rozwińzwiń

Bunt na okręcie

Okładka książki Bunt na okręcie Herman Wouk
Okładka książki Bunt na okręcie
Herman Wouk Wydawnictwo: Agencja Wydawnicza Petra Ekranizacje: Bunt na okręcie (1954) literatura piękna
510 str. 8 godz. 30 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Caine Mutiny
Wydawnictwo:
Agencja Wydawnicza Petra
Data wydania:
1991-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1991-01-01
Liczba stron:
510
Czas czytania
8 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
8390003929
Tłumacz:
Tadeusz Borysiewicz
Ekranizacje:
Bunt na okręcie (1954)
Tagi:
nagroda Pulitzera marynarka wojenna II wojna światowa
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
74 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
54
9

Na półkach:

Fajna klasyka. z postaciami co nie są wcale czarnobiałe. Mają dużo odcieni. Nic tu nie jest takie oczywiste i samemu trzeba to ocenić. Każdy ceni po swojemu. Dobrze się czyta. Bardzo wciąga. Godna polecenia.

Fajna klasyka. z postaciami co nie są wcale czarnobiałe. Mają dużo odcieni. Nic tu nie jest takie oczywiste i samemu trzeba to ocenić. Każdy ceni po swojemu. Dobrze się czyta. Bardzo wciąga. Godna polecenia.

Pokaż mimo to

avatar
135
121

Na półkach:

Przyjemnie się czytało, choć ewidentnie czegoś brakowało, a czasami czegoś było za dużo (np. wątku romantycznego, który ogólnie nie miał za wiele wspólnego z głównym wątkiem powieści). Ogólnie trochę banalna, ale problem dość ciekawy, fajnie rozwiązany. Powieść nie zachwyciła, ale też nie powiem, że była słaba.

Przyjemnie się czytało, choć ewidentnie czegoś brakowało, a czasami czegoś było za dużo (np. wątku romantycznego, który ogólnie nie miał za wiele wspólnego z głównym wątkiem powieści). Ogólnie trochę banalna, ale problem dość ciekawy, fajnie rozwiązany. Powieść nie zachwyciła, ale też nie powiem, że była słaba.

Pokaż mimo to

avatar
815
666

Na półkach: ,

Pamiętam jak dziś, kiedy będąc w antykwariacie, wziąłem tę książkę do ręki i przeczytawszy opis na okładce, że to thriller o marynarce wojennej, zgarnąłem ją do domu, bo nasunęło mi się na myśl, że to lektura chyba w stylu Clancy'ego, którego już od dawna chciałem przeczytać, chociaż po dziś dzień tego nie zrobiłem. Cóż, po powrocie do domu okazało się, że książka Wouka to w istocie thriller mocno osadzony w realiach II wojny światowej, którego autor sam uczestniczył służąc przez 3 lata w marynarce wojennej, dzięki czemu przeniósł swe doświadczenia do napisanej powieści. Co ważniejsze jednak za tę powieść został uhonorowany prestiżowym Pulitzerem, więc pomyślałem, że całkiem przypadkiem trafiła mi się najpewniej perełka. I w istocie tak też się stało.

"Bunt na okręcie" opowiada losy marynarzy USA na statku 'Caine' podczas II wojny światowej Najbardziej skupia się jednak na postaci despotycznego kapitana Queega i głównego bohatera Williego Keitha, który towarzyszy nam od samego początku tej opowieści. Williego poznajemy jeszcze w ognisku domowym razem z rodzicami, którym oznajmia że zaciągnął się do szkółki marynarki, bo chce służyć na morzu. Początkowe losy w szkółce tego wyuczonego chłopaka z dobrymi manierami z porządnego arystokratycznego domu nie są najlepsze, bo nie potrafi się tam odnaleźć. Ale z chwilą pojawienia się już na pokładzie - początkowo pod dowództwem kapitana de Vriessa - z dnia na dzień czuję się w nowej roli coraz lepiej. Jednak sytuacja zmienia się, kiedy stary kapitan zostaje oddelegowany na inne stanowisko w innym miejscu, a dowództwo nad 'Cainem' obejmuje nowy kapitan Queeg. W tym momencie historia przechodzi do meritum, bo właśnie zaczynają się rządy despotycznego i nieco zwariowanego (przynajmniej wg załogi) kapitana, którego działania doprowadzą w końcu do zbuntowania się załogi, co ostatecznie skończy się sądem wojennym.

