Druciarz Galaktyki
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Dzieła wybrane Philipa K. Dicka
- Tytuł oryginału:
- Galactic Pot-Healer
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2020-06-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 1996-01-01
- Liczba stron:
- 232
- Czas czytania
- 3 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381880695
- Tłumacz:
- Jacek Spólny
- Tagi:
- fantasy filozofia mitologia Dick
Druciarz Galaktyki to fascynująca mieszanka fantasy, science fiction, filozofii i mitologii, jedna z najbardziej enigmatycznych i humorystycznych książek Dicka.
Joe Fernwright, bezrobotny naprawiacz ceramiki w zdominowanym przez plastik świecie przyszłości, jest gotów na wszystko. Nawet na przyjęcie wyjątkowo niepewnej propozycji od istoty zwanej Glimmungiem. Joe ma przyłączyć się do grupy fachowców, którzy wydobędą starożytną katedrę z dna morza na odległej planecie…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Walka z losem
W ten weekend razem z żoną zajmowaliśmy się jej chrześnicą. Trudne zadanie, ale jakoś podołaliśmy. Dziewięć lat to ten piękny wiek, kiedy dziecko chce coraz więcej rzeczy robić samemu. Co więcej, wszystko może posłużyć jako zabawka. Nawet i kawałek cegły. Tak więc proszę nie być zdziwionym, kiedy dziewięcioletnie dziecko podbiegnie do Was i powie, abyście szybko pocałowali księżniczkę zaklętą w cegłę.
Dorośli tak nie robią. Jakimś dziwnym trafem z wiekiem poważniejemy i tracimy wyobraźnię. Rzadko się zdarza, abyśmy siedzieli przy piwie i opowiadali o zmyślonych planetach. O miejscach, gdzie żyje czterdzieści pięć milionów skarłowaciałych ludzi, a dominującym ustrojem jest komunizm. O krainach, gdzie na zielonej polanie stoją fabryki, nie ma przestępczości, a równolegle rządzą król, prezydent i premier. Dziecięca wyobraźnie nie zna granic. Podobnie było z przelewanymi na papier pomysłami Philipa K. Dicka. Jego koncepcje były jedyne w swoim rodzaju.
Głównym bohaterem „Druciarza Galaktyki” jest Joe Fernwright – renowator ceramiki. Od siedmiu miesięcy nie ma co robić, więc całą swoją energię poświęca na Grę. Na czym ona polega? Grupa zapaleńców zgaduje tytuły książek przepuszczone przez translatory. W efekcie otrzymujemy „Męski organ motyli i resztek ryb”, czyli „Jądro ciemności”, oraz „Lekkomyślne wypukłości”, czyli „Wichrowe wzgórza”. Jednak pewnego dziwnego dnia Joe otrzymuje propozycję pracy na innej planecie. Nijaki Glimmung zwraca się z prośbą o pomoc przy wydobyciu Heldskalli – zatopionej w oceanie katedry. W ten sposób rozpoczyna się wielka wojna z przeznaczeniem.
Książka Dicka ma w sobie naprawdę wiele ciekawych elementów. Przede wszystkim zwróćmy uwagę na świat przedstawiony. Jest rok 2046, a Wspólnotowa Republika Obywateli Ameryki Północnej mierzy się z wieloma problemami. W tej futurystycznej wizji przyszłości panuje hiperinflacja, ludzie są podporządkowani totalitarnemu ustrojowi, usługi takie jak możliwość skorzystania z encyklopedii odbywają się przez telefon i są darmowe tylko przez kilkanaście sekund, jakakolwiek innowacja i indywidualność są niepożądane, a mieszkania są małe i mieszczą się pod ziemią. Nie jest to przyszłość, w której ktokolwiek chciałby żyć.
Kolejną interesującą kwestią jest nowy pracodawca Fernwrighta – Glimmung. Jest to półboska istota zamieszkująca Planetę Oracza. Ten tajemniczy stwór o specyficznym poczuciu humoru składa propozycję nie do odrzucenia, chociaż przestrzega przed możliwą porażką całego przedsięwzięcia. Wydobycie zatopionej katedry od początku wydaje się skazane na niepowodzenie, ale tonący brzytwy się chwyta. Glimmung, jak Joe, walczy z przeznaczeniem i własnymi ograniczeniami.
