Nigdy nie będziesz sama to w gruncie rzeczy przygnębiająca powieść o tym, że szczęście nie jest nam dane raz na zawsze, że o każdy związek trzeba dbać.
Znowu zabrakło mi pogłębienia postaci Karola jedna scena jedna rozmowa to trochę mało jeśli chodzi o tak ważny temat chciałbym żeby autorka przedstawiła chociaż jedną propozycje rozwiązania.
Język książki jest lekki i przyjemny ale mam wrażenie że „ świat wali się na głowę” przyjaciółkom brakuje mi optymizmu. Akcja toczy się w trudnym czasie pandemii bohaterowie nie radzą sobie z zmianami w otaczającym świecie.
Autorka pokazuje nam próby wychodzenia z depresji. Mówi o walce o związek o tym że jeśli nam czegoś w związku brakuje to nie można szukać u innych a tylko w samym związku. Trzeba umieć rozmawiać słuchać i mówić, jedyny ratunek dla związku jaki może być z zewnętrze to profesjonalna terapia.
Jeśli więc macie ochotę na lekka przyjemną lekturę na letni bądź wkrótce jesienny wieczór to poszukajcie czegoś innego ale jeśli chcecie przy okazji czytania zastanowić się trochę nad życiem to gorąco polecam.

Nigdy nie będziesz sama to w gruncie rzeczy przygnębiająca powieść o tym, że szczęście nie jest nam dane raz na zawsze, że o każdy związek trzeba dbać.
Znowu zabrakło mi pogłębienia postaci Karola jedna scena jedna rozmowa to trochę mało jeśli chodzi o tak ważny temat chciałbym żeby autorka przedstawiła chociaż jedną propozycje rozwiązania.
Język książki jest...