goldgirl

Profil użytkownika: goldgirl

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 16 tygodni temu
267
Przeczytanych
książek
369
Książek
w biblioteczce
7
Opinii
29
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

fragment książki

Pan mi ją podarował? Mogłem ją zatrzymać?
Kobieta przesunęła się za moje plecy, słyszałem, jak woda zachlupotała w misce. Jednak nie chciałem, by była za mną. Chciałem na nią patrzeć, obserwować jej twarz. Chciałem czuć jej ciepło. Sprawiała, że było mi przyjemnie.
Sięgnąłem za siebie i złapałem ją za nadgarstek. Zamarła, przestała nawet oddychać. Pociągnąłem ją lekko i poklepałem podłogę przed sobą. Odetchnęła i się rozluźniła.
– Chcesz, żebym została przed tobą?
Przytaknąłem. Przesunęła miskę do przodu i się uśmiechnęła. Również się rozluźniłem, gdy wyciągnęła miękki przedmiot, którym myła mnie wczoraj. Zanurzyła go w wodzie, wyciągnęła, a z jej ust wymknął się najbardziej zdumiewający dźwięk na świecie: śmiech.
– Mogę cię trochę zmoczyć? Właściwie nie przemyślałam, jak to tu zrobić.
Wpatrywałem się w nią, siedząc nieruchomo, mięśnie stężały mi na dźwięk jej śmiechu. Znacznie różnił się od śmiechu Pana. Nie denerwował mnie, sprawiał, że coś czułem. Sprawiał, że czułem się pełny. Nagle woda spłynęła mi na głowę, krople opadły na moją pierś i brzuch. Kobieta Pana pochyliła się, by spojrzeć mi w oczy.
– Może być? – Uśmiechała się. Chciała, bym odpowiedział, więc skinąłem głową.
Wyprostowała się i mocniej zmoczyła mi włosy. Usłyszałem, że coś otworzyła, następnie nałożyła jakiś ładnie pachnący płyn na rękę, a z niej na moją głowę. Wsunęła palce w moje długie włosy. Zaczęła je masować. Przysunęła się, aż nasze ciała się spotkały. Chciałem ją dotknąć. Łańcuch zagrzechotał, gdy położyłem ręce na jej talii. Kobieta spięła się,zatrzymując na chwilę palce. Wzięła głęboki wdech i kontynuowała przerwane zadanie. Zamknąłem oczy, rozkoszując się jej masażem. Jej działanie mocno mnie relaksowało.
Wzmocniłem uchwyt na jej talii. Była taka mała, taka miękka. Słyszałem, jak oddech uwiązł jej w gardle i poczułem, że zacisnęła palce na moich włosach. W końcu zaprzestała mycia i się cofnęła. Spojrzałem jej w twarz, była zarumieniona.
– Muszę to teraz spłukać. – Uniosła miękki przedmiot i wycisnęła z niego wodę wprost na moją głowę. Zamknąłem oczy, gdy spływała po mojej twarzy. Włosy przykleiły mi się do policzków.
Kobieta wzięła ręcznik i zaczęła mnie wycierać. Usiadła i zmarszczyła brwi. Na jej twarzy odmalowało się jakieś nowe dla mnie uczucie.
– Zaraz wrócę.– powiedziała.
Wstała, a ja zacząłem panikować. Złapałem ją za rękę. Wzdrygnęła się i poderwała głowę. Spojrzałem na nią, błagając w duchu, by mnie nie zostawiała. Nie chciałem znów zostać sam. Gdyby wyszła, nie mógłbym jej chronić.
Pochyliła się i ostrożnie objęła moją twarz.
– Niedługo wrócę. – Spojrzała na moje łańcuchy i ponownie
posmutniała. – Obiecuję, zaraz będę z powrotem.
Uspokajająca mina podpowiedziała mi, że naprawdę wróci. Puściłem jej rękę, ale zadrżałem, gdy odeszła, po czym zniknęła na schodach. Odetchnąłem parokrotnie, nie spuszczając oka z klatki schodowej.
Wróć, wróć, wróć – powtarzałem w myślach. Nie chciałem, żeby Pan mi ją odebrał. Pragnąłem, by zostawił mi ją na zawsze.
Usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi, a następnie jej kroki na stopniach. Kiedy tylko spojrzała na mnie brązowymi oczami, odetchnąłem i rozluźniłem spięte ramiona. Przyglądała mi się dziwnie. Coś trzymała. Próbowałem zobaczyć, co to takiego, ale w ciemności nie mogłem dojrzeć.
Kobieta Pana pochyliła się nade mną, długie jasne włosy opadły jej na ramię. Przełknęła ślinę i powiedziała:
– Chcę cię uwolnić.
Skrzywiłem się.
Wskazała na moje kajdany.
– Chcę cię uwolnić z łańcuchów.
Żołądek mi się ścisnął i pokręciłem głową. Pan nie pozwalał mnie z nich spuszczać. Nie chciałem, by wpadła w kłopoty. Pan uwalniał mnie tylko wtedy, gdy miałem zabić.
Zamarłem. Czy Pan chciał, żebym zabił?
Miałem zabić ją teraz?


