Jesteśmy społecznością, która kocha książki

No nie wiem. W sumie to warhammer więc plus, ale z drugiej strony nie ma czym się zachwycać. Główny bohater nie wzbudza sympatii.

No nie wiem. W sumie to warhammer więc plus, ale z drugiej strony nie ma czym się zachwycać. Główny bohater nie wzbudza sympatii.

Od zarania wieków wszyscy wiedzą że książki pisane na podstawie gier są albo kiepski, albo bardzo złe.

Od zarania wieków wszyscy wiedzą że książki pisane na podstawie gier są albo kiepski, albo bardzo złe.

Nudna, niepotrzebnie próbuje się komplikować co w ostatecznym rozrachunku powoduje bałagan.

Nudna, niepotrzebnie próbuje się komplikować co w ostatecznym rozrachunku powoduje bałagan.

Taka młodzieżówka, ale dobra. Gdybym sugerował się innymi pozycjami z tego trendu jak "więzień labiryntu" czy seria "czarnego maga" byłoby 10/10 w porównaniu z tamtymi "bestselerami".

Taka młodzieżówka, ale dobra. Gdybym sugerował się innymi pozycjami z tego trendu jak "więzień labiryntu" czy seria "czarnego maga" byłoby 10/10 w porównaniu z tamtymi "bestselerami".

Skusiłem po książkach z doktorem Langdonem i strasznie się wynudziłem. To nie było to czego się spodziewałem.

Skusiłem po książkach z doktorem Langdonem i strasznie się wynudziłem. To nie było to czego się spodziewałem.

Chciałem coś z Warcraft i jakoś przegapiłem że to trzeci tom. Nie podobało mi się, ale na zachętę daje pięć.

Chciałem coś z Warcraft i jakoś przegapiłem że to trzeci tom. Nie podobało mi się, ale na zachętę daje pięć.

Takie bla bla bla. Nudne, nieciekawe, bez polotu.

Takie bla bla bla. Nudne, nieciekawe, bez polotu.

Reacher wraca w świetnej formie. Okrutny, bezkompromisowy i pozornie obojętny. Nie warto go wkurzać.

Reacher wraca w świetnej formie. Okrutny, bezkompromisowy i pozornie obojętny. Nie warto go wkurzać.

Ocena zawyżona, bo to w końcu Inkwizytor.

Ocena zawyżona, bo to w końcu Inkwizytor.

Wiem że się katuje tą miernotą, ale nie potrafię porzucić rozpoczętej serii.

Wiem że się katuje tą miernotą, ale nie potrafię porzucić rozpoczętej serii.

Pierwsza niefantastyczna książka Jakuba Ćwieka którą przeczytałem i nie jestem zawiedziony. Na początku spodziewałem się czegoś pokroju filmu "Włoska robota" ale to zupełnie nie to. Jest to bardziej "Focus" z Willem Smithem, tylko trzeba wykreślić kieszonkowców. Przekręt w przekręcie dla niepoznaki zakryty małym przekrętem.
Naprawdę polecam autor daje radę.

Pierwsza niefantastyczna książka Jakuba Ćwieka którą przeczytałem i nie jestem zawiedziony. Na początku spodziewałem się czegoś pokroju filmu "Włoska robota" ale to zupełnie nie to. Jest to bardziej "Focus" z Willem Smithem, tylko trzeba wykreślić kieszonkowców. Przekręt w przekręcie dla niepoznaki zakryty małym przekrętem.
Naprawdę polecam autor daje radę.

Mogło być gorzej, mogłem mieć nadzieje że ta część będzie lepsza. Na całe szczęście się nie zawiodłem.

Mogło być gorzej, mogłem mieć nadzieje że ta część będzie lepsza. Na całe szczęście się nie zawiodłem.

Toporna i nudna, raczej dla nastolatków.

Toporna i nudna, raczej dla nastolatków.

Rewelacyjna, po prostu mnie zgniotła.

Rewelacyjna, po prostu mnie zgniotła.

Zmęczyłem serię, ale tylko dla zasady.

Zmęczyłem serię, ale tylko dla zasady.

Zupełnie nie dla mnie. Doceniam kunszt i ciekawość opowieści, ale mnie nie porwała.

Zupełnie nie dla mnie. Doceniam kunszt i ciekawość opowieści, ale mnie nie porwała.

Z początku nudna i ciągnąca się jak flaki z olejem. Potem powoli się rozkręca do średniego finału. Najbardziej uderza nierealny bohater, ale w końcu opowiada o nierealnym świecie.

Z początku nudna i ciągnąca się jak flaki z olejem. Potem powoli się rozkręca do średniego finału. Najbardziej uderza nierealny bohater, ale w końcu opowiada o nierealnym świecie.

Twardogłowi, zadufani w sobie Astartes są tak strasznie irytujący. Wiem doskonale że to są ci dobrzy, ale cholera chwilami ich po prostu nie da się lubić. I tak chcę więcej.

Twardogłowi, zadufani w sobie Astartes są tak strasznie irytujący. Wiem doskonale że to są ci dobrzy, ale cholera chwilami ich po prostu nie da się lubić. I tak chcę więcej.

Problem z książkami opartymi na podstawie gier jest taki, że autor powinien czuć grę, być graczem. Tutaj niestety tak nie jest.

Problem z książkami opartymi na podstawie gier jest taki, że autor powinien czuć grę, być graczem. Tutaj niestety tak nie jest.