-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-05-15
„JAK MOGŁAŚ” – Heidi Perks
„ PRZYJACIELU JEŚLI BĘDZIE CI DANE ŻYĆ STO LAT, TO JA CHCIAŁBYM ŻYĆ STO LAT MINUS JEDEN DZIEŃ, ABYM NIE MUSIAŁ ŻYĆ ANI JEDNEGO DNIA BEZ CIEBIE”.-Alan A. Milne
Każda przyjaźń musi kiedyś zostać wystawiona na próbę. A w szczególności taka, która jest pomiędzy kobietami. Tak najlepsze przyjaciółki na śmierć i życie. Właśnie taką przyjaźń łączy Harriet i Charlotte. Jednak pewnego dnia ta przyjaźń zostaje poddana próbie, opartej na kłamstwie w dobrej wierze. A to za sprawą zniknięcia Alice, córeczki Harriet, którą opiekowała się Charlotte, gdy ta wyjechała na kurs księgowości. Mała dziewczynka zniknęła podczas festynu, na który zabrała ją Charlotte oraz trójkę własnych dzieci. Kobieta nie miała żadnych obaw, że nie poradzi sobie z czwórką dzieci. A jednak wydarzyła się tragedia…
Kiedy zrozpaczona Harriet dowiaduje się o zaginięciu swojego dziecka z miejsca obarcza winą za to nieszczęście właśnie Charlotte. Czy kiedykolwiek mogłaby jej wybaczy?
Kiedy od zniknięcia małej Alice mijają dwa tygodnie. Okazuje się, że obie kobiety muszą się stawić na komisariacie policji. Zostały wezwane w sprawie pewnego morderstwa i muszą zostać przesłuchane. Pech chciał, że nieoczekiwanie sytuacja zaczyna się komplikować, gdyż na jaw wychodzą mroczne sekrety, które nigdy nie powinny zostać ujawnione. Patrząc na dzisiejsze stosunki między ludźmi. Są one po prostu pozbawione realności. One są wirtualne. A na prawdziwych przyjaciół nie można już liczyć, choć pewnie znajdą się jakieś wyjątki. A tak naprawdę zastępują ich znajomi, których uważamy za przyjaciół, bo utrzymujemy z nimi kontakt. Zadajmy sobie pytanie ilu z tych znajomych okaże się prawdziwymi przyjaciółmi, którzy skoczą za nim w OGIEŃ, a On zrobiłby to samo dla nich?
Zacznę od tego, że sięgając po tę pozycję autorstwa Heidi Perks nie miałam pojęcia, że skłoni mnie ona do przemyśleń odnośnie tematu przyjaźni. Akcja książki „ JAK MOGŁAŚ” rozpoczyna się dość niepozornie. Poznajemy dwie główne bohaterki Harriet i Charlotte, które są najlepszymi przyjaciółkami. Tak naprawdę są to dwie różne bohaterki, które zostały przyjaciółkami. Dotychczas ich poukładane życie wywraca się do góry nogami, gdy podczas festynu dochodzi do zaginięcia dziecka. Z początku nie wiedziałam, tak naprawdę czego się spodziewać. Jak się okazuje NIE TAKI WILK STRASZNY JAK GO MALUJĄ. Kiedy to akcja fabuły nabiera tempa za sprawą tajemnic i sekretów oraz faktów, które nie powinny ujrzeć światła dziennego po prostu nie mogłam się oderwać od lektury. Spora część książki jest jak kolejka górska, która trzyma czytelnika w napięciu do granic możliwości. Niemal, że pod koniec książki byłam prawie pewna jak zakończy się ta historia, lecz w tej powieści wcale nie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń. O dziwo mnie to nie zaskoczyło. A co do mojej oceny tego thrillera, to jest ona bardzo pozytywna. A dodając do tego watek obyczajowy z nutą toksycznej relacji, to muszę przyznać, że wyszło z tego coś naprawdę dobrego. Ta opisana historia w tej książce sprawiła, że poznaliśmy to czego tak naprawdę nigdy nie chcieliśmy poznać, czyli kim tak naprawdę są nasi przyjaciele, bądź znajomi, bo nawet jeśli znamy kogoś jak własną kieszeń i pragniemy a nawet chcemy powierzyć mu każdą naszą tajemnicę oraz powiedzieć o nim wszystko w kolorowych barwach. To tak naprawdę możemy się bardzo pomylić. Tak naprawdę nigdy nie wiemy co tak faktycznie kryje się od maską dobroci drugiej osoby i czy faktycznie okaże się prawdziwym przyjacielem.
No muszę przyznać, że autorka bardzo sprytnie manipuluje emocjami czytelnika, jak i jego myślami. A co za tym idzie, to że w pewnym momencie sami głowimy się w którą stronę zmierza cała akcja fabuły.
Powieść „ JAK MOGŁAŚ” jest napisana w dość charakterystyczny sposób jak to w thrillerach bywa. Jest to duży PLUS. Świetną rolę odgrywają tu rozdziały, które są podzielone w czasie między bohaterkami. W ten sposób możemy je dużo lepiej poznać, zrozumieć ich postępowanie, jak i dojść do prawdy. Dochodzi tu też więź jaka tworzy się między czytelnikiem a postacią fikcyjną. A dodając do tego świetny styl autorki, który jest przyjemny w odbiorze lektury. Jest wiele książek, które pochłaniają nasz czas i nie wiadomo kiedy robi się ciemno za oknem, a my nadal jesteśmy zaczytani w książce, nie zwracając najmniejszej uwagi na zegar. Ta powieść jest jedną z nich.
Nie sądziłam, że ta pozycja przypadnie mi do gustu, a jednak. Okazała się znakomitą książką i uważam, że każdy miłośnik tego gatunku nie będzie zawiedziony. Ja natomiast bardzo bym chciała Wam ją polecić! A więc zachęcam do lektury.