Wouk świetnie nakreślił tło historyczne drugiej wojny i losy marynarzy (wraz z bardzo dobrymi kreacjami tychże postaci) w szkółce i na okręcie. Czytając tę książkę czytelnik jest głęboko przeświadczony, że autor bardzo dobrze zna się na rzeczy i opisał to w oparciu o mocne realia. Czuć to zresztą przez całą historię, która przedstawia wszystkie zagadnienia związane z marynarką bardzo plastycznie i szczegółowo. Awanse, nudne i żmudne prace, protokołowanie, wypełnianie swoich obowiązków, służalczość kapitanowi i mocne trzymanie się postanowionych przez niego zasad (nawet jeśli były one sprzeczne z myślami marynarzy i oficerów). Radosne, smutne i nerwowe chwile na statku. Przyjaźń i więź między marynarzami, miłość do najbliższych na lądzie (też związane z nimi komplikacje). Nawet ostateczny sąd wojenny został przedstawiony przez autora tak szczegółowo, wiarygodnie i dobrze, że nie sposób połączyć tego momentu z książkami Johna Grishama słynącego z thrillerów prawniczych, bo tutaj w tym danym momencie tak to własnie wygląda. Krótko mówiąc: bardzo porządnie napisana książka pełna emocji i świetna w odbiorze.

Oczywiście książka jest pełna opisów różnych sytuacji, chociaż nie ma tutaj niesamowitych zwrotów akcji jak to bywa w typowych thrillerach. To nie dreszczowiec w dosłownym znaczeniu. Bardziej to przypomina może powieść historyczną, chociaż autor na wstępie mocno podkreśla, że postaci i wydarzenia są w pełni fikcyjne, a tylko jego osobiste doświadczenia przełożył na niektóre wydarzenia i postaci. Niemniej jednak "Bunt na okręcie" czyta się właśnie jak historyczną powieść wojenną i zadowoli z pewnością nie jednego fana II wojny światowej, zwłaszcza jeśli szuka książek o morzu i marynarce wojennej. Pełno tu opisów marynistycznych działań i sprzętów, więc z pewnością będzie to dla takiej osoby bardzo dobra książka. Osobiście uważam ją za jedną z najlepszych przeczytanych w tym roku i z pewnością sięgnę głębiej do twórczości Wouka, bo zauważyłem, że ma jeszcze kilka książek na swoim koncie. Świetnie będzie, jeśli na podobnym poziomie jak o "Cainie" i jego załodze. Polecam.

https://swiat-bibliofila.blogspot.com/2020/07/bunt-na-okrecie-herman-wouk-opinia.html

Pamiętam jak dziś, kiedy będąc w antykwariacie, wziąłem tę książkę do ręki i przeczytawszy opis na okładce, że to thriller o marynarce wojennej, zgarnąłem ją do domu, bo nasunęło mi się na myśl, że to lektura chyba w stylu Clancy'ego, którego już od dawna chciałem przeczytać, chociaż po dziś dzień tego nie zrobiłem. Cóż, po powrocie do domu okazało się, że książka Wouka to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
353
96

Na półkach:

Między Conradem a US Navy

Herman Wouk, weteran II wojny światowej, kojarzony jest u nas głównie z powieściowym kolosem - dylogią "Wichry wojny" + "Wojna i pamięć" (1971-1978). "Bunt na okręcie" pochodzi jeszcze z początku lat 50. i był publikacją, która ugruntowała karierę początkującego wówczas pisarza. Po dwóch przemilczanych wcześniejszych książkach ta właśnie przyniosła swojemu autorowi Nagrodę Pulitzera i powszechne uznanie.

