Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"Miasto utrapienia" to moja pierwsza przygoda z panem Jerzym Pilchem. Przez długi czas wzbraniałam się po jego twórczośc sięgnąc, ale może to uraz z czasów, w których było o nim wszędzie głośno - a jeżeli jest głośno - nie znaczy, że nie jest to hałas o nic. Przemogłam się w końcu i cóż za zaskoczenie! Powieśc to poskładane historie kilku osób - każda na swój sposób niezwykła, a w tej niezwykłości - taka zwyczajna, polska. Jest i zapyziała prowincja, z jej mieszkańcami (świetna kreacja księdza i dziadka), i wielka stolica oraz jej całkiem przyziemne problemy - samotność, potrzeba miłości - ukryte pod płaszczykami nowoczesności i parcia na szczyt. Narrator najciekawsze momenty zostawia na koniec, tak, że powieść przypomina matrioszkę (à propos socjalistycznych wątków). W dodatku sam język Pilcha - mój ulubiony typ rozbudowanych, ciekawych stylistycznie zdań, po których oczy prześlizgują się z przyjemnością.
Oczywiście, polecam!

"Miasto utrapienia" to moja pierwsza przygoda z panem Jerzym Pilchem. Przez długi czas wzbraniałam się po jego twórczośc sięgnąc, ale może to uraz z czasów, w których było o nim wszędzie głośno - a jeżeli jest głośno - nie znaczy, że nie jest to hałas o nic. Przemogłam się w końcu i cóż za zaskoczenie! Powieśc to poskładane historie kilku osób - każda na swój sposób...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety, nie dokończyłam, więc opinia nie jest całokształtna. Nie dokończyłam, bo nie mogłam. Opis życia tłustego i obrzydliwego Ignacego oraz pozostałej, nieco przytrzymanej w rozwoju tłuszczy wygrał ze mną. Nie lubię tego typu humoru, dla mnie literatura piękna powinna być piękna, a nie tłusta od hot-dogów. I nawet historia życia autora mnie nie przekonała.

Niestety, nie dokończyłam, więc opinia nie jest całokształtna. Nie dokończyłam, bo nie mogłam. Opis życia tłustego i obrzydliwego Ignacego oraz pozostałej, nieco przytrzymanej w rozwoju tłuszczy wygrał ze mną. Nie lubię tego typu humoru, dla mnie literatura piękna powinna być piękna, a nie tłusta od hot-dogów. I nawet historia życia autora mnie nie przekonała.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie jestem fanką tego typu książek "psychologizujących". Męczy mnie mantryczne powtarzanie banalnych twierdzeń, mimo, że zdaję sobie sprawę, że jest to istotą tego typu literatury. Kojarzą mi się z manipulacją, nawet, jeśli ich ideą jest od tej manipulacji uwolnienie.

A cóż Pawlikowska? Banialuk - jest, mantra - jest, obietnice - są, WIELKIE LITERY i tysiące wykrzykników - są. Wypisz, wymaluj, książka psychologizująca. Ach, zapomniałam - jest też powoli rozwijana akcja (i co zrobi ta wiewiórka?!) i miejsce na własną twórczość.

Kiedyś usłyszałam, że kobiety pisały (i powinny to robić nadal) pamiętniki, by usystematyzować swoje rozchwiane emocjonalnie życie. Cóż, taka cecha kobiecości, że jest rozchwiana emocjonalnie i słaba (feministki - drżyjcie!). Stąd też bierze się ta ogromna popularność poradników, kierowanych głównie dla kobiet (te rysuneczki, zawijaski, kolorowe okładki...). Prawa rynku.

Oczywiście, nie można oskarżać Autorki o pisanie nieprawdy, czy innych bzdur. Całe to całkiem spore tomisko ma jakiś sens, nawet istotny, ale dający się zawrzeć na dwóch stronach, a nie trzystu sześćdziesięciu siedmiu (włączając kalendarzyk). Nie jest to lektura fatalna, bo trzeba przyznać, że czyta się ją lekko i wciąga, a nawet jest całkiem motywująca. Nie mam ochoty wychodzić każdego ranka na spacer, żeby się przekonać, jak bardzo leniwa jest moja podświadomość (to akurat wiem), nie potrzebuję też instynktów wyuczonych w procesie socjalizacji nazywać "żelaznymi tabliczkami", choć, rzeczywiście, brzmi to bardziej obrazowo.