„JAK MOGŁAŚ” – Heidi Perks
„ PRZYJACIELU JEŚLI BĘDZIE CI DANE ŻYĆ STO LAT, TO JA CHCIAŁBYM ŻYĆ STO LAT MINUS JEDEN DZIEŃ, ABYM NIE MUSIAŁ ŻYĆ ANI JEDNEGO DNIA BEZ CIEBIE”.-Alan A. Milne
Każda przyjaźń musi kiedyś zostać wystawiona na próbę. A w szczególności taka, która jest pomiędzy kobietami. Tak najlepsze przyjaciółki na śmierć i życie. Właśnie taką przyjaźń łączy...
"BEZ LĘKU" -MIA SHERIDAN
MIŁOŚĆ ODNAJDZIE CIĘ NAWET W NAJGŁĘBSZYM MROKU
Z opisu fabuły najnowszej książki Mii Sheridan jasno wynika,że sport był dla Holdena Scotta wszystkim.Dzięki niemu osiągnął sukces, stał się sławny i bogaty, a żadna kobieta nie umiała mu się oprzeć. Jednak nie spodziewał się,że jego marzenia pewnego dnia będą źródłem zniszczenia,że popadnie przez nie w uzależnienie,którego powodem będzie śmierć bliskiego przyjaciela. Jego kumpel zabiera go do willi położonej w głębi lasu,gdzie wokół nie ma nikogo. Holden próbuje dojść do siebie i na nowo poukładać swoje życie,okazuje się jednak,że nie jest sam. Co wieczór na skraju lasu dostrzega dziewczynę w białej sukience,w pierwszej chwili myśli,że to anioł,lecz dziewczyna zaraz znika niczym zjawa.Nasz bohater pragnie ją poznać,jednak powstrzymuje go przed tym,jego własna przeszłość i demony,z którymi musi stoczyć walkę.Jego zagubiona dusza łaknie do tajemniczej,prawie wyimaginowanej kobiety. Kim jest nocna Lilia?
ZAINTRYGOWANI OPISEM? A więc nie lękajcie się, tylko czytajcie!
Muszę przyznać bez dwóch zdań,że Mia Sheridan to królowa współczesnych romansów.Sięgając po jej twórczość,wiem że dostanę coś wspaniałego,emocjonalnego i oryginalnego oraz zapadającego w pamięć.Jeszcze żadna książka mnie nie zawiodła i zawsze spodziewam się rollercoasteru emocji-jednak nie byłam przygotowana na uczucia jakie towarzyszyły mi przy czytaniu "BEZ LĘKU",a nawet długo po zakończeniu.
Historia Holdena i Lily ukazuje ich na zakręcie,gdzie nieoczekiwanie trafiają na siebie w odpowiednim momencie i którzy po pewnych trudnościach tworzą trwały związek.Im bliżej ich poznawałam, to okazało się,że są do siebie podobni,że tworzą jedną całość.Oboje smutni,przerażeni, zagubieni i spragnieni tego, by ktoś ich dostrzegł w końcu. Żeby choć jedna osoba ujrzała kim są naprawdę,kto ukrywa się za fasadą sławnego niegdyś sportowca i dziewczyny z lasu, która ma tylko matkę.Każde z nich walczy z innymi demonami, lecz obie walki są równie przerażające i trudne.
Nie za bardzo wiem jak mam ubrać w słowa własne emocje i odczucia po lekturze, bo wydaje mi się,że żadne z nich nie będzie w stanie oddać głębi jaką niesie ze sobą ta tajemnicza, dająca do myślenia opowieść.Rzadko trafiam na książki,które potrafią wywrzeć na mnie piorunujące wrażenie i doprowadzić mnie do głębokiej refleksji.
Ta powieść jest perfekcyjna w każdym calu.Historia Leśnej Lily i Holdena powala na kolana i sprawia,że z trudem udaje się stanąć na nogi.Ten kolejny diament sprawia,że po przeczytaniu nic już nie jest takie samo.
Ta książka jest romansem, nie takim jakie zazwyczaj czytamy,ponieważ pani Sheridan zdecydowała się tym razem odejść od schematów i stworzyć zupełnie nową niespotykaną historię, która w każdym calu jest przemyślana,artystyczna i przede wszystkim głęboka.Warto wczytać się w słowa i zastanowić się nad ich głębokim znaczeniem,bo w tej historii nic nie jest proste i przewidywalne.Autorka po raz kolejny udowadnia,że ma talent i to wielki,pisząc pięknie i poetycko.W każdej ze swych książek porusza tematy,które po raz kolejny zmuszają nas do głębokiej refleksji i zastanowienia się nad samym sobą-naszymi wyborami,słowami, czynami.Pisze o miłości,która ma silną moc wyzwolenia z otchłani najmroczniejszych i najtrudniejszych chwil naszego życia.
"BEZ LĘKU" To niesamowita książka, która po zakończeniu staje się prawdziwą petardą.
Powinniście zdecydowanie po nią sięgnąć.
POLECAM GORĄCO!!!
"BEZ LĘKU" -MIA SHERIDAN
MIŁOŚĆ ODNAJDZIE CIĘ NAWET W NAJGŁĘBSZYM MROKU
Z opisu fabuły najnowszej książki Mii Sheridan jasno wynika,że sport był dla Holdena Scotta wszystkim.Dzięki niemu osiągnął sukces, stał się sławny i bogaty, a żadna kobieta nie umiała mu się oprzeć. Jednak nie spodziewał się,że jego marzenia pewnego dnia będą źródłem zniszczenia,że popadnie przez nie...
