Jestem legendą
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Tytuł oryginału:
- I am legend
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-237-2928-0
- Ekranizacje:
- Jestem legendą (2008)
Dziwna choroba ogarnęła cały świat - wszyscy ludzie, którzy mieli kontakt ze śmiercionośną bakterią zmieniają się w wampiry, które pragną jedynie jednego. Przychodzą wciąż do domu Nevilla - ostatniego żywego człowieka na ziemi - otaczają co noc jego dom i krzyczą usiłując wywabić go na zewnątrz. Kobiety wabią go swoimi wdziękami, mężczyźni usiłują przechytrzyć go w inny sposób. Nevill jednak już wie jak nie dopuścić ich do siebie. Wie doskonale, czego się boją. Wie, że w ciągu dnia jest bezkarny, co więcej, może nawet poszukiwać śpiących w ukryciu wampirów i zabijać je, on jednak postanowił zrobić dużo więcej - chce wyjaśnić co stało się, ze wszystkimi ludźmi, chce dowiedzieć się jak może zabić jak najwięcej wampirów... Chce wiedzieć jak przetrwać - w końcu jest ostatnim z rasy ludzi... Jak długo można przetrwać w świecie pełnym wampirów? I po co?
Richard Matheson jest znany u nas lepiej jako scenarzysta - tymczasem jego prace literackie wielokrotnie zdobywały najważniejsze nagrody w świecie horroru i fantasy - na przykład w roku 1990 został laureatem Bram Stoker Award. Książka, którą przyszło mi właśnie dla Was recenzować doczekała się już dwóch ekranizacji: "The Last Man on Earth" z Vincentem Price (1964) oraz "The Omega Man" z Charltonem Hestonem (1971),a co więcej stała się również natchnieniem dla George'a Romero, dzięki niej właśnie stworzył on słynną "Night of the Living Dead". Już tylko te fakty wskazują na to, że "Jestem legendą" nie jest książką obok której można przejść obojętnie.
Niesamowity klimat, rewelacyjnie nakreślona postać głównego bohatera - którego w krótkim czasie poznajemy tak dobrze, że niemal odczuwamy jego strach, depresję i złość. Świetnie poprowadzona akcja z zaskakującym zaskoczeniem - w którym autor całkowicie przewraca porządek znanego nam świata i czyni to tak, że dosłownie zaczynamy rozumieć wampiry, które do tej pory jawiły się nam jako potwory... Książka jest w zasadzie studium osobowości - w miarę rozwoju akcji coraz lepiej poznajemy i rozumiemy głównego bohatera - w pewnym momencie złapałem się na tym, ze zaczynam widzieć opisywany świat jego oczami - czułem się jak osaczony, zastraszony człowiek, który stracił wszystko i tylko nadzieja trzyma go przy życiu.
"Jestem legendą" to nie jest książka, którą można polecić komukolwiek. "Jestem legendą" to lektura obowiązkowa na półce każdego horroromaniaka. Szkoda, że dziś jest już tak trudna do zdobycia.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 2 427
- 1 998
- 372
- 91
- 32
- 29
- 24
- 24
- 18
- 16
OPINIE i DYSKUSJE
Jeden z moich ulubionych filmów, a książka niekoniecznie. Dobra, ale tyłka nie urywało :)
Chyba wolę zombiaki!
Jeden z moich ulubionych filmów, a książka niekoniecznie. Dobra, ale tyłka nie urywało :)
Pokaż mimo toChyba wolę zombiaki!
Książka jest ZUPEŁNIE inna niż film
Książka jest ZUPEŁNIE inna niż film
Pokaż mimo toJestem zachwycony tą książką i jej głębokim oraz wstrząsającym do głębi przesłaniem, które nawet w dzisiejszych czasach nadal jest bardzo aktualne - dopóki chłop mieszkał sam bez baby wszystko szło gładko, a później dwa metry pod ziemią i krzyż na drogę
Jestem zachwycony tą książką i jej głębokim oraz wstrząsającym do głębi przesłaniem, które nawet w dzisiejszych czasach nadal jest bardzo aktualne - dopóki chłop mieszkał sam bez baby wszystko szło gładko, a później dwa metry pod ziemią i krzyż na drogę
Pokaż mimo toOsamotnienie i bezsilność głównego bohatera są przedstawione bardzo nieudolnie i sprowadzają się w głównej mierze do wykrzykiwania lub powtarzania do siebie pełnych patosu, bełkotliwych linijek oraz nagłych napadów wściekłości. Ponadto liczne powtórzenia, przez które miałem wrażenie, że ciągle czytam tę samą stronę.