Świetna książka, jak i cała seria. Gorąco polecam.

fragment książki

Pan mi ją podarował? Mogłem ją zatrzymać?
Kobieta przesunęła się za moje plecy, słyszałem, jak woda zachlupotała w misce. Jednak nie chciałem, by była za mną. Chciałem na nią patrzeć, obserwować jej twarz. Chciałem czuć jej ciepło. Sprawiała, że było mi przyjemnie.
Sięgnąłem za siebie i złapałem ją za nadgarstek. Zamarła, przestała nawet oddychać....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

fregmeny książki

Wylądowałam twarzą w zaspie, powietrze zostało wyciśnięte z moich płuc. Gdzieś nad sobą usłyszałam Kylanda wykrzykującego moje imię. Leżałam tam przez chwilę, cała i zdrowa, choć zaskoczona. Zimny, mokry śnieg zatykał mi nos i usta.
Nagle zostałam przewrócona na plecy, a nade mną zawisła spanikowana twarz Kylanda.
- Tenleigh, o mój Boże - wykrztusił. - Powiedz, że nic ci nie jest.
Wyglądał na bardzo przestraszonego, przebiegał wzrokiem po mojej
twarzy. Byłam oszołomiona, ale cała.
- Nic mi nie jest - wyszeptałam.
- Nic mi nie jest, Kylandzie. Rozluźnił ramiona i wypuścił powietrze. Wpatrywał się w moją twarz, a w jego minie było coś bardzo poważnego, jakby podejmował jakąś decyzję. Czas zdawał się zwalniać, aż do całkowitego zatrzymania. Obserwowałam Kylanda w milczeniu, czekając na jego ruch. Otwarł usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale potem zamknął je gwałtownie i zacisnął szczęki.
A później nachylił się i jego miękkie, ciepłe usta dotknęły moich
zamarzniętych. Przesunął po nich językiem, a jego oddech zmieszał
się z moim. A następnie znów przycisnął usta do moich i pozwolił, by
pocałunek stał się bardziej namiętny. Smakował pozostałością soli z
kanapki i jeszcze czymś głębszym, bardziej męskim - pragnieniem.
Tętno mi przyspieszyło i ciepło rozlało się po moich żyłach, co zaowocowało wilgocią między nogami. Ale mimo to się hamowałam.
Zrobił to już wcześniej, a potem mnie odepchnął. Proszę, tym razem
mnie nie odpychaj.
- Pocałuj mnie, Tenleigh - wyszeptał pełnym napięcia głosem.
- Błagam, pocałuj mnie. - Znów musnął delikatnie moje usta.
Więcej nie było mi trzeba.
Zarzuciłam mu ręce na szyję i przechyliłam głowę, nasze oczy się
spotkały, po czym Kyland przywarł do mnie i ujął moją twarz w dłonie. Przebiegał językiem krawędzie moich warg, które natychmiast rozchyliłam, a z mojego gardła dobył się jęk. Smakował chłopcem i
górskim powietrzem i moje ciało przycisnęło się do niego, pragnąc
przyjąć wszystko, co miał do zaoferowania. Nasze języki się spotkały i zaplątały. A potem on też jęczał, wsuwając język tak głęboko w moje usta, jak tylko się dało. Czułam w całym ciele mrowienie i pełnię życia, a jego pocałunki docierały aż do czubków palców u nóg.
Świat wokół mnie stracił ostrość, zimno zniknęło. Był tylko on i jego ciepłe, wilgotne usta na moich ustach. Jego smak i ciężar twardego ciała wtulonego w moje.
- Kylandzie, Kylandzie - jęczałam bez wstydu, kiedy jego usta oderwały się od moich, a na gardle poczułam nagle jego gorący oddech. Odchyliłam głowę w śnieg, jego usta muskały delikatną skórę mojej szyi. To wywołało kolejne fajerwerki między nogami, a sutki stwardniały mi niemal boleśnie pod warstwami ubrań.
- Potrzebuję...
-Wszystkiego. Potrzebuję wszystkiego. Moje ciało było obolałe, puste i zdesperowane. Chcę cię zabrać do domu - wyszeptał, wtulając usta w moją skórę. Zamarłam.
Słucham?
Czyżby znów mnie odrzucał? Słowo daję, że wydłubałabym mu oczy. Uniósł głowę.
- Do mojego domu. - Jego wzrok przeniósł się na moje usta. A potem
spojrzał mi w oczy z miną pełną strachu, jakby czekał, aż go zranię.
Albo jakby sam siebie ranił.
- Nie odbiorę ci dziewictwa ale niech mnie Bóg ma w opiece, muszę cię dotknąć. Muszę poczuć twój smak.
0 tak, tak. Ja też tego chcę.
Skinęłam głową, przełykając głośno ślinę.
Ale myślałam... - wyszeptałam. Potrząsnął głową.
- Nie mogę ci się oprzeć. Próbowałem. Naprawdę. - Znów musnął
ustami moje wargi, a ja je rozchyliłam i wciągnęłam jego oddech.
- Nie chcę, żebyś mi się opierał.