MIŁOŚĆ DAJE NAM SIŁĘ,KIEDY WSZYSTKO INNE ZAWODZI
"BEZ WINY"- MIA SHERIDAN
"ŻYCIE NIE WYGLĄDA TAK,JAK BYŚMY CHCIELI.JEST JAKIE JEST.WSZYSTKO ZMIENIA SPOSÓB,W JAKI POSTĘPUJEMY Z TYM,CO MAMY."-Virginia Satir
Nasz tytułowy bohater Grayson traci wszelkie pokłady nadziei-iż jego winnica odziedziczona po ojcu podupada, a on nie ma pomysłu jak zapobiec temu, by jego interes nie splajtował. A przede wszystkim oznajmić pracującym w winnicy ludziom,że ich zawiódł i to koniec? Winnicy już nie będzie. Lecz pojawia się światełko nadziei w tunelu.A tym światłem jest młoda kobieta, która ma dla naszego bohatera propozycję nie do odrzucenia. Lecz jest haczyk. Jaki?- Mianowicie taki,że Grayson musi ją pojąć za żonę, a gdy już to uczyni, otrzyma w zamian pokaźną sumę pieniędzy,która może uratować go od biedy...
Czy propozycja fikcyjnego małżeństwa jest w stanie przetrwać rok? A może po upływie tego czasu,każde z nich pójdzie swoją drogą i weźmie ze sobą swoją pulę pieniędzy? Jednak,żadne z nich nie jest świadome tego,że z czasem jaki spędzą ze sobą do głosu nieoczekiwanie dojdą uczucia? Co wtedy zrobią nasi bohaterowie?- Broń Boże ja wam tego nie zamierzam zdradzać. Sami musicie się przekonać.
Ta książka nie jest zaskakująco odkrywcza-mamy dwoje młodych ludzi, poturbowanych przez los.Nasz Grayson został zepchnięty na margines społeczny z powodu swoich złych czynów popełnionych w przeszłości,uważany jest przez ludzi za mordercę i kryminalistę,wytykają go palcami,a na jego widok szepczą między sobą, tak naprawdę nie znając przyczyny za jaką Grayson odsiedział w więzieniu, co nie umknęło mojej uwadze,dlatego że przypomina mi to inną książkę Sheridan (BEZ SŁÓW) i jej bohatera(Achera),ale nie mnie to oceniać-wygląda na to,że autorka lubi takie klimaty. Tytułowy Grayson stał się zgnębionym, zgorzkniałym,pozbawionym nadziei na lepsze jutro człowiekiem, choć nie brak mu złośliwości i arogancji. Kiedy w jego życiu pojawia się piękna Kira,a raczej jej gruby portfel,było to dla niego szansą,której nie mógł, nie przyjąć. Kira,była nie tylko piękną i młodą kobietą,była też bardzo otwarta,żywiołowa,pełna empatii i skłonna do uczuć. Mimo że pochodziła,z bogatej,politycznej rodziny,dla której liczyło się tylko to, by pomnażać rodzinny majątek oraz stwarzanie pozorów szczęśliwej i kochającej się rodzinki. Ojciec Kiry nigdy niczego nie robił bezinteresownie,córka była tak naprawdę pionkiem w jego rękach. Dziewczyna miała dość życia pod dyktando ojca, chciała zacząć żyć po swojemu i czerpać z tego radość, a nie czuć się jakby nie była sobą tak naprawdę, więc pewnego dnia,niewiele myśląc postanawia odciąć się od rodziny i zacząć żyć na własnych zasadach. Muszę się przyznać bez bicia w pierś,że Mia Sheridan ukazała tę walkę z wiatrakami oraz ich zmagania z przeciwnościami losu z wielkimi pokładami ciepła.
Teraz chciałabym,abyśmy przeszli do samego romansu, który rodzi się z czasem między naszymi bohaterami w dość nietypowy sposób.Aczkolwiek na początku wydawać się mogło,że oboje mają wiele wspólnego ze sobą, co nie znaczy,że od razu mają sobie wyznać miłość do grobowej deski.Na horyzoncie pojawiają się bolesne tajemnice,które każde z osobna skrzętnie ukrywa, ale nie na długo, jak się okazuje. A otwarcie na nowo zagojonych ran, może spowodować,że zaczną niebezpiecznie krwawić,a dzięki temu mogą zniszczyć rodzące się między bohaterami uczucie,albo uleczyć je na zawsze. Napięcie i przyciąganie jakie było między nimi,przez pewien czas,zwiastowało,że może jednak między nimi coś zaiskrzy,niestety nic z tego się nie urodziło.Taka zabawa w podchody,ale w końcu Strzała Amora ich dopadła, nie było zmiłuj się.
Bohaterów tej książki nie da się nie lubić ich się kocha całym sercem.- Z resztą każdego,który pojawia się u Mii Sheridan.- Pokochałam ich za bagaż doświadczeń życiowych, za humor,wybryki,żarty.Nawet jak mieli za sobą lepsze i gorsze dni.Potrafili mnie ubawić, rozzłościć i oczywiście rozczulić, by ukazać mi niesamowity obraz pary, który w naturalny i szczery sposób odnajduje się razem we wspólnym języku. Nie są ani trochę Przesłodzeni,ani za gorzcy- jednym słowem cudowni.Zafundowali mi wyżyny różny emocji. Od pozytywnych chwytających za serce, jak i negatywnych, które momentami łamały moje czytelnicze serce. Chodź nie ukrywam ta literacka para zyskała u mnie miano jednej z moich ulubionych. Poza Kirą i Graysonem pojawiają się jeszcze Charlotte i Walter-starsze małżeństwo, które mieszka i pomaga w pracach związanych z winnicą. Ta przesympatyczna para zawsze jest skłonna do pomocy.- Masz problem?- Charlotte i Walter zawsze służą dobrym słowem i każdy twój problem rozwiążą.- I to jest moja maleńka dygresja,sadziłam,że autorka tworząc tę dwójkę zrobiła to zbyt łatwo. Chodzi mi oto,że gdy Grayson,bądź Kira popadną w sercowe rozterki, to właśnie oni mieli w zanadrzu worek dobrych rad, które były lekarstwem na ich miłosne bolączki.Wiem,że oni z całego serca chcieli dobrze dla młodej pary, ale byli też tacy co za wszelką cenę pragnęli zburzyć szczęście Kiry i Graysona.
