Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Mroczny to zbyt słaby epitet, żeby opisać Ghroma. Zło wcielone, przynajmniej przy pierwszym spotkaniu, to opis bliższy prawdy. Z kolei po znalezieniu się z nim sam na sam, w scenie „on, łóżko, ja” należałoby go określić mianem „Czyste, złe szaleństwo” z dodatkiem „Mom, please!”...

Reszta recenzji znajduje się na blogu http://d8books.blogspot.com

Mroczny to zbyt słaby epitet, żeby opisać Ghroma. Zło wcielone, przynajmniej przy pierwszym spotkaniu, to opis bliższy prawdy. Z kolei po znalezieniu się z nim sam na sam, w scenie „on, łóżko, ja” należałoby go określić mianem „Czyste, złe szaleństwo” z dodatkiem „Mom, please!”...

Reszta recenzji znajduje się na blogu http://d8books.blogspot.com

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy chodzący ideał jest draniem, nikogo to nie dziwi. Kiedy chodzący ideał okazuje się być nieszczęśliwym człowiekiem, wszystkich to wzrusza. I każdy, tudzież każda, oddałaby wszystko, żeby stanąć mu na drodze...

Reszta recenzji znajduje się na blogu http://d8books.blogspot.com

Kiedy chodzący ideał jest draniem, nikogo to nie dziwi. Kiedy chodzący ideał okazuje się być nieszczęśliwym człowiekiem, wszystkich to wzrusza. I każdy, tudzież każda, oddałaby wszystko, żeby stanąć mu na drodze...

Reszta recenzji znajduje się na blogu http://d8books.blogspot.com

Pokaż mimo to


Na półkach:

Spotkałam się z opinią, że jest to historia, od której zaczyna się saga Bractwo Czarnego Sztyletu. Po zapoznaniu się z kolejnymi tomami należy przyznać, że to mit. „Historia syna” zdaje się być niezależnym opowiadaniem, w którym można odnotować pewne konotacje, ale nie stanowi bynajmniej trzonu całości...
Reszta recenzji znajduje się na blogu http://d8books.blogspot.com

Spotkałam się z opinią, że jest to historia, od której zaczyna się saga Bractwo Czarnego Sztyletu. Po zapoznaniu się z kolejnymi tomami należy przyznać, że to mit. „Historia syna” zdaje się być niezależnym opowiadaniem, w którym można odnotować pewne konotacje, ale nie stanowi bynajmniej trzonu całości...
Reszta recenzji znajduje się na blogu http://d8books.blogspot.com

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem zaskoczona. Przyznaję, że pozytywnie. Recenzja od Stephenie Meyer oraz próba wplecenia zombie w love story – to nie mogło się udać. A się udało. Fanka romansów, kto by pomyślał…
„Ciepłe ciała” to historia o losach ludzi i zombie, w świecie po zarazie/klątwie/promieniowaniu. Tak naprawdę nie wiadomo, co się stało. Efektem jest rzesza wygłodniałych Martwych, którzy uwielbiają ludzkie mózgi. Większość z nich zatraciła resztki człowieczeństwa, nie potrafią mówić, nie myślą… Jak to zombie. Poza R. On jest wyjątkowy...

Reszta recenzji znajduje się na blogu http://d8books.blogspot.com

Jestem zaskoczona. Przyznaję, że pozytywnie. Recenzja od Stephenie Meyer oraz próba wplecenia zombie w love story – to nie mogło się udać. A się udało. Fanka romansów, kto by pomyślał…
„Ciepłe ciała” to historia o losach ludzi i zombie, w świecie po zarazie/klątwie/promieniowaniu. Tak naprawdę nie wiadomo, co się stało. Efektem jest rzesza wygłodniałych Martwych, którzy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wiele książek, sklasyfikowanych jako literatura współczesna, z samą literaturą wspólny ma tylko tytuł. Niestety, w żadnym stopniu nie ma to powiązania z treścią… A owa treść jest po prostu słaba.

Książka opowiada historię siedemnastoletniej Jessici, lokalnej outsiderki. Jej status społeczny wynika z faktu, że ludzie na jej widok uciekają w przeciwnym kierunku. Bynajmniej nie z powodu wyglądu, jest bowiem piękną dziewczyną. Jessica roztacza wokół siebie aurę, która przestraszyłaby umarłego, gdyby nie fakt, że większość z nich ma ochotę pozbawić ją życia… Osamotniona, zgorzkniała i antypatyczna nagle staje się główną bohaterką pisanych przez siebie powieści. Co może się wydarzyć, kiedy fikcja literacka okazuje się faktem rzeczywistym…?

Cóż, nie bez ironii powiem, że powstaje „coś” takiego. Fabuła oscyluje wokół wampirów, jestestwo innych istot paranormalnych zostało zaznaczone tylko jednym zdaniem – że są i tyle. Koncepcja jest interesująca, ale sposób poprowadzenia treści odbiera jej cały urok. Wygląda to tak jakby autorka miała pomysł i chciała go szybko opisać, w rekordowym tempie rozpracowując każdy wątek i nie zostawiając przestrzeni na samodzielne myślenie czytelników.

Bohaterowie są prości w odbiorze, niczym nie zaskakują, nie są w żadnym aspekcie wyraziści i w zasadzie ciężko się do nich przywiązać. Jessica jest odpychająca od początku do samego końca, Caryn to cierpiętnica, wobec której nie można czuć ani żalu, ani sympatii. Z kolei mroczny Aubrey to klasycznie zakochany wampir, który pod wpływem miłości przechodzi wewnętrzną przemianę. Jest również czarny charakter, ale odnosi się wrażenie, że dobre psychotropy mogłyby rozwiązać ten problem.

