Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Zgoda, ale dlatego trzeba szukać rzeczy z "archiwum" żeby można było czytać coś dobrego. Nowości, ale słabych czy początkujących autorów nie są alternatywą. Co ciekawe brak mi w fantastyce ostatnich lat pewnych polskich autorów, którzy piszą ale są wiązani z "prawicowymi" wartościami. Mam wrażenie, że szczególnie po publikacji Komudy, redakcja bardzo "uważa" żeby się tacy autorzy nie pojawili. A oni piszą opowiadania i pewnie by coś można od nich dostać. No chyba że NF zrobiła sobie taką robotę tą żenującą akcją po publikacji Komudy, że już nie ma chętnych. :-) To już prawie cztery lata a zamiast znanych polskich pisarzy mamy nawałnicę ukraińskich twórców. Przed wojną było ich jak na lekarstwo, a po lutym 2022 jakby nagle ktoś sobie przypomniał że mamy takich sąsiadów. Sam to świadczy o intelektualnym poziomie decydentów w NF - akcje na popularność, medialne popięcie się pod trendy, zamiast nowych pomysłów, poszukiwania i próbowania nowych rozwiązań.

Zgoda, ale dlatego trzeba szukać rzeczy z "archiwum" żeby można było czytać coś dobrego. Nowości, ale słabych czy początkujących autorów nie są alternatywą. Co ciekawe brak mi w fantastyce ostatnich lat pewnych polskich autorów, którzy piszą ale są wiązani z "prawicowymi" wartościami. Mam wrażenie, ...

więcej

mniej

1

Link

Nowa Fantastyka nie jest cieniem tego czym była kiedyś. Od kilku lat obserwuję jak równo trzyma poziom gruntu, który osiągnęła jakiś czas temu. Wiem, że kiedyś było łatwiej o nowe teksty literackie (bo tym powinno stać takie czasopismo), ale mam wrażenie że skupiono się na publikacjach tanich, słabych tekstów, które wypełniają łamy. Nie chce mi się wierzyć, że kiedyś (szczególnie w latach 90'tych) redakcja miała więcej pieniędzy na znanych, dobrych autorów niż teraz. Gdyby kilka razy w roku, opublikowano jakąś "gwiazdę" (np. tj. niedawno Lavie Tidhar z rewelacyjnymi "Złomiarzami") to było by po co prenumerować. Co stoi na przeszkodzie żeby poszukać dobrych opowiadań z lat 70'tych, 60'tych czy nawet wcześniej? Jest ogromna ilość publikacji gigantów SF z tych lat, które nie były u nas publikowane. A nawet jeśli były 20 czy 30 lat temu to można je przypomnieć dla nowego pokolenia. Bardzo ciekawe były opowiadania Clark'a Ashton Smith'a. Stare, ale jare. :-) Za to dostajemy zasyp mało znanymi autorami, a co gorsze z nudnymi i nic niewnoszącymi tekstami. Oczywiście że trzeba publikować młodych, nawet zrozumiem że ich teksty mogą być słabe bo nie ma dziś redaktorów jak Jęczmyk czy Parowski. Ryzyko, które można podjąć. Ale publikować trzeba też teksty dobre, nawet jeśli sprzed dwudziestu, czterdziestu czy pięćdziesięciu lat. A mam wrażenie, że teksty literackie są szukane po niskich kosztach, żeby na rubryki stałe, "naszych" autorów była kasa. A NF się sprzeda, a jak nie to będziemy gadali że ludzie nie czytają, sytuacja wydawców jest trudna, rynek jest beznadziejny i w ogóle ludzie są do d... a my się tak staramy.

Nowa Fantastyka nie jest cieniem tego czym była kiedyś. Od kilku lat obserwuję jak równo trzyma poziom gruntu, który osiągnęła jakiś czas temu. Wiem, że kiedyś było łatwiej o nowe teksty literackie (bo tym powinno stać takie czasopismo), ale mam wrażenie że skupiono się na publikacjach tanich, słaby...

więcej

mniej

1

Link