-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
Kolejna książka z serii zimowej autorstwa Ilony Wiśniewskiej. Byłem już z nią na północy Norwegii i na Grenlandii. Teraz przyszedł czas na Spitsbergen. To niezwykła wyspa w północnej Arktyce. Autorka odwiedziła najdalej wysunięte siedliska ludzie w archipelagu Svalbard. Reportaż jest w zasadzie zbiorem jej opowieści na temat miejsc i ludzi, których spotkała. Jedni całkiem zwyczajni, inni zupełnie niezwykli. Wszystkich łączy śnieg i zimno. Niebywała była różnorodność etniczna osób których spotkała, ich pasje, zawody oraz motywacje stojące za tym, że zdecydowali się mieszkać w tym mało przyjaznym zakątku naszego globu. Ciekawe były opowieści na temat „miasteczka rosyjskiego” oraz polskiej bazy arktycznej. Całość w klimacie naprawdę zaskakującym.
Kolejna książka z serii zimowej autorstwa Ilony Wiśniewskiej. Byłem już z nią na północy Norwegii i na Grenlandii. Teraz przyszedł czas na Spitsbergen. To niezwykła wyspa w północnej Arktyce. Autorka odwiedziła najdalej wysunięte siedliska ludzie w archipelagu Svalbard. Reportaż jest w zasadzie zbiorem jej opowieści na temat miejsc i ludzi, których spotkała. Jedni całkiem...
więcej mniej Pokaż mimo toUrzekające wiersze. Krótkie, nawet lapidarne, ale o niezwykłej głębi. Ma Wiesława Szymborska niesamowitą spostrzegawczość, uważność na otaczający świat. Ma też ogromną wrażliwość i dystans. Choćby jej wiersz do swojego wiersza. Piękna autoironia. Nie ma w nich nadmiaru słów, jest tylko tyle ile wystarczy. Tak samo jak z myśleniem, trzeba go tyle co warto, ani chwili dłużej, bo za tą chwilą już czai się wątpliwość. Pozwól aby te wiersze przez Ciebie przepłynęły.
Urzekające wiersze. Krótkie, nawet lapidarne, ale o niezwykłej głębi. Ma Wiesława Szymborska niesamowitą spostrzegawczość, uważność na otaczający świat. Ma też ogromną wrażliwość i dystans. Choćby jej wiersz do swojego wiersza. Piękna autoironia. Nie ma w nich nadmiaru słów, jest tylko tyle ile wystarczy. Tak samo jak z myśleniem, trzeba go tyle co warto, ani chwili dłużej,...
więcej mniej Pokaż mimo toZawsze potomkom łatwiej sądzić w czem błądzili przodkowie, a każde pokolenia popełnia nowe błędy. Nie sztukę jest ich nie popełniać, a korygować zawczasu ich niekorzystne skutki, tak by niepoprawność jedna nie rozlała się nadto i nie doprowadziła do jeszcze większych. Czytając tą książeczkę o zakonie taka myśl mi przyświecała. A sama jest naprawdę ciekawa. Z dzisiejszej perspektywy ogólna i w wielu miejscach anachroniczna (wydana w 1908 r.). Ale ciekawym jest czytanie o historii z perspektywy czasów późniejszych, ale nie współczesnych. Dodatkowo piękny (miejscami archaiczny) język wyrażający niezwykłą kulturę słowa no i niespotykana już dzisiaj szata graficzna. Choćby z tych powodów warto poświęcić chwilę czasu na lekturę.