Kawałek otoczenia, który mamy okazję poznać, wraz z prozaicznymi czynnościami wykonywanymi przez bohatera stanowią dobre wprowadzenie do ponurych realiów opustoszałego świata. Wydarzenia same w sobie są ciekawe, a książkę czyta się szybko. Jest kilka naprawdę fajnych momentów, szczególnie zamykających rozdziały. Niestety cała historia urywa się w sposób, który wydaje się być bardziej zachcianką autora niż logiczną konkluzją.
Nie mogłem potraktować poważnie krzyczącego sąsiada-wampira. Pociąg protagonisty do kobiet-wampirów był co najmniej dziwny.
Osamotnienie i bezsilność głównego bohatera są przedstawione bardzo nieudolnie i sprowadzają się w głównej mierze do wykrzykiwania lub powtarzania do siebie pełnych patosu, bełkotliwych linijek oraz nagłych napadów wściekłości. Ponadto liczne powtórzenia, przez które miałem wrażenie, że ciągle czytam tę samą stronę.
więcej Pokaż mimo toKawałek otoczenia, który mamy okazję poznać, wraz z...
Jestem absolutnie zachwycona, zważając na fakt, że jest to książka o wampirach. Byłam dość uprzedzona bo znałam te stworzenie z powieści niskich lotów takich jak „Zmierzch” i mniej lub bardziej udane jej kopie, więc ta książka mnie pozytywnie zaskoczyła. Narazie druga moja najulubieńsza książka postapo.
Jestem absolutnie zachwycona, zważając na fakt, że jest to książka o wampirach. Byłam dość uprzedzona bo znałam te stworzenie z powieści niskich lotów takich jak „Zmierzch” i mniej lub bardziej udane jej kopie, więc ta książka mnie pozytywnie zaskoczyła. Narazie druga moja najulubieńsza książka postapo.
Pokaż mimo toKlasyka gatunku postapo. Pozycja na której wzorowano się/była inspiracją przy produkcji niezliczonej ilości filmów, w tym m.in. Nocy Żywych Trupów.
Klasyka gatunku postapo. Pozycja na której wzorowano się/była inspiracją przy produkcji niezliczonej ilości filmów, w tym m.in. Nocy Żywych Trupów.
Pokaż mimo toCiekawa książka o wampirach, ale szału nie robi.
Ciekawa książka o wampirach, ale szału nie robi.
Pokaż mimo toCiekawe postapo, trochę jak u Wattsa z tymi naukowymi wampirami, wartka historia, brak niepotrzebnych zapychaczy.
Ciekawe postapo, trochę jak u Wattsa z tymi naukowymi wampirami, wartka historia, brak niepotrzebnych zapychaczy.
Pokaż mimo tosama historia bardzo mnie zaciekawila, natomiast obsesja glownego bohatera cialami kobiet i niezbyt realistyczne opisy potyczek z wampirami ostydzily nieco moj entujazm.
sama historia bardzo mnie zaciekawila, natomiast obsesja glownego bohatera cialami kobiet i niezbyt realistyczne opisy potyczek z wampirami ostydzily nieco moj entujazm.
Pokaż mimo toOto on. Robert Neville. Zamknięty we własnym mieszkaniu, jedyny ocalały, który został otoczony przez wampiry, które starannie pragną, by dołączył do ich marnego ,,klanu'', współżyjąc z nieumarłymi. Człowiek z własnym warsztatem, który słucha muzyki na adapterze, popija whisky ze szklanki, co ochoczo rozbija o ścianę po głębszej degustacji. Regularnie sprawdza generator, aby napędzać źródło energii, by mieć dostęp do światła czy ciepłej wody, pali zwłoki martwych wampirów oraz stara się dociec, dlaczego nastała plaga krwiożerczych manipulatorów. Nie do końca wiemy, dlaczego Robert przeżył, a pozostali zostali ,,zatruci'' przez wampiryzm. Autor nie kwapi się wyjaśniać, jak choroba zatoczyła koło - zwyczajnie skupia się na lęku bycia osamotnionym w świecie, gdzie wszystko przestało mieć znaczenie. Przedmieścia wyludnione, chaty puste, za dnia panuje cisza, a w nocy harcują pół-martwi ludzie, którzy zakłócają spokój naszemu Robertowi. Żeby nie słyszeć przeklętych głosów - postara się wyciszyć ściany, żeby nie oszaleć przez krzyki i walenie do drzwi.