fregmeny książki

Wylądowałam twarzą w zaspie, powietrze zostało wyciśnięte z moich płuc. Gdzieś nad sobą usłyszałam Kylanda wykrzykującego moje imię. Leżałam tam przez chwilę, cała i zdrowa, choć zaskoczona. Zimny, mokry śnieg zatykał mi nos i usta.
Nagle zostałam przewrócona na plecy, a nade mną zawisła spanikowana twarz Kylanda.
- Tenleigh, o mój Boże - wykrztusił. -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

fragment książki
— Nie chcesz iść na górę, laleczko! — woła za mną Dean.
Zatrzymuję się w miejscu.
— A czemu nie?
Jego jasnozielone oczy lśnią od rozbawienia.
— Eee... chyba mu się zapomniało.
— No to w takim razie pójdę na górę i mu przypomnę.
Po otwarciu drzwi chwilę później bardzo żałuję, że obrałam taki kierunek działania.
— Hejka, Graham, uwińmy się z tym, żebym mogła... — zatrzymuję się w połowie zdania, zastygła w bezruchu niczym jeleń w świetle przednich reflektorów.
Gdy dociera do mnie, co widzę, zalewa mnie fala wstydu
i zażenowania.
Garrett leży na łóżku w całej swojej nagiej krasie, podczas gdy goła dziewczyna siedzi okrakiem na jego udach.
Jest nagusieńka i okręca się w chmurze blond włosów na dźwięk mojego głosu. Jej podskakujące piersi zakłócają mi obraz, ale nie mam czasu ich ocenić w ten czy inny sposób, ponieważ przeraźliwy krzyk rozdziera powietrze.
— Co jest?!
— Kurde. Bardzo przepraszam — mówię bez zastanowienia.
Potem zatrzaskuję drzwi i pędzę na dół, jakby mnie gonił seryjny morderca.
Kiedy wpadam do salonu chwilę później, witają mnie dwie roześmiane twarze.
— Mówiliśmy ci, byś tam nie szła — wzdycha Tucker.
Dean szczerzy się jeszcze bardziej.
— I jak tam przedstawienie? Nie słyszymy stąd za dużo, ale coś mi się wydaje, że niezła z niej krzykaczka.
Jestem tak zawstydzona, że policzki palą mnie od środka.
— Czy moglibyście przekazać swojemu jurnemu kumplowi, żeby do mnie zadzwonił, jak skończy? A właściwie nie. Powiedzcie mu, że ma pecha.
Mój czas jest cenny, do jasnej cholery. Nie zamierzam dłużej dawać
mu lekcji, skoro on najwyraźniej nie traktuje serio mojego grafiku.
Z tymi słowami wychodzę z domu i przeżywam emocjonalną huśtawkę między wstydem a złością. Nie do wiary. Jak figlowanie w łóżku z jakąś dziewczyną może być ważniejsze niż zaliczenie poprawki? I co za palant
wyprawia takie rzeczy, wiedząc, że mam przyjść?
Jestem w połowie drogi do samochodu Tracy, gdy drzwi wejściowe otwierają się z rozmachem i wypada z nich Garrett. Miał na tyle przyzwoitości, by włożyć dżinsy, ale nadal nie ma na sobie koszuli. Ani butów, gwoli ścisłości. Pędzi w moją stronę z miną trochę zmieszaną, a
