-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1127
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać347
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński21
Biblioteczka
2024
2024
2024
2024
2024
2023
2023
2023
2023
2023
2023
Świetna intryga i powieść wprowadzająca w świat Warhammera 40000. Uniwersum to jest gigantyczne i ilość pojęć jest równie wielka. "Xenos" to jednak niski próg wejścia i jedyne co trzeba wiedzieć, kto jest kim, to:
- Inkwizycja: Organizacja mająca za zadanie ścigać heretyków
- Kosmiczni Marines: ulepszeni ludzie, w wielkich kosmicznych skafandrach, którzy bronią ludzkości przed niebezpieczeństwami
- Kosmiczni Marines chaosu: Tak jak wyżej, ale armia spaczona przez chaos
- Chaos: niematerialna domena, w której mieszkają demony oraz bogowie chaosu. Nieprzyjaźni rasie ludzkiej, którą co chwilę korumpują
- Heretycy: ci co ulegli chaosowi lub którzy nawiązali zakazane kontakty z obcymi cywilizacjami kosmicznymi
I to wszystko by zrozumieć wszystko co dzieje się w tej książce. Sam zacząłem swoją przygodę z Warhammerem 40k od niej. Trochę kryminału, trochę akcji. Świetni bohaterowie i ciężki klimat, który mocno mi przypasował.
Świetna intryga i powieść wprowadzająca w świat Warhammera 40000. Uniwersum to jest gigantyczne i ilość pojęć jest równie wielka. "Xenos" to jednak niski próg wejścia i jedyne co trzeba wiedzieć, kto jest kim, to:
- Inkwizycja: Organizacja mająca za zadanie ścigać heretyków
- Kosmiczni Marines: ulepszeni ludzie, w wielkich kosmicznych skafandrach, którzy bronią ludzkości...
2023
2023
Przeczytałem ten zbiór ponownie w 2023 i zmieniam ocenę z 7 na 9 na 10. Jest wybitna i musiałem dojrzeć by to dostrzec. Jeśli ludzie mówią, że Lem wyprzedzał swoje czasy, pisząc o technologii, która pojawiła się XX lat od wymyślenia jej na łamach jego książek, to tym bardziej docenić się powinno Aldaniego. Facet w 1963 roku - czyli w czasach, kiedy komputery były jedynie w wojsku i na uczelniach oraz zajmowały dwa pomieszczenia - potrafił wymyślić gogle VR z rozszerzoną rzeczywistością. A co lepsze, potrafił przewidzieć co będzie dominować w tego typu technologii: akcja z podtekstem pornograficznym. Mamy 2023 i dopiero teraz nieśmiało przemysł ten wchodzi w domenę VR. Pewnie jeszcze z 20-30 lat i sprzętowo zaczniemy doganiać to, co w 1963 roku stworzył Lino Aldani. Genialne wizjonerstwo, realistyczna prognoza przyszłości.
Opowiadania w tym tomie są błyskotliwe, pełne humoru i często nastawione na zaskakującą puentę. Pomimo całkowicie innego świata w którym dziś żyjemy, a w którym autor pisał swoje opowiadania (gigantyczny przeskok technologiczny i kulturowy), są one wyjątkowo na czasie, zgrabne i nie czuć ich wieku. Ciężko zresztą mówić o zestarzeniu się historii, jeśli nawet dzisiaj potrzebujemy jeszcze kilkudziesięciu lat by wizja autora ziściła się w 100%.
Lino Aldani jest dla mnie jednym z wielkich mistrzów science-fiction i żałuję, że nie ma większego dorobku.
