Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Są takie książki, które zmieniają. Każdy, kto dużo czyta spotkał lub spotka taką książkę. Dla mnie Śmietnik Pana Boga, który przeczytałam pierwszy raz mając lat naście – był właśnie ~książką-punktem zwrotnym~. Takim elementem zapalnym, który zainicjował zanurzenie się w literaturze o tej tematyce. Dawno po nią nie sięgałam, na emocjach i pamięci osiadł kurz, ale kiedy ktoś ostatnio spytał mnie o dobrą fabułę dotyczącą getta, od razu przyszła mi do głowy książka Pana Mularczyka. Emocje wróciły i teraz chcę odgrzebać wspomnienia, więc sięgnę po tę pozycję jeszcze raz.

Są takie książki, które zmieniają. Każdy, kto dużo czyta spotkał lub spotka taką książkę. Dla mnie Śmietnik Pana Boga, który przeczytałam pierwszy raz mając lat naście – był właśnie ~książką-punktem zwrotnym~. Takim elementem zapalnym, który zainicjował zanurzenie się w literaturze o tej tematyce. Dawno po nią nie sięgałam, na emocjach i pamięci osiadł kurz, ale kiedy ktoś...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Harry Potter i Przeklęte Dziecko J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Ocena 6,2
Harry Potter i... J.K. Rowling, Jack ...

Na półkach:

Na najnowsze dzieło o Harrym Potterze czekałam, podobnie jak wielu potteromaniaków, z mieszanymi uczuciami, trochę tak, jak na spotkanie z dawno niewidzianym przyjacielem. Z jednej strony było pełne ekscytacji oczekiwanie, z drugiej obawy, czy to spotkanie po latach zamiast zachwytu nie przyniesie rozczarowania i nie będzie rzutowało na czar wspomnień związanych z wcześniejszymi częściami…

W moim przypadku tego rozczarowania nie było, choć forma sprawiła, że zbyt szybko było już po. Jednak gdzieś z tyłu głowy cały czas pojawiały się skojarzenia z tym spotkaniem po latach – z ludźmi, którzy kiedyś byli mi bliscy, a teraz, podobnie jak ja, dorośli i mają swoje sprawy, rodziny, problemy. Retrospektywa zastosowana przy pomocy zmieniacza czasu pozwala odkurzyć wspomnienia, poczuć na nową więź, a jednocześnie lepiej poznać nowych bohaterów. Dzięki temu mogłam w pełni podzielić obawy bohaterów o zachowanie ich ciężko okupionego poczucia bezpieczeństwa. Myślę, że wbrew zarzutom zarówno treść, jak i forma zostały tu skrupulatnie przemyślane.

Do takiego wniosku doprowadziła mnie refleksja, że „8 część” została napisana nie dla nowego czytelnika, ale dla wiernych towarzyszy Harrego Pottera, którzy z nim dojrzewali. Stąd osadzenie Harrego i jego przyjaciół w realiach rodziny, kariery, czyli tego, co stanowi codzienność dużej grupy odbiorców sagi. Stąd właśnie użycie zmieniacza czasu i odwołanie się do wydarzeń i bohaterów wcześniejszych części, co stwarza wrażenie kontynuacji. Stąd też forma scenariusza, bardziej wymagająca dla czytelnika, ale równocześnie dająca dużo większe pole manewru dla własnych wyobrażeń i interpretacji.

To, co było dla mnie wisienką na torcie, to prowadzenie postaci Dracona Malfoya, ale żeby od tego tortu nie zrobiło się za słodko, to wspomnę, co według mnie zupełnie nie zagrało. To wykreowany obraz dorosłego Rona. Ta postać to taki płaski suchar, jak jego dowcipy. Tu zupełnie nie ma odniesienia do tego, co znamy.

Konkludując – jestem na tak i czekam na film. Czytałam ten utwór obrazami i uważam, że film zdjąłby tę barierę stworzoną przez formę scenariusza. Sama treść stwarza ogromne możliwości i świat kinematografii powinien je wykorzystać. Chyba każdy potteromaniak poszedłby na taki seans ze „starymi znajomymi”.

