„My, dzieci z dworca ZOO” trendem na TikToku. Czemu wszyscy mówią o książce z lat osiemdziesiątych?

Ewa Cieślik Ewa Cieślik
29.06.2023

Nagranie, w którym młoda booktuberka mówi o wstrząsającej lekturze „My, dzieci z dworca ZOO”, wystarczyło, by opowieść o Christiane F. znów stała się popularna. Książka o młodej narkomance z Berlina Zachodniego wciąż szokuje. Kim dziś jest Christiane F.? Opisujemy film, serial i spektakl, które powstały na podstawie jej dramatycznego życia jako przestroga dla kolejnych pokoleń młodych ludzi.

„My, dzieci z dworca ZOO” trendem na TikToku. Czemu wszyscy mówią o książce z lat osiemdziesiątych? Kadr z trailera filmu "My, dzieci z dworca ZOO", YouTube

Kilka miesięcy temu booktuberka Tola Grupa przyznała się, że przeczytała „My, dzieci z dworca ZOO” pomimo zakazu jej siostry, również zapalonej czytelniczki. Tytuł ten pojawił się w ich nagraniu ponownie kilka tygodni temu. W wideo „Najlepsze i najgorsze książki półrocza” Tola opisuje, jakie uczucia wywołała w niej lektura.

„Bardziej z bezsilności tutaj płakałam. To była bardzo mocna książka, musiałam ją odkładać oczywiście… Boję się tych, którzy tej książki nie odkładali albo przeczytali ją na raz. Strasznie to bolało, bo widzimy zmianę głównej bohaterki i to mnie rozwaliło. I sobie pomyślałam, co by mała ty powiedziała, gdyby to zobaczyła” – mówi wyraźnie poruszona czternastolatka, patrząc na starszą siostrę. „Albo nawet gdybyś nie przeprowadziła z nią rozmowy, tylko zobaczyła się na ulicy. I nad tym myślałam, a potem zaczęłam płakać. I płakałam godzinę”.

„My, dzieci z dworca ZOO” na TikToku

Siostry wspólnie prowadzą konto Zaksiążkowane. Są jednymi z najpopularniejszych booktokerek w Polsce – uzyskały tytuł Człowieka Książki 2022 w Plebiscycie Lubimyczytać, zdobywając ponad 21 tys. głosów. Na YouTube mają 206 tys. obserwujących, pod filmikami można znaleźć dziesiątki, często nawet setki komentarzy. Ich czytelnicze wybory odbijają się też echem w bookmediach, a dane tytuły przewijają się następnie na innych kanałach. Tak jest też teraz z książką „My, dzieci z dworca ZOO”.

„Tolu, ja mówiłam, że masz tego nie czytać” – strofuje na wideo młodszą siostrę Zuza Grupa. „Mnie nikt nie ostrzegł i zrobiłam błąd, czytając ją. Wy bądźcie mądrzejsi niż moja siostra i mnie posłuchajcie. To nie jest książka dla czternastolatków!”, apeluje. Wiadomo jednak, że nic tak dobrze nie zachęca, jak zakaz. Teraz więc publikacja „My, dzieci z dworca ZOO” trenduje na booktoku (czyli wśród społeczności czytelników, która wytworzyła się na TikToku). Ci, którzy jeszcze jej nie znali, chcą ją przeczytać. A po lekturze – dowiedzieć się więcej o jej bohaterach i ich dalszym życiu.

Hashtag #mydziecizdworcazoo ma na TikToku 4,9 miliona wyświetleń. W serwisie Lubimyczytać książka „My, dzieci z dworca ZOO” ma 46 468 czytelników, była oceniona 28 212 razy, wystawiono jej 1930 opinii. Statystyki serwisu świadczą też o tym, że w ostatnim czasie internauci częściej wyszukują właśnie ten tytuł. Przybywa zarówno kliknięć na podstronie książki, jak i samych opinii czytelników.

„Ta książka, nie wiadomo jakim cudem, zawsze trafia w ręce młodych ludzi”

„My, dzieci z dworca ZOO” to pozycja, która mimo upływu lat wciąż wzbudza zainteresowanie. Opowieść Christiane F., czyli Christiane Felscherinow, o nałogu narkotykowym, napisana jest szczerze i brutalnie. Osobiste przeżycia głównej bohaterki i koszmar jej uzależnienia to wciąż uniwersalny obraz narkomanii.

