rozwiń zwiń

Ostatnie lato rozumu

Okładka książki Ostatnie lato rozumu
Tahar Djaout Wydawnictwo: Claroscuro literatura piękna
144 str. 2 godz. 24 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Le Dernier Été de la raison
Wydawnictwo:
Claroscuro
Data wydania:
2020-03-26
Data 1. wyd. pol.:
2020-03-26
Data 1. wydania:
2007-01-01
Liczba stron:
144
Czas czytania
2 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788362498345
Tłumacz:
Gabriela Hałat
Tagi:
wolność słowa Algier polityka księgarz literatura algierska literatura współczesna
Średnia ocen

                8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
58 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
62
30

Na półkach:

Na powstałą w języku francuskim literaturę Maghrebu składają się przede wszystkim dzieła pisarzy algierskich, marokańskich i tunezyjskich. Wśród nich na uwagę zasługuje Tahar Djaout (1954-1993), którego „Ostatnie lato rozumu” („Le Dernier Été de la raison”, 1999) opublikowało właśnie Wydawnictwo Claroscuro.

Powieść stanowi idealną lekturę na czas naszego zamknięcia, albowiem ukazuje zamknięcie stokroć potworniejsze. Jego ofiarą pada Boualem Yekker, niepozorny księgarz. Odkąd przyszło mu żyć „w nowej erze, w którą wszedł […] kraj”, znalazł się jakby „na innej planecie”. Mianowicie państwo „opanowała niekontrolowana histeria”, „energia fanatyzmu”. Dotychczasową Republikę zastąpiła Wspólnota w Wierze. Jej przywódcy postawili uczynić „z tego świata królestwo nabożności”. W tym celu teologia zawiera sojusz z technologią: „Do rozpowszechnienia nowej wiedzy zostały zmobilizowane meczety, uczelnie, radio, telewizja, a nawet kluby sportowe”. Przybywa urzędników ds. wiary, strażników sumienia, nadzorców moralności, boskich pełnomocników. Samozwańczy „eksperci w turbanach” autorytatywnie wypowiadają się „w dziedzinach tak różnorodnych, jak fizyka nuklearna, cybernetyka, astronomia, biurotyka, lingwistyka, psychoanaliza” itp. U podstaw edukacji, propagandy, inwigilacji, kontroli i terroru spoczywają: „niewzruszona pewność”, „niepodważalne prawdy”, „przekonanie o nieomylności, […] pogarda dla dialogu”, egzekwowane przez Bractwo Straży. Prześladowani są nade wszystko artyści i intelektualiści, w dalszej kolejności ateiści i agnostycy, ekscentrycy i wolnomyśliciele, także kobiety. Wszystko po to, by zneutralizować każdy przejaw zwątpienia i wyplenić antropocentryzm, krytycyzm, relatywizm, pluralizm, demoralizację. Ponadto podporządkować zachowanie obywateli trzem nadrzędnym ideom: posłuszeństwo, pokora, przeciętność.

Całość zawdzięcza tytuł zdaniu rozpoczynającemu czwarty rozdział: „Boualem Yekker nazywa tę porę roku ostatnim latem rozumu”. Metafora nam nieobca za sprawą Witkacego i jego „Pożegnania jesieni”. Również zapowiada apokalipsę. Dosłowną: to, czego doświadcza bohater, przypomina totalitaryzm rodem z głośnej, aż po dwakroć (1966 i 2018) zekranizowanej antyutopii Raya Bradbury'ego pt. „451 stopni Fahrenheita”. I tu rzecznicy „nowego, bezwzględnego i autorytarnego porządku” stosują identyczne metody: „Niszczyli instrumenty muzyczne, palili taśmy filmowe, darli płótna obrazów, rozbijali rzeźby na drobne kawałki” i oczywiście ograniczali dostęp do literatury. „Po co komu książki, skoro istnieje Księga?” – ich los jest przesądzony, bez wyjątku doczekają autodafe. Tymczasem Yekker uważa je za błogosławieństwo: dzięki nim „żył wielokrotnie” (to akurat Czechowicz, nieprzypadkowo: zob. s. 118). Niezmiernie oczytany, zwłaszcza w klasyce, poprzestał na „sprzedaży arcydzieł”, chociaż marzył, by zostać sławnym pisarzem. Teraz jednak księgarni nikt nie odwiedza. Ukryty w jej półmroku wraz z Alim Elbouligą – nawet nie przyjacielem, tylko takim jak on „odszczepieńcem” – oczekuje definitywnej katastrofy. W międzyczasie rozpamiętuje przeszłość. „Tylko życie w wyobraźni jest jeszcze dozwolone”. Wspomina zatem dzieciństwo, rodziców i brata: „byli szczęśliwi”. Wspomina rodzinę, którą bezpowrotnie utracił: żonę, syna, a szczególnie wzruszająco córkę: „Czy na świecie jest coś piękniejszego od małej dziewczynki?”. Wspomina rodzinne miasto, tak „niegdyś radosne”; zawsze bardziej interesowało go „pasjonujące otoczenie, urzekające i groźne zarazem”, aniżeli koraniczna szkoła czy obietnice zbawienia. Ukochał doczesność, co niewybaczalne.

