Jedzenie. Rytuały i magia

Okładka książki Jedzenie. Rytuały i magia Franz Theo Gottwald, Lothar Kolmer
Okładka książki Jedzenie. Rytuały i magia
Franz Theo GottwaldLothar Kolmer Wydawnictwo: Muza Seria: Spectrum nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Seria:
Spectrum
Tytuł oryginału:
Speiserituale. Essen, Trinken, Sakralitat
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374955102
Tłumacz:
Elżbieta Ptaszyńska-Sadowska
Tagi:
jedzenie rutuały picie
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
32 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
201
197

Na półkach:

„Jedzenie. Rytuały i magia” w opracowaniu Franza-Theo Gottwalda i Lothara Kolmera

„Spożywanie razem posiłków tworzy miedzy ludźmi więź. Wspólne przygotowywanie potraw - obecnie znowu będące w modzie - nakładanie ich i rozdzielanie, a potem rozmowy przy stole angażują wszystkich. Już dzięki koszykowi chleba podawanemu z ręki do ręki powstaje zamknięty krąg. W tym momencie zdaje się panować równość między tymi, którzy przy stole siedzą lub - jak kiedyś w starożytności - siedzą. Horyzontalna płaszczyzna i związek współbiesiadujących.
We wcześniejszych i bardziej archaicznych społeczeństwach ludzie wierzyli jeszcze w związek wertykalny z innymi: ze zmarłymi lub istotami wyższymi”. [s.11]

Potrzebowałam takiej książki: ciekawie napisanej pracy zbiorowej o jedzeniu i rytuałach, które go definiują i które z posiłku robią coś więcej niż proste wypchanie żołądka paszą. Książka pod redakcją Gottwalda i Kolmera prowadzi nas przez różne kultury i pokazuje nam głębokie kody w naszym zachowaniu, zachęcając do zastanowienia się, co z tego zachowało się do dzisiaj, u nas, u mnie?

„Jedzenie. Rytuały i magia” są zapisanym cyklem wykładów

I jak to z wykładami bywa - są lepsze i gorsze, jednak nie ma złych i mało wartościowych. Nie jest także paskudnie ameryko- i europocentryczna, co mnie bardzo zniechęca. Za sprawą antropologów i archeologów przenośmy się do Ameryki Południowej, na Nową Gwineę, do Chin, Indii, upijamy się, jemy z przodkami. Idziemy na święto Paschy i na Iftar. Wychodzimy ze znanego nam kręgu kulturowego i patrzymy na świat w szerokim, nie zawsze znanym i - co ważniejsze - nie zawsze zrozumiałym - kontekście kulturowym.


Które z wykładów podobały mi się najbardziej?

Po pierwsze Gerharda Baudy’ego „Święte mięso i społeczne ciało”, w którym naukowiec bierze na warsztat kwestie jedzenia ofiarnego mięsa w starożytności i wiąże je, z dogmatami teologicznymi chrześcijaństwa. Niezwykle erudycyjny wykład, ale podany w ciekawy sposób, pięknym, niewykluczającym językiem, którego zrozumienie jest dostępne dla każdego z czytelników.

„Osoba, która nie może zasiąść do stołu ze swoimi sąsiadami, demonstruje w ten sposób, że jest z nimi mniej związana niż z kimś, kto hołduje tym samym zwyczajom żywieniowym co ona. Tego rodzaju sygnał dystansu staje się problemem w społeczeństwach, które swą wewnętrzną spójność okazują w sposób symboliczny właśnie poprzez dzielenie i wspólne spożywanie mięsa podczas okresowych uroczystości. W kulturach antycznych był to powszechnie panujący zwyczaj i dlatego odmienne zachowanie związane z jedzeniem nieuchronnie nabierały charakteru politycznego”. [s.52]

W antyku - generalizując - mięso pojawiało się na stole przy okazji świąt, ponieważ były to zwierzęta złożone na ołtarzach politeistych bóstw. Członkowie pierwszych gmin chrześcijańskich nie chcieli jeść takiego mięsa, bo dla nich znaczyłoby to uczestniczenie w ofiarach ku czci tego, co nazywali „bałwanami”. Zostawali więc… buntownikami, podobnie jak wcześniej ich starsi bracia w monoteizmie - Żydzi - zostali odmieńcami, nie uczestniczącymi we wspólnocie greckich polis i rzymskiego imperium, że o wcześniejszych nie wspomnę. Stół jako źródło wykluczenia.
Ale to nie koniec. Baudy prowadzi nas dalej w historię, socjologię i teologię. Zachęcam Was do podążenia śladami jego wywodu. Warto! Także dlatego, że zdecydowanie nie każdego dnia czyta się tak obiektywne i oderwane od kwestii wiary podejście do historii chrześcijaństwa. Nie cenię sobie nauki konfesyjnej, zwykle po prostu nie ma nic wspólnego z nauką. Podejście Baudy’ego jest orzeźwiające.