Jak doszło do powstania tej książki? Jej treść to wspomnienia mieszkającej w Berlinie Zachodnim w latach siedemdziesiątych Christiane, spisane z nagrań na kasetach magnetofonowych. Słowa nastolatki przeplatane są wypowiedziami jej matki i osób pracujących z młodzieżą dotkniętą narkomanią. Autorami publikacji są dziennikarze niemieckiego „Sterna”, Kai Hermann i Horst Rieck. Rozmawiali z Christiane około dwóch miesięcy, a dziewczyna opowiedziała im historię swojego nałogu, rozpoczętego, gdy jako dwunastolatka sięgnęła po haszysz. Niedługo później uzależniła się od heroiny, a częścią jej życia stały się kradzieże i prostytucja. W książce zamieszczono fotografie dokumentujące młodą narkomankę, a także grono jej znajomych. Wyłania się z nich obraz Berlina lat siedemdziesiątych, czasu, który jednocześnie przeraża i fascynuje – w tamtym okresie w Niemczech lawinowo narastała liczba narkomanów. Christiane i jej przyjaciele, Axel, Babsi i chłopak Detlef, wchodzą w okres dojrzewania i buntu, poznają siebie, testują granice. Niestety ich przekroczenie nie skończy się dla nich dobrze.

„Książka nieziemsko brudna”, ocenia Tola z Zaksiążkowanych. Faktycznie „My, dzieci z dworca ZOO” szokuje, ukazując rzeczywistość narkomanów gotowych na wszystko, byle tylko zdobyć pieniądze na kolejną działkę. Christiane sprzedaje swoje ciało, a na tytułowym dworcu Berlin Zoologischer Garten czeka na klientów. Idzie na odwyk, potem wraca do nałogu, bo „przecież jeden raz nic nie zmieni”. I tak w kółko.

„Czytałam ten beletryzowany wywiad z Christiane F. jako nastolatka, opisany tam świat mnie przerażał i byłam pewna, że »mnie to nie spotka«. Nie spotkało, uff. Dzięki splotowi przypadków i szczęściu. Teraz widzę w tej książce doskonały opis mechanizmu uzależnienia. Ameryki nie odkryję, gdy napiszę, że kluczowa jest tutaj sytuacja rodzinna, cechy osobowościowe i grono rówieśników. A także – systemowe, państwowe podejście do tematu. Dopiero gdy w Niemczech zorganizowano ośrodki, system pomocy, podejście pedagogiczne, profilaktykę w szkole i poza nią, centra w policji odpowiedzialne za narkomanię oraz przekonano społeczeństwo, że »mamy problem z narkomanią« – jako tako zapanowano nad sytuacją. Jako tako” – pisze użytkowniczka Olga.

Film „My, dzieci z dworca ZOO” i album muzyczny Bowiego

Książka miała premierę w Niemczech w 1978 roku i wywołała duże poruszenie. Problem narkomanii zyskał wówczas konkretną twarz – twarz młodej dziewczyny, której heroina zniszczyła życie. Książka zyskała rozgłos za granicą, przetłumaczono ją na 30 języków. W Polsce wydano ją w latach osiemdziesiątych, najpierw w odcinkach w tygodniku „Gazeta Młodych”, a w 1987 roku już w formie książkowej (z późniejszymi wznowieniami).

W Niemczech opowieść szybko przeniesiono na ekran. Nakręcony w 1981 roku film fabularny „Christiane F. – My, dzieci z dworca ZOO” trafił do kolejnych odbiorców. Reżyserii podjął się Uli Edel, a w tytułową rolę wcieliła się piętnastoletnia Natja Brunckhorst, dla której był to debiut przed kamerą (w kolejnych latach studiowała aktorstwo, grała w filmach i serialach, w 2001 roku zdobyła także nagrodę Der Deutscher Drehbuchpreis za scenariusz). Poszczególne sceny kręcono w Berlinie, między innymi w lokalizacjach opisanych w książce, takich jak Gropiusstadt czy tytułowy dworzec. Obraz okazał się dużym sukcesem, a wpływ miała na to niewątpliwie oryginalna muzyka, napisana do filmu.