W normalnych okolicznościach niecałe osiemdziesiąt stron treści byłoby żartem lub nieporozumieniem – nikt nie lubi, kiedy dobra książka kończy się zbyt szybko. Tutaj jest to ogromny plus.

KONCEPCJA FABUŁY: interesująca, ale jej potencjał nie został wykorzystany.
BOHATEROWIE: pozbawieni charakteru, przewidywalni, nie wzbudzający empatii.
TYTUŁ: fragment wiersza Edgara Allana Poe. Tytuł jest fajny, ale to niewiele zmienia.
OKŁADKA: jakość adekwatna do poziomu treści.
DŁUGOŚĆ: niecałe osiemdziesiąt stron. Bardzo dobrze, bo nie trzeba długo się męczyć.

W skali 1 – 10 daję 3.

Wiele książek, sklasyfikowanych jako literatura współczesna, z samą literaturą wspólny ma tylko tytuł. Niestety, w żadnym stopniu nie ma to powiązania z treścią… A owa treść jest po prostu słaba.

Książka opowiada historię siedemnastoletniej Jessici, lokalnej outsiderki. Jej status społeczny wynika z faktu, że ludzie na jej widok uciekają w przeciwnym kierunku. Bynajmniej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dałam cztery gwiazdki ze względu na komizm relacji pomiędzy głównymi bohaterami. Akcja nie jest specjalnie porywająca, opisy aktów seksualnych są wulgarne (mi to nie przeszkadza, acz niektórym może wydawać się niesmaczne), ale całość ogólnie przyjemnie się czyta właśnie ze względu na stosunki pomiędzy Angie i Nikiem.

Dałam cztery gwiazdki ze względu na komizm relacji pomiędzy głównymi bohaterami. Akcja nie jest specjalnie porywająca, opisy aktów seksualnych są wulgarne (mi to nie przeszkadza, acz niektórym może wydawać się niesmaczne), ale całość ogólnie przyjemnie się czyta właśnie ze względu na stosunki pomiędzy Angie i Nikiem.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dzięki serii o Mercy - mechaniku samochodowym polubiłam urban fantasy. Podoba mi się kreacja bohaterów, łączące ich relacje oraz sposób prowadzenia fabuły.

Dzięki serii o Mercy - mechaniku samochodowym polubiłam urban fantasy. Podoba mi się kreacja bohaterów, łączące ich relacje oraz sposób prowadzenia fabuły.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dzięki serii o Mercy - mechaniku samochodowym polubiłam urban fantasy. Podoba mi się kreacja bohaterów, łączące ich relacje oraz sposób prowadzenia fabuły.

Dzięki serii o Mercy - mechaniku samochodowym polubiłam urban fantasy. Podoba mi się kreacja bohaterów, łączące ich relacje oraz sposób prowadzenia fabuły.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dzięki serii o Mercy - mechaniku samochodowym polubiłam urban fantasy. Podoba mi się kreacja bohaterów, łączące ich relacje oraz sposób prowadzenia fabuły.

Dzięki serii o Mercy - mechaniku samochodowym polubiłam urban fantasy. Podoba mi się kreacja bohaterów, łączące ich relacje oraz sposób prowadzenia fabuły.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Uwielbiam, po prostu. Nie jest to przykład literatury dla wymagającego czytelnika, lubującego się w tolkienowskiej wizji świata. Napisana lekkim stylem, przyjemnie się czyta. Ale coś w sobie ma i dlatego - uwielbiam, po prostu.

Uwielbiam, po prostu. Nie jest to przykład literatury dla wymagającego czytelnika, lubującego się w tolkienowskiej wizji świata. Napisana lekkim stylem, przyjemnie się czyta. Ale coś w sobie ma i dlatego - uwielbiam, po prostu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Uwielbiam, po prostu. Nie jest to przykład literatury dla wymagającego czytelnika, lubującego się w tolkienowskiej wizji świata. Napisana lekkim stylem, przyjemnie się czyta. Ale coś w sobie ma i dlatego - uwielbiam, po prostu.

Uwielbiam, po prostu. Nie jest to przykład literatury dla wymagającego czytelnika, lubującego się w tolkienowskiej wizji świata. Napisana lekkim stylem, przyjemnie się czyta. Ale coś w sobie ma i dlatego - uwielbiam, po prostu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Uwielbiam, po prostu. Nie jest to przykład literatury dla wymagającego czytelnika, lubującego się w tolkienowskiej wizji świata. Napisana lekkim stylem, przyjemnie się czyta. Ale coś w sobie ma i dlatego - uwielbiam, po prostu.

Uwielbiam, po prostu. Nie jest to przykład literatury dla wymagającego czytelnika, lubującego się w tolkienowskiej wizji świata. Napisana lekkim stylem, przyjemnie się czyta. Ale coś w sobie ma i dlatego - uwielbiam, po prostu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Córki nocy to moja ulubiona część z całej serii. Portret psychologiczny Asha Redferna jest przedstawiony w na tyle interesujący sposób, że ubarwia fabułę opowiadania.

Córki nocy to moja ulubiona część z całej serii. Portret psychologiczny Asha Redferna jest przedstawiony w na tyle interesujący sposób, że ubarwia fabułę opowiadania.

Pokaż mimo to