Zawsze potomkom łatwiej sądzić w czem błądzili przodkowie, a każde pokolenia popełnia nowe błędy. Nie sztukę jest ich nie popełniać, a korygować zawczasu ich niekorzystne skutki, tak by niepoprawność jedna nie rozlała się nadto i nie doprowadziła do jeszcze większych. Czytając tą książeczkę o zakonie taka myśl mi przyświecała. A sama jest naprawdę ciekawa. Z dzisiejszej...
więcej mniej Pokaż mimo toZnów prosto, miejscami banalnie, a jednak niezwykle głęboko. Niewielu potrafi jak x. Pawlukiewicz spojrzeć na człowieka, na jego serce, spojrzeć na nasze pragnienia by w końcu opowiedzieć o Bogu. Bo każda jego książka nawet jeśli opowiada o człowieku to zawsze w centrum ma Boga. Ta jest o miłości w relacjach małżeńskich. O tym jak się kochamy i jak nie-kochamy, jak pragnieniemy bliskości i jak od innych uciekamy. A uciekamy przede wszystkim od siebie bo siebie nie znamy i często nie kochamy. Ranimy innych by sami nie zostać zranieni. I wiele innych paradoksów w sobie nosimy, a wszystkie dlatego że chcąc zakochać się w drugim człowieku, nie zakochujemy się wpierw w Bogu.
Znów prosto, miejscami banalnie, a jednak niezwykle głęboko. Niewielu potrafi jak x. Pawlukiewicz spojrzeć na człowieka, na jego serce, spojrzeć na nasze pragnienia by w końcu opowiedzieć o Bogu. Bo każda jego książka nawet jeśli opowiada o człowieku to zawsze w centrum ma Boga. Ta jest o miłości w relacjach małżeńskich. O tym jak się kochamy i jak nie-kochamy, jak...
więcej mniej Pokaż mimo toPrzecudowne są te krótkie opowiastki. Każda z nich ma swoje przesłanie, jeśli nawet nie szczególnie głębokie to wystarczy, że przekazuje ciepło i życzliwość. Są pozytywne, i nawet kiedy teraz jest nam smutno to jutro wszystko może się wydarzyć. To jest najcudowniejsze. Niekiedy myśli są naprawdę przenikliwe choć z pozoru wydają się błahe. Jak choćby ta, że „wczorajsze wczoraj jest dziś, a dzisiejsze dziś wczoraj było jutro, w dodatku dzisiejsze jutro będzie jutro dziś, a pojutrze nawet wczoraj”. Nawet napisawszy to sobie trudno to odszyfrować, ale z pewnością dzieci uczą się przy tym abstrakcyjnego myślenia. Opowiastki bawią, uczą i radują.
Przecudowne są te krótkie opowiastki. Każda z nich ma swoje przesłanie, jeśli nawet nie szczególnie głębokie to wystarczy, że przekazuje ciepło i życzliwość. Są pozytywne, i nawet kiedy teraz jest nam smutno to jutro wszystko może się wydarzyć. To jest najcudowniejsze. Niekiedy myśli są naprawdę przenikliwe choć z pozoru wydają się błahe. Jak choćby ta, że „wczorajsze...
więcej mniej Pokaż mimo toO Chinach można też pisać łatwiej i przystępniej, choć wcale nie jest to Państwo które prosto zrozumieć. Swoją ogromną wiedzę na temat chińskiej cywilizacji Michał Lubina przeniósł na drugą już książkę popularyzatorską. Pierwsza świetna dotyczyła relacji chińsko-rosyjskich, druga chyba jeszcze lepsza dotyczy obrzeży samego Państwa. Michał Lubina wykorzystuje swoją ogromną wiedzę aby pokazać jak Chiny sinizują odległe obszary swojego wielkiego kraju. Omawia Hongkong, Makau, Tajwan, Tybet, Sinciang, Mandżurię i Mongolię. Kapitalny przegląd tych obszarów, metod wasalizacji, sposobów zarządzania przez centrum, a wszystko okraszone ciekawą historią. Autor ma głęboką wiedzę, duże doświadczenie (odwiedził każde z opisywanych miejsc) oraz niesamowite poczucie humoru. Jest to książka popularnonaukowa (i dobrze), choć autor ma bardzo naukowy warsztat. Widać jedno i drugie.