W produkcji pojawił się bowiem ulubiony piosenkarz Christiane, Dawid Bowie. Artysta wciela się w samego siebie, dając występ muzyczny. W filmowej scenie koncertu uczestniczy Christiane. Ścieżka dźwiękowa filmu została wydana przez artystę w 1981 roku na osobnym albumie „Christiane F.”. Na krążku znalazł się m.in. utwór „Helden”, czyli niemieckojęzyczna wersja utworu „Heroes”.

Teatr, serial, czyli książka wciąż żyje

Opowieść Christiane w 2021 roku trafiła również na mały ekran. Ośmioodcinkowy serial, wyprodukowany przez Constantin Television, Amazon Studios i Wilma Film dla HBO GO, wyreżyserowali Philipp Kadelbach i Sophie von Uslar. Przedstawia losy grupy znajomych, młodych mieszkańców Berlina. Christiane, Stella, Babsi, Axel, Michi i Benno starają się odnaleźć siebie, szalejąc na imprezach i poznając undergroundowe oblicze miasta. Główna bohaterka po rozstaniu rodziców ucieka z domu. Euforyczna, ekscytująca zabawa z przyjaciółmi wkrótce jednak zamienia się w piekło uzależnienia.

Serial wzbudził mieszane opinie, część widzów krytykowała go za nazbyt przesłodzone, cukierkowe wręcz ukazanie życia imprezującej młodzieży i brak autentyczności właściwej książce. W internetowym serwisie IMDb oceniono go na 6,3 / 10. Należy jednak pamiętać, że produkcja nie jest ekranizacją książki, została jedynie oparta na jej motywach. Więcej tu inspiracji niż bliskości do pierwowzoru. Serial został jednak nominowany do kilku nagród, między innymi do austriackiego Romy Gala za zdjęcia i scenariusz oraz do German Screen Actors Awards – nominacje aktorskie uzyskali Bernd Hölscher oraz Lea Drinda. Z kolei Bruno Alexander, odgrywający rolę Michiego, został nagrodzony niemiecką New Faces Award.

Warto odnotować, że „My, dzieci z dworca ZOO” trafiły również na deski teatru. Krakowski Teatr Barakah wystawił spektakl pod takim tytułem w listopadzie 2017 roku. W obsadzie znalazł się Dawid Ogrodnik, znany z takich filmów, jak „Ostatnia rodzina”, „Chce się żyć” czy „Jesteś Bogiem”. Spektakl ukazuje losy Christiane i jej przyjaciół, czyli – jak sama o nich mówiła – jej „heroinowej rodziny”. „Świat może być dobry, tak mówią, tak jest nauczane. Do świata trzeba się przystosować, grać według jego reguł. To też częste. Jednak nie wszyscy potrafią. Nie wszyscy mają wystarczająco siły, nadziei. Niektórzy wszystko widzą poprzez ciemne okulary. Takie są dzieci z dworca ZOO. Pragną uciec, pragną bliskości, światła, co często sprawia, że parzą się albo płoną. Świat może być dobry. Kiedy się dobrze przyćpa” – czytamy w opisie spektaklu.

Junkie-star, czyli przećpana gwiazda. Kim jest dziś Christiane F.?

Niestety nie mogę zakończyć tego artykułu optymistycznie, pisząc, że Christiane ostatecznie udało się pokonać nałóg, że jest czysta i od lat nie bierze. Jej życie to dowód na to, że z narkotyków wyjść bardzo trudno. Po ukazaniu się książki dziewczyna stała się sławna – niemieckie nastolatki kopiowały jej styl ubierania się, widząc w niej idolkę, symbol swoich czasów. Na szczęście honorarium ze sprzedaży publikacji pozwoliło jej na utrzymanie. Próbowała swoich sił jako piosenkarka, nagrała kilka singli. Zaliczała wzloty i upadki, wracając do nałogu, później znów do trzeźwości.

