Znowu jest dziwnie, a miało być tak cudownie szczególnie po tak pozytywnych opiniach czytelniczek. Dziwny styl ma pani autorka, a książka niestety nie jest dobrym, przyzwoitym erotykiem za jaki niby ma uchodzić. Wstawek erotycznych do połowy książki jest naprawdę mało, mamy tylko filozoficzne gdybanie, rozmyślanie i takowe podchodzenie do tematu współżycia, na sucho, bez emocji, bez praktyki. Potem jak widać nasza autorka zaczyna się rozkręcać i jedzie ze sceną miłosną raz za razem oraz wklejonym miejscami wulgarnym, graficznym językiem.

Owszem mamy dramatyczną i smutną historię głównych bohaterów, ale to wszystko. Tekst ma w sobie masę powtórzeń, powtórzeń zdań czy myśli bohaterów nawzajem - wygląda to jak taka "zapchajdziura", byle by było co "czytać". Jest sporo więcej dialogu niż w poprzedniej książce "Zbudź się kochanie", ale jednak nadal męczy mnie dziwny styl tej autorki. Standardowo w pozycji tej znalazłam niezłe kwiatki w tym typie: "Nie rozumiał dlaczego sperma męskiej prostytutki miała smak nadziei" str 289. Doprawdy??? Absurdalny język starający się naśladować poezję. Szukaj drogi czytelniku drugiego dna, jakieś niesamowitej przenośni, a z pewnością zrozumiesz o co tak naprawdę chodziło autorowi. No cóż miało być pięknie, a miejscami jest wręcz śmieszno ;), obrzydliwie, żałośnie i straszno ;) a do pewnych sytuacji często nie pasował niczym wół do karety. ;/ Dlatego też nie rozumiem, czemu większości czytelniczek tak bardzo podobała się ta książka. :( Nazwałabym ją mieszanką dramatu, melodramatu, troszeczkę romansu i erotyku. Ciągłe powtórzenia myśli bohaterów mnie również tj i im zaczynały przy dłuższym czasie dźwięczeć w głowie. ;/ Tylko u mnie było to z negatywnym skutkiem. :/

Nie wiem czy sięgnę po ostatnią z książek Schone. A tej chyba niestety nie polecę, jeśli już to raczej czytać tylko z czystej ciekawości i w ramach naukowego eksperymentu. ;)

Znowu jest dziwnie, a miało być tak cudownie szczególnie po tak pozytywnych opiniach czytelniczek. Dziwny styl ma pani autorka, a książka niestety nie jest dobrym, przyzwoitym erotykiem za jaki niby ma uchodzić. Wstawek erotycznych do połowy książki jest naprawdę mało, mamy tylko filozoficzne gdybanie, rozmyślanie i takowe podchodzenie do tematu współżycia, na sucho, bez...