Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nie chcę oceniać walorów literackich tej książki, bo nawet nie umiałabym...To taka lektura, która przenosi człowieka do innego świata w 100%. Zaczyna się odczuwać ból, niesprawiedliwość, cierpienie. Nagle człowiek inaczej patrzy na swoje otoczenie. Zaczyna się doceniać rzeczy małe. Czytając tę książkę chodziłam podminowana i wdzięczna zarazem. Uwierzyłam autorowi, że losy opisywanych kobiet mimo, że to nie jest dokument, są prawdziwe. Że ten człowiek zna tę rzeczywistość, zna tysiąc historii takich jak ta. Wszyscy, którzy tak się oburzają na feminizm, powinni przeczytać tę książkę. I niech mi nikt nie mówi, że to tylko tam, że to inna religia. Osobom z takimi zakusami polecam fantastyczną i nie mniej bolesną książkę Houellebecq'a "Uległość" oraz sprawdzenie od kiedy kobiety w naszej zachodniej kulturze mogą studiować i posiadają prawa wyborcze. Można się zdziwić.

Nie chcę oceniać walorów literackich tej książki, bo nawet nie umiałabym...To taka lektura, która przenosi człowieka do innego świata w 100%. Zaczyna się odczuwać ból, niesprawiedliwość, cierpienie. Nagle człowiek inaczej patrzy na swoje otoczenie. Zaczyna się doceniać rzeczy małe. Czytając tę książkę chodziłam podminowana i wdzięczna zarazem. Uwierzyłam autorowi, że losy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Intrygująca książka. Zainteresowały mnie wątki związane z równością płci podane w sposób inteligentnie przewrotny. To drugi (a w zasadzie pierwszy;) po Larssonie feminizujący pisarz, którego ostatnio z przyjemnością czytałam. Choć samo czytanie nie wprowadzało mnie w dobry nastrój- wręcz przeciwnie. Może dlatego, że to książka o śmierci, o ulotności ludzi i relacji między nimi- książka pisana bez sentymentalizmu, co stanowi o jej sile.

Intrygująca książka. Zainteresowały mnie wątki związane z równością płci podane w sposób inteligentnie przewrotny. To drugi (a w zasadzie pierwszy;) po Larssonie feminizujący pisarz, którego ostatnio z przyjemnością czytałam. Choć samo czytanie nie wprowadzało mnie w dobry nastrój- wręcz przeciwnie. Może dlatego, że to książka o śmierci, o ulotności ludzi i relacji między...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam jednym ciągiem: zaczęłam rano, skończyłam wieczorem. Zaspokajałam ciekawość. Wiem, że do niej wrócę, bo czuję, że nie o zaspokojenie ciekawości tu chodzi. Dawanie ocen takiej książce jest dla mnie niestosowne. To tak jakby ktoś pokazał ci ranę na brzuchu a ty orzekałbyś: ładna albo brzydka. Napiszę tylko, że jestem wdzięczna autorowi za szacunek dla czytelnika. Potrafił podzielić się kawałkiem swojej intymności bez zawłaszczania sobie całej przestrzeni. Tak jakby jego historia miała stanowić punkt wyjścia do historii każdego, kto stanie się jej czytelnikiem.

Przeczytałam jednym ciągiem: zaczęłam rano, skończyłam wieczorem. Zaspokajałam ciekawość. Wiem, że do niej wrócę, bo czuję, że nie o zaspokojenie ciekawości tu chodzi. Dawanie ocen takiej książce jest dla mnie niestosowne. To tak jakby ktoś pokazał ci ranę na brzuchu a ty orzekałbyś: ładna albo brzydka. Napiszę tylko, że jestem wdzięczna autorowi za szacunek dla czytelnika....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

po przeczytaniu części 2 "1Q84" weszłam na youtube, żeby posłuchać sinfonietty Janacka- w komentarzach pod wykonaniem orkiestry BBC zobaczyłam ponad 200 komentarzy z czego większość to krótkie wpisy "1Q84 Barcelona (Polska, Filipiny...itp.)" Poczułam się wtedy częścią całości. To było bardzo dobre uczucie. Cenię Murakamiego za szacunek do czytelnika i pozostawianie mu wolności w interpretacji. "1Q84" nie jest pewnie bez wad, ale w kontekście tego pisarza nie przeszkadzają mi one. Bardziej od sprawności literackiej cenię sobie grzebanie pod powłoką ziemi, do którego zaprasza Murakami. Po każdej jego książce mój tunel jest głębszy a z porów ziemi dobiega cicho simfonietta Janacka na przemian z trio arcyksiążę.

po przeczytaniu części 2 "1Q84" weszłam na youtube, żeby posłuchać sinfonietty Janacka- w komentarzach pod wykonaniem orkiestry BBC zobaczyłam ponad 200 komentarzy z czego większość to krótkie wpisy "1Q84 Barcelona (Polska, Filipiny...itp.)" Poczułam się wtedy częścią całości. To było bardzo dobre uczucie. Cenię Murakamiego za szacunek do czytelnika i pozostawianie mu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytam opinie o Kosińskim i jego "Malowanym Ptaku" i zaciekawia mnie podkreślany często wątek przesadzonego brutalizmu, który w wielu opiniach jest zupełnie nierealny, tzn. nie mógł się wydarzyć nigdzie indziej jak tylko w "odjechanym" umyśle tego konkretnego pisarza. Książka jest brutalna i z tym nie polemizuję. Zastanawiam się tylko, czy człowiek nie jest w stanie prześcignąć w tej materii najbrutalniejszych wizji artysty. Zabobonność, wiara bez mocnego podłoża, podwójna moralność, odrzucanie inności. Kosiński nie był bardziej brutalny w opisywaniu królika obdzieranego ze skóry od rytualnego morowania zwierząt, o którym jest obecnie głośno. Kosiński opisał całą scenę z aptekarską dokładnością a telewizja podaje tylko suchą informację- zamiast obdzierania krowy ze skóry, widzimy krówkę skubiacą trawę na pastwisku. Ale to tak nie wygląda! Ta prawda jest bliżej realizmu, który proponuje Kosiński.
Zresztą nie tylko on brutalizmem opisów zwraca uwagę na ciemną stronę człowieka. Robi to równiez Murakami (np. w "Kronice Ptaka Nakrcacza"). Obydwaj zwracają uwagę na bezsensowność ludzkich zachowań, na zło, które eskaluje jeszcze większe zło. Narratorem u Kosińskiego jest dziecko, co daje jeszcze mocniejszy efekt. Jego dziecko nie ocenia tylko przepuszcza przez siebie wszystko, co napotka. I w tym też jest inne. A inność zawsze do pewnego momentu jest bolesna.

Czytam opinie o Kosińskim i jego "Malowanym Ptaku" i zaciekawia mnie podkreślany często wątek przesadzonego brutalizmu, który w wielu opiniach jest zupełnie nierealny, tzn. nie mógł się wydarzyć nigdzie indziej jak tylko w "odjechanym" umyśle tego konkretnego pisarza. Książka jest brutalna i z tym nie polemizuję. Zastanawiam się tylko, czy człowiek nie jest w stanie...

więcej Pokaż mimo to