Wstęp książki – bardzo zachęcający, a potem … rozczarowanie. W dziale: „Agroturystyki i domy gościnne” – brakowało mi zdjęć. Są doskonałe pod względem artystycznym, ale mało praktyczne, jak na poradnik. Przykładowo, fotografia chmur i gór (zachwycająca, tylko czy to widok z okna, czy może okolicy 20 km dalej? ). Pod spodem druga fotografia – stół i być może propozycja śniadania (aż ślinka cieknie), tylko, że te dwa i tylko dwa zdjęcia mają przybliżyć potencjalnemu podróżnikowi, no właśnie, co? Fajne, ale drugorzędne. Myślę, że przydałaby się również prezentacja obiektu, pokoi, chyba jest to kwestia podstawowa.
Dział: „Przepisy regionalne” – i tutaj pokłon w stronę autora fotografii. Ale te recepty kulinarne „nie pachną, nie smakują”. Opisy krótkie, a przecież tyle się dzieje w tej kuchni. Brak informacji, chociażby „z czym podać”, co nie zawsze jest takie oczywiste. Skoro z pierwszej ręki, skoro od doświadczonych, rdzennych potomków tradycyjnej polskiej kuchni, spodziewałam się czegoś więcej. W kuchni wszystko ma znaczenie. Rady praktyczne są nieodzowne. To nie są byle jakie przepisy, tylko pochodzące z dziada i pradziada.
Niestety, odczucie blade, poczucie braku w każdym aspekcie.

Wstęp książki – bardzo zachęcający, a potem … rozczarowanie. W dziale: „Agroturystyki i domy gościnne” – brakowało mi zdjęć. Są doskonałe pod względem artystycznym, ale mało praktyczne, jak na poradnik. Przykładowo, fotografia chmur i gór (zachwycająca, tylko czy to widok z okna, czy może okolicy 20 km dalej? ). Pod spodem druga fotografia – stół i być może propozycja...