Najwięcej emocji budzi jednak enigmatyczna Księga Kalendów. Jest to książka o zmiennej treści. Bez tytułu i autora, pisana przez grupę stworzeń/bytów, które rejestrują wszystkie zdarzenia na Planecie Oracza. Nie jest to jednak gazeta, gdyż treść jest spisana jeszcze przed opisanym wydarzeniem. Nie są to również przepowiednie, bo trudno określić, co jest przyczyną, a co skutkiem. Tak czy siak, Księga Kalendów zawsze się sprawdza.
Philip K. Dick to pisarz niebanalny, a „Druciarz Galaktyki” tylko to potwierdza. Ta mieszanka surrealizmu, czarnego humoru, walki z wiatrakami oraz wielości interpretacji dostarcza dobrej zabawy. Grubość książki pokazuje, iż Autor podszedł do tematu bardzo syntetycznie. Tak więc nie znajdziecie tutaj długich porównań homeryckich czy opisów przyrody. Każde zdanie jest istotne, maksymalnie wyciśnięte. Zachęcam do wizyty na Planecie Oracza i sprawdzeniu samemu, co za przygoda czeka tym razem.
Michał Wnuk
Oceny
Książka na półkach
- 670
- 421
- 174
- 20
- 18
- 11
- 6
- 6
- 6
- 5
Cytaty
Człowiek jest oszalałym aniołem. Kiedyś wszyscy byli aniołami prawdziwymi i mieli wtedy wybór pomiędzy dobrem i złem, więc być aniołem było łatwo. A potem coś się stało. Coś się zepsuło, pękło, może zawiodło. I aniołowie stanęli przed koniecznością wyboru już nie dobra i zła, lecz tylko mniejszego zła; to wytrąciło ich z równowagi i każdy stał się człowiekiem.
Opinia
Opowieść o tym jak główny bohater, Joe traci wszystko, nawet chęci do życia. Z kolejnej próby samobójczej ratuje go tajemnicza istota - Gumming. Czy szansa, którą otrzymał jest w ogóle prawdziwa i odmieni jego los?
To moja trzecia przeczytana powieść Philipa K. Dicka, znanego ze swojego niebanalnego rezonawania ze światem. Moja ulubiona anegdota z nim związana to to, że bał się Lema i myślał, że on nawet nie istnieje, tylko jest wytworem komunizmu. Dorobek literacki Dick ma mówiąc krótko - spory, jednak jego pozycje porównując je ze współczesnym science fiction krótkie.
Wracając do „Druciarza galaktyki”, narracja prowadzona jest trzecioosobowo, lecz ze szczególną uwagę na postać Joe i jego wyborów. Typowo dla Dicka mamy tu mnóstwo rzuconych myśli, które w żaden sposób nie są rozwinięte. Bo i po co? Autor napisał tylko to co było dla niego interesujące, dlatego jest to bardziej fiction niżby science. Najbardziej podobały mi się „opisy” głębin wodnych oraz działanie Księgi.
A Joe? Kim on jest? Zajmuje się ceramiką i można by przypuszczać, że dowiemy się o tym czegoś więcej lub, że jest to kluczowe dla fabuły. I tak i nie.
Ogromny plus za kreacje świata, bo mimo oszczędności w słowach, mamy zarys planety i wierzeń jej mieszkańców. Dodatkowo motyw Fausta. Krótki, oczywiście, ale zawsze jest urozmaiceniem dla opowieści. Świat Dicka to świat niemożliwej abstrakcji i właśnie tego należy się spodziewać sięgając po tę pozycję.
Opowieść o tym jak główny bohater, Joe traci wszystko, nawet chęci do życia. Z kolejnej próby samobójczej ratuje go tajemnicza istota - Gumming. Czy szansa, którą otrzymał jest w ogóle prawdziwa i odmieni jego los?
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo moja trzecia przeczytana powieść Philipa K. Dicka, znanego ze swojego niebanalnego rezonawania ze światem. Moja ulubiona anegdota z nim związana to to, że...