Ale mimo to, polecam tę książkę całą swoją świadomością. Każdej dziewczynie, kobiecie, która czuje, że potrzebuje pomocy, by poradzić sobie ze swoją chandrą, czy niezbyt wysokim poczuciem własnej wartości. Albo chce zmienić swoje życie (a może tylko przyzwyczajenia?). Bo, pomimo wad, zwraca ona uwagę na coś istotnego - na samodzielne myślenie i kierowanie swoim życiem - z daleka od, tak zwanej, "kultury" masowej
wkładanej nam do głowy przez uśmiechniętego pana Zbigniewa Ch. i jego proszek do prania.

Nie jestem fanką tego typu książek "psychologizujących". Męczy mnie mantryczne powtarzanie banalnych twierdzeń, mimo, że zdaję sobie sprawę, że jest to istotą tego typu literatury. Kojarzą mi się z manipulacją, nawet, jeśli ich ideą jest od tej manipulacji uwolnienie.

A cóż Pawlikowska? Banialuk - jest, mantra - jest, obietnice - są, WIELKIE LITERY i tysiące wykrzykników -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niesamowita, wciągająca opowieśc o szesnastoletnim Hindusie, który przeżył 227 dni dryfując po Oceanie Spokojnym w szalupie z tygrysem bengalskim. Niewiarygodne? Możliwe, ale czy każda historia musi byc wiarygodna?

Cała książka dzieli się na trzy części, spięte relacją pisarza, który to spisuje wspomnienia Piscine Patela, a zakończona jest, dodatkowo, rozmową Pi z przedstawicielami Departamentu Morskiego japońskiego Ministerstwa Transportu, gdzie pojawia się alternatywna historia rozbitka. Ważne miejsce w całej opowieści zajmuje Bóg i religia. Ale czy ta książka pozwala uwierzyc w Boga? Mnie nie przekonała, może dlatego, że już w Niego wierzę.

Dla mnie jest to piękna historia zdeterminowanego chłopca, którego chęc życia jest silniejsza niż strach i rozpacz. Uczy ona, że nie warto się poddawac nawet w najtrudniejszych chwilach życia, że siła psychiki i charakteru jest w stanie przezwyciężyc przeciwności. To książka o dostosowaniu się do panujących warunków, czerpaniu radości z czegoś, co wcześniej wydawało się nam koszmarnym snem.

Każda z trzech części wnosi do powieści coś wyjątkowego Pierwsza to opowieśc o młodym synu dyrektora Zoo - obserwacji życia zwierząt, ich psychiki, zachowań. Trudnościach w szkole i odwagi do ich przezwyciężenia w następnym etapie edukacji, a także potrzebie kontaktu z Bogiem, która wypływa z serca, a nie narzuconej kultury, czy tradycji. W tej części pojawiają się bohaterowie, którzy mieli największy wpływ na charakter młodego Pi. Ich opisy są świetnie dopasowane do sposobu ich odbioru przez młodego chłopca - silne, męskie postaci, które oddziałują bezpośrednio na sposób myślenia i postrzegania świata przez chłopca. Idylla dzieciństwa zostaje jednak złamana pod wpływem zmian politycznych w Indiach - to przecież one skłaniają rodzinę do emigracji.

Druga częśc to niesamowita opowieśc o sile charakteru Pi - przezwyciężeniu rozpaczy, woli walki, przyspieszonej dorosłości. Opatrzona niezwykłymi, przemawiającymi do wyobraźni obrazkami, takimi jak chocby podwodne rybie "miasta", czy zaskakująca wyspa pełna surykatek. Oczywiście, że niektóre wydarzenia są niewiarygodne, ale czy wiarygodnośc miała byc cechą tej książki?