Drugim z wykładów, który najbardziej mnie zafrapował był: „Ki’ a wo’och - niech będzie wyborna potrawa twoja!” Christiana Rätscha.
Ten autor zabrał mnie w podróż na pogranicze Gwatemali i Meksyku, gdzie mieszkają Lakandonowie, mówiący językiem z grupy majańskich.

„W kosmologii Lakandonów bogowie i boginie - podobnie jak wszystkie rośliny, zwierzęta i ludzie - należą do kręgu życia. Ludzie są w takim samym stopniu zależni od bogów jak bogowie od ludzi. Bogowie potrzebują darów ofiarnych składanych przez człowieka, bo w przeciwnym wypadku umarliby z głodu i żałośnie uwiędli”. [s. 93]

To dopiero zanurkowanie w świat pojęć wykreowanych przez język i wierzenia, które - w całej swojej obcości - są fascynujące. Pisze o potrawach nii - „żeńskich” i yaro - „męskich” (podział przebiega - w uproszczeniu - po linii przez kogo i z czego potrawa jest przygotowana).

„Dużą wagę przywiązuje się do tego, by nie jeść yaro bez nii; również nii nie powinno być w miarę możliwości jedzone bez spożywane bez yaro. Przełożenie tej zasady na praktykę dnia codziennego oznacza, że posiłek jest kompletny dopiero wtedy, gdy swoją część wniesie do niego każdy z partnerów w małżeństwie. […] Tak więc posiłek spożywany w rodzinnym kręgu jest w idealnej postaci wynikiem pracy mężczyzny i kobiety”. [s.116]

Autor pisze o wielu tabu żywieniowych, o zdobywaniu pożywienia, jego przygotowaniu, wspólnotowości. O nieoczywistości tego, że jedzenie w ogóle się pojawi i będzie.
Oczywiście Rätsch pisze i o kukurydzy, i o kakao. I jedno i drugie różni się od tego, co my dziś spożywamy.
Jest w tym wywiadzie sympatia i zrozumienia dla innej niż naukowca wizji świata. Nie ma podejścia wyższości owego, jest rzetelna, chłodna, ale nie wyższościowa obserwacja. Jest nauka. To, co lubię.

Naturalnie - nie wszystko mi się podobało. Tak dobrze to nie ma.

I tu znowu o dwóch kwestiach. Pierwsza jest banalna. Książka ma 13 lat, naukowcy, których wykłady w niej umieszczono urodzili się w okolicy połowy ubiegłego stulecia. Ostatnio nauka, zwłaszcza humanistyka, uległa znaczącym zmianom na lepsze. Mówi się i pisze innym językiem, na inne kwestie zwraca się baczną uwagę. Zmieniła się - podkreślę po raz kolejny - wrażliwość i otwarła się percepcja. W „Jedzenie. Rytuały i magia” - czuć jeszcze drugą połowę XX wieku i nie jest to komplement.

Inną kwestią był jeden (może dwa) wykłady, które zostawiły we mnie niedosyt. Uważam na przykład, że o Ramadanie da się powiedzieć więcej i to ciekawszych rzeczy, niż zrobił to Peter Heine w jego „Rytuałach i tabu żywieniowych w islamie”.

Ale tak czy inaczej - książka wielce warta polecenia!

„Jedzenie. Rytuały i magia” w opracowaniu Franza-Theo Gottwalda i Lothara Kolmera

„Spożywanie razem posiłków tworzy miedzy ludźmi więź. Wspólne przygotowywanie potraw - obecnie znowu będące w modzie - nakładanie ich i rozdzielanie, a potem rozmowy przy stole angażują wszystkich. Już dzięki koszykowi chleba podawanemu z ręki do ręki powstaje zamknięty krąg. W tym momencie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
833
208

Na półkach: ,

Zależy kto czego szuka i oczekuje od tej książki. Ja poszukiwałam materiałów na uczelnie i nie zawiodłam się. Czytelnik znajdzie rozdziały: o tabu żywieniowym w Islamie, o święcie Paschy, odnoszące się do chrześcijaństwa, wspomnienie Dias Muertos w Meksyku, tradycje chińskie, o ludności z Wysp Trobrianda itd.
Tematyka religijna, dotycząca hierarchii jakie wyznacza wspólny posiłek, odniesienia do antyku i współczesności.
Każdy rozdział tworzy inna osoba, dlatego książka może wydawać się momentami nierówna. Jak to bywa w takich sytuacjach - jedne rozdziały przypadają do gustu bardziej, inne mniej. Ogólnie przyjemna, ciekawa lektura.

