Sięgnęłam po tę książkę nie czytając jej opisu ani opinii na jej temat. Miałam nadzieję, że "Zmierzch azteckich bogów", jak sam tytuł wskazuje, będzie głównie poświęcony wierzeniom Azteków, ich praktykom religijnym oraz ich nawróceniu na bardziej cywilizowaną religię. Myliłam się bardzo, ponieważ w książce nie ma nic konkretnego na ten temat! Za to dotyczy ona podboju ziem obecnego Meksyku przez Hiszpanów na czele z Hernandem Kortezem. Podbój, tak naprawdę, nie jest tu właściwym słowem, bo gdyby nie epidemia, choroby i głód wśród tubylców to Kortez nie odniósłby zwycięstwa. W książce jest zawarty opis długoletnich wojen oraz ciągłych pertraktacji z przeciwnikiem, a temat religii i wierzeń jest bardzo zmarginalizowany. Dlatego nadałabym książce mniej mylący tytuł np. "Zmierzch Azteków".
Ze względu na trudne słownictwo (nazwy miejscowości i imiona tubylców) oraz specyficzny język i styl pisania, książkę czytało mi się bardzo ciężko. Co więcej, opisy głównie potyczek między wrogami, sprawiły, że książka była dla mnie bardzo nudna.

Sięgnęłam po tę książkę nie czytając jej opisu ani opinii na jej temat. Miałam nadzieję, że "Zmierzch azteckich bogów", jak sam tytuł wskazuje, będzie głównie poświęcony wierzeniom Azteków, ich praktykom religijnym oraz ich nawróceniu na bardziej cywilizowaną religię. Myliłam się bardzo, ponieważ w książce nie ma nic konkretnego na ten temat! Za to dotyczy ona podboju ziem...