-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
Twórczość Schmitta ma w sobie coś przejmującego, co sprawia że nie chce się odłożyć książki na bok. Tak jest w przypadku tego zbioru. Mimo tego że opisane w nim historie przedstawiają zwykłe kobiety w ich codzienności, w konfrontacji ze starością czy miłością, kobiety które możemy mijać codziennie na ulicy i nie zdawać sobie sprawy, że to one mogłaby być bohaterką jednego z opowiadań. Ten urok zamknięty w zbiorze sprawia, że nie można się od niego oderwać.
Twórczość Schmitta ma w sobie coś przejmującego, co sprawia że nie chce się odłożyć książki na bok. Tak jest w przypadku tego zbioru. Mimo tego że opisane w nim historie przedstawiają zwykłe kobiety w ich codzienności, w konfrontacji ze starością czy miłością, kobiety które możemy mijać codziennie na ulicy i nie zdawać sobie sprawy, że to one mogłaby być bohaterką jednego z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążkę przeczytałam dwa razy, pierwszy raz gnałam przez treść zafascynowana perspektywa świata, jaka przedstawił Houellebecq. Drugi raz doceniłam kunszt detali. Wspaniale wykreowane postaci oraz nastrój, przejmująca nostalgię, która utrzymuje się aż do ostatniej strony.
Książkę przeczytałam dwa razy, pierwszy raz gnałam przez treść zafascynowana perspektywa świata, jaka przedstawił Houellebecq. Drugi raz doceniłam kunszt detali. Wspaniale wykreowane postaci oraz nastrój, przejmująca nostalgię, która utrzymuje się aż do ostatniej strony.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
To była pierwsze książka Schmitta, która wpadła mi w ręce. Mimo tego, że minęło już kilka dobrych lat od tego momentu, wciąż czuję to denerwujące uczucie, że nie opisał tytułowego dzieła sztuki. Samo to, że po latach wciąż gdzieś mnie to uwiera, świadczy o kunszcie jego twórczości.
To była pierwsze książka Schmitta, która wpadła mi w ręce. Mimo tego, że minęło już kilka dobrych lat od tego momentu, wciąż czuję to denerwujące uczucie, że nie opisał tytułowego dzieła sztuki. Samo to, że po latach wciąż gdzieś mnie to uwiera, świadczy o kunszcie jego twórczości.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to