Wouk wpisuje się w charakterystyczny dla przełomu lat 40. i 50. nurt powojennych literackich refleksji, w którym wymienia się też "Młode lwy" Irwina Shawa (1948),"Nagich i martwych" (1948) Normana Mailera oraz "Stąd do wieczności" (1951) i "Cienką czerwoną linię" (1962) Jamesa Jonesa. Wszystkie one były twórczym przekształceniem frontowych doświadczeń swoich autorów. Wouk również bogato korzysta ze świeżych doświadczeń służby na Pacyfiku, ale głównie w celu wiarygodnego oddania realiów i stosunków panujących w amerykańskiej marynarce. Sam bunt jest od początku do końca fikcyjny.

Konstrukcja powieści znacząco poszerza perspektywę, która potencjalnie mogła być ograniczona do tytułowego wydarzenia. Wouk w centrum uwagi postawił młodego chłopaka, Willie'ego Keitha, prezentując go na długo kulminacją konfliktu, jeszcze w cywilu, następnie w szkole podchorążych, a dopiero znacznie później jako podoficera na feralnym trałowcu USS "Caine". W ten sposób wprowadza czytelnika w realia marynarki niejako w ramię w ramię z naszym bohaterem, początkowo równie jak my zielonym. Jego reakcje na porządki panujący w szkole, a później na pokładowe relacje, zmieniające się wraz z dowódcami - niedowierzanie, oburzenie, rezygnacja, desperacja - łatwo nam zrozumieć, gdy zżyliśmy się już z sympatycznym, choć beztroskim Willie'em. Nie jest już obcy; jest - by tak nie bez kozery polecieć Conradem - "jednym z nas".

Bo "Bunt na okręcie", nie mając nic wspólnego z egzotyką, żaglowcami i słynnym buntem na "Bounty" (1789),jest w gruncie rzeczy książką bardzo conradowską. Przyjęta perspektywa i konstrukcja przekształca opowieść o buncie w bildungsroman, którego osią jest problem rozdarcia między tchórzostwem a odwagą, zwłaszcza w kontekście wielopiętrowej - indywidualnej i instytucjonalnej - odpowiedzialności na różnych stopniach hierarchii służbowej. Pokrewieństwo "Buntu..." z "Lordem Jimem" jest wprost zasygnalizowane ustami jednego z bohaterów. Willie w toku wypadków zderza się z sytuacjami, przeciw którym instynktownie się buntuje, natomiast później będzie musiał sobie odpowiedzieć na pytanie, co w istocie było tchórzostwem, a co odpowiedzialnością - i kto w rzeczywistości wykazał się jednym i drugim. Narastająca groza okoliczności zewnętrznych (kulminacja powieści ma miejsce w czasie tajfunu "Kobra", który w grudniu 1944 roku spustoszył amerykańską 3. Flotę na Morzu Filipińskim) przyspiesza coraz bardziej gorączkowy bieg wypadków. Ocierające się o nieracjonalność decyzje kapitana Queega budzą w załodze uzasadnione obawy, podsycane przez starszego przyjaciela Williego, niespełnionego literata Toma Keefera. Keefer to najbardziej niejednoznaczna postać na pokładzie "Caine'a" - jako inteligentny i wykształcony potrafi wpłynąć na Maryka, zastępcę dowódcy, zasiewając ziarno wątpliwości odnośnie zdrowia psychicznego dowódcy. Keefer opiera się na humanistycznych wartościach, jednakże manipulując przyjaciółmi unika odpowiedzialności za działania, jakie podejmują pod jego wpływem. Zresztą Wouk wcale nie dąży do bezwarunkowej apoteozy buntowników.

