-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać1
-
ArtykułyCały ocean atrakcji. Festiwal Fantastyki Pyrkon właśnie opublikował pełny program imprezyLubimyCzytać1
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać4
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
Biblioteczka
2016-11-15
„Ból był ostatnio moim najwierniejszym towarzyszem…”.
Subtelna, niezwykle kobieca okładka może sugerować pełną romantyzmu, pogodnych uczuć, powieść — nie dajcie się jednak zwieść bowiem w istocie książka, nasycona jest przejmującymi emocjami, które szokują, chwilami irytują, ogromnie niepokoją, wywołując swoisty ból i smutek. Ta publikacja na wiele godzin oderwała mnie od rzeczywistego świata, zaburzając mój wewnętrzny spokój, niosąc ze sobą rozmaite myśli, które nie pozwoliły obojętnie odłożyć jej na bok. Efektem była nieprzespana noc, a także burza refleksji — według mnie to bardzo błyskotliwa, poruszająca opowieść i chociaż stanowi fikcję literacką przedstawiona jest w wyjątkowo osobisty sposób.
Magda prowadzi beztroskie, poukładane życie, pracuje w bibliotece uniwersyteckiej, jest szczęśliwą mężatką, wydaje się spełnioną kobietą. Pewnego mroźnego popołudnia wychodzi na krótki spacer, z którego nie wraca. Zrozpaczony mąż wszczyna poszukiwania, angażując do pomocy młodszą siostrę Moniki, Magdę. Jednak kobieta przepada, nie pozostawiając po sobie najmniejszego śladu. Ten niecodzienny dramat rozgrywa się w pewną sylwestrową noc, która na zawsze zapisze się w pamięci bohaterów. W ich głowach gwałtownie pojawiają się pytania, gdzie jest Monika, czy została porwana, zamordowana, a może postanowiła opuścić bliskich i na nowo poukładać iluzorycznie szczęśliwe życie? Ich umysły zaprzątają natarczywe, pełne różnorodnych obaw myśli, a dręczące wątpliwości nie pozwalają im na spokojną egzystencję. Mijają lata, które stają się swoistą drogą przez mękę, nie dając zgody na ukojenie starganej niepewnością duszy.
Autorka stworzyła szalenie sugestywną opowieść, ukazaną oczami Magdy, młodszej siostry zaginionej Moniki. Poprzez zastosowanie narracji pierwszoosobowej ta historia staje się dogłębnym, bardzo bolesnym, intymnym monologiem bohaterki, którą każdego dnia dręczy niepewność, wywołując apatię, stagnację, a także swoistą autodestrukcję. Ta historia to doskonały portret psychologiczny ludzi dotkniętych problemem zaginięcia. Bliscy, którzy wyszli z domu i przepadli bez śladu, jak pogodzić się z ich nieobecnością, kiedy nadzieja, utożsamia się z rezygnacją? Kiedy każdego dnia towarzyszy otępiający żal, ból i dezorientacja, nasycona ciągłą wiarą w odnalezienie, nie pozwalająca pogodzić się ze stratą, nie dająca możliwości pożegnania się z zaginionym bliskim? Dni, miesiące, lata bólu przeplatane napływającymi falami nadziei i zwątpienia. To poważne dylematy, które towarzyszą rodzinom zaginionych. Nieznośne zawieszenie między życiem a śmiercią może prowadzić do poważnych konsekwencji, zupełnie rujnujących psychikę. Jakiej odpowiedzi udzielić na kontrowersyjne pytania, czy lepiej odnaleźć zaginionych bliskich martwych — co daje możliwość ostatecznego pożegnania, pogodzenia się ze stratą — czy odzyskać ich po latach wegetacji żywych, ale z poharataną psychiką?