Cała historia, jak to w baśniach bywa, kończy się pozytywnie - Pi zostaje uratowany, zakłada rodzinę, a tygrys przeżył (bo on też jest czołowym bohaterem, któremu Czytelnik kibicuje). Nie lubię dramatycznych książek o smutnym zakończeniu, gdyż uważam, że życie samo w sobie jest wystarczająco dramatyczne, dlatego ta książka idealnie wpasowuje się w mój gust - wciągająca, lekka, ale równocześnie głęboka, piękna i egzotyczna.

Polecam ją każdemu.

Niesamowita, wciągająca opowieśc o szesnastoletnim Hindusie, który przeżył 227 dni dryfując po Oceanie Spokojnym w szalupie z tygrysem bengalskim. Niewiarygodne? Możliwe, ale czy każda historia musi byc wiarygodna?

Cała książka dzieli się na trzy części, spięte relacją pisarza, który to spisuje wspomnienia Piscine Patela, a zakończona jest, dodatkowo, rozmową Pi z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Marek. Marek Grechuta we wspomnieniach żony Danuty Jakub Baran, Danuta Grechuta
Ocena 6,6
Marek. Marek G... Jakub Baran, Danuta...

Na półkach:

"JB: Pani Danuto, na koniec poproszę o domyślną odpowiedź. Czy pan Marek byłby zadowolony z tej książki?

DG: Myślę, że nie. Wiele z podanych informacji zostałoby przez niego wykreślonych. Zdawał sobie sprawę, że jak każdy człowiek ma słabości, z którymi oczywiście próbował walczyć. (...) A już na pewno nie uważałby za stosowne, by komunikować o tym światu."

Mam wrażenie, że wypowiedź "Pani Żony" jest nadzwyczaj trafna. "Marek (...)" to rzeczywiście wywiad - rzeka, a nawet mam wrażenie, że jego autorzy troszeczkę nią za daleko popłynęli. Historia tego wielkiego artysty jest niewątpliwie ciekawa - to opowieść o spełnianiu marzeń bez względu na czasy, młody wiek, czy obecną ścieżkę życiową. Marek Grechuta nie był celebrytą, wybrał ten rodzaj muzyki, który nie cieszy się wielką popularnością. Na scenie był gwiazdą nie przez to, jak się zachowywał, ale dzięki genialnym interpretacjom muzycznym poezji własnej i cudzej. Czy chciałby więc, aby wszystkie, nawet te bardzo osobiste, sytuacje z jego życia stały się upublicznione? Na to pytanie już, niestety, nie uda nam się uzyskać odpowiedzi.

Wywiad zaczyna się obiecująco. Jest historia młodego studenta, mieszkającego w krakowskich akademikach, początkującego artysty kabareciarza, śpiewającego sentymentalne piosenki jako przerywniki skeczów w piwnicy jednego z domów studenckich, który poznaje piękną nieznajomą i zakochuje się w niej. Niestety, to miłe gorszego początki. Kolejne rozdziały przynoszą rozczarowanie. Na pewno nie osobą Grechuty, ale raczej sposobem jej przedstawienia. Najlepszym słowem jest gombrowiczowskie "upupienie". Przez przypadek (mam nadzieję), pani Danuta umniejsza dość widocznie postaci męża - po pewnym czasie wydaje się nam być on oderwanym od świata, nie potrafiącym sobie bez niczyjej pomocy poradzić "artystą" (celowy cudzysłów). Byc może po prostu te cechy są zbyt często podkreślane, być może przypadkowo, ale niestety - zamiast zmiękczyć, "uczłowieczyć" legendę polskiej poezji śpiewanej - zupełnie ją rozmiękczają. Żeby nie starcic wiary w siłę męskiego charakteru pana Grechuty, musiałam podczas czytania słuchać jego piosenek (co oczywiście było przyjemnością, gdyż bardzo lubię tę twórczość).
Nie rozumiem też kolejności rozdziałów - jest dla mnie o wiele zbyt chaotyczna.