Na najnowsze dzieło o Harrym Potterze czekałam, podobnie jak wielu potteromaniaków, z mieszanymi uczuciami, trochę tak, jak na spotkanie z dawno niewidzianym przyjacielem. Z jednej strony było pełne ekscytacji oczekiwanie, z drugiej obawy, czy to spotkanie po latach zamiast zachwytu nie przyniesie rozczarowania i nie będzie rzutowało na czar wspomnień związanych z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Siedzę sobie przed monitorem od kilku minut i zastanawiam się co napisać. A w zasadzie jak napisać, bo wniosków po lekturze mam sporo, ale trudno z nich stworzyć jednoznaczną opinię. Sprawa Niny Frank nie jest bowiem jednoznaczna i trochę przypomina mi slalom. Czytelnik przebywa trasę, szusując od bieżących zdarzeń do wspomnień tytułowej bohaterki, czasami wpadając na tyczki dodatkowych, pobocznych wątków (z którymi nie zawsze wiadomo co zrobić) i opis przeżyć i emocji zabójcy (zresztą bardzo przekonujący).
Autorka bardzo sprawnie kreśli nam rzeczywistość różnych środowisk, co pozwala je szybciej oswoić. Wydaje mi się, że stosunkowo najmniej wiarygodnie udało się to z tłem podlaskiej wsi. Ukazane tu postacie i realia często skłaniały do skojarzeń z serią Jacka Bromskiego „U Pana Boga za piecem”.
Fabułę uatrakcyjnia postać policyjnego profilera, Huberta Meyera, który ma pomóc policjantom prowadzącym śledztwo w ujęciu sprawcy. Dla mnie jest to jeden z najmocniejszych punktów powieści, fragmenty poświęcone jego pracy przykuwały uwagę.
Żeby jednak nie było za dobrze, to cytując klasyka „chodzi o to, żeby plusy nie przysłoniły nam minusów”. Dla mnie takim minusem było wprowadzanie niektórych wątków, które później pozostawiane były w próżni albo wprowadzenie postaci Wawrzyniaka i Bułki, dysponujących nadprzyrodzonymi mocami. I wreszcie koronne dwa ostatnie rozdziały. Zabawa literacka, dystans do swojego dzieła, zwinny wybieg dla tych, którzy się literaturą bawią i potrafią taką wirtuozerię docenić? Nie wiem, czy którąkolwiek z tych supozycji trafiłam w intencje autorki, wiem natomiast, że mi znacznie umniejszyły przyjemność płynącą z punktu kulminacyjnego powieści.
Jakie wnioski po tym slalomie? Plusów sporo, z pewnością sięgnę po następną powieść Katarzyny Bondy.

Siedzę sobie przed monitorem od kilku minut i zastanawiam się co napisać. A w zasadzie jak napisać, bo wniosków po lekturze mam sporo, ale trudno z nich stworzyć jednoznaczną opinię. Sprawa Niny Frank nie jest bowiem jednoznaczna i trochę przypomina mi slalom. Czytelnik przebywa trasę, szusując od bieżących zdarzeń do wspomnień tytułowej bohaterki, czasami wpadając na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Krew na śniegu, czyli książka, która budzi wątpliwości. Wątpliwość pierwsza, czy określenie powieść jest odpowiednie? Jeden wątek, kilka postaci, krótka forma.
Wątpliwość druga: czy to kryminał? Dla mnie jest to historia o wyborach skąpana w krwi i flakach (ale warto się przez te bebechy przebić, żeby dojść do sedna), ewentualnie kawałek dobrej sensacji w aurze niejednoznacznej historii miłosnej.
Wątpliwość trzecia: Czy rosnąca sympatia do głównego bohatera, który ostatecznie jest mordercą na zlecenie, dobrze świadczy o moim zdrowiu psychicznym?
Wreszcie wątpliwość czwarta, czy możliwa jest analogia między współczesnym killerem a bohaterką starożytnego dramatu? Im bardziej rozwijała się akcja, tym częściej stawała mi przed oczami Antygona - żadnego dobrego wyboru, wszystko w tym utworze, łącznie z głównym bohaterem nieuchronnie zmierza do finału bez happy endu.

Czy te wątpliwości były uzasadnione - myślę, że najlepiej przekonać się samodzielnie, bo ostatecznie cytując głównego bohatera - "co ja tam wiem"?

