Ruth Ware to ostatnio jedno z najgłośniejszych nazwisk kryminału. Czytelników zachwyciła thrillerem „Pod kluczem”, a potem przyprawiła o gęsią skórkę „Śmiercią pani Westaway”. Polscy czytelnicy na kolejną jej powieść nie musieli czekać długo. „Jedno po drugim” to morderstwo jak z powieści Królowej Kryminału. I czyta się to równie dobrze, jak pióra Christie.

Aż chciałoby się rzec, że gdzie są pieniądze, tam prędzej czy później pojawi się krew i śmierć. Snoop to dobrze prosperujący start-up i aplikacja, którą pokochały miliony. Teraz jednak twórcy mają do podjęcia trudną decyzję. Żeby osłodzić sobie raczej pewne kłótnie, jadą do malowniczego domku w górach. Problemy zaczynają się, gdy przez śnieżycę i lawinę zostają odcięci od świata. A kolejne osoby zaczynają umierać.

Im dłużej przyglądamy się postaciom, tym więcej powiązań między nimi widzimy. Byli partnerzy, którzy wciąż pracują dalej, była pracownica, która nie czuje się dobrze wśród byłych kolegów, i opiekunowie domku, którzy nie mogą zadbać o bezpieczeństwo gości, bo sami do końca nie mają pojęcia, co się dzieje. Uczucie klaustrofobii ciągle wzrasta, można wręcz poczuć zimno i złowieszczy syk gór w trakcie lektury. Ruth Ware z pewnością wie, jak budować klimat swoich powieści oraz w jaki sposób utrzymać czytelnika przy lekturze aż do ostatniej strony. Napięcie, które stopniowo podnosi pisarka, nie męczy odbiorcy, a jeszcze bardziej przykuwa do książki. Nawet jeśli ogrom postaci z początku was przerazi i na pierwszych stronach będziecie się gubić, kto, z kim i dlaczego, to przyjemne pióro Ware przeprowadzi was przez kolejne rozdziały niemal bezboleśnie. Bo im więcej tajemnic wychodzi na jaw, tym bardziej przejrzysta staje się sytuacja w chatce. A czytelnik, podobnie jak postacie, za wszelką cenę będzie chciał rozwiązać zagadkę.

Nawiązanie do Agathy Christie i jej kultowego „I nie było już nikogo” jest dość oczywiste. Ale wykorzystanie znanego motywu nie umniejsza tej książce w żadnym stopniu. Wręcz przeciwnie, czuć w tej powieści ducha Królowej Kryminału i aż ciężko się nie uśmiechnąć do siebie. Inna powieść, która dość szybko mi się skojarzyła, to „Rozgrywka” Allie Reynolds. Choć fabuły tych historii i dynamika postaci są zupełnie inne. Reynolds zdecydowała się postawić po przeciwnych stronach sportowców i ich dawne żale, Ware poszła zdecydowanie szerzej. Bohaterowie „Jedno po drugim” mają różne motywacje, osobowości i cechy charakterów. Cele dwa: podjąć jak najlepszą decyzję, jeśli chodzi o firmę, i przeżyć upiorną wycieczkę.

Jeśli szukacie powieści, która całkowicie odetnie was od rzeczywistości na kilka godzin, momentami zmrozi krew w żyłach i zmusi wasz mózg do porządnego wysiłku – to jak najbardziej powinniście zainteresować się tą pozycją. Przyznam się, że ja odkryłam, kto za tym wszystkim stoi, ale i tak nie popsuło mi to zabawy. Bo gdy tylko Ware odsłoni przed wami karty, zagadka kryminalna zmienia się w rozgrywkę między zabójcą a resztą bohaterów – o to, kto opuści dom żywy.

Kinga Kolenda