Trudno mu przystać na to, jak bardzo zmienił się świat. Naraz okazał się „niemy, nieprzenikniony i posępny; przybrał żałobne szaty”; stał się nieprzyjazny, oschły, „zamknięty, skamieniały”, zdewastowany, „zmieniony w pustynię”, tożsamy z kostnicą, „duszny, opresyjny”. No właśnie, niniejszym wypadałoby ustalić, kiedy i gdzie dokonuje się tak wnikliwie opisane „upiorne tu i teraz”. Profesor Charles Bonn słusznie zauważa: „Czytelnik, któremu obca jest rzeczywistość Maghrebu, otwierając po raz pierwszy algierską powieść, najczęściej szuka w niej dokumentu o życiu nieznanego mu społeczeństwa”. Pod tym względem lepiej sprawdzają się wcześniejsze dzieła Djaouta, tutaj cokolwiek trudno zidentyfikować czas i miejsce akcji. Owszem, na pewno Afryka Północna, jej zachodnia część, co można wywnioskować po porównaniu: „Berberowie rozmnożyli się jak mangusty [...]”. Prawdopodobnie Algieria – narrator odnotował rozmowę kierowców o Akbou. Nadmorska lokalizacja stolicy, o której kilkakrotnie mówi, wskazuje na Algier, poza tym posługuje się kryptonimami: „niedaleko B.”, przylądek S.”, „wyspy H.” itd. Natomiast czas akcji to raczej koniec ubiegłego wieku. Odpowiedzialny za poprzedzające powieść „Wprowadzenie” Alek Baylee Toumi podpowiada: „pomiędzy 1990 a 1992”. Nie sposób tego potwierdzić, bowiem mamy do czynienia z historią alternatywną.

By w pełni zrozumieć, co i dlaczego stworzył Tahar Djaout, warto zapoznać się z pracami Szymona Niedzieli na temat konfliktów wewnętrznych w Algierii we wzmiankowanym okresie. Przedłożę wyłącznie niezbędny fragment: „Wzrost postaw fundamentalistycznych w Algierii nastąpił w dekadzie lat osiemdziesiątych. [...] Pojawiły się hasła wzywające do walki z laicyzacją i liberalizacją. […] W 1989 r. powstała muzułmańska partia polityczna – Islamski Front Ocalenia (Front Islamique du Salut FIS). [...] W wyborach parlamentarnych 26 grudnia 1991 r. FIS zdobył większość głosów. Drugą turę wyznaczono na 11 stycznia 1992 r. Nigdy do niej nie doszło, gdyż władze zdecydowały się na zamach stanu. […] Rządzący Algierią generałowie przekazali światowej opinii publicznej istotny komunikat – ewentualne zwycięstwo fundamentalistów w Algierii oznaczać będzie terror wewnętrzny i wybuch wojny domowej. Ponadto dojdzie do proliferacji integryzmu na cały Maghreb i Sahel. Stabilizację w Algierii gwarantuje tylko rząd, czyli Front Wyzwolenia Narodowego (Front de Libération National FLN), a FIS należy zniszczyć w zarodku”. Ten konflikt między władzą centralną a ugrupowaniami islamistycznymi pogrążył państwo w głębokim kryzysie i pochłonął około 150–200 tysięcy ofiar. Stan wyjątkowy został zakończony w 2012 roku, sytuacja powoli się stabilizuje.

Tym samym po odzyskaniu niepodległości nigdy nie ustanowiono w Algierii hierokracji. Zagrożenie było jednak realne, o czym świadczy seria egzekucji wykonanych przez islamistów na tamtejszych intelektualistach. W 1993 roku zamordowany został także Tahar Djaout (powstał o tym nawet dokument BBC), a „Ostatnie lato rozumu” ukazało się pośmiertnie, sześć lat później. Według krytyków to „humanistyczny testament”, „bezwzględny protest przeciwko nietolerancji”, „afirmująca życie i […] niebezpieczna literatura”, „wezwanie do oporu, tajny manifest”, itp. Tak jakby nie doczytali owej pozycji. Fundamentaliści religijni nie interesują się niczym poza świętymi księgami – ajatollah Chomeini wydał fatwę na Salmana Rushdiego bez lektury „Szatańskich wersetów”. Znamy też mankamenty literatury tendencyjnej, zaangażowanej, interwencyjnej. Charlesa Bonna, uprzednio już wspomnianego badacza frankofońskiego piśmiennictwa z regionu Maghrebu, niepokoi nadmiar „tekstów okolicznościowych, dających świadectwo niewątpliwie potwornej teraźniejszości, która jednak sama z siebie nie wystarcza do stworzenia literackiej jakości”.