O Chinach można też pisać łatwiej i przystępniej, choć wcale nie jest to Państwo które prosto zrozumieć. Swoją ogromną wiedzę na temat chińskiej cywilizacji Michał Lubina przeniósł na drugą już książkę popularyzatorską. Pierwsza świetna dotyczyła relacji chińsko-rosyjskich, druga chyba jeszcze lepsza dotyczy obrzeży samego Państwa. Michał Lubina wykorzystuje swoją ogromną...
więcej mniej Pokaż mimo toPo lekturze zmieniłem swoje zdanie na temat odbudowy stolicy. Do tej pory postrzegałem tą sytuację w kategoriach stircte politycznych uważając, że komuniści z zimnym wyrachowaniem odbudowali Warszawę w taki sposób aby przypieczętować swoje rządy nad krajem. Tak samo traktowałem słynny dekret Bieruta – jak sposób na wywłaszczenie tych, którzy nie stanowiliby zaplecza politycznego władzy komunistycznych. Krzysztof Mordyński zupełnie zmienia tą perspektywę. W czterech rozdziałach swojej książki pokazuje iż w istocie Warszawa nie została odbudowana, a stworzona niejako na nowo. I to nie decyzje polityczne ustaliły kierunek i zasadnicze ramy odbudowy. Autor pokazuje wkład urbanistów i planistów na te kierunki. Oczywiście sporo z nich zwoje serce miało z lewej strony, ale wcale nie mało było w BOS architektów o mocno konserwatywnych zapatrywaniach. Autor przywołuje rozliczne koncepcje odbudowy stolicy, każe widzieć nie tylko bryłę i wzajemne ukształtowanie form ale patrzy znacznie głębiej. Przywołuje modernizm i liczne jego prądy, w końcu liczne cytuje poglądy głównych planistów formułowane na długo przed wybuchem wojny aby pokazać kontekst decyzji podjętych tuż po jej zakończeniu. Warszawa miała być przede wszystkim miastem funkcjonalnym, służącym nie tylko wąskiej elicie co raczej być zaprojektowana jak maszyn obsługująca potrzeby społeczeństwa.
Po lekturze zmieniłem swoje zdanie na temat odbudowy stolicy. Do tej pory postrzegałem tą sytuację w kategoriach stircte politycznych uważając, że komuniści z zimnym wyrachowaniem odbudowali Warszawę w taki sposób aby przypieczętować swoje rządy nad krajem. Tak samo traktowałem słynny dekret Bieruta – jak sposób na wywłaszczenie tych, którzy nie stanowiliby zaplecza...
więcej mniej Pokaż mimo toWznowienie pierwszej książki Marka Budzisza. Jako wielki fan autora cieszę się, że wyszło wznowienie i mogłem ją przeczytać. Autor szczegółowo opisuje cały złożony kontekst, który ostatecznie doprowadził do sprzedaży USA ogromnych terenów północno-wschodnich – zwanych dzisiaj Alaską. Swoją narrację prowadzi przede wszystkim od strony rosyjskiej i wplata ją w szczegółowy opis rywalizacji między mocarstwami od końca XVIII aż po koniec wieku XIX. W zasadzie większość partii tekstu jest temu poświęcona. Znane mi wydarzenia historyczne zostały przedstawione zupełnie z innego (niż byłem przyzwyczajany) punktu widzenia gdzie decydującą rolę odgrywało szukanie wzajemnej równowagi między ówczesnymi imperiami. Po lekturze ma się pełne przekonanie, że elity rosyjskie podjęły w pełni racjonalną i przemyślaną decyzję. Inaczej możemy myśleć gdy ocenia się zasobność Alaski i jej przydatność dla dzisiejszego imperium amerykańskiego, ale nie można oceniać decyzji politycznych podjętych w przeszłości z punktu widzenia dzisiejszego stanu wiedzy.