Według mnie Katarzyna Misiołek znakomicie oddała emocje towarzyszące ludziom wyczekującym, ukazując ich niezrozumiałe, poplątane decyzje. Muszę przyznać, że chwilami nie mogłam zrozumieć taktyki głównej bohaterki, która świadomie angażowała się w sytuacje, z góry skazujące ją na porażkę. Jednak autorka stworzyła uważnemu czytelnikowi doskonałe podłoże, aby mógł dostrzec przyczyny, postawić swego rodzaju diagnozę, która w pewnym sensie usprawiedliwia zachowanie bohaterki. Ta publikacja idealnie wpisała się w mój czytelniczy gust. Lubię książki, w których bohaterowie wywołują szereg sprzecznych emocji, bo są autentyczni, nieprzerysowani, nie posiadają cech nijakości. Pisarce udało się doskonale zbudować zarówno postaci, jak i historię, która mocno angażuje emocje odbiorcy, przy tym sprawia wrażenie wyjętej prosto z realnego życia. Dlatego podczas lektury natychmiast nasunęła mi się na myśl przeczytana, jakiś czas temu prawdziwa historia Michelle Knight, opisana w książce Znajdź mnie.
Ostatni dzień w roku Katarzyny Misiołek to bardzo smutna, ale wyjątkowo przekonująca opowieść, która chwilami rani duszę, doskwiera i boli bowiem, pozwala wejść głęboko w wewnętrzny, nieidealny świat bohaterki pogrążonej w rozpaczy, która od chwili zaginięcia ukochanej siostry zadaje sobie kolejne rany, budując wokół siebie kuriozalny mur. Czy na swojej drodze znajdzie bodziec, pozwalający wyrwać się z własnoręcznie wzniesionego duchowego więzienia? Gorąco zachęcam do lektury, jednak ostrzegam, ta książka hipnotyzuje nostalgicznym klimatem, który zupełnie odcina czytelnika od otaczającej rzeczywistości.
„Mówią, że czas goi rany, ale czy można uciec od czegoś, co było dla nas całą przeszłością, przez chwilę stanowi teraźniejszość, a później planowaną przyszłość, która jednak nie nadchodzi?”
______________________________________________________________
http://nieterazwlasnieczytam.blogspot.com/2016/11/recenzja-ostatni-dzien-roku-katarzyna.html
„Ból był ostatnio moim najwierniejszym towarzyszem…”.
Subtelna, niezwykle kobieca okładka może sugerować pełną romantyzmu, pogodnych uczuć, powieść — nie dajcie się jednak zwieść bowiem w istocie książka, nasycona jest przejmującymi emocjami, które szokują, chwilami irytują, ogromnie niepokoją, wywołując swoisty ból i smutek. Ta publikacja na wiele godzin oderwała mnie od...
2016-12-08
„Nie ma gorszej rzeczy niż samotność. Człowiek pozostawiony sam na sam ze swoimi myślami prędzej czy później wariuje…”.
Izolacja, samotność, tęsknota za bliskimi, wreszcie strach, ból, upokorzenie, zdumiewające okrucieństwo, które odbiera poczucie godności, kradnie umysł i duszę — to emocje, które towarzyszyły głównej bohaterce przez ponad osiem lat życia w odosobnieniu, wyłącznie w towarzystwie psychopaty, który każdego dnia czerpał radość z patrzenia na ponadludzką udrękę.
"Potwór o twarzy człowieka, człowiek o duszy potwora”. (str. 142)
Dziewczyna, która przepadła Katarzyny Misiołek stanowi kontynuację niedawno recenzowanej przez mnie książki Ostatni dzień roku. Była to według mnie szalenie sugestywna powieść, której lektura naruszyła mój wewnętrzny spokój, wywołała szereg różnorodnych uczuć, skłaniając do wielu refleksji. Zabrała mnie do świata ludzi przeżywających udrękę związaną z tęsknotą, niepewnością, swoistą dezorientacją, życiem w ciągłym strachu na skutek zaginięcia bliskiej osoby. Dziewczyna, która przepadła bez wątpienia okazała się równie emocjonalną, jednak bardziej przerażającą historią bowiem odzwierciedla najbardziej niepokojące kobiece lęki. To kolejna intrygująco skrojona powieść, która w tym wypadku stanowi dobrze opracowany portret psychologiczny ofiary i jej kata, z tym że kata poznajemy wyłącznie z perspektywy ofiary. Gdyby autorka wprowadziła rozdziały, w których czytelnik miałby możliwość zgłębić postać oprawcy, śledząc wydarzenia z jego punktu widzenia, obnażające jego motywy postępowania, a także towarzyszące mu emocje, byłaby to dla mnie powieść idealna.