Fabuła tej powieści sprawi,że noc zostanie zarwana,tylko po to by zanurzyć się w ogniu namiętności poplątanej z niepewnością,a rozgrywa się to wszystko w malowniczej scenerii dojrzewających winorośli.Cały klimat książki oddaje doskonale trafna i jakże urzekająca okładka z idealnym muskularnym mężczyzną, a jego pierś przenika winnica. No brak mi słów, ponieważ ta publikacja jest pod każdym względem bajeczna. Bardzo sobie cenię to w powieściach Mii,że dana historia jaką stworzy ma swoje tło. I na każdym kroku da się odczuć,że jest znakomicie przygotowana do pisania, by jej literackie dziecko nabrało realizmu i nie dało to wrażenia,że jej autorka ma bardzo małe pojęcie o rzeczywistości,w której umieściła swoją powieść.
Tak tłem "BEZ WINY" jest winnica. Pani Sheridan potrafi nie tylko ją opisać tak,że można poczuć wręcz ciepłe promienie słońca na skórze, jak i poczuć zapachy kwiatów i owoców, jakie rosną w jej pobliżu.Autorka udowodniła,że ma nie małą wiedzę na temat rodzajów winogron, czy też jak naprawdę wygląda proces tworzenia wina. Po raz kolejny pani Sheridan zawładnęła moim literackim sercem. Jej poprzednie powieści sprawiły,iż zajęła szczególne miejsce w mojej książkowej kolekcji,a sama pozycja "BEZ WINY", tylko utwierdziła mnie w tym wyborze. Jeśli jesteście fanatykami dobrych romansów,przy których można milej spędzić czas, to ta powieść jest dla WAS.
Na kartkach BEZ WINY, jak i również w poprzednich książkach Mii Sheridan ukazane są sceny erotyczne,dlatego te powieści polecałabym dorosłym odbiorcom literatury. Na całe szczęście autorka nie skupia uwagi na samym seksie,ogólnie jest go mało,ale jednak jest.Kwalifikacja tej pozycji nadaje się do literatury erotycznej.
Ta magiczna książka jest przed Wami i trochę wam zazdroszczę, bo spędzicie z nią wspaniałe chwile, jakie ja przeżyłam. Nie zastanawiajcie się zbyt długo, tylko sięgnijcie po nią, bo naprawdę warto.
POLECAM GORĄCO!!!
MIŁOŚĆ DAJE NAM SIŁĘ,KIEDY WSZYSTKO INNE ZAWODZI
"BEZ WINY"- MIA SHERIDAN
"ŻYCIE NIE WYGLĄDA TAK,JAK BYŚMY CHCIELI.JEST JAKIE JEST.WSZYSTKO ZMIENIA SPOSÓB,W JAKI POSTĘPUJEMY Z TYM,CO MAMY."-Virginia Satir
Nasz tytułowy bohater Grayson traci wszelkie pokłady nadziei-iż jego winnica odziedziczona po ojcu podupada, a on nie ma pomysłu jak zapobiec temu, by jego interes nie...
CZASEM TAK W ŻYCIU BYWA,ŻE NAJTRUDNIEJSZE SĄ POŻEGNANIA
Po przeczytaniu "BEZ SŁÓW" i "BEZ UCZUĆ", okazało się że Mia Sheridan została moją ulubioną pisarką. Owszem nie mam za sobą wszystkich jej dzieł, ale zamierzam je szybko nadrobić.Jej twórczość odkryłam kilka miesięcy temu. A zapowiedzi jej kolejnych powieści, tylko zaostrzyły mój apetyt. Po prostu zapragnęłam je mieć w swojej kolekcji i wiedziałam też,że muszę je jak najszybciej przeczytać. Będąc w romantycznym nastroju, nie chciałam go opuszczać za wszelką cenę. Chciałam tu zostać w świecie miłości, uczuć, ale także trudnych rozstań, wzruszeń i z iskierką nadziei na HAPPY END! :) Strasznie intrygowało mnie to, czy będzie to kolejna powieść schematyczna, czy może jednak coś tam będzie co mnie zachwyci. Mia pisze według pewnego klucza, którego się trzyma, bałam się,że jej magiczne sztuczki już się wyczerpały,że nie zaskoczy mnie już nic w jej dorobku. Obawiałam się,że nie będzie tornad emocji, wzruszeń. Więc nie pozostało mi nic innego jak poruszać się po omacku w trakcie lektury. No może przesadzam.
Historia przedstawiona na kartkach tej powieści. Opowiada o Lii, dziewczynie z ubogiego domu. Jest córką emigrantki z Meksyku. Matka sama ją wychowała. Ojca dziewczyna nigdy nie poznała, choć bardzo chciała. Matka nigdy jej nie powiedziała kim był jej ojciec i czy w ogóle żyje. Dla dziewczyny matka była zawsze oschła, zimna. Nigdy nie okazała jej matczynej miłości. Dziewczyna przez wiele lat, starała się zasłużyć na cień aprobaty ze strony swojej rodzicielki, lecz to nigdy nie nastąpiło. Przyczyną tego nie była niepełna rodzina w której dorastała Lii, lecz powodem było jej przyjście na świat,albowiem była owocem gwałtu,który popełnił pewien mężczyzna na matce dziewczyny. A na domiar złego Lia odziedziczyła po nim odcień oczu, który dzień w dzień przypominał jej matce o najokrutniejszym koszmarze jej życia. Dziewczyna straciła wszelkie nadzieje na to,że matka okaże jej jakiekolwiek uczucia.