Krew na śniegu, czyli książka, która budzi wątpliwości. Wątpliwość pierwsza, czy określenie powieść jest odpowiednie? Jeden wątek, kilka postaci, krótka forma.
Wątpliwość druga: czy to kryminał? Dla mnie jest to historia o wyborach skąpana w krwi i flakach (ale warto się przez te bebechy przebić, żeby dojść do sedna), ewentualnie kawałek dobrej sensacji w aurze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka, którą od 1994r czytałam x razy. Teoretycznie kryminał, ale w wersji light. Jeśli ktoś nastawia się na zawiłe intrygi, nagłe zwroty akcji i totalną dezorientację do ostatniej strony, to od razu zapowiadam - nic z tego. Ale powieść ma swoje bardzo mocne strony:
- znak firmowy Joanny Chmielewskiej - poczucie humoru, zarówno to sytuacyjne, jak i to zawarte w wypowiedziach bohaterów,
- Joanna Chmielewska w dwóch wersjach,
- wyraziste postacie,
- i język - zarówno styl, jak i duża dbałość o "estetykę treści" sprawia, że książkę czyta się z przyjemnością.

Tytułowy zbieg okoliczności determinuje fabułę gmatwając sytuację bohaterów i dając czytelnikowi sporo radości.

Książka, którą od 1994r czytałam x razy. Teoretycznie kryminał, ale w wersji light. Jeśli ktoś nastawia się na zawiłe intrygi, nagłe zwroty akcji i totalną dezorientację do ostatniej strony, to od razu zapowiadam - nic z tego. Ale powieść ma swoje bardzo mocne strony:
- znak firmowy Joanny Chmielewskiej - poczucie humoru, zarówno to sytuacyjne, jak i to zawarte w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Debiutancka powieść Camilli Läckberg. Akcja rozgrywa się na terenie Fjällbacki, małej miejscowości u wybrzeży Szwecji.
W nietuzinkowy sposób autorka wprowadza nas w rzeczywistość głównej bohaterki, którą poznajemy, kiedy jest zmuszona oglądać zwłoki swojej przyjaciółki z dzieciństwa. Świeżo pogrążona w żałobie po rodzicach Erika, stoi właśniena życiowym rozdrożu i drastyczne zderzenie z przeszłością wyznacza jej nową ścieżkę. Paradoksalnie wyjaśnianie mrocznych tajemnic z przeszłości przyjaciółki, stwarza nowe, pożądane perspektywy w życiu zawodowym i prywatnym bohaterki. Fabuła jest skonstruowana według modelu zasłon. Odkrycie, które wydaje się kamieniem milowym okazuje się za każdym razem tylko obiektem na tle kolejnej zasłony. Jednocześnie, wraz z rozwojem akcji czytelnik wraz z bohaterami ma świadomość zbliżania się do sedna tajemnicy. Wciągający kryminał, gdzie wiele rzeczy okazuje się innymi niż się wydają. Świetnie oddane wrażenie nacisku jaki w małym środowisku wywiera opinia społeczeństwa. Jednocześnie bardzo prosta wykładnia, do czego może prowadzić działanie ukierunkowane wyłącznie na to, aby się tej opinii nie narazić.
Powieść napisana bez ozdobników stylistycznych, przystępnym językiem. Swojscy bohaterowie, o których czyta się niemalże jak o znajomych. Wrażenie to pogłębia się, kiedy sięgniemy po kolejne części sagi, ponieważ jej zasadniczy trzon to główne postaci oraz Fjällbacka i okolice stanowiące tło, kolejnych intrygujących, tajemniczych a czasem przerażających wydarzeń.

Debiutancka powieść Camilli Läckberg. Akcja rozgrywa się na terenie Fjällbacki, małej miejscowości u wybrzeży Szwecji.
W nietuzinkowy sposób autorka wprowadza nas w rzeczywistość głównej bohaterki, którą poznajemy, kiedy jest zmuszona oglądać zwłoki swojej przyjaciółki z dzieciństwa. Świeżo pogrążona w żałobie po rodzicach Erika, stoi właśniena życiowym rozdrożu i...

więcej Pokaż mimo to