Wznowienie pierwszej książki Marka Budzisza. Jako wielki fan autora cieszę się, że wyszło wznowienie i mogłem ją przeczytać. Autor szczegółowo opisuje cały złożony kontekst, który ostatecznie doprowadził do sprzedaży USA ogromnych terenów północno-wschodnich – zwanych dzisiaj Alaską. Swoją narrację prowadzi przede wszystkim od strony rosyjskiej i wplata ją w szczegółowy...
więcej mniej Pokaż mimo toCzytało się trochę jak powieść, trochę jak reportaż biograficzny, trochę jak książkę historyczną. Z pewnością zaliczyć ją można do literatury faktu. Na pewno dobra, miejscami bardzo dobra, ale niestety momenty świetne i sprawy ważne mieszały się z rzeczami drugorzędnymi i miałkimi. Nierówna więc w narracji i poruszanych sprawach. Mnie najbardziej zaciekawiły rozdziały początkowe zanim Lincoln stał się sławnym politykiem. Fascynuje mnie od lat to kim są ci którzy stają się wielkimi ludźmi, kim byli w cichości swoich życiorysów zanim dali się poznać światu. Ogromną wartością tej książki jest zbiorowy portret Ameryki i jej obywateli, naprawdę wiele się dowiedziałem o stylu życia społecznego i praktyce politycznej tamtych czasów. Tłem opowieści o Lincolnie była od pierwszego rozdziału sprawa niewolnictwa. Autor przywoływał te liczne momenty kiedy Lincoln stykał się ze zniewoleniem murzyńskim i jakie reakcje w nim to wzbudzało, co spowodowało, że stał się wielkim orędownikiem abolicjonizmu.
Czytało się trochę jak powieść, trochę jak reportaż biograficzny, trochę jak książkę historyczną. Z pewnością zaliczyć ją można do literatury faktu. Na pewno dobra, miejscami bardzo dobra, ale niestety momenty świetne i sprawy ważne mieszały się z rzeczami drugorzędnymi i miałkimi. Nierówna więc w narracji i poruszanych sprawach. Mnie najbardziej zaciekawiły rozdziały...
więcej mniej Pokaż mimo toJakie proste jest chrześcijaństwo kiedy się o nim czyta i jak trudno jest być chrześcijaninem jeśli chce się nim być. Nie można nim być nie znając Jezusa. Bp Ryś w swojej książeczce Go przybliża. Przybliża poprzez owoce jakie wydaje relacja z nim. Pisze prosto ale niezwykle głęboka. Pisze o tym jak ważna jest osobista relacja z Bogiem i jak wiele może to zmienić w moim życiu. Pisze by opowiedzieć o prawdzie, a nie tylko zatrzymywać się na opiniach; by prawdę poznać i zadomowić się w niej. Wtedy prawda będzie prowadziła ku wolności. Przytoczę może jedną myśl z tej książki: o finansach. Bp Ryś pisze, że pieniądz nie ma władzy nade mną kiedy go nie mam albo potrafię kontrolować, ale dopiero wtedy kiedy mając go (mało lub dużo) mam świadomość, że należy nie tylko do mnie i potrafię wyjąć z kieszeni (czy z konta) i podzielić się z tymi co nie mają.
Jakie proste jest chrześcijaństwo kiedy się o nim czyta i jak trudno jest być chrześcijaninem jeśli chce się nim być. Nie można nim być nie znając Jezusa. Bp Ryś w swojej książeczce Go przybliża. Przybliża poprzez owoce jakie wydaje relacja z nim. Pisze prosto ale niezwykle głęboka. Pisze o tym jak ważna jest osobista relacja z Bogiem i jak wiele może to zmienić w moim...