Na szczęście ma przyjaciół, na których zawsze może liczyć. Tak właśnie poznajemy Prestona i Cole'a. Braci bliźniaków, obaj przyjaźnią się z Lią od najmłodszych lat. Ta przyjaźń z czasem przeradza się w coś więcej. W coś poważnego. Miłość i pożądanie niespodziewanie wybucha między trójką przyjaciół. Chłopcy kochają ją i za wszelką cenę będą walczyć o jej względy. Ona też ich kocha, ale jej serce bije tylko dla jednego. Da się w ogóle pogodzić dwójkę braci, a może nie warto wchodzić między nich, tylko odsunąć się w cień?
Preston i Cole to nieziemsko przystojni młodzi mężczyźni. Obaj kochają Lię, ale boją się przyznać przed nią o swoich uczuciach do niej. Braci bliźniaków po za wyglądem nic nie łączy. Cole to lekko duch, marzący o tym by się wyrwać z rodzinnego gniazda i wyruszyć w świat, tak samo jak nasza bohaterka. Może to właśnie on zdobędzie jej serce. A może będzie to spokojny, twardo stąpający po ziemi i wiedzący czego chce od życia Preston, który tak naprawdę durzy się w naszej Lii od dziecka. Preston jest bardzo związany z rodziną farmą, której za wszelką cenę nie zamierza opuszczać, a w zamian jest skory ofiarować swojej ukochanej (jeśli go wybierze) miłość aż po grób i stabilizację, oraz seks nie z tej ziemi?
Lia od zawsze była przekonana,że to właśnie Preston jest mężczyzną, którego kocha, choć sądziła,że jest dla niego tylko przyjaciółką z dzieciństwa. Nieświadoma jego prawdziwych uczuć do niej, cierpiała w milczeniu. Jego natomiast przed zrobieniem tego pierwszego kroku powstrzymywała złożona przed laty obietnica.
Wreszcie po latach udało się im zrozumieć,że nie potrafią bez siebie żyć. Dawni kochankowie dają sobie jeszcze jedną szansę, w ich relacji wszystko idzie ku dobremu. Rodzi im się syn. Aż tu nagle ich sielanka zostaje przerwana,przez niespodziewany wyjazd dziewczyny. Bez słowa wyjaśnienia, gdzie i na jak długo wyjeżdża. Kobieta zostawia Prestona z maleńkim synkiem. Co skłoniło dziewczynę do niespodziewanego wyjazdu? Czy kiedykolwiek wróci i uda się jej odzyskać rodzinę? Musicie się tego sami dowiedzieć.
Pani Sheridan jest niekwestionowaną mistrzynią w pisaniu romansów, które zawsze są pełne ochów i achów, ale uwielbiam to w jej twórczości. Po za tym jest autorką, która nie boi się tworzyć prawdziwych bohaterów z krwi i kości oraz odchodzi od stereotypu wymuskanych i pięknych postaci, które mamy okazję spotkać w innych książkach. W jej powieściach królują uczucia. Prawdziwe uczucia, które po mistrzowsku ubiera w słowa. To właśnie dzięki nim bardzo łatwo można utożsamić się z bohaterami, bo są niemal realne. W ten sposób autorka nam brutalną szczerość, jak w swojej ocenie, potrafią być niesprawiedliwi ludzie wobec innych. Którzy potrafią namieszać, dokopać i poniżyć gorszych od siebie w ich kanonach społecznych. Zamiast traktować równego sobie. I to jest najsmutniejsze.
Nie mogłam sobie odmówić tej historii miłosnej, bo kocham takie klimaty. A pani Sheridan kolejny raz udowadnia, że potrafi pisać o miłości w tak piękny i emocjonujący sposób, o ludzkim dramacie, skomplikowanej relacji w rodzinie oraz braku zrozumienia. Lecz jedna rzecz zawsze wygrywa w jej książkach, a jest nią MIŁOŚĆ. Jest to kolejna książka Mii, która zafundowała mi mnóstwo emocji i jeszcze więcej wzruszeń oraz kolejny raz rozdarła moje serce na tysiące kawałeczków. Ta książka nie da o sobie zapomnieć i zawładnie duszą czytelnika.
Polecam ją i Panią i Panom :)
CZASEM TAK W ŻYCIU BYWA,ŻE NAJTRUDNIEJSZE SĄ POŻEGNANIA
Po przeczytaniu "BEZ SŁÓW" i "BEZ UCZUĆ", okazało się że Mia Sheridan została moją ulubioną pisarką. Owszem nie mam za sobą wszystkich jej dzieł, ale zamierzam je szybko nadrobić.Jej twórczość odkryłam kilka miesięcy temu. A zapowiedzi jej kolejnych powieści, tylko zaostrzyły mój apetyt. Po prostu zapragnęłam je mieć...
KOCHAM CIĘ JAK IRLANDIĘ...
" MIŁOŚĆ POJAWIA SIĘ TAM,GDZIE KOŃCZY SIĘ MANIPULACJA. KIEDY WIĘCEJ MYŚLISZ O DRUGIEJ OSOBIE NIŻ O TYM,JAK TA OSOBA REAGUJE NA CIEBIE. KIEDY ODWAŻYSZ SIĘ ODSŁONIĆ CAŁEGO SIEBIE. KIEDY ODWAŻYSZ SIĘ OKAZAĆ BEZBRONNOŚĆ."-Dr.J. Brothers
Życie bez miłości byłoby pozbawione kolorowych barw, emocji, wrażeń takich jak adrenalina, ciekawość, zainteresowanie, nie byłoby tej chemii między dwojgiem osób, która ich do siebie przyciąga i wiele, wiele innych. Życie bez miłości byłoby nudne, szare, pozbawione ekscytacji emocjonalnej. Byłoby zimne jak serce królowej lodu.