„Czuć nieograniczoną władzę nad drugim człowiekiem, to niemal stawiać się w roli Boga”. (str. 36).
Tym razem śledzimy wydarzenia z perspektywy zaginionej Moniki, która jak się dowiadujemy, została podstępnie porwana, a następnie przetrzymywana w domu na odludziu. Przez ponad osiem lat przeżywała potworną gehennę — odcięta od rzeczywistości, zamknięta w małym, obskurnym pokoju, każdego dnia maltretowana psychicznie i fizycznie przez obłąkanego szaleńca. Monika nosi w sercu także wstydliwą tajemnicę, która wywołuje wyrzuty sumienia, swego rodzaju złość, stanowiącą dla jej stłamszonej psychiki dodatkowe obciążenie.
Katarzyna Misiołek ponownie zabiera czytelnika w bardzo intymną podróż, ukazując poprzez narrację pierwszoosobową umysł kobiety stopniowo odzieranej z istoty człowieczeństwa, której ciało i dusza zostają wystawione na wielką próbę. Przez wiele lat okradana z godności i moralnych zasad, w konsekwencji doznaje trwałego okaleczenia. Wewnętrzna walka Moniki została zobrazowana w bardzo wiarygodny sposób, tym samym odzwierciedlając doskonały obraz zniewolonej ofiary, która mimo walki, nieustannie przegrywa ze swym oprawcą, nierzadko tracąc poczucie własnej wartości, szacunku. Rodzi się w niej wiele sprzecznych emocji, które wyzwalają w niej tęsknotę, złość, wstyd i poczucie zupełnej porażki.
Ta historia to wyłącznie fikcja literacka, jednak napisana w bardzo rzeczywisty sposób. Wiarygodne, plastyczne opisy, realistyczne dialogi, a także dobrze wykreowane postaci sprawiają, że książkę czyta się, jak opowieść opartą na prawdziwych wydarzeniach. Fabuła została podzielona na kilka rozdziałów, dzięki temu przed oczami odbiorcy wyłania się zróżnicowany obraz, ukazujący tę historię w szerszym wymiarze. Pisarka kreśli na kartach kilka portretów ofiary. Po pierwsze ilustruje kobietę, której zostaje odebrana wolność, która okrutnie dręczona zmaga się nie tylko z bezwzględnym oprawcą, ale przede wszystkim z wewnętrznym lękiem, narastającą paniką, chwilami obojętności, wkradającą się w jej umysł stagnacją, głębokim upokorzeniem, a także stopniowym odczłowieczeniem, odbierającym jej poczucie godności. Następnie pisarka doskonale rysuje portret pokrzywdzonej, odzwierciedlający trudny moment wyzwolenia, w którym uwaga otoczenia koncentruje się na jej sensacyjnym odnalezieniu. Zderzenie z rzeczywistością — mimo wielkiej euforii — okazuje się trudnym do zniesienia przeżyciem. Dodatkowo Monika wpada w kuriozalną pułapkę — w której mimo wolności — zaczyna ponowne czuć się więźniem, osobliwym zakładnikiem wstydliwej przeszłości. Czy zdoła wyswobodzić się z niewidzialnej złotej klatki i czy normalne życie, po tak traumatycznych doświadczeniach jest w ogóle możliwe? Wreszcie, czy jej bliscy zdołają wyrzucić z siebie uzasadniony lęk o jej przyszłość?
