Sięgnęłam po „Uzdrowienie duszy” Siergieja Łazariewa za sprawą mojej przyjaciółki, chorującej na nowotwór. W zasadzie zrobiłam to tylko ze względu na szacunek dla Niej. Okazało się, że znalazłam w tej książce coś, co wydaje się oczywiste, jednak niekoniecznie łatwe do zrealizowania w życiu codziennym.

Kto z nas nie ma świadomości, że to, co daje wraca? Dajesz miłość, przebaczenie i zrozumienie, wróci do ciebie. Emanujesz złością, obrazą, stuporem, wróci do ciebie. Niby proste, jednak ogromnie trudne do realizacji. Zagadnienia: dusza – duch- ciało też wcale nie takie łatwe do ustawienia w odpowiedniej kolejności. Jak zauważa Łazariew, żeby modlitwa była skuteczna, musi przede wszystkim być uwielbieniem Boga. Nie wiem jak wy, ale ja często modlę się o coś: zdrowie, szczęście, miłość itp. Nie, nie tędy droga. Przede wszystkim wyciszenie, wdzięczność i Bóg na pierwszym miejscu oraz godzenie się z Jego wolą, tzn. dbanie o duszę.

Po przeczytaniu tego poradnika wciąż wzrasta we mnie bunt. Wciąż nie umiem zaakceptować pewnych spraw. Trudno mi zrozumieć, jak mam czuć miłość względem osoby, która mnie np. oszukała, zawiodła. Biję się z myślami, upadam, buntuję się i próbuję. Podobno to dobra oznaka kształtowania charakteru, pokory i akceptowania woli Boga.

Jedno jest pewne, zarówno moja przyjaciółka, jak i ja niezależnie od siebie, po lekturze, wynotowałyśmy to samo przesłanie: „Trzeba nauczyć się nie martwić o przyszłość, nie irytować się z powodu teraźniejszości i nie żałować przeszłości”. Chociaż nie przepadam za poradnikami, stwierdzam, że warto było chociażby dla tego jednego zdania sięgnąć po „Uzdrowienie duszy”.

Sięgnęłam po „Uzdrowienie duszy” Siergieja Łazariewa za sprawą mojej przyjaciółki, chorującej na nowotwór. W zasadzie zrobiłam to tylko ze względu na szacunek dla Niej. Okazało się, że znalazłam w tej książce coś, co wydaje się oczywiste, jednak niekoniecznie łatwe do zrealizowania w życiu codziennym.

Kto z nas nie ma świadomości, że to, co daje wraca? Dajesz miłość,...