Dlatego walorów dyskretnego i mądrego dzieła Djaouta doszukiwałbym się w innym wymiarze. Po pierwsze, nie znajdziemy w nim pospolitej publicystyki: to bardziej „alegoria”, co słusznie odnotował nigeryjski noblista, Wole Soyinka, niż reportaż. Po drugie, kondensuje ono „wszystkie utopie czystości”, wielokrotnie analizowane przez autora – na przykład w „Wyobrażaniu pustyni” („L'Invention du désert”, 1987). Tam koncentruje się m.in. na wystąpieniu przywódcy religijnego Almohadów, imama Muhammada Ibn Tumarta (1070-1132), którego postawa i poglądy w jednym tylko akapicie zostały scharakteryzowane jako: nieprzejednane, niezachwiane, niepodważalne. Z kolei inkwizytorzy Wspólnoty w Wierze wyraźnie podkreślają, iż nawiązują do tysiącletniej tradycji islamskiego fundamentalizmu: „Jesteśmy ich godnymi spadkobiercami i kontynuatorami ich dzieła”. Po trzecie wreszcie, momentami odnosiłem wrażenie, że obcuję... z „notatkami filologa” na miarę tych Victora Klemperera. Należy podkreślić zasługę tłumaczki, Gabrieli Hałat: otrzymaliśmy tekst napisany nie tylko pięknym językiem, lecz przede wszystkim niezmiernie precyzyjny w opisie przebiegu opresji społecznej oraz sytuacji i przeżyć głównego bohatera.

Węgierski prawnik, politolog i eseista, István Bibó (1911 – 1979), zdefiniował istotę demokracji następująco: „Być demokratą to przede wszystkim znaczy: nie bać się”. Tutaj nastrój zagrożenia jest wszechobecny, udziela się nam od inicjalnego ostrzeżenia: „Oko Wszechwiedzącego w każdej chwili może się otworzyć...”. Bohater „czuje wielki niepokój”, „prześladuje go obsesyjny lęk”. Zewsząd jest osaczony: przez dzieci, które dopuszczają się linczów, przez przypadkowo spotkanego autostopowicza, za sprawą anonimowych telefonów i w sennych koszmarach. Tak wygląda jego codzienność. Nie ma komu zaufać: „Każdy boi się odkryć nie tylko przed sąsiadem, ale i przed przyjacielem, bratem, dzieckiem”. Nie istnieją żadne perspektywy lepszej przyszłości: właśnie dzieciom i młodzieży, a także wychowującym je kobietom, najmocniej udziela się „nadludzka, nieludzka wiara”. Pozbawiony nadziei, prowadząc „życie na niby”, doprowadzony do desperacji – zamyśla nawet „spalić i księgarnię, i swoją prywatną bibliotekę”. Jeśli komuś się wydaje, iż napisałem za dużo, wyprowadzam go z błędu: oddałem zaledwie fragment tego fresku o dyskryminacji.

Chyba jedyną konsolację gwarantuje... okładka. Faktycznie piękna, tajemnicza. Fotografię, którą wykorzystało Wydawnictwo Claroscuro, wykonał Viencenzo Cottinelli podczas eskapady po Afryce Północnej i udostępnił przez wzgląd na szacunek do Tahara Djaouta (zob. nota s. 143). Dopowiedzmy jeszcze, iż córka tegoż przekonuje, że najlepszy hołd, jaki możemy złożyć jej zamordowanemu ojcu, to lektura jego dzieł. Może nie stanowią arcydzieł, ale na pewno są istotne i wybitne.

***

Literatura uzupełniająca i cytowana:
Tahar Djaout, „Wyobrażanie pustyni”, przeł. Magdalena Płuta, „Literatura na Świecie” 2003, nr 11-12 (388-389), s. 231-253 (dwa fragmenty).
Charles Bonn, „Kontekst. O »Nadjmie« Kateba Yacine'a”, przeł Maryna Ochab, [w:] tamże, s. 47-63.
Charles Bonn, „Powieść algierska na przełomie wieków: od dynamiki grupowej do »postmodernistycznego« rozproszenia”, przeł. Anna Wasilewska, [w:] tamże, s. 382-388.
Szymon Niedziela, „Konflikty wewnętrzne w Algierii – ujęcie historyczne i współczesność”, ,,Zeszyty Naukowe AON” 2009, nr 1 (74), s. 272–297.

Pierwodruk: https://www.facebook.com/zarowisko

Na powstałą w języku francuskim literaturę Maghrebu składają się przede wszystkim dzieła pisarzy algierskich, marokańskich i tunezyjskich. Wśród nich na uwagę zasługuje Tahar Djaout (1954-1993), którego „Ostatnie lato rozumu” („Le Dernier Été de la raison”, 1999) opublikowało właśnie Wydawnictwo Claroscuro.

Powieść stanowi idealną lekturę na czas naszego zamknięcia,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    137
  • Przeczytane
    62
  • Posiadam
    24
  • Algieria
    5
  • 2021
    4
  • 2022
    3
  • Islam
    3
  • Literatura piękna
    3
  • Afryka
    3
  • 2020
    2

Cytaty

Więcej
Tahar Djaout Ostatnie lato rozumu Zobacz więcej
Tahar Djaout Ostatnie lato rozumu Zobacz więcej
Tahar Djaout Ostatnie lato rozumu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także