Czy da się żyć bez uczuć do wybranki swego serca?
Na pewno nie da się zapomnieć tak łatwo o tym, co mówi serce i skupić się jednocześnie na sprzeczkach umysłu? Tak zgadza się odwieczna walka umysłu i serca w stanie zakochania. Łatwo jest osiągnąc wielki sukces zawodowy i szczerze, wręcz egoistycznie patrząc w lustro, przyznawać się przed sobą,że to wystarczy, żeby nie chcieć niczego więcej w swoim życiu. Mówię tu o życiu uczuciowym. Jeśli człowiek choć raz w życiu zostanie ze złamanym sercem. To już później nie chce zaznać czym tak naprawdę jest miłość, bo staje się nieufny wobec intencji drugiej osoby. Zamyka się na świat uczuciowy. Po prostu boi się go wpuścić do swego serca. Ten etap w życiu każdego człowieka jest najtrudniejszym, bo zapomnieć na zawsze o prawdziwej , szczerej miłości jest cholernie trudno. Sprawia to niemal ból fizyczny. Zamiast czerpać radość z uniesień tak pięknego uczucia jakim jest właśnie miłość, to ten ból przeradza się w coś bardziej gorszego w nienawiść, a potem ona przeradza się w zemstę?
"Miłość bez poświęcenia jest aktem egoizmu".- S.V.
Główni bohaterowie najnowszej powieści "BEZ UCZUĆ", Lydia i Borgan stali po dwóch stronach barykady. Dwa różne światy. Bogactwo i ubóstwo. Lecz, czy to może stanąć na drodze do miłości?
Chodź Borgan doskonale wiedział,że Lydia jest rozpieszczoną córeczką tatusia, ale z jakiegoś powodu nie potrafił o niej zapomnieć. Była najpiękniejszą dziewczyną jakąkiedykolwiek widział. Po prostu zakochał się. Pokochał ją, a ona widziałą go takim jakim jest naprawdę. Jemu natomiast wydawało się, że i on nie jest jej obojętny. Nic bardziej mylnego. Borgan wraz z ojcem i chorą młodszą siostrą. Mieszkał w posiadłości ojca Lydii. Jego ojciec pracował tam jako ogrodnik, zanim na dobre wpadł w nałóg alkoholu. To właśnie po nim Borgan przejął obowiązki, by tylko nie zostać wydalonym z pracy. To ojciec otrzymywał czeki, a tak naprawdę Borgan odwalał czarną robotę za swego ojca. Opieka nad zchorowaną siostrą i praca za ojca oraz próba za wszelką cenę związania końca z końcem. Wtedy właśnie Borgan poznaje naszą Lydię. Ich schadzki jednak nie trwają długo. Pewnego razu zostają nakryci. W związku z tym Borgan traci pracę i dach nad głową. Odchodzi,wręcz zostaje zmuszony opuścić posiadłość wraz ojcem i młodszą siostrą. W tamtej chwili nasz bohater czuł się jak zbity pies. Zraniony, upokorzony. Pozbawiony głosu usprawiedliwienia za czyn ,którego nie popełnił. Ten wrażliwy młody mężcczyzna wiedział doskonale w tamtej chwili, że kiedyś zemści się za to co go wtedy spotkało. Przede wszystkim obiecał sobie,że już nikogo nie będzie prosił o pomoc. Nigdy. W tej książce Borgan jest ukazany jako ten, który nie miał w życiu łatwo i swoje przeszedł. By doczegoś dojść sam musiał na to zapracować. Co więcej jest pozytywna strona naszego bohatera, a mianowicie taka,że Borgan jest matematycznym geniuszem. A jego wiedza matematyczna jest imponująca i to właśnie ona zapoczątkuje jego życiowy sukces na biznes. Ich drogi się rozchodzą, przez jeden niewinny pocałunek, który okazał się niszczącym początkiem nieszczęśliwej miłości młodych kochanków.
"Jeżeli sam sobie nie przebaczysz, nigdy nie uwierzysz w jej przebaczenie."
MIJA DŁUGIE 7 LAT...
W tym czasie Borgan stał się wyrachowanym gościem. Bez dusznym. Zamknętym na uczucia i emocje. Młody mężczyzna skupia się na swoim biznesie i na zemście, którą planował przez ten czas. Jest taki przesąd,że miłość wcale nie jest łaskawa, ani cierpliwa.
Życie naszej Lydii dało jej nieźle w kość. Niegdyś bajecznie bogata, nie martwiąca się o jutro, teraz stoi na krańcu bankructwa. Kiedyś nie musiała liczyć pieniędzy, bo nie musiała. Wolała je wydawać. A teraz musi rozliczać się z każdego grosza. Jej jedyna miłość odeszła, potem zmarł ukochany ojciec, a brat popadł w nałóg hazardu i w następstwie tego przegrał w karty rodzinny majątek. Teraz kiedy ona musi zmierzyć się z dylematami w jej życiu. Borgam żyje jak król. Od zawsze kierowany zemstą przycznia się do finansowej tragedii Lydii. Młoda kobieta jest podstawiona pod ścianą, lecz ona jest tak zdeterminowana,że zrobi dosłownie wszystko, by tylko stanąć znów na nogi i przede wszystkim ratować siebie i brata od widma ubóstwa.
Doskonale o tym wie, nasz Borgan i za wszelką cenę chce to wykorzystać, aby oni poczuli to co on czył, gdy był pod ścianą kilka lat temu. Nawet nie jest specjalnie zaskoczony, gdy dziewczyna zjawia się u niego w biurze. Jednego był pewien,że zdołała wyciągnąć informację od brata, kto stoi za ich finansową klęską. Lydia błaga go na wszystko, by nie wysyłał jej na bruk.