Po 35 latach od wydarzeń z „My, dzieci…” Christiane postanowiła po raz kolejny szczerze skonfrontować się ze swoim życiem i bolesną przeszłością. W książce „Życie mimo wszystko” zdaje relację z walki z uzależnieniem i dołączenia do programu metadonowego, który pozwolił jej na w miarę normalne życie. Opisuje też swoje macierzyństwo – jest mamą chłopca o imieniu Philip – które, jak mówi, odmieniło jej życie na lepsze.

Christiane w swojej książce pyta: „czy ktoś mógł przypuszczać, że dożyję pięćdziesiątki? Wiem, że śmierć przyjdzie któregoś dnia, ale nie chcę ciągle o tym myśleć”. I to może wystarczy jako zakończenie, które mimo wszystko niesie ze sobą nadzieję. Bo w końcu Christiane wciąż żyje. Mimo wszystko.

Przeczytaj fragment książki „My, dzieci z dworca ZOO”

Przeczytaj fragment książki „Christiane F. Życie mimo wszystko”


komentarze [48]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Krzysiek Żuchowicz 17.09.2023 23:07
Autor

"Dzieci . . ." przeczytałem w kwietniu (miałem 36 lat) ale też znałem tytuł będąc nastolatkiem. Nie wiem czemu nie wziąłem się za nią wtedy. Ale to fakt, książka ciężka, ponura. Zapada w pamięć (czasem myślę, że ją przeczytam jeszcze raz. Do dziś mam tylko jedną taką książkę na półce).

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Necator 12.07.2023 13:22
Czytelnik

Mnie zaś przeraziła i zszokowała polszczyzna naszej młodzieży. Nastoletnia blogerka pisze:

"I sobie pomyślałam, co by mała ty powiedziała, gdyby to zobaczyła"

Po jakiemu to? Wakacje się zaczęły i myślisz, że możesz zapomnieć wszystkiego, czego cię nauczono na lekcjach języka polskiego? Przestań ściemniać, mała, bo tego nie lubię.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Parysada 05.07.2023 21:10
Czytelniczka

A mnie zadziwia fenomen oglądania i słuchania przeróżnych tiktokerów i youtuberów....jakby ludzie nie mieli już własnych rozumów...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Coldy 21.09.2023 00:58
Czytelnik

A kiedy to ludzie mieli własne rozumy?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
All_the_right_reason 03.07.2023 08:57
Czytelnik

Przeczytajcie też książkę Heleny Rogal ,,Moja córka narkomanka''.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lena 03.07.2023 07:48
Czytelnik

Przeczytałam ją chyba w 7 lub 8 klasie podstawówki. Jednym tchem, zafascynowała mnie.  

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Iwona 02.07.2023 23:57
Czytelnik

Uważam, że książka jest ostrzeżeniem i młodzież powinna ją czytać Pamiętnik narkomanki także.  Dobrze by było z młodzieżą o tych książkach porozmawiać np. w szkole. Ale im się funduje  "W pustyni i w puszczy" oraz inne prastare dzieła, które nie pokazują trudnej rzeczywistości i nie skłaniają do rozmów o tym, jak sobie radzić,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
tzaw 03.07.2023 12:42
Czytelnik

Zgadzam się w zupełności z myślą przewodnią. Mamy mnóstwo ramoty na liście lektur. Też chętnie wyrzuciłbym  W pustyni i w puszczy. Bynajmniej nie z powodu kolonialnych idei zawartych w powieści, ale właśnie dlatego, że jest nieskończenie wiele książek, które są lepsze i ważniejsze. 

Natomiast nie wiem, czy przykład...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Iwona 03.07.2023 16:10
Czytelnik

Zgadzam się z tymi uwagami i uważam, że układaniem kanonu lektur powinni zająć się nauczyciele- praktycy i psycholodzy. Wtedy może coś pożytecznego by powstało. A u nas niestety robią to ideolodzy, dlatego kanon jest jaki jest. W czasach istnienia gimnazjów dobrym pomysłem były zamieszczone w podręcznikach niektórych wydawnictw fragmenty powieści My, dzieci z dworca ZOO

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ola 12.07.2023 11:59
Czytelniczka