Ma ustalony harmonogram, by za dnia załatwiać sprawy, jak sprawdzenie obluzowanych desek, wbijanie kołków w demony, próbując wszelkich eksperymentów, aby dowiedzieć się, czy jest szansa, żeby wyleczyć biedaków z ich przeklętej natury. Nie jest to, na szczęście, tradycyjne podejście do wampirów, jak w ,,Drakuli'' - krzyże na nich nie działają, nie są żadnymi dżentelmenami z lalusiowatym spojrzeniem. To horda dzikusów, która bezmyślnie czy bez celu krząta się po ulicach w poszukiwaniu żywych, ,,nietkniętych'' osobników. Są napastliwi, niemili, wręcz nieludzcy, bez manier czy inteligencji twórczej. Taka hołota, która robi raban i nie wiele więcej. Naturalnie mamy przebłyski z przeszłości - Robert powraca chwilami do wspomnień, kiedy miał żonę Virginię, której nie udało się uratować, i którą nie chciał spalić, jak nakazano w przekaźnikach radiowych, gdy wybuchła epidemia. Wraz z postępem fabuły wysuwamy teorię, co mogło się zdarzyć. Czy był to wirus, jakieś zakażenie powietrzne czy bakteria, która wziera się w ludzkie komórki doprowadzając ciało do przemiany w wysysacza krwi, jak jakiś Chupacabra? Nasz bohater stopniowo uczy się biologii oraz chemii, jak korzystać z mikroskopu, bo być może tam kryje się klucz do rozwiązania zagadki. Jest to proces fascynujący, by dowiedzieć się, czy nasze przypuszczenia były słuszne.
Autor pięknie rozwija się z kameralnej scenerii w monodramat człowieka, dla którego samotność staje się symbolem wolności. Z początku brakuje mu towarzystwa, więc śmieje się w duchu z własnych dowcipów, które wymyśla na bieżąco, jak przekracza dozwoloną prędkość i krzyczy ,,Policja!'' - zabawne, nieprawdaż?, to miły przerywnik od panującej monotonii naszego protagonisty zamkniętego w czterech ścianach, studiującego nauki, który nadużywa alkoholu, przeklinając wampiry za ich kaprawe mordy. Cofamy się wstecz, by powspominać dawne, poukładane życie małżeńskie, sąsiadów i jaki panował spokój, do czasu aż wszystko pierdykło (mówiąc kolokwialnie). Neville jest szczerą postacią, nie trąci pretensjonalnością, potrafi popełniać głupie rzeczy w przypływie impulsu, lecz zazwyczaj nie traci gruntu pod nogami, racjonalizuje zdarzenia.
Zdarzają się błędy, ale silnie zakorzeniony instynkt przetrwania sprawia, że jakoś daje radę. W jego położeniu nie jeden popadłby w czarną rozpacz czy rezygnację, tymczasem dzielnie trzyma się rozumu nie popadając w otępiające szaleństwo. Zaczyna przyzwyczajać się do samotnych poranków, posiłków w ciszy i tłumienia popędów do alkoholu, który mąci zaplanowany tydzień. Jest zdeterminowany, aby przetrwać - wiedząc, że nie czeka na niego cudowny ratunek brygady militarystycznej, nagłe wynalezienie leku na panującą chorobę zatruwającą jego miasto. Mimo to zmaga się z koszmarami, ze stratą rodziny, z nocnymi zmorami, oraz przerażającą świadomością, że trwa bezustannie w stanie permanentnej izolacji. Nie chce wyjechać, zostawiać domu, nie zamierza szukać kogokolwiek, by stłumić samotność kojota.