Przeczytałem ten zbiór ponownie w 2023 i zmieniam ocenę z 7 na 9 na 10. Jest wybitna i musiałem dojrzeć by to dostrzec. Jeśli ludzie mówią, że Lem wyprzedzał swoje czasy, pisząc o technologii, która pojawiła się XX lat od wymyślenia jej na łamach jego książek, to tym bardziej docenić się powinno Aldaniego. Facet w 1963 roku - czyli w czasach, kiedy komputery były jedynie w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023
2023
Jest to jedna z najbardziej nieprawdopodobnych książek, którą ciężko nawet opisać w krótkiej recenzji. Tematyka, humor, zagadnienia, metafory, światy, technologia - wszystko w tym zbiorze opowiadań jest ciężkie, specyficzne i jak wspominałem ciężkie do opisania. U Andrzeja Zimniaka jeśli coś dzieje się w przyszłości to mamy uczucie jakby autor przeniósł nas mocno do przodu i każdy jeden szczegół uległ transformacji. Od zachowań międzyludzkich, przez język a kończąc na technologii. Jeśli autor opisuje nasz znany świat, ale w innej rzeczywistości to ma się od razu tego świadomość, bo wszystko jest znane, ale inne. I tak cały czas. Nie ma delikatnego nakrapiania "przyszłością", tylko jest pełne zanurzenie. Jest przyszłość? To idź się utop człowieku w zwykłych dialogach, które są tak zaawansowanie technicznie, że ledwo zrozumiałe. Dużo osób się odbije od tego, ale jak już się człowiek przyzwyczai, to ma to swój urok.
Większość opowiadań jest mocnym sci-fi, część zahacza o fantasy. Wszystkie jednak traktują o przemianie, czy to ludności całych planet, głównego bohatera, czy nawet fizyczno-duchowo-astranej. No i właśnie o czym są te opowiadania? Jest tego taki rozstrzał, że każdy znajdzie coś dla siebie. Mnie spodobały się najbardziej historie:
"Rozpakuj ten świat" - Co by było, gdyby ktoś w prawdziwym świecie używał WinRara i co wtedy stałoby się z jego światem? Krótka historia pięknej miłości z refleksyjnym oraz niespodziewanym finałem.
"Przynieś mi serce matki Teresy" - Kolejna bardzo technokratyczna, skomplikowana opowieść o nurku, który potrafi zanurzać się w przestrzeni, przenikać ją i podróżować w kosmosie/między wymiarami. Pewnego dnia dostaje ofertę z rozkazem zabicia pewnej istoty, która mieszka w słońcu i która porywa oraz dziesiątkuje kosmiczne plemię wyspiarzy.
"Na końcu będzie słowo" - Bez wątpienia najlepsze opowiadanie zbioru i jedno z lepszych jakie czytałem kiedykolwiek. Historia korespondencji, która dosłownie przeszła do historii. Świetna, ciepła i jak to w wykonaniu Zimniaka, w specyficznej formie opowieść o transcendencyjnym doświadczeniu. To opowiadanie powinno znaleźć się w zbiorach arcydzieł sci-fi, nie tylko polskich.
"Śmierć ma zapach szkarłatu" - Zdrajca dostaje wybór. Albo kara śmierci, albo praca dla rządu jako szpieg w celu rozwiązania szajki, próbującej wysadzić tamę. W tym celu jego świadomość została skopiowana do ciała zmodyfikowanej ważki. Absurd, symulacje rzeczywistości i kryminalna zagadka z mocnym humorem w tle.
"Kontrakt pięciominutowy" - O sprzedaniu swojej duszy, a właściwie o wynajmie duszy, przez pewną nadludzką istotę. Wynajęta dusza miała za zadanie walczyć z maszynami zwanymi berserkerami. Pojawia się pytanie "kim tak naprawdę był nasz pracodawca, z kim tak naprawdę walczyliśmy i czy staliśmy po dobrej stronie w tym konflikcie".
"Marsjańskie smoki" - Satyra postaci Elona Muska i całego spektaklu zasiedlenia Marsa. Tajemnica, różne wymiary patrzenia i obca cywilizacja, która chce zaszczepić swoją filozofię Ziemi.