Nie do końca się zgodzę. Nie chodzi o to, że jestem wielkim zwolennikiem "W pustyni i w puszczy", ale język polski postrzegam raczej jako przedmiot gdzie mamy nauczyć się czegoś o naszym języku, jego historii, kształtowaniu się. Poznaniu jakie dzieła literatury były istotne i dlaczego, poznaniu różnych rodzajów i gatunków literackich. Nie uważam, że język polski ma być...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Iwona 12.07.2023 12:27
Czytelnik

@Ola Obszerność Twojego wpisu świadczy o tym, że mamy do czynienia z niemal niewyczerpanym tematem. Częściowo się zgadzam z Twoimi przemyśleniami. Uważam jednak, że na j.polskim powinno się omawiać i klasykę, i utwory współczesne. Mamy dużo dobrych powieści o problemach współczesnych nastolatków. Można dzieciakom pokazać jak różnorodna i aktualna jest oferta pisarzy do nich...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ola 13.07.2023 09:19
Czytelniczka

Według mnie można by było ustalić wspólnie kanon z rodzicami i dziećmi. Wtedy i znalazłoby się miejsce dla klasyków i dla książek, które dzieci po prostu zainteresują. Tak właśnie jest w Finlandii, która przoduje jeśli chodzi o edukację. My jesteśmy daleko w tyle.

A co do nieprzeczytanych lektur. U mnie byli to "Chłopi", ale mam nadzieję, że dojrzeje w końcu i to...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Iwona 13.07.2023 13:03
Czytelnik

W zabawnej książeczce Prawa Murphy'ego i inne powody, dla których sprawy idą źle zostało sformułowane prawo egzaminów: "Jeśli nie znasz odpowiedzi na jakieś pytanie, to ktoś je z pewnością zada."
Z lekturami pewno jest podobnie. 😆

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
belti 02.07.2023 19:57
Czytelniczka

Jedna z moich ulubionych ksiazek, ponadczasowa. Nie dziwie sie, ze nadal wzbudza zainteresowanie, bo przyciaga swoja szczeroscia. Rzadko zdarzaja sie wedlug mnie takie biografie, gdzie narrator nic nie wybiela, a tu jednak tak jest. Mysle, ze to podoba sie mlodziezy niezaleznie od czasow. I poza tym ta ksiazka jest nie tylko o narkotykach, ale tez o nieprzystosowaniu,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Gonzales Ruchomy 02.07.2023 13:03
Bibliotekarz

"My dzieci z dworca ZOO". Zawsze się zastanawiałem co to "ZOO" znaczy. Do dziś nie rozumiem tytułu tej książki. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
biedrzeniec 02.07.2023 15:40
Czytelnik

To po prostu potoczna nazwa dworca, znajdującego się w okolicy berlińskiego zoo. W latach 70 i 80 kręcili się tam narkomani i prostytutki, do których zaliczają się bohaterowie tej książki.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ewa Cieślik 03.07.2023 11:43
Bibliotekarz | Redaktor

Tak jak w artykule: "Christiane sprzedaje swoje ciało, a na tytułowym dworcu Berlin Zoologischer Garten czeka na klientów". Pozdrowienia!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Paweł85x2 01.07.2023 10:52
Czytelnik

Cokolwiek robią tam na tym TikToku wszystko będzie lepsze od wyzwań typu "ssikaj się w majtki na oczach całego świata".

Co do postawy starszej siostry... Jak to może nie być książka dla czternastolatków skoro jej bohaterką jest ich rówieśniczka, a historia wydarzyła się naprawdę? Młodzi powinni mieć świadomość jakie niebezpieczeństwa na nich czyhają. Jeśli ich to szokuje,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Neprosti 01.07.2023 06:55
Czytelnik

Pamiętam tą książkę, kolejki młodych dziewczyn się ustawialy by ją pożyczyć.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
moniss 04.07.2023 11:08
Czytelnik

Wieki temu ;), bo jakoś na początku szkoły średniej, była ta książka dość popularna wśród moich koleżanek z klasy. Nie przeczytałam jej jednak, bo doszłam do wniosku, że jest zbyt mroczna i dobijająca. No i do dnia dzisiejszego nie sięgnęłam po "My dzieci..." 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się