Urodziła się w Neapolu w 1974 roku. Ukończyła studia na wydziale literatury i przez lata pracowała w branży wydawniczej. Uczy łaciny oraz włoskiego w liceum. Powieść Czekam, aż stanie się coś pięknego stała się wydarzeniem literackim Międzynarodowych Targów Książki we Frankfurcie nad Menem w 2019 roku, książkę przetłumaczono na 25 języków.
No piękne to było i...takie gorzkie.
Powojenny Neapol i kilkuletni chłopiec dokonujący wyboru między marzeniami a dotychczasowym życiem, między czułością i dobrobytem a dorastaniem w skrajnej biedzie u boku rodzonej matki, "byciem chwastem".
Trudno sobie wyobrazić jak trudny dla dziecka, to musiał być wybór.
Autorce udało się opowiedzieć tę smutną historię w sposób niezwykle subtelny, miękki. Myślę, że książka trafi do zbioru moich ulubionych.
Ludzie polecali to jako coś porównywalnie dobrego do powieści "Gdzie śpiewają raki", ale wg mnie niestety to nawet nie ma startu do książki Deli Owens. Kompletnie mnie nie wciągnęło, ale sądzę, że to jest książka, która bardziej skierowana jest do kobiet i to kobiety lepiej ją zrozumieją, bo jest ona głównie o nich.
Dodatkowo nie spodobało mi się w tej książce przedstawianie komunistów jako tych dobrych, co jest wg mnie chore, bo komunizm to najwieksza trucizna w historii ludzkości, a dobrych komunistów nigdy nie było!