Zależy kto czego szuka i oczekuje od tej książki. Ja poszukiwałam materiałów na uczelnie i nie zawiodłam się. Czytelnik znajdzie rozdziały: o tabu żywieniowym w Islamie, o święcie Paschy, odnoszące się do chrześcijaństwa, wspomnienie Dias Muertos w Meksyku, tradycje chińskie, o ludności z Wysp Trobrianda itd.
Tematyka religijna, dotycząca hierarchii jakie wyznacza wspólny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
8154
258

Na półkach: , ,

Książka jest nierówna, niektóre tezy się powtarzają a bywa, że pewni autorzy jadą smrodkiem dydaktyczno-religijnym, ale generalnie lektura była momentami ciekawa.

Książka jest nierówna, niektóre tezy się powtarzają a bywa, że pewni autorzy jadą smrodkiem dydaktyczno-religijnym, ale generalnie lektura była momentami ciekawa.

Pokaż mimo to

avatar
441
286

Na półkach:

Jedzenie - fajna rzecz, jako student Ci to mówię. Kiedy po sześciu godzinach w bibliotece człowiekowi w brzuszku burczy, a kanapka z chlebem dawno pożarta, to chociaż sobie można o żarciu poczytać. A czytać jest o czym, bo kultura jedzenia z całą swoją egzotycznością stała się smakowitym kąskiem dla niejednego pisarza.

Po pierwszych kilku stronach "Jedzenia, rytuałów i magii" miałam ochotę rzucić tą pozycją i po chamsku splunąć: wstęp pisany w imieniu fundacji Schweisfurth przez bubków dla bubków - wiecie, to ględzenie arystokratów przy złotomuszlnych ostygach, gęsinie karmionej za życia białymi truflami i whisky dla aniołów, że McDonaldy, że mrożonki i że plebs nie potrafi już cieszyć się jedzeniem (tak swoją drogą, wyborny kawior, milordzie),tylko żrą je bezmyślnie jak zwierzęta. Co za banda snobów.

Ale dalej jest już tylko lepiej. Na całość składa się cykl artykułów o różnej tematyce, połączonych mniej lub bardziej jedzeniem. Przyjemny tekst o wcinaniu w islamie, czyli jak rytualnie zarżnąć krowę, czy można jeść eksportowane kurczaki, świnie składane w ofierze bogini księżyca i przepis na nieczęsto goszczącą na muzułmańskich stołach zupę. Jeżeli was interesowało, co znaczą zioła moczone w słonej wodzie i skąd się wzięło wino zmieszane z orzechami na święcie Paschy, to też się dowiecie. Dwa świetne artykuły o plemieniu Lakandoni w Południowej Ameryce (bodaj jedyna grupa etniczna, która miała jaja nazwać swojego boga śmierci "Pierdzielnikiem") oraz Yanomami (gdzie młode dziewczątka karmi się głównie móżdżkami ptasząt, małp i żółwi, a sproszkowane kości zmarłych zajada się z zupą bananową). Pojawia się także tekst o Święcie Zmarłych i angelitos w Meksyku, diecie braminów w Indiach (czyli świętość dla bogatych),plemieniu w Papui-Nowej Gwinei (którego życie koncentruje się wokół uprawy jamsów),"potlaczu" Indian czy analizie "Uczty" Platona pod kątem obyczajów. Pojawiają się także, niestety, teksty słabe - chociażby ten o karmieniu zmarłych w Chinach jest wysoce rozczarowujący.

Zakres tematyki szeroki, a same zagadnienia po trochu maźnięte - teksty kończą się równie szybko, jak się zaczynają. Zastanawia dziwny klucz doboru artykułów, te traktujące sprawę teoretycznie (i irytujące plątaniem oczywistych oczywistości) wypadają blado na tle tych mówiących o konkretnych obyczajach.

Porywać nie porywa, niestety, jednak różnorodność artykułów może stać się wstępną zachętą do bliższego zapoznania się z wybraną kulturą. Czytać dla dobrego trawienia po obiedzie, czy to domowym, ze słoika czy zamówionym u Chińczyka.

Jedzenie - fajna rzecz, jako student Ci to mówię. Kiedy po sześciu godzinach w bibliotece człowiekowi w brzuszku burczy, a kanapka z chlebem dawno pożarta, to chociaż sobie można o żarciu poczytać. A czytać jest o czym, bo kultura jedzenia z całą swoją egzotycznością stała się smakowitym kąskiem dla niejednego pisarza.

Po pierwszych kilku stronach "Jedzenia, rytuałów i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    94
  • Przeczytane
    47
  • Posiadam
    18
  • Teraz czytam
    4
  • Przeczytane 2014
    1
  • Wyłapane w promocji ;)
    1
  • Popularnonaukowe
    1
  • Psychologia/socjologia
    1
  • Historie trochę inne
    1
  • BIBLIOTEKA
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Jedzenie. Rytuały i magia


Podobne książki

Przeczytaj także