Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Must have wszystkich, wilków stepowych. Przyjemnie się czyta mając wrażenie, że czytasz o sobie.
Od momentu gdy Harry wybiera się na bal maskowy książka zmienia klimat na iście schizofreniczne "Las Vegas Parano", ale o to właśnie chodzi. Po jej przeczytaniu potrzeba trochę czasu, aby dojść do siebie. ;) Na pewno w niedługim czasie sięgnę po jeszcze jakąś książkę Hesse. Polecam.

Must have wszystkich, wilków stepowych. Przyjemnie się czyta mając wrażenie, że czytasz o sobie.
Od momentu gdy Harry wybiera się na bal maskowy książka zmienia klimat na iście schizofreniczne "Las Vegas Parano", ale o to właśnie chodzi. Po jej przeczytaniu potrzeba trochę czasu, aby dojść do siebie. ;) Na pewno w niedługim czasie sięgnę po jeszcze jakąś książkę Hesse....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Obawiałam się, że nowy tomik Tilla nie będzie równie genialny co pierwszy. Bałam się sztucznego, marketingowego bubla, zawierającego zlepek kiepskich, niesmacznych erotyków, przyozdobionych wulgarnymi rysunkami. Przez dziwną atmosferę wokół premiery tej książki zaczęłam już nawet smucić się, że genialny, wrażliwy poeta, którego widziałam w Tillu, zmienił się w podstarzałego dziada-erotomana, któremu kryzys wieku średniego całkiem uderzył do głowy każąc na siłę prezentować się jako samca alfa, nawet kosztem jakości wierszy...
Na szczęście myliłam się! Na szczęście zaryzykowałam i kupiłam tomik "Ciche noce". Okazało się, że Till wciąż jest tym samym niedźwiedzim wrażliwcem, tak cudownie ubierającym emocje w słowa. Pochłonęłam całość w godzinę i odczuwam wieeeeelki niedosyt. :( Będę do tej pozycji wracać i to na pewno nie raz! :)

Obawiałam się, że nowy tomik Tilla nie będzie równie genialny co pierwszy. Bałam się sztucznego, marketingowego bubla, zawierającego zlepek kiepskich, niesmacznych erotyków, przyozdobionych wulgarnymi rysunkami. Przez dziwną atmosferę wokół premiery tej książki zaczęłam już nawet smucić się, że genialny, wrażliwy poeta, którego widziałam w Tillu, zmienił się w podstarzałego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na wstępie muszę przyznać, że sceptycznie podchodzę do wszelakich fanficów. "Brudny świat" stał się jednym z wyjątków, który już w księgarni wzbudził moje zainteresowanie. Książkę pochłonęłam dość szybko, świetnie się ją czyta. Potrafi wciągnąć, ale ktoś mógłby powiedzieć, że jest banalna, a sam temat oklepany. Nie każdemu może się spodobać, to fakt, ale jednego nie można zarzucić autorce, a mianowicie braku warsztatu. Ponoć pisarze dzielą się na mistrzów fabuły i mistrzów słowa. Agnieszka Lingas Łoniewska decydowanie należy do tych drugich. Świetnie operuje piórem i bardzo podoba mi się sposób w jaki opisuje różne tematy. Nie ma w nich żadnych oklepanych banałów. Kiedy czytelnik wkręci się w czytanie ciężko mu będzie odstawić książkę na bok ;) W dodatku przy lekturze często wsłuchiwałam się w Audioslave(polecam). Nie mogłam pogodzić się z takim a nie innym zakończeniem książka pozostawiła we mnie ten rodzaj niepokoju który lubię. :D Chyba sięgnę jeszcze kiedyś po książkę tej autorki.

Na wstępie muszę przyznać, że sceptycznie podchodzę do wszelakich fanficów. "Brudny świat" stał się jednym z wyjątków, który już w księgarni wzbudził moje zainteresowanie. Książkę pochłonęłam dość szybko, świetnie się ją czyta. Potrafi wciągnąć, ale ktoś mógłby powiedzieć, że jest banalna, a sam temat oklepany. Nie każdemu może się spodobać, to fakt, ale jednego nie można...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z tych książek, po których przeczytaniu jeszcze długo nie możesz dojść do siebie. I takie właśnie lubię.

Jedna z tych książek, po których przeczytaniu jeszcze długo nie możesz dojść do siebie. I takie właśnie lubię.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu "Księgi niepokoju" jestem już pewna w stu procentach - Pessoa to ja w poprzednim wcieleniu! Miałam wrażenie, że czytam własne zapiski z pamiętników. Na każdej stronie mam zaznaczone przynajmniej jedno ujmujące mnie zdanie, lub fragment, co sprawiło, że jest to najbardziej pozakreślana książka w mojej biblioteczce. Nawet podręczników nie miałam nigdy tak podkreślonych od wartościowych cytatów. ;) Zakochałam się w autorze od pierwszych linijek. Poczułam z nim więź jak ze starym kumplem, chętnie będę wracać do tej książki, aby móc znów z nim pogadać.

Po przeczytaniu "Księgi niepokoju" jestem już pewna w stu procentach - Pessoa to ja w poprzednim wcieleniu! Miałam wrażenie, że czytam własne zapiski z pamiętników. Na każdej stronie mam zaznaczone przynajmniej jedno ujmujące mnie zdanie, lub fragment, co sprawiło, że jest to najbardziej pozakreślana książka w mojej biblioteczce. Nawet podręczników nie miałam nigdy tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka faktycznie w pewien sposób wciąga i łatwo się ją czyta. Niestety, nie z powodu jej wartościowej treści, a jedynie przez prostą formę, którą są w stanie przeczytać nawet ludzie posiadający IQ poniżej przeciętnej. Czytałam tę książę z bólem, natykając się na ciągłe powtórzenia, język jakim została napisana i groteskowy wręcz przekład.
Sięgnęłam po tę pozycje, ze względu na szum jaki wywołała jeszcze przed polską premierą. Błędnie sądziłam, iż skoro budzi tyle kontrowersji musi być ciekawa. W mojej opinii popularność zawdzięcza ona jedynie głównym wątkiem jakim jest seks i jego rodzaj. Szczególnie, że w naszym kraju wciąż jest to temat tabu. Skończywszy ostatnią stronę odniosłam wrażenie, że przeczytałam właśnie fanfic nastolatki żywcem ściągnięty z internetowego bloga, który bez żadnej korekty trafił do druku. Byłam zaskoczona kiedy dowiedziałam się, że autorką jest kobieta w średnim wieku. Zrezygnowałam z zakupu kolejnych części. Przeczytać można, ale nie polecam.

Książka faktycznie w pewien sposób wciąga i łatwo się ją czyta. Niestety, nie z powodu jej wartościowej treści, a jedynie przez prostą formę, którą są w stanie przeczytać nawet ludzie posiadający IQ poniżej przeciętnej. Czytałam tę książę z bólem, natykając się na ciągłe powtórzenia, język jakim została napisana i groteskowy wręcz przekład.
Sięgnęłam po tę pozycje, ze...

więcej Pokaż mimo to