więcej mniej Pokaż mimo toHisham Matar jest w sercu i duchu Libijczykiem, pisarzem, człowiekiem niezwykle wrażliwym. Jest też więźniem losów swojego ojca porwanego przez reżim Kadafiego. Przez wiele lat pragnął odkryć jego losy, zmierzyć się z tym co nieuniknione. Książka jest odkrywaniem jego drogi ku tragicznej prawdzie. Choć mógł przypuszczać jak list spotkał jego ojca to chciał się łudzić, że może jest inaczej niż myśli głęboko w swoim sercu, że może ojciec jednak przeżył. Chwyta się okruchów informacji, podąża za cienkimi nićmi pogłosek, wszystko aby poznać prawdę. Tak bardzo jesteśmy związani z naszymi ojcami, nawet jeśli temu chcemy zaprzeczyć. Tak bardzo wciąga nas przeszłość, że teraźniejszość bywa nie do zniesienia. Sztuką życia jest żyć pogodzonym z przeszłością albo ze świadomością, że do końca jej nigdy poznać nie możemy. Życie toczy się tu, a nie tam. Tam już było, a tu jest. Jaka będzie przyszłość, nie wie nikt, ale zależy ona bardziej od dzisiejszego tu, niż dawnego tam.
Hisham Matar jest w sercu i duchu Libijczykiem, pisarzem, człowiekiem niezwykle wrażliwym. Jest też więźniem losów swojego ojca porwanego przez reżim Kadafiego. Przez wiele lat pragnął odkryć jego losy, zmierzyć się z tym co nieuniknione. Książka jest odkrywaniem jego drogi ku tragicznej prawdzie. Choć mógł przypuszczać jak list spotkał jego ojca to chciał się łudzić, że...
więcej mniej Pokaż mimo toOstatnio Pan Kuleczka jest moim niezawodnym sposobem na usypianie dzieci. Tym razem nie ja czytam, ale Krzysztof Globisz opowiada. Jego głos jest również porywający i wciągający, jak sam tekst tej krótkiej książeczki. Przy usypianiu potrafimy przesłuchać całości, zwykle dlatego, że usypiam razem z dzieciakami i nie wiem w którym momencie i one tracą kontakt z Panem Kuleczką. Budzi mnie zwykle ostatnia albo przedostatnia opowiastka. Zresztą „Okna” są bezkonkurencyjne, tak samo zresztą jak „Tajemnica” i „Winda”. Aby stworzyć piękną opowieść dla najmłodszych naprawdę nie trzeba wiele, wystarczy wyobraźnia i miłość do dzieci. Autor to zdecydowanie posiadł.
Ostatnio Pan Kuleczka jest moim niezawodnym sposobem na usypianie dzieci. Tym razem nie ja czytam, ale Krzysztof Globisz opowiada. Jego głos jest również porywający i wciągający, jak sam tekst tej krótkiej książeczki. Przy usypianiu potrafimy przesłuchać całości, zwykle dlatego, że usypiam razem z dzieciakami i nie wiem w którym momencie i one tracą kontakt z Panem...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kim ma być chrześcijanin, czy nudnym przeciętniakiem, a w dodatku nieudacznikiem naprzemiennie z cierpiętnikiem? A sam Kościół, czy jest tylko dla słabeuszy? Czy pokora to zwykłe tchórzostwo, czy może prawdą, a wtedy pycha staje się fantazją. Książka zaskakująco odkrywcza, obala wiele stereotypów, zarówno tych poważnych i znanych jak i tych mniej widocznych i często ukrytych pod innymi pozorami. Czy radość zawsze jest przyjemnością? Tak często opisujemy chrześcijaństwo przez pryzmat naszych osobowości i naszych doświadczeń zapominając, że jest nie tyle religią co relacją. Żyjemy tym życiem na którego końcu jest nie śmierć tylko spotkanie i nowy początek, a śmierć może odebrać nam to co posiadamy, a nie to kim jesteśmy.
Kim ma być chrześcijanin, czy nudnym przeciętniakiem, a w dodatku nieudacznikiem naprzemiennie z cierpiętnikiem? A sam Kościół, czy jest tylko dla słabeuszy? Czy pokora to zwykłe tchórzostwo, czy może prawdą, a wtedy pycha staje się fantazją. Książka zaskakująco odkrywcza, obala wiele stereotypów, zarówno tych poważnych i znanych jak i tych mniej widocznych i często...
więcej Pokaż mimo to