Jeśli lubicie wyraziste opowieści, które pozwalają wejść głęboko w psychikę bohatera, poczuć i zmierzyć się jego skomplikowanymi emocjami, koniecznie sięgnijcie po tę książkę, która w znakomity sposób odzwierciedla zawiłe, dotkliwe, chwilami szokujące doznania stłamszonej, poniżonej kobiety. Ponadto autorka za pośrednictwem ofiary kreśli wiarygodny portret zaburzonego oprawcy, a jego osąd pozostawia odbiorcy.
To jedna z tych książek, które zmuszają do refleksji, stawiając przed czytelnikiem trudne pytania, czy istnieją przesłanki tłumaczące tak bezwzględne, nieludzkie traktowanie drugiego człowieka? Jak daleko można się posunąć, gnębiąc żywą, przerażoną istotę i jak wiele męki jesteśmy w stanie znieść? Macie odwagę zmierzyć się z tak sugestywną, chwilami przerażającą, niepokojącą i okrutnie osobistą historią? Ja się odważyłam i chociaż wielokrotnie targała mną złość, a nawet nienawiść względem tak brutalnego dręczyciela, to przeżyłam także chwile wzruszenia, smutku i współczucia. Słowem Katarzyna Misiołek stworzyła kolejną powieść, która niemalże idealnie wpisała się w mój czytelniczy gust.
___________________________________________________________________
http://nieterazwlasnieczytam.blogspot.com/2016/12/recenzja-dziewczyna-ktora-przepada.html
„Nie ma gorszej rzeczy niż samotność. Człowiek pozostawiony sam na sam ze swoimi myślami prędzej czy później wariuje…”.
Izolacja, samotność, tęsknota za bliskimi, wreszcie strach, ból, upokorzenie, zdumiewające okrucieństwo, które odbiera poczucie godności, kradnie umysł i duszę — to emocje, które towarzyszyły głównej bohaterce przez ponad osiem lat życia w odosobnieniu,...
Katarzyna Misiołek od dawna jest jedną z moich ulubionych polskich autorek bowiem, nie boi się poruszać w swoich książkach tematów trudnych, ukazując złożoną rzeczywistość i problemy przeciętnych ludzi w sposób wyjątkowo emocjonalny, niejednokrotnie kontrowersyjny. Nigdy nie oszczędza swoich bohaterów, komplikując ich życie na wszelkie możliwe sposoby, przez co powieści Kasi Misiołek są szalenie prawdziwe, chwilami bolesne, słowem - pełne różnorodnych przeżyć. Tym razem autorka oddała w ręce czytelników powieść niebywale ważną i potrzebną.
Depresja to cichy i bardzo podstępny zabójca, najczęściej lekceważony zarówno przez otoczenie, jak i osoby, które bezpośrednio dotyka. To ogromnie wstydliwa i dojmująca choroba, która dotyczy coraz większej ilości ludzi w każdym wieku.
Kasia wprowadza swoich czytelników w skomplikowany i przykry świat bohaterki, matki uroczych bliźniaczek, będącej jednocześnie w kolejnej ciąży oraz wyczerpującym związku małżeńskim. Ta powieść wyssała ze mnie niemal całą wewnętrzną równowagę, gdybym miała pod ręką męża bohaterki, chyba zepchnęłabym go w przepaść! Autorka doskonle przedstawiła piętno idealnej matki, uwikłanej w powszednie obowiązki, często samotnie radzącej sobie z codziennością, niejako zmuszonej — mimo gigantycznego zmęczenia — okazywać całemu światu, jakim szczęściem jest bycie matką Polką.
Koniecznie przeczytajcie, to znakomicie skonstruowana literatura kobieca, w której większość pań odnajdzie kawałek siebie. Gorąco polecam.
Katarzyna Misiołek od dawna jest jedną z moich ulubionych polskich autorek bowiem, nie boi się poruszać w swoich książkach tematów trudnych, ukazując złożoną rzeczywistość i problemy przeciętnych ludzi w sposób wyjątkowo emocjonalny, niejednokrotnie kontrowersyjny. Nigdy nie oszczędza swoich bohaterów, komplikując ich życie na wszelkie możliwe sposoby, przez co powieści...
więcej Pokaż mimo to