Duch króla Leopolda. Opowieść o chciwości, terrorze i bohaterstwie w kolonialnej Afryce
- Kategoria:
- historia
- Tytuł oryginału:
- King Leopold's Ghost: A Story of Greed, Terror and Heroism in Colonial Africa
- Wydawnictwo:
- Świat Książki
- Data wydania:
- 2022-01-21
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-02-08
- Data 1. wydania:
- 1999-03-09
- Liczba stron:
- 464
- Czas czytania
- 7 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788382894110
- Tłumacz:
- Piotr Tarczyński
- Tagi:
- biografia Afryka kolonializm historia świata
Prawdziwa historia, która stała się kanwą „Jądra ciemności” Josepha Conrada. Wstrząsająca relacja z piekła, w którym zginęło blisko osiem milionów ludzi. Opowieść o ludobójstwie, jakiego w swej kolonii w Kongu dopuścił się król Belgów Leopold II, człowiek, którego niespecjalnie obchodziła jego ojczyzna. Poszukiwał kolonii, w obawie, że inne europejskie potęgi zgarną wszystko dla siebie. Znalazł Kongo i zaprowadził tam rządy niewyobrażalnego terroru. Niezwykły reportaż historyczny o ludzkiej chciwości i okrucieństwie i o tym jak jeden człowiek - Edmund Dene Morel – postanowił przeciwstawić się złu, wszczynając ogólnoświatową kampanię przeciwko zbrodniczej działalności despoty.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kongo. Zapomniane ludobójstwo
„Dostrzeżenie w Afryce kontynentu, zamieszkanego przez istniejące społeczeństwa, mające własną kulturę i historię, wymagałoby empatii, której brakowało Europejczykom i Amerykanom, którzy jako pierwsi dotarli do Konga. Gdyby było inaczej, zobaczyliby, że rządy Leopolda były nie tyle postępem cywilizacyjnym, ile kradzieżą i odbieraniem wolności”.
Historia – niestety – pełna jest przerażających zbrodni ludobójstwa. Niemal wszystkie były usprawiedliwiane wzniosłymi ideami czy walką o lepsze jutro. Ich efektem była eksterminacja niemal całych narodów. O niektórych tych przerażających aktach świat pamięta, o innych zaś stara się zapomnieć. Do tych drugich bez wątpienia należy Kongo pod rządami króla Leopolda II. Przekonujemy się o tym, sięgając po znakomitą książkę pod tytułem „Duch króla Leopolda.
Opowieść o chciwości, terrorze i bohaterstwie w kolonialnej Afryce”. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Świat Książki. Jej autorem jest Adam Hochschild, amerykański pisarz i wykładowca uniwersytecki. Tytuł ten przyniósł mu rozgłos i wywołał dyskusję o zbrodniczej polityce Belgii wobec Konga.
Recenzowana publikacja składa się z dwóch części. W pierwszej z nich autor opisuje swoistą manię króla Belgii Leopolda II na punkcie kolonii. Musimy pamiętać, że w tamtych czasach posiadanie kolonii oznaczało prestiż i świadczyło o imperialnym charakterze państwa. Leopold, rządzący małą Belgią, żywił być może pewne kompleksy – głownie względem Niemiec. Uważał, że Belgia ma pełne prawo do posiadania kolonii. Utyskiwał nad tym, że jest jedynie władcą „małego kraju i małych ludzi”. Zapragnął czegoś więcej.
Był tylko jeden problem – jak zdobyć kolonię w Afryce? Najlepiej po prostu odkryć nowe tereny i je zająć. Podczas lektury dowiemy się, jakie okoliczności i jacy ludzie odkryli Kongo. Poznamy także sposób – bardzo wyrafinowany – w jaki Leopold II podporządkował sobie te ziemie. Gdy już nimi zawładnął, zaprowadził tam rządy terroru. Absolutnie nie przejmował się ludnością tubylczą. Była dla niego tylko tanią siłą roboczą i źródłem dochodu. Adam Hochschild dowodzi, że w przypadku Konga można mówić wprost o ludobójstwie. Leopold II pragnął tylko jednego – bogactwa. Bezlitośnie eksploatował więc Kongo, zmuszając tubylców do niewolniczej pracy. Metody zastraszania Afrykanów i trzymania ich w posłuszeństwie są zatrważające. Belgowie porywali kongijskie kobiety i więzili je jako zakładniczki, dopóki ich mężowie nie wykonali narzuconej normy. Afrykanom odcinano dłonie i traktowano to jako trofeum – za odcięte dłonie żołnierze pobierali pieniądze. Pozyskiwanie kauczuku było pracą szczególnie ciężką i niebezpieczną. Jednak kogo to obchodziło? Tubylcy po prostu musieli dostarczyć odpowiednią ilość surowca, bez względu na wszystko. Leopold II traktował Kongo jako swoją prywatną własność. Starzejący się król popadał w coraz to nowe dziwactwa. Belgię i Kongo traktował niczym swoje kochanki – były to po prostu jego kaprysy.
Jednak znalazł się człowiek, który nie wahał się wytknąć Leopoldowi II jego niegodziwości. Kim był mężczyzna, który to, co dzieje się w Kongu wprost określił mianem ludobójstwa? Czy król Belgii został zmuszony do złagodzenia swojej polityki? Dlaczego raportem krytykującym jego działania zainteresowała się ówczesna prasa, pomijając zupełnym milczeniem sytuację w innych koloniach?
