Łacina umarła, niech żyje łacina! Mała historia wielkiego języka
- Kategoria:
- językoznawstwo, nauka o literaturze
- Tytuł oryginału:
- Latein ist tot, es lebe Latein! Kleine Geschichte einer großen Sprache
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk
- Data wydania:
- 2013-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-01-01
- Liczba stron:
- 325
- Czas czytania
- 5 godz. 25 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788376542669
- Tłumacz:
- Aleksandra Arndt
- Tagi:
- Łacina Filologia klasyczna Mediolatynistyka Neolatynistyka Rzym
Łacina umarła, niech żyje łacina!… to trzymająca w napięciu, pełna humoru i błyskotliwych anegdot opowieść o języku, który odegrał wyjątkową rolę w kulturowej historii Europy. Autor opowieści, emerytowany profesor filologii klasycznej z Uniwersytetu w Monachium, Wilfried Stroh, z bezprzykładną pasją i zaangażowaniem rysuje przed oczami odbiorców zawiłe dzieje łaciny, począwszy od jej skromnych narodzin w środkowych Włoszech, przez chwile triumfów i niepowodzeń na całym Starym Kontynencie, aż po nieoczekiwany udany mariaż z nowoczesną techniką (łacińskojęzyczne blogi internetowe). Tłem dla losów łaciny-bohaterki stają się wydarzenia w Cesarstwie Rzymskim, następnie zaś – w krajach Europy średniowiecznej; począwszy od epoki baroku, za miejsce akcji obiera Autor głównie swoją ojczyznę. Mimo to, w książce nie zabraknie również polskich akcentów. O tym, jaką rolę mowa Cycerona odgrywa w naszym kraju współcześnie, dowiemy się ze Wstępu pióra prof. Elżbiety Wesołowskiej. Natomiast o wpływach tak łaciny, jak i starożytnej literatury w ogóle, na jednostkową twórczość naszych rodzimych poetów, przeczytamy w artykule Antyk u Tuwima autorstwa tłumaczki książki, dr Aleksandry Arndt. Publikacja wydana po raz pierwszy w Niemczech w 2007 roku, odniosła na tamtejszym rynku wydawniczym ogromny sukces komercyjny i spotkała się z entuzjastycznymi reakcjami krytyków. Wkrótce ukazały się też jej przekłady na język francuski (2008), węgierski (2011) oraz hiszpański (2012). W ślad za polską edycją książki planowane są dwie kolejne – włoska oraz czeska.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 29
- 10
- 4
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Łacina umarła, niech żyje łacina! Mała historia wielkiego języka
Dodaj cytat
Opinia
Książka emerytowanego profesora filologii klasycznej, Niemca Wilfrieda Stroha "Łacina umarła, niech żyje łacina!" jest przekonującą, napisaną wartkim i potoczystym stylem apologią tego, jak się okazuje, nie tak martwego języka. Na przekór tym wszystkim, którzy uważają, że mowa Rzymian umarła wraz z nimi, autor cytuje dwuwiersz Josefa Eberle'a: "Ilekroć ogłaszano łaciny upadek,/ Tylekroć na swój pogrzeb przyszła... jako świadek". Stroh dowodzi, że wszystkie "śmierci" łaciny, które musiała ona przejść - od zmierzchu epoki pryncypatu Augusta, kiedy umarli łacińscy twórcy, Cyceron i Wergiliusz, nie zostawiając po sobie godnych naśladowców, poprzez popadnięcie w "letarg" łaciny w wiekach średnich, kiedy musiała zadowolić się statusem jedynie języka wykształconych, aż po koniec wiek XX, kiedy to ostatecznie została wyrugowana do obszaru szkół. Należy przy tym zaznaczyć, że nie jest to nudny podręcznik akademicki, gdzie w sposób hermetyczny i mało przystępny wprowadza się czytelnika w arkana wiedzy. Nie jest to także kompendium historii literatury łacińskiej, choć lwią część książki Stroh opisuje właśnie jej losy, biorąc sobie głęboko do serca zalecenie Umberta Eco: "pisz o autorach antycznych tak, jakby byli współczesnymi". Jest to raczej rodzaj swego rodzaju manifestu, którego autor, opisując zawiłe losy języka łacińskiego (pisząc o niej, jakby była niemalże żywą istotą), chciałby zarazić go swym czarem i przekonać, że to właśnie zarzucana łacinie przez przeciwników jej wykładania "niepraktyczność", jest jej największym walorem. Tych, których nie przekona argument o tym, że opanowanie języka Rzymian pozwoli na lekturę ich wielkich i wciąż aktualnych pod wieloma aspektami dzieł w oryginale, autor stara się przekonać w bardziej pragmatyczny sposób. Nauka łaciny uczy bowiem stałych struktur myślenia, orientacji w terminologii naukowej, która bazuje na łacińskim słownictwie, a także stanowi nieocenioną pomoc w nauce języków romańskich (ba, nawet angielskiego!). A wszystko to w sposób całkowicie egalitarny - właśnie dlatego, że łacina nie jest współcześnie językiem narodowym żadnego państwa, może ona przyczynić się do budowania sprawiedliwości i więzi między narodami, które zanurzone są w wiekowej tradycji tego dźwięcznego, leksykalnie rozbudowanego, choć precyzyjnego w swej niejednoznaczności języka.
Na koniec jeszcze słów kilka o samym tłumaczeniu książki (nie znam niemieckiego, więc nie jestem w stanie wypowiedzieć się o tym, czy misja przekładu powiodła się należycie). Zważywszy na fakt, że pozycja ukazała się nakładem Wydawnictwa Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, byłem wielce zdziwiony, kiedy raz po raz natykałem się na wiele językowych potknięć, stylistycznych nieporadności, a nawet błędów ortograficznych ("instruktarz" zamiast "instruktaż"). Dołączony przez tłumaczkę esej własnego autorstwa "Antyk u Tuwima" pasuje do książki Stroha jak Piłat do credo, a jego umieszczenie w książce poświęconej dziejom języka łacińskiego - wysoce niestosowne.
Książka emerytowanego profesora filologii klasycznej, Niemca Wilfrieda Stroha "Łacina umarła, niech żyje łacina!" jest przekonującą, napisaną wartkim i potoczystym stylem apologią tego, jak się okazuje, nie tak martwego języka. Na przekór tym wszystkim, którzy uważają, że mowa Rzymian umarła wraz z nimi, autor cytuje dwuwiersz Josefa Eberle'a: "Ilekroć ogłaszano łaciny...
więcej Pokaż mimo to