Superbohaterki to raczej nie mój temat, superbohaterowie to już co innego. Doskonale znam tych wszystkich "Supermanòw", "Spidermanòw", "Batmanòw" i jeszcze kilku innych. W końcu mam w domu samych chłopaków ;) Ale superdziewczyny? Dziewczyny nie są takie fajne jak twierdzi mój starszak. Taaa, zobaczymy kiedy zmieni zdanie ;) No ale cóż, skoro superbohaterki to nie nasza bajka to skąd u nas taka książka? A właściwie to dwie książki, ale o tym za chwilę. No właśnie ja sama okazałam się na tyle ciekawska, żeby dowiedzieć się czym te niezwykłe dziewczyny różnią się od niezwykłych chłopaków. Spodobał mi się temat, pomysł, miejsce akcji i bohaterki więc postanowiłam, że zapoznamy się z książkami z serii "Super Hero Girls".Narazie ukazały się dwa tytuły. "Wonder Women w Super Hero High" oraz "Supergirl w Super Hero High". O pierwszej opowiem Wam za chwilę, o drugiej w niedalekiej przyszłości :)

Jak łatwo się domyślić Super Hero High to szkoła dla superbohateròw. Uczęszcza do niej mnóstwo przeróżnych bardziej i mniej znanych bohaterów. My skupimy się na Wonder Women ponieważ ta część jest właśnie o niej. Wonder Women jest nastolatką, która posiada niezwykłe moce. Jest córką znanej, sławnej i uwielbianej na całym świecie królowej Amazonek. Dziewczyna całe życie mieszkała na rajskiej wyspie Themyscira. Opuszczała ją wyłącznie po to, aby zapobiec jakiemuś kataklizmowi lub strasznemu wypadkowi. Wonder Women nie jest zwyczajną dziewczyną. Nie zna życia, które prowadzą inne dzieciaki, nie wie o wielu rzeczach, nigdy dotąd nie miała ani przyjaciół ani nawet znajomych, nie uczęszczała do prawdziwej szkoły, nie chodziła do sklepów i nie robiła zakupów, nie widziała chłopców! Udaje jej się namówić swoją matkę do tego, aby ta pozwoliła jej wyjechać do Super Hero High czyli do znanej szkoły dla superbohaterów. Okazuje się, że Wonder Women znają tam wszyscy, jej sława i dokonania są wielkie choć jest ona jeszcze tak młodziutką osobą. Wobec tego wszyscy wokół mają wobec niej naprawdę spore oczekiwania. Myślicie, że chodzenie do liceum jest łatwe? A jeśli to liceum dla superbohaterów gdzie ćwiczy się latanie, obronę, walkę? A na dodatek nie zna się wcale na młodzieżowych sprawach? Wszyscy wokół mają wobec ciebie ogromne wymagania, a każdy Twój krok nagrywa Twoja zwariowana współlokatorka i zamieszcza wszystko w sieci? To może okazać się sporym utrudnieniem w uczęszczaniu do liceum, prawda?

Powiem Wam, że mimo tego, że jest to książka dla dzieci (powiedzmy, że dla młodszej młodzieży) to jednak czytało mi się ją naprawdę fajnie. Czasem śmieszyła mnie ta niewiedza głównej bohaterki, ponieważ zdarzały się przez to różne dziwne sytuacje, choć powiem Wam, że jej powaga i brak poczucia humoru bywały momentami nieco irytujące. Brakowało mi w tej książce takich kompletnie zwariowanych i zabawnych przygód. Ale mimo tego okazała się ona naprawdę ciekawa. Sporo dowiedziałam się na temat życia superbohaterów i fajne spędziłam przy nich czas ;) Choć gdybym mogła w niej coś zmienić to pewnie dołożyłabym jakieś ilustracje. Myślę, że książkę tę czytałoby się jeszcze fajniej gdyby był podgląd tych wszystkich przygód ;)

Z tego co się orientuje książki te powstały w oparciu o komiksy, z których potem powstał też animowany serial. Kilka dni temu premierę miała podobno także pełnometrażowa bajka "DC Super Hero Girls: Bohater roku". Są jeszcze przeróżne lalki i figurki do kompletu... Jednak powiem Wam, że nie znam ani bajki, ani komiksów, ani tym bardziej lalek więc nie powiem Wam nic więcej na temat tego wszystkiego ;) Mogę jedynie zapewnić Was, że nie wynudzicie się przy tej książce ponieważ w życiu szkoły dla superbohaterów wiele się dzieje ;) Ja lecę czytać kolejną cześć z tej serii czyli "Supegirl w Super Hero High". Więc recenzja niebawem!

Superbohaterki to raczej nie mój temat, superbohaterowie to już co innego. Doskonale znam tych wszystkich "Supermanòw", "Spidermanòw", "Batmanòw" i jeszcze kilku innych. W końcu mam w domu samych chłopaków ;) Ale superdziewczyny? Dziewczyny nie są takie fajne jak twierdzi mój starszak. Taaa, zobaczymy kiedy zmieni zdanie ;) No ale cóż, skoro superbohaterki to nie nasza...