Do tego co napisałem wyżej, dodam jeszcze, że książka jest bardzo trudna w odbiorze a język specjalnie jest sfuturyzowany. Zwykłe rzeczy określane są na zasadzie, cytuję: "przebywamy w polu rażenia odwracalnego gradientu entropii i labilnej probabilistyki" - jednak to wszystko jest zabiegiem celowym, bo zdania takie zwykle wypowiadają byty o wiele bardziej zaawansowane od ludzi (lub ludzie z wiedzą znacznie wykraczającą ponad dzisiejszą znaną nam naukę). W książce jest dużo satyry i totalnego absurdu. Właściwie to wszystkie opowiadania łączy narracja z dużą dawką ironii czy bohater wywodzący się z loży szyderców.
Jeśli miałbym ją polecać to raczej dla weteranów science-fiction, którzy szukają odskoczni od banałów i historii, które nie są wyłożone na talerzu. Czytelnik w znacznym stopniu sam musi sobie dopowiedzieć o czym tak naprawdę jest rozmowa dwóch postaci, którzy używają techno-bełkotliwego języka. Wymagający odbiorca powinien jednak docenić kunszt Andrzeja Zimniaka.
Sięgnąłem po audiobook i w takiej formie moim zdaniem najlepiej zapoznawać się z tym zbiorem. Wydaje mi się, że skomplikowany, przyszłościowy język, lepiej brzmi w ustach lektora, niż brzmiałby w naszych głowach z tekstu. Dlatego trzeba pochwalić genialnego Grzegorza Felusia, którego naprawdę świetnie się słuchało.
Jest to jedna z najbardziej nieprawdopodobnych książek, którą ciężko nawet opisać w krótkiej recenzji. Tematyka, humor, zagadnienia, metafory, światy, technologia - wszystko w tym zbiorze opowiadań jest ciężkie, specyficzne i jak wspominałem ciężkie do opisania. U Andrzeja Zimniaka jeśli coś dzieje się w przyszłości to mamy uczucie jakby autor przeniósł nas mocno do przodu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-05
2022
2018
2018
2016
Fantastyczna książka Dicka, która przede wszystkim jest dobrze przemyślana. Niemrawy początek nie zmienia faktu, że gdy historia już się rozpędzi, jest tak uzależniająca, jak narkotyk, od którego (jak to zwykle w powieściach Dicka bywa) bardzo ciężko uciec.
Opis książki dość sprawnie oddaje z czym mniej więcej będziemy mieć do czynienia na przestrzeni tych 208 stron. Ciężko tak naprawdę cokolwiek dodać. Nawet gdyby człowiek chciał się zagłębić nieco mocniej i streścić fabułę, ta ma tyle zwrotów akcji i uliczek, że naprawdę można się zgubić. Dick jednak dość sprawnie nawiguje nas między alejkami i wraz z ciągłym czytelniczym progresem, zaczynamy rozumieć nie tylko główny zamysł książki, ale też motywacje postaci. A te są barwne, złożone i nie są papierowe. Niekoniecznie może będziemy z nimi sympatyzować, ale na pewno je zrozumiemy.
"Teraz czekaj na zeszły rok" to książka ciężka, "brudna", pełna złych wyborów bohaterów, poruszająca równie ciężkie tematy jak uzależnienie, nienawiść małżeńską, kwestie moralne w skali mikro (relacje międzyludzkie) oraz makro (obrona planetarna i inwazja innego inteligentnego gatunku). To klasyka sci-fi, bez laserów, wybuchów i statków kosmicznych. Zwykła ludzka psychika, jej chwiejność i ułomność. Czyli to co w Dicku kochamy najbardziej.
Dla wszystkich fanów Dicka to pozycja obowiązkowa. Pozycja, do której myślami można ciągle wracać. Pozycja życiowa i pozwalająca inaczej spoglądać na świat po jej przeczytaniu.
Fantastyczna książka Dicka, która przede wszystkim jest dobrze przemyślana. Niemrawy początek nie zmienia faktu, że gdy historia już się rozpędzi, jest tak uzależniająca, jak narkotyk, od którego (jak to zwykle w powieściach Dicka bywa) bardzo ciężko uciec.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOpis książki dość sprawnie oddaje z czym mniej więcej będziemy mieć do czynienia na przestrzeni tych 208 stron....