Nie będę ukrywać, że jest to dość specyficzna książka. Wierzę jednak, że książki wybierają sobie nas, a nie my je, a do tej książki coś mnie ciągnęło. Zaczęłam czytać i... "o co tu w ogóle chodzi??"- takie były moje myśli przez pierwszych kilkanaście stron. Autor momentami używał dość wyszukanego słownictwa, trochę zbyt górnolotnego i pseudo-mądrego jak uważałam. Ale okazało się, że słowa te idealnie oddają sens tej książki, czyli rozważania jakby metafizyczne, ponad codzienność, opisujących to, co dzieje się, gdy w życie człowieka wkracza miłość. Momentami opisy seksu były zbyt wulgarne, ale opisywała go nastolatka, więc zniosłam. Za to te opowiadane przez dorosłych bohaterów były już inne- i tu idealnie przypasował mi romantyzm- podkreślanie uczuć, sensu istnienia, czegoś jakby "ponad" codzienną egzystencją...

Trudno mi pisać o tej książce, bo wyzwala ona uczucia, które każdy czytelnik zinterpretuje inaczej, jeśli uchwyci owo "ponad". Książka jest jednak warta polecenia dlatego, by zagłębić się choć na chwilę czytania w ucztę miłości gwałtownej, burzliwej, ale też takiej, przed którą nie da się uciec.

Podsumowując- warta polecenia:)

Nie będę ukrywać, że jest to dość specyficzna książka. Wierzę jednak, że książki wybierają sobie nas, a nie my je, a do tej książki coś mnie ciągnęło. Zaczęłam czytać i... "o co tu w ogóle chodzi??"- takie były moje myśli przez pierwszych kilkanaście stron. Autor momentami używał dość wyszukanego słownictwa, trochę zbyt górnolotnego i pseudo-mądrego jak uważałam. Ale...