rozwiń zwiń

Przyjacielowi, który nie uratował mi życia

Okładka książki Przyjacielowi, który nie uratował mi życia
Hervé Guibert Wydawnictwo: Reporter biografia, autobiografia, pamiętnik
170 str. 2 godz. 50 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
A l'ami qui ne m'a pas sauvé la vie
Wydawnictwo:
Reporter
Data wydania:
1993-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1993-01-01
Liczba stron:
170
Czas czytania
2 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
8385189432
Tłumacz:
Sylwia Bartkowska
Tagi:
homoseksualizm aids hiv
Średnia ocen

                6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
16 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
4055
404

Na półkach: ,

Kiedy odchodzi osoba, którą kochamy nie ma właściwych słów, by wyrazić ból i żal po jej stracie. I mimo wsparcia i obecności osób nam życzliwych tak naprawdę zostajemy ze swoją rozpaczą sami, i sami też musimy pozbierać się i na nowo ułożyć swoje życie. I wiemy, że ani to nie będzie łatwe ani proste, bo wspomnienia i pamięć przez bardzo długi czas będą bardzo żywe i będą nas wiązały z przeszłością. I choć wiemy, że płacz jest potrzebny, bo działa uzdrawiająco i oczyszcza, to też wiemy, że ten stan apatii i takiego zawieszenia nie jest dla nas dobry, że musimy się z niego wyrwać, bo musimy żyć. Tego by też chciała kochająca nas osoba. Jej już wśród żywych nie ma, ale prawdziwa miłość trwa nawet po śmierci, i choć nam jest ciężko, to nie możemy się poddać tylko walczyć o życie. Bo nie ma nic cenniejszego i ważniejszego niż życie. Wszystkie inne rzeczy, zwłaszcza te materialne, przeminą. Sukces, kariera okażą się ważne ale często będą niczym banki mydlane, mogą pęknąć i ktoś będąc na szczycie bardzo szybko może spaść na dno. Podróże, domy, pamiątki są piękne, ale co po nich kiedy jest się samemu. Początek lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku stał się dramatem dla wielu par. Oto nie wiedząc skąd i nie znając przyczyn pojawiała się na świecie, określona mianem epidemii i zbierająca swe tragiczne żniwa choroba, która nie bacząc na wiek, rasę, kolor skóry czy status przeszła jak burza niosąc śmierć, cierpienie i niewyobrażalny smutek. Dla jednych jej pojawienie stało się okazja do nazwania jej gniewem Boga, bo oto ci, którzy zawsze stali w świetle i byli czyści i doskonali, mogli teraz głośno powiedzieć: to wszystko wasza wina, to wy jesteście sprawcami tego, co was dotyka, to wasze grzechy, wasza niemoralność, wasze wyuzdanie sprawiło, że śmierć jak walec toczy się po świecie. Bo my tylko przypominamy wam słowa samego Boga, że obrzydliwym jest w jego oczach wszelka amoralność, a wy się jej, tak jak mieszkańcy Sodomy i Gomory, oddajecie z lubością, i tak jak ich spotkała za to zasłużona kara, tak i wy teraz tej kary doświadczacie. Nawróćcie się więc, porzućcie wasze złe zachowania i zacznijcie żyć po Bożemu. Te słowa skierowane były przede wszystkim do osób homoseksualnych, bo to ich w największej mierze w pierwszej kolejności dotknęły skutki rozprzestrzeniania się AIDS. Ale jak pokazał czas wirus HIV zaatakował także i osoby heteroseksualne, a dramat dopiero się pogłębił kiedy okazało się, że choroba nie dotyka tylko osób prowadzących liberalny styl życia seksualnego, ale i osoby starsze i dzieci, które zarażały się wskutek niewłaściwej sterylności używanego w szpitalu sprzętu. Do grup wysokiego ryzyka dołączyli i narkomani i krwiodawcy, jedni potępiani, drudzy wychwalani za to, co robią, a przecież nagle połączeni wspólnym doświadczeniem choroby. Łatwe oceny i sądy sprawiły, że AIDS do dzisiaj jest bronią ataku sprawiedliwych na tych, co ulegli swym słabościom i pokusom. Takie łatki są bardzo wygodne do budowania czarnobiałego obrazu świata. Łatwiej je też przylepiać kiedy nie mamy osobistego kontaktu z kimś kto tą chorobą został dotknięty. Kiedy staje się ona spersonalizowana i traci swa anonimowość okazuje się, że i nasze podejście ulega zmianie. Nasz bohater opowiada nam barwna historię swego życia, które nagle zostało diametralnie zmienione, kiedy dotarła do niego wiadomość, że sam jest osobą zarażoną, i to, co do tej pory było tylko obserwacją zmagań jego przyjaciół i znajomych teraz staje się jego udziałem. Świadomość tego, że wszystko może się za chwile skończyć, że na tę chorobę nie ma lekarstwa, całkowicie zmienia sposób podejścia do życia i spojrzenie na wiele spraw, które do tej pory nie były w ogóle w orbicie zainteresowań. Jego narracja jest o tyle sugestywna, że my wiemy, że jego walka skończyła się porażką, i że ten pamiętnik czy też opis zdarzeń nie jest tylko fikcją literacką ale jego autentycznym zapisem przemijania, z którego zdaje sobie sprawę. Obok odchodzą jego znajomi i przyjaciele, byli partnerzy, żywe osoby, które znał, i z którymi celebrował życie. Wie, że za chwile i on dołączy do grona tych, których już nie będzie. Każde spotkanie, każda rozmowa z osobą chorą ma dla niego wielką wartość, bo może być ostatnią. Żyć w cieniu śmierci jest jedynym tak człowieczym traumatycznym doświadczeniem. Tym bardziej, że nadzieja miesza się ze zwątpieniem, entuzjazm życia z rozczarowaniem. I nie ma nikogo kto mógłby ten proces powstrzymać, nawet osoba, która jest nam najbliższa musi patrzeć na nasze odchodzenie, lub my na jej, bo nie ma żadnych narzędzi, by to zmienić. Wtedy dopiero kształtuje się człowieczeństwo. Można wtedy być sądzą, ale można też po prostu być i wspierać.

Kiedy odchodzi osoba, którą kochamy nie ma właściwych słów, by wyrazić ból i żal po jej stracie. I mimo wsparcia i obecności osób nam życzliwych tak naprawdę zostajemy ze swoją rozpaczą sami, i sami też musimy pozbierać się i na nowo ułożyć swoje życie. I wiemy, że ani to nie będzie łatwe ani proste, bo wspomnienia i pamięć przez bardzo długi czas będą bardzo żywe i będą...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    81
  • Przeczytane
    24
  • Posiadam
    10
  • LGBT
    6
  • Do zdobycia
    2
  • 2015
    1
  • HIV
    1
  • Pozycje WSZYSTKIE w biblioteczce
    1
  • LGBT+
    1
  • Pozycje odemnie już w biblioteczce
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Przyjacielowi, który nie uratował mi życia


Podobne książki

Przeczytaj także