W zamian za to, Borgan proponuje jej pracę u siebie w charakterze "dziewczyny do wszystkiego". Doczego tak naprawdę posunie się młody mężczyzna, aby dostać zadość uczynienie za krzywdy przeszłości? A może okaże się to dla niego,że wpadł z deszczu pod rynnę?
"Granica między miłością a nienawiścią jest bardzo płynna."
Od pierwszej kartki zapajałam sympatią do naszych bohaterów. Bez wzdlędu na to,że Borgan okazał się zimnym do szpiku kości draniem. To on skradł moje serce, bardziej od Lydii.Borgan jest przykładem mężczyzny,którego męskiego ego zostało zranione. Jednak upokorzony chłopak urywa pod swoją tarczą swoje prawdziwe Ja. Jest w stanie zrobić wszystko , nawet złamać granice, których nie może, ale czego się nie robi by osiągnąć swój cel. A determinacja jest tylko koniem wyścigowym,który gna go do zwycięstwa. Lydia natomiast zawsze spadnie na cztery łapy i będzie szła przez życie z podniesioną głową. Mimo wszystko jest silna i niezależna. Nie użala się nad sobą nawet wtedy, gdy los podkłada jej kłody pod nogi. Walczy z przeciwnościami w swoim życiu. Potrafi pogodzić się ze zmianami jakie zaszły w jej życiu, co umacnia tylko jej cechy charakteru. A nadzieja jest jej sprzymierzeńcem.
"Co boli najbardziej
To bycie tak blisko
I mieć tyle do powiedzenia
I patrzeć, jak odchodzisz.
I nigdy się nie dowiedzieć
Jak mogłoby być
I nie pokazywać, że Cię kocham
Choć właśnie to próbowałem zrobić..."
Ta niezwykła powieść opowiada o wartościach i rzeczach, które w życiu każdego człowieka są najważniejsze. Pokazuje też to jak pewne zdarzenia w życiu potrafią zmienić człowieka. To książka o chęci zemsty, konsekwencja związanych z nią, przebaczeniu i labiryncie przeszkód na drodze do wielkiej potęgi miłości. W trakcie lektury moje serce galopowało w zawrotnym tępie ze łzawymi momentami. W "BEZ UCZUĆ" jest tak wiele rewelacji, emocji oraz zaskoczeń niż w innych książkach Mii Sheridan. Jest w niej wiele nowych wątków, które sprawiają ,że ta pozycja jest niezwykle wyjątkowa. Końcowe sto stron proruszyło mną do głębi. Był tak taki rollercoaster akcji, że nie byłam wogóle na to przygotowana. Kiedy książka spokojnie mogła by być zakończona, autorka postanawia udowodnić nam,że jest znakomitą pisarką i nie zamierza iść na łatwiznę. Pokochałam irlandzki klimat, który Mia wplotła do tej książki.
"BEZ UCZUĆ" to moje kolejne spotkanie z twórczością Pani Sheridan i powiem wam,że się nie zawiodłam. Ja się zakochałam. Ta powieść podbije i damskie serca i być może roztopi nie jedno męskie serducho :)
Nie pożałujecie! Polecam wam ją z całego serca.
KOCHAM CIĘ JAK IRLANDIĘ...
" MIŁOŚĆ POJAWIA SIĘ TAM,GDZIE KOŃCZY SIĘ MANIPULACJA. KIEDY WIĘCEJ MYŚLISZ O DRUGIEJ OSOBIE NIŻ O TYM,JAK TA OSOBA REAGUJE NA CIEBIE. KIEDY ODWAŻYSZ SIĘ ODSŁONIĆ CAŁEGO SIEBIE. KIEDY ODWAŻYSZ SIĘ OKAZAĆ BEZBRONNOŚĆ."-Dr.J. Brothers
Życie bez miłości byłoby pozbawione kolorowych barw, emocji, wrażeń takich jak adrenalina, ciekawość,...
Każdemu wolno kochać
I wolno być kochanym
Każdemu wolno kochać
Do tego prawo mamy...
Zacznę od tego,że powieść " BEZ SŁÓW", rozerwała moje serce na milion kawałeczków. Piękna, niesamowita opowieść o dwójce młodych doświadczonych przez los ludzi, którzy zaznają czym jest prawdziwa bez warunkowa miłość.
CZASAMI SŁOWA NIE SĄ ZBĘDNE,BY WYRAZIĆ TO CO KRYJE SIĘ W SERCU...
Tytułowy bohater Acher mieszka w Pelion, akonkretnie w domu na skraju pięknego jeziora, które okalone jest lasem. Nazywa to swoją samotnią. Odseparował się od miejscowej społeczności. Po prostu został outsiderem. Jednak pewnego dnia na swojej drodze spotyka Bree.- Czy między inni coś się wydarzy? Dopadnie ich strzała Kupidyna, wieszcie mi.
Nasza kochana Bree zjawia się w Pelionie, bo los chyba tak chciał. Dziewczyna opuszcza pewnego dnia rodzinne Cincinnati, bez słowa. Bez jakichkolwiek wyjaśnień wyjeżdża. Pomimo obaw,że nie zostanie zakceptowana przez miejscową społeczność miasteczka Pelion, co napawa jąnieufnością. Okazuje się, że nie potrzebnie, bo dziewczyna szybko się aklimatyzuje w nowym miejscu i poznaje nowych sympatycznych ludzi. Nawet miejscowy przystojniaczek Travis próbuje smalić do niej cholewki. Wszystko od nowa zaczyna się układać do momentu, gdy poznaje naszego outsidera Achera, faceta o bursztynowych oczach, który jest bardzo skryty, a tym bardziej tajemniczy. Co sprawia,że nasza Bree chce bliżej poznać naszego banitę. W rzeczywistości za kilkudniowym, ba za kilkuletnim ( może!) zarostem i kopernikową fyzurą, kryje się prawdziwy przystojniak. Dziewczynę poruszył jego los i to,że jest dziki, a zarazem milczący. Dziewczyna postanawia za wszelką cenę spędzić z nim każdą swoją wolną chwilę, by do poznać. A może i nawet zaprzyjaźnić się z miejscowym banitą. Na początku jest to bardzo trudne, ale z czasem, który wymagał od Bree ogromu uwagi, by ona i Acher mogli się ze sobą porozumieć.