Ale najbardziej razi język, zarówno pytającego, jak i odpowiadającej. Powtarzane bez sensu "piosenkarz Grechuta", "pan mąż', "kibic Grechuta", i tak dalej i tak dalej - z biegiem literek stają się karykaturalne. W tym, mimo wszystko, zwykłym wywiadzie pojawiają się też słowa, których mogłabym się spodziewać raczej w innej lekturze ("iż", "popełnił był utwór", "perorować", ...). Jestem gorącą fanką używania różnych, nierzadko trudnych i zapomnianych słów, bo świadczy to o kulturze języka, ale w tej ilości - to trochę kuriozum.

Książkę ratuje przede wszystkim postać Marka Grechuty, liczne anegdoty (może poza przygodami w samolocie), sam jej urok, a także zdjęcia samego artysty i pamiątek po nim. Wywiad ten czyta się lekko i bardzo szybko, pomimo gabarytów książki. Pozycja, oczywiście, obowiązkowa dla wszystkich fanów pana Grechuty, bo mimo wszystko, stanowi ciekawy opis jego osoby i życia.

"JB: Pani Danuto, na koniec poproszę o domyślną odpowiedź. Czy pan Marek byłby zadowolony z tej książki?

DG: Myślę, że nie. Wiele z podanych informacji zostałoby przez niego wykreślonych. Zdawał sobie sprawę, że jak każdy człowiek ma słabości, z którymi oczywiście próbował walczyć. (...) A już na pewno nie uważałby za stosowne, by komunikować o tym światu."

Mam wrażenie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niezwykle ciepła, przepełniona niesamowitością opowieśc - dokładnie w stylu Charlesa Dickensa. Pozytywni bohaterowie, pełni miłości nawet pomimo swojej biedy i kalectwa, dobre duszki, tytułowy świerszcz, a nawet "czarny charakter" - pan Tackleton - nie są to postaci wielowymiarowe, skomplikowane, czy zaskakujące. Ale nie to jest istotą tej historii. Dickens tworzy świat pełen magii, w którym dobro zawsze zwycięża, a ludzie są wielkoduszni i poczciwi - lektura ta miłą jest odmianą, gdy coraz to nowi pisarze prześcigają się w stworzeniu jak najbardziej pokręconych bohaterów.

Idealna dla dzieci, ale nie tylko - dla każdego, komu brakuje w życiu uroku w stylu "Opowieści wigilijnych".

Niezwykle ciepła, przepełniona niesamowitością opowieśc - dokładnie w stylu Charlesa Dickensa. Pozytywni bohaterowie, pełni miłości nawet pomimo swojej biedy i kalectwa, dobre duszki, tytułowy świerszcz, a nawet "czarny charakter" - pan Tackleton - nie są to postaci wielowymiarowe, skomplikowane, czy zaskakujące. Ale nie to jest istotą tej historii. Dickens tworzy świat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Postać Józefa Piłsudskiego urosła do rangi legendy już za czasów jego życia. Do tej pory otaczana jest wielką czcią, a jego nazwisko wymienia się jednym tchem wraz ze słowami: "Polska, Ojczyzna, patriotyzm, 11 listopada..." itp. Ale sama znajomość życia i zasług Marszałka nie jest już dla wszystkich Polaków tak oczywista. Okryty legendą Legionów, Bitwy Warszawskiej, przewrotu majowego - twardy polityk, wspaniały dowódca, dzielny żołnierz, nie bojący się powiedzieć wprost co myśli, nawet gdyby były to słowa gorzkie - kim był naprawdę? "Wspomnienia" jego drugiej żony, Aleksandry próbują pokazać ludzką, powszednią twarz Marszałka - jego samotność więzienia, plany wywalczenia niepodległości, działalność konspiracyjną w Polskiej Partii Socjalistycznej, obowiązki Naczelnika i przede wszystkim - życie męża i ojca, wrażliwego na piękno przyrody, dla którego Polska była najwyższą wartością, żartobliwego i momentami emocjonalnego.