trochę wściekłą.
— Co to było, do diabła? — pyta wyzywająco.
— Jaja sobie robisz? — odparowuję. — To ja powinnam tobie zadać to pytanie. Wiedziałeś, że miałam przyjść!
— Powiedziałaś, że o dziewiątej!
— Zmieniłam na siódmą i dobrze o tym wiesz. — Wykrzywiam usta w grymasie. — Może następnym razem powinieneś uważniej mnie słuchać, kiedy do ciebie dzwonię.
Przeczesuje krótkie włosy dłonią, a jego bicepsy natychmiast się naprężają. Zimne powietrze wywołuje na jego gładkiej, złocistej skórze gęsią skórkę, a moje spojrzenie bezwiednie wędruje do cienkiej linii włosów prowadzącej do niezapiętych spodni.
Ten widok wyzwala dziwną iskrę w moich piersiach, która przeszywa mnie na wskroś. Moje ciało nagle wydaje się spięte i obolałe, a palce aż łaskoczą od pragnienia, by... och, o rany. Nie. I co z tego, że ten facet jest obłędnie zbudowany? Nie znaczy to przecież, że mam ochotę go ujeżdżać jak jakaś kowbojka.
Zresztą znalazła się taka jedna, która już to robi.
— Przepraszam, OK? — burczy. — Dałem dupy.
— Nie, nie jest OK. Po pierwsze, najwyraźniej nie szanujesz mojego czasu, a po drugie, najwyraźniej nie chcesz zdać tego testu, bo inaczej
zapiąłbyś spodnie, a otworzył książki.
— Och, naprawdę? — pyta wyzywająco. — Myślisz, że ci uwierzę, że ślęczysz nad książkami dwadzieścia cztery godziny na dobę siedem dni w
tygodniu i nigdy z nikim się nie bzykasz?
Niepokój zaciska się w moim żołądku i gdy nie odpowiadam, w jego oczach pojawia się podejrzenie.
— Bzykasz się, tak?
Z ust wymyka mi się zdenerwowany jęk.
— Oczywiście, że tak. Tylko... w tej chwili nie.
— Czyli od jak dawna?

fragment książki
— Nie chcesz iść na górę, laleczko! — woła za mną Dean.
Zatrzymuję się w miejscu.
— A czemu nie?
Jego jasnozielone oczy lśnią od rozbawienia.
— Eee... chyba mu się zapomniało.
— No to w takim razie pójdę na górę i mu przypomnę.
Po otwarciu drzwi chwilę później bardzo żałuję, że obrałam taki kierunek działania.
— Hejka, Graham, uwińmy się z tym, żebym...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika goldgirl

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [1]

Emma Chase
Ocena książek:
7,0 / 10
23 książki
5 cykli
Pisze książki z:
238 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
267
książek
Średnio w roku
przeczytane
33
książki
Opinie były
pomocne
29
razy
W sumie
wystawione
208
ocen ze średnią 9,9

Spędzone
na czytaniu
1 631
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
37
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]