Wkrótce ich przyjacielskie stosunki stają się coraz bardziej silniejsze i na dodatek się komplikują. A to za sprawą dramatycznych wydarzeń, które dla obojga są bardzo bolesne.
„Nie uciekaj ode mnie- zamigałem- Nie mogę Cię zawołać. Proszę, nie uciekaj ode mnie.”
Mogło by się wydawać, że wiek w jakim są nasi bohaterowie i który sprawia,że mają już za sobą nastoletnie przeżycia: pierwszy raz, pierszy pocałunek, dotyk drugiej osoby, czy wyznanie uczuć drugiej osbie. Ależ skąd. Może się nam wydawać,że Bree to miastowa dziewczyna. Nic bardziej mylnego. Życie nieźle dało jej w kość. Ma za sobą sporo doświadczeń i zagrożeń z nim związanych, ale na szczęście uwolniła się od tego i chce zacząć od nowa. Natomiast Acher to zupełnie inne spojrzenie na świat, jego oczami oczywiście. To postać, która zajęła szczególne miejsce w moim sercu. To inteligentny, ciepły , spokojny i czasem nieporadny młody mężczyzna, choć w jego przypadku wypada to przeuroczo. Nie powiem, że jego przystosowanie do życia w społeczeństwie oraz nieufność wobec ludzi poruszyło mnie do głębi. A obserwowanie tego jak stara się otworzyć przed Bree, by najpierw jej zaufać, aby w następstwie obdarzyć ją uczuciem, jest po prostu wielką przyjemnością. Ogrom dramatów, jakie rozgrywają się na kartkach tej powieści, są typowe dla tego gatunku.- ROMANS- Który bryluje wokół rozwiązań dobrze nam już znanych.- Morderstwa, gwałt,zdrady, czy wyznania swoich prawdziwych uczuć.
Niezwykłym momentem, lecz bardzo bolesnym jest historia naszego bohatera Achera, która zapewne pojawiła by się w nie jednej mydlanej telenoweli oczywiście z najwyższej półki, gdzie królują głęboko skrywane prawdy i wielowątkowe intrygii. Cóż nie ma ucieczki od przytłaczającej przeszłości, nie ma się co temu dziwić. Ta opowieść ma jednak wielki plus, który utwierdza nas tylko w tym,że napewno nie będziemy się przyniej nudzić, bo to jest znikome jak wygrana w totolotka.
„Przyniosłeś ciszę, najpiękniejszy dźwięk, jaki słyszałam, bo cisza była tam, gdzie byłeś ty. A teraz zabrałeś ją ze sobą. I wszystkie hałasy, wszystkie dźwięki świata, nie są na tyle głośne, żeby przebić się przez ból złamanego serca.”
BEZ SŁÓW to książka, którą powinno się przeczytać wszystkimi zmysłąmi. A emocje jakie towarzyszą podczas lektury przeżywa się całym sercem. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Mii Sheridan, lecz mam nadzieję,że nie ostatnie. Autorka potrafi oczarować tak odbiorcę,że ten przepada bez reszty i zakochuje się w je powieściach. TAK JAK JA.Jeśli zmuszony jest z jakiegoś powodu odłożyć książkę, to zapewniam Was, że wasze myśli będą krążyły wokół bohaterów. Fabuła skonstruowana i opisana jest ze smakiem, a w szczególności pikantne sceny, których w powieści jest pod dostatkiem.
" JA NALEŻĘ DO CIEBIE, TY NALEŻYSZ DO MNIE"
BEZ SŁÓW to książka o potędze miłości z elementami psychologii. Miłość to uczucia, które można wyrażać na tysiące sposobów, to coś więcej niż tysiąc słów. To książka o prawdziwej miłości, która sprawia, że chce się być lepszym człowiekiem. Zaskakujące jest też, to iż jest to książka o miłości, która sprawia,że rośniemy w siłę, by walczyć z przeszłością, lecz także by stawić czoła przyszłości, która jest wielką niewiadomą. W mojej ostatecznej ocenie jest to powieść o woli walki na zakręcie życia o lepsze jutro. Akceptacja i miłość to jest dopiero ryzyko, które warto podjąć.
"Czy miłość zdoła uleczyć rany"
Książka "BEZ SŁÓW", daje czytelnikowi wiele do myślenia. Owszem jest to rewelacyjna książka, którą czyta się z zapartym tchem i łzami w oczach. Napewno nie raz do niej wrócę. Serdecznie wam polecam.
Każdemu wolno kochać
I wolno być kochanym
Każdemu wolno kochać
Do tego prawo mamy...
Zacznę od tego,że powieść " BEZ SŁÓW", rozerwała moje serce na milion kawałeczków. Piękna, niesamowita opowieść o dwójce młodych doświadczonych przez los ludzi, którzy zaznają czym jest prawdziwa bez warunkowa miłość.
CZASAMI SŁOWA NIE SĄ ZBĘDNE,BY WYRAZIĆ TO CO KRYJE SIĘ W...
Książka swoją fabułą wciąga czytelnika już od pierwszego wersu i nie pozwala się oderwać od lektury, aż do samego końca. Polecam!
Książka swoją fabułą wciąga czytelnika już od pierwszego wersu i nie pozwala się oderwać od lektury, aż do samego końca. Polecam!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to