Autor sporo pisze także o głośnej powieści „Jądro ciemności”, będącej literackim opisem sytuacji w Kongu pod rządami Belgów. Biali są okrutni i bezwzględni. Zależy im tylko na zysku. Tak naprawdę nie widzą w tubylcach ludzi. Uważają, że stoją oni zdecydowanie niżej niż biały człowiek, stąd też nie trzeba się przejmować ich losem.
Jednak Hochschild nie urywa swojej opowieści wraz ze śmiercią króla Leopolda II. Pisze, że także po uzyskaniu niepodległości sytuacja Konga jest dramatyczna. Tak naprawdę ciągle panuje w nim duch Leopolda. Państwo najpierw było tyranią, a po obaleniu dyktatora rozrywane jest przez krwawą wojnę domową. Oczywiście cały czas najbardziej cierpią zwykli mieszkańcy, pragnący jedynie żyć w spokoju.
„Duch króla Leopolda. Opowieść o chciwości, terrorze i bohaterstwie w kolonialnej Afryce” to przejmujący historyczny reportaż. Rządy Leopolda II w Kongu mogły przyczynić się do śmierci niemal 8 milionów rdzennych mieszkańców tego kraju. Autor opisuje, jak do tego doszło. Oddaje także sprawiedliwość człowiekowi, który odważył się głośno zaprotestować przeciwko temu okrucieństwu. Polecam.
Wojciech Sobański
Oceny
Książka na półkach
- 1 674
- 803
- 190
- 51
- 44
- 29
- 26
- 23
- 20
- 15
Opinia
Ciekawa to podróż po jądrze ciemności. Gdy wyruszamy, już od pierwszych stron towarzyszy nam barwny korowód oszustów, okrutników, dziwaków i mitomanów. Najlepiej w tej galerii typów jest chyba odmalowana sylwetka Stanleya. Czujemy niemal ból po uderzeniach chicotte i wyobrażamy sobie ze szczegółami nieoficjalny środek płatniczy Wolnego Państwa Kongo: odcięte i uwędzone ludzkie prawe dłonie.
Przyczyna zła jakie szerzy się w Kongu jest banalna i stara jak ludzkość: chciwość. Urzędnicy i żołnierze Force Publique biorą zakładników i zmuszają miejscowych do niewolniczej pracy w imię przyszłych zysków. Wpierw jest to kość słoniowa, chwilę potem kauczuk. Na przełomie XIX i XX wieku Kongo staje się najbardziej dochodową kolonią w Afryce. Stając się ofiarami kapitalistycznej żądzy zysku miejscowi muszą wyrabiać normy zbioru niczym w ZSRR.
Kreatywność najemników Leopolda dorównuje jego chciwości i przebiegłości. Bo jest to wyjątkowo sprytny władca; mistrz PR-u, który w wyjątkowo zręczny sposób wykroił sobie z afrykańskiego tortu wielki kawał ziemi na własną, prywatną kolonię. Właśnie ta niezwykła bezczelność, to kreowanie się na filantropa ludzkości, czynią z Leopolda postać obrzydliwą. Bo oficjalnie on walczy z arabskim niewolnictwem, szerzy miłość i demokrację, niesie kaganek oświaty, wspomaga finansowo potrzebujących.
To jest w moim odczuciu istotą tej książki: niebywała hipokryzja króla Leopolda, któremu Kongo potrzebne jest tylko do zaspokajania własnego ego, które to ego nie mieści się w niewielkim kraju, którego jest królem (nareszcie nikt go w Kongo nie ogranicza, żadna - tfu! - demokracja, jak w Belgii). Dzięki Kongu może zaspokajać swoje zachcianki architektoniczne (kolejne wielkie inwestycje budowlane) i miłosne (młoda kochanka). Leopold jest w gruncie rzeczy nieoryginalny, pospolity i przewidywalny. Niewątpliwa błyskotliwość posłużyła mu tylko do realizacji sztampowych i kosztownych pomysłów. Ileż on się namęczył opłacając kolejnych lobbystów, wystawne pobyty w Brukseli dla tych, których chciał zjednać. Ileż natrudził się organizacyjnie tworząc kolejne przykrywki dla swych celów - stowarzyszenia eksploracyjno-charytatywne, wszystkie dla Dobra Ludzkości (czyli jego). Te kilka (góra 10) milionów wymordowanych na różne sposoby ludzi było poświęceniem na które od początku był gotów.
Książka ta, choć od początku czyta się jak dobry kryminał, ma też słabsze momenty. Moim zdaniem to nadmiernie szczegółowe opisy losów demaskatorów postępków Leopolda – Morela i Casementa. Momentami autor ociera się też o prezentyzm, choć stwierdza wprost, że okrucieństwa dokonywane w Kongu wcale nie odbiegały od standardów epoki i tego co np. Niemcy robili w Namibii. Odniosłem wrażenie, że druga połowa książki była po prostu słabsza. Autor chcąc słusznie oddać hołd sygnalistom, zaplątał się w szczegółach ich egzystencji. Za pierwszą połowę - 9/10, za drugą 7/10. Razem 8.
Ciekawa to podróż po jądrze ciemności. Gdy wyruszamy, już od pierwszych stron towarzyszy nam barwny korowód oszustów, okrutników, dziwaków i mitomanów. Najlepiej w tej galerii typów jest chyba odmalowana sylwetka Stanleya. Czujemy niemal ból po uderzeniach chicotte i wyobrażamy sobie ze szczegółami nieoficjalny środek płatniczy Wolnego Państwa Kongo: odcięte i uwędzone...
więcej Pokaż mimo to