W tytule książki mamy "Opowieści o wolności i pożądaniu". Po przeczytaniu książki zastanawia mnie czy aby na pewno w opisanych w książce przypadkach mamy do czynienia z wolnością.. Gdy czujemy chęć, a wręcz potrzebę i przymus zachowań nie służących naszemu ciału, to czy można mówić o wyzwoleniu? Przykładowo (przykład z książki), gdy kobieta uprawia tak ostry seks, że potem nie może chodzić, to czy serio to jest takie fajne? Czy jest wyzwolona czy zniewolona, z powodu jakiegoś wewnętrznego przymusu uprawiania takich praktyk?
Czytając było mi szczerze mówiąc wręcz szkoda i współczułem niektórym z tych osób. Z tych historii wyłania się niekiedy czasem smutek. Niektórzy wspominają, że marzą o miłości, ale po prostu nie wierzą, że to możliwe.
Te upodobania często wynikają w tych przypadkach z jakiś traum, z niedowartościowania itp.
Było mi szkoda Karola, męża Emmy, który godził się np. na to by jego żona brała udział w gangbangu, bo ona tego pragnęła, choć sam sobie z tym nie radził i zatapiał smutki w alkoholu.
Zasmuciło mnie i zdenerwowało to, jak mężczyźni, którzy brali w tym udział, potem wypowiadali się o Emmie - wulgarnie i obraźliwie, o kobiecie, która dała im przecież tyle przyjemności seksualnej. Mężczyzna, który w ten sposób wypowiada się o partnerce seksualnej, nie zasługuje moim zdaniem na przyjemność, którą od niej dostaje.
Mamy historię chłopaka - Mariusza, geja, który staje się Maliną. Malina - postać, która narodziła się z roczarowania. I tylko wcielając się w jej rolę ma taki seks, jakiego pragnie.
Jest historia chłopaka - mężczyzny, który oddaje się chemseksowi. Jest to jedna z mocniejszych historii, budzących wręcz moje przerażenie. Osoba ta chce więcej i więcej, zatraca się totalnie, zapominając o bezpieczeństwie, liczy się tylko przyjemność. To historia uzależnienia i upadku. Seks grupowy, fisting, mocno i ostro. Wspomina on o seksualnych zombie, określanych mianem "toto".
Do tego ten język, którym posługują się bohaterowie.
Niekiedy same te sformułowania sprawiają, że wszystko opada, jest w tym coś przemocowego i odpychającego, jak np. cytuję:
"Dojadę cię tak, że rozwalę ci wszystkie dziury".
Bądź też taki przykład - pan każe pani przejść na dietę, bo uważa, że tak będzie dla niej lepiej, przez co ona przestaje się regularnie wypróżniać, co zdrowe raczej nie jest.
W posłowiu autor pisze, że tak wygląda dziś Polska. Serio? Mam nadzieję jednak, że nie.
Rozczarowała mnie lektura tej książki, nie tego się spodziewałem.
Na koniec taka refleksja: seks może być czymś budującym i cudownym, i może być czymś destrukcyjnym i wyniszczającym. Jest czymś nam danym, co mam wrażenie człowiek nigdy w pełni nie doceni ani nie obdarzy szacunkiem, na jaki zasługuje ta sfera życia.

W tytule książki mamy "Opowieści o wolności i pożądaniu". Po przeczytaniu książki zastanawia mnie czy aby na pewno w opisanych w książce przypadkach mamy do czynienia z wolnością.. Gdy czujemy chęć, a wręcz potrzebę i przymus zachowań nie służących naszemu ciału, to czy można mówić o wyzwoleniu? Przykładowo (przykład z książki), gdy kobieta uprawia tak ostry seks, że potem...