W międzyczasie dowiadujemy się o tajemniczej sekcie, która wierzy, że Bóg zesłał nieumarłych przez osobisty gniew i ukarał ludzi za ich występki czy niegodziwość. Chcą zbudować nowe społeczeństwo na nowych zasadach - likwidując z krwawą rebelią rządy wampirów. Jednakże Robert przywykł do nowego życia, uczestnicząc pośród zwariowanych jegomości - jednak pogodzenie z pustelniczym trybem życia nie oznacza brak empatii dla małych stworzeń. Otrzymujemy wzruszający epizod z psem, którego stara się namówić, aby został jego towarzyszem. Wystawia miskę z mlekiem i kawałkiem mięsa na werandę, by regularnie dokarmiać zwierzę bez pana, a jednocześnie pragnie go pogłaskać, żeby czuć, że ma do kogo się odezwać, że nie stracił resztki odebranego człowieczeństwa. Historia kilkakrotnie zmienia optykę, jak postrzegamy wampiry - z początku jako apatyczne wyrzutki, co rozpleniły się, jak grzyby po deszczu, by ostatecznie dojść do konkluzji, że w sumie nie są niczemu winni.
Po prostu ludzie zamienili się w chodzące pożeracze, we wyblakłe portrety i karykaturę człowieka ongiś z własnymi imionami, historiami czy rolą w społeczeństwie. Matheson nie robi z tej historii czarno-białej telenoweli. Nie ma złych, ani dobrych. Jedni wierzą w chrześcijańskie przesądy, drudzy, jak Robert - wierzą, że dzięki ludzkiej ciekawości dojdzie do rozwiązania problemu, jak uratować tych, którzy stali się bladymi, pół-umarłymi dziwakami na ulicach, którzy za dnia kryją się w kryptach. To nie jakiś tam horror, który próbuje ci wmówić, po której stronie masz stanąć. Pisarz relacjonuje zdarzenia nie osadzając nikogo o niesłuszny pogląd. Wiarygodnie kreśli portret psychologiczny człowieka, który po stracie ukochanej próbuje ułożyć sobie życie - z dala od społecznych doktryn, przyzwyczajając się do samotności, co czasem doskwiera i budzi reperkusje ze wspomnień. Robert to twardziel, co stopniowo, przez wylane łzy oraz utratę najbliższych, poświęca się radykalnej nauce, która próbuje znaleźć wyjaśnienia na wszelkie dolegliwości. Poniekąd wampiry to temat zastępczy, jakby dodatek do otaczającej nas pustki wokół świata, którego nie potrafimy okiełznąć zmysłami.
W tej przerażająco smutnej samotni odnajdujemy chwile radości, by z obuchem w potylicę tracić nadzieję na poprawę losu, który zgasł jak papieros zapalany na werandzie. Robert Neville - ten jedyny ocalały we własnym mniemaniu nie przekracza granic, nie szuka na siłę znajomości, dostosowuje się do środowiska i konsekwentnie dąży do akceptacji wszystkich nieszczęść, które uciskają, od których nie może uciec, bo w dzień w dzień musi użerać się z wampirami, szukać wiary, nie w świętych pismach, lecz we własnym przekonaniu, że jest w stanie uratować tych, którzy nie dożyli światła słonecznego oraz ulegli dziwacznej zarazie. Okraszone to prostym, acz przyjemnym piórem Richarda nie popadającego w pułapki pospolitego horroru, jak nagłe olśnienia, z jednoznacznym zakończeniem, bez refleksji i ogłuszającej akcji, która sprawia, że horror topnieje. Mrożąca wizja ostatniego ocalałego to szokujący punkt odniesienia, że największą grozą jest poznanie człowieka z jego ułomnościami do rujnowania życia nie zbadanego przez nikogo rejonu świadomości, potępiając wszystko co inne, zakazane i budzące strach.
Recenzja z blogu:
https://literackiespelnienie.blogspot.com/2023/03/kacik-literacki-jestem-legenda.html#more
Oto on. Robert Neville. Zamknięty we własnym mieszkaniu, jedyny ocalały, który został otoczony przez wampiry, które starannie pragną, by dołączył do ich marnego ,,klanu'', współżyjąc z nieumarłymi. Człowiek z własnym warsztatem, który słucha muzyki na adapterze, popija whisky ze szklanki, co ochoczo rozbija o ścianę po głębszej degustacji. Regularnie sprawdza generator, aby...
więcej Pokaż mimo to