"Wspomnienia" to także świadectwo historii młodego państwa, jego wzrostu i palących problemów. Piłsudska opisuje swoją pracę społeczną, wymienia dziesiątki nazwisk osób, które w odbudowę Polski się zaangażowały. Mimo to po lekturze pozostaje niedosyt. Czy można relację żony Marszałka uznać za obiektywną? Często można zauważyć, że jest to usilna obrona decyzji i postaw Piłsudskiego - brak tu opisu działań i poglądów opozycji a także stosunku samego obozu sanacyjnego do tejże, czy choćby historii pierwszej żony J.P., której, muszę przyznać, byłam ciekawa.

Książka ta stanowi dobry dodatek dla zainteresowanych historią Polski międzywojennej, postacią Naczelnika, czy lubiących biografie "żon znanych mężów". Jako jedyne źródło wiedzy i poglądów o tamtych czasach trudno ją uznać, ale nawet sam Piłsudski mawiał, że dla uzyskania obiektywnej opinii należy wysłuchać kilku stron.

Postać Józefa Piłsudskiego urosła do rangi legendy już za czasów jego życia. Do tej pory otaczana jest wielką czcią, a jego nazwisko wymienia się jednym tchem wraz ze słowami: "Polska, Ojczyzna, patriotyzm, 11 listopada..." itp. Ale sama znajomość życia i zasług Marszałka nie jest już dla wszystkich Polaków tak oczywista. Okryty legendą Legionów, Bitwy Warszawskiej,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zbiór genialnych opowiadań przedwcześnie odeszłego drohobyczańskeigo pisarza. Oniryczny, nierealny świat "Sklepów cynamonowych" i "Sanatorium pod Klepsydrą" jest niewątpliwie trudny w odbiorze. Świat lat młodzieńczych, utkany z urwanych wspomnień młodego Józefa, nasycony jest delikatną grą świateł, rozmaitych barw, jasności i cieni, pełen niezwykłych historii. Nierzeczywista postac Ojca, kupca bławatnego, a zarazem szaleńca, maga, filozofa, przenika wszystkie opowiadania Schulza łącząc je w jedną całośc. Genialna zabawa słowami, metaforami, które w opowiadaniach się urzeczywistniają - to wszystko stawia Schulza w czołówce genialnych polskich twórców. Doskonale uchwycona rzeczywistośc małego miasteczka galicyjskiego, opisana z perspektywy lat międzywojennych i ich tendencji w literaturze tworzy nierealny, utracony już świat.
Nie jest to książka dla wszystkich. Twórczością Schulza należy się delektowac, smakowac każde opowiadanie, a na to potrzeba czasu i pewnego rodzaju dojrzałości.

Zbiór genialnych opowiadań przedwcześnie odeszłego drohobyczańskeigo pisarza. Oniryczny, nierealny świat "Sklepów cynamonowych" i "Sanatorium pod Klepsydrą" jest niewątpliwie trudny w odbiorze. Świat lat młodzieńczych, utkany z urwanych wspomnień młodego Józefa, nasycony jest delikatną grą świateł, rozmaitych barw, jasności i cieni, pełen niezwykłych historii....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wybitna książka wybitnego polskiego polityka. Kwintesencja myśli narodowej początku XX wieku, aktualna także dziś. Doskonałe świadectwo sposobu postrzegania sytuacji Polski u schyłku okresu zaborów, a także kilka lat po odzyskaniu niepodległości. Trafna diagnoza społeczeństwa i postaw Polaków II połowy XIX w., ich poglądów i stopni zaangażowania w chęc odbudowy Ojczyzny.
"Myśli nowoczesnego Polaka" to książka nie dla wszystkich, o czym we wstępie pisał sam autor. Jest do lektura obowiązkowa dla tych, "co głęboko czują swą łącznośc z narodem (...)", a także dla wszystkich zainteresowanych początkiem polskiej myśli politycznej.

Wybitna książka wybitnego polskiego polityka. Kwintesencja myśli narodowej początku XX wieku, aktualna także dziś. Doskonałe świadectwo sposobu postrzegania sytuacji Polski u schyłku okresu zaborów, a także kilka lat po odzyskaniu niepodległości. Trafna diagnoza społeczeństwa i postaw Polaków II połowy XIX w., ich poglądów i stopni zaangażowania w chęc odbudowy Ojczyzny....

więcej Pokaż mimo to