Autorska strategia polega na wyważeniu racji. Z jednej strony jawnie piętnuje absurdy panujące w marynarce wojennej, i w tym sensie "Bunt na okręcie", choć nie jest dziełem antywojennym, w pewnym sensie jest powieścią antywojskową. Z drugiej jednak strony poprzez ważną postać adwokata Barneya Greenwalda podważa antysystemowe zapędy Keefera, wskazując, że armia ze swej natury składa się ze ślepych trybików wykonujących rozkazy. I to nie podobni Keeferowi wolnomyśliciele, ale właśnie tacy podporządkowany rygorowi osobnicy jak kapitan Queeg są gwarantami jej skuteczności, nawet jeśli - jak tenże Queeg - pełnią swoją rolę w sposób niedoskonały. A konieczność istnienia armii jest dla Wouka - który sam był takim jak Willie podoficerem marynarki - nie do podważenia; nie w kontekście wojny zakończonej ledwie 5 lat przed powstaniem "Buntu...". A dryl i pewna bezmyślność, tak zaciekle piętnowana przez Keefera, jest niezbywalną częścią tego mechanizmu. I o ile Wouk świadomie pozostawia otwarte pytania o sens i granice wojskowego rygoru, podważa jego przesadność, to mimo wszystko uświadamia, że bez drobnych wojskowych trybików, nawet dalekich od doskonałości, na świecie zwyciężyłoby imperium zła. Mimo tej konkluzji zarzuty wobec organizacji armii sformułowane są na tyle dobitnie i przekonująco, że trudno wyrzucić je z pamięci. Skądinąd przy ekranizacji powieści w 1954 r., z uwagi na wymagany udział marynarki wojennej, ostrze antywojskowej krytyki zostało mocno stępione.

"Bunt na okręcie" to triumf doskonałego pisarskiego rzemiosła - napisana niemalże od linijki klasyczna opowieść, z niespiesznie choć nieubłaganie narastającym napięciem, odpowiednio rozbudowaną i wykorzystaną warstwą obyczajową (warto zwrócić uwagę na wykorzystanie wątku romansu Williego jako probierza jego dojrzałości, odpowiedzialności i samodzielności). To pisarstwo pozbawione fajerwerków stylistycznych, zaburzeń chronologii, zmian perspektywy. Ale ta przywodząca na myśl pisarstwo Johna Steinbecka powściągliwość stylu owocuje gawędziarską potoczystością narracji i psychologiczną solidnością. I ostatecznie, dzięki przemyślanej strukturze i umieszczeniu wszystkich elementów fabuły - postaci, wątków, konfliktów i kulminacji - dokładnie tam, gdzie być powinny, daje jedną z najlepszych powieści nagrodzonych Pulitzerem. Trochę niesłusznie pozostającą w cieniu wspomnianych na początku słynnych rówieśniczek autorstwa Jamesa Jonesa czy Normana Mailera, którym nie ustępuje jakością literacką.

___
www.ZaOkladkiPlotem.pl : Rzetelne recenzje od 2011 r.

Między Conradem a US Navy

Herman Wouk, weteran II wojny światowej, kojarzony jest u nas głównie z powieściowym kolosem - dylogią "Wichry wojny" + "Wojna i pamięć" (1971-1978). "Bunt na okręcie" pochodzi jeszcze z początku lat 50. i był publikacją, która ugruntowała karierę początkującego wówczas pisarza. Po dwóch przemilczanych wcześniejszych książkach ta właśnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
890
226

Na półkach:

Tę powieść polecił mi kilka miesięcy temu sam Graham Masterton; mimo tego nie paliłem się specjalnie, by po nią sięgać, ale w końcu, pod pretekstem Nowego Roku, zdołałem się przemóc. Z pewnością nie przeszkodziła mi świadomość, że przy tej okazji nabędę uprawnienia do przeegzaminowania brytyjskiego pisarza ze znajomości „Rękopisu znalezionego w Saragossie”, z którym obiecał mi się zapoznać w rewanżu.
Pierwsze strony nie zdołały przemóc mej niechęci. Przeciwnie, przeskok z czarodzieja słowa, Claudia Magrisa, na toporny styl Wouka przyprawił mnie początkowo o migotanie komór. Sytuacji nie poprawiało tłumaczenie Tadeusza Borysiewicza (dowódcy ORP „Jaskółka” oraz