-
Artykuły
Zwyciężczyni Bookera ścigana przez indyjski rząd. W tle kontrowersyjne prawo antyterrorystyczneKonrad Wrzesiński3 -
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Dostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3 -
Artykuły
Magda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
Biblioteczka
2018-11-04
2013-04
"Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich pamięta o tym"
"Mały Książę" to książeczka niepozorna, cieniutka, określana jako książka dla dzieci. A to nie do końca prawda, bo przeczytać ją może każdy. I każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Tytułowy Mały Książę opuszcza swoją planetę i Różę i wyrusza w podróż. Spotyka na swej drodze Króla, Pyszałka, Pijaka, Bankiera, Latarnika, Geografa. Wszystkie postaci są odzwierciedleniem pewnych ludzkich wad. Ich postawy są ponadczasowe i uniwersalne; autor opisał je w sposób niezwykle celny.
Mały Książę trafia również na Ziemię, gdzie poznaje Lisa, Zwrotniczego, Sprzedawcę i Żmiję.
Podróż tytułowego bohatera to nie tylko przemieszczanie się w przestrzeni, ale również okazja do poznania siebie i praw rządzących światem. Utwór Antoine'a de Saint-Exupéry'ego ma drugie dno i jest okraszony symboliką (róża, lis, żmija, studnia, baobaby i mieszkańcy planet odwiedzanych przez Małego Księcia). Ponadto zawiera wiele myśli o charakterze sentencjonalnym, które na stałe weszły już do użycia. Warto też zwrócić uwagę na kontrast pomiędzy światem dorosłych a światem dzieci w książce.
Z czystym sumieniem mogę polecić ten utwór każdemu, bez względu na wiek. "Mały Książę" obfituje w ważne treści i skłania do wielu przemyśleń. To nie tylko utwór o przyjaźni, miłości, odpowiedzialności, ale także o duchowej przemianie. Dzięki temu można interpretować go na wielu płaszczyznach.
Serdecznie polecam!
"Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich pamięta o tym"
"Mały Książę" to książeczka niepozorna, cieniutka, określana jako książka dla dzieci. A to nie do końca prawda, bo przeczytać ją może każdy. I każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Tytułowy Mały Książę opuszcza swoją planetę i Różę i wyrusza w podróż. Spotyka na swej drodze Króla, Pyszałka, Pijaka,...
Dawno nie czytałam książki dla dzieci, tym bardziej XIX-wiecznej, więc lektura powieści Urbanowskiej była dla mnie ciekawym i odświeżającym doświadczeniem :)
O tym, że lenistwo nie popłaca, przeczytać można w niejednym utworze. "Gucio zaczarowany" również akcentuje ten problem, by na przykładzie 8-letniego tytułowego Gucia przekonać młodego czytelnika o konieczności wykonywania swych obowiązków i pracy dla wspólnego dobra.
Nietrudno się domyślić, że powieść ma charakter bardzo moralizatorski i tendencyjny, co niekiedy może nieco irytować, w pewnym stopniu jako anachronizm. Nie ukrywajmy, że od XIX wieku upłynęło trochę czasu i dlatego nachalny sposób formułowania nauki moralnej może okazać się rażący i nieprzystający do teraźniejszości.
Gucio - zamieniony w muchę - spotyka na swej drodze kreta, wróble, pszczoły i inne małe stworzonka. Od nich uczy się szacunku dla pracy i tego, że wszystko w naturze połączone jest wspólnym łańcuchem, a każda istota to pojedyncze ogniwo tego łańcucha. Aby system dobrze funkcjonował, nieodzowna jest współpraca i sumienność. Bo kto jest próżniakiem, ten - jak wynika z powieści - jest niewart życia.
To, co mnie denerwowało i oburzało, to pewne stereotypy płciowe, których echa pobrzmiewają w "Guciu...". Nasz bohater dąży do tego, by być męski, a wszystkie najgorsze cechy przypisuje "babom". Dopiero pod koniec powieści zdaje sobie sprawę, że "baby" również mogą być inteligentne i godne podziwu. Wow.
Myślę, z "Gucio..." to ciekawa propozycja nie tylko dla najmłodszych, również dorośli mogą znaleźć w książce coś wartościowego. Polecam jako coś nowego, jako okazję do porównania współczesnego rynku książek dla dzieci ze "starymi" kanonicznymi pozycjami, jako coś lekkiego (pomimo moralizatorstwa) i na pewno urokliwego. Ja sama ze zdziwieniem stwierdziłam, że miło spędziłam czas z powieścią Urbanowskiej i - kto wie? - może kiedyś zapoznam się bliżej z inną jej powieścią pt. "Księżniczka".
Dawno nie czytałam książki dla dzieci, tym bardziej XIX-wiecznej, więc lektura powieści Urbanowskiej była dla mnie ciekawym i odświeżającym doświadczeniem :)
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toO tym, że lenistwo nie popłaca, przeczytać można w niejednym utworze. "Gucio zaczarowany" również akcentuje ten problem, by na przykładzie 8-letniego tytułowego Gucia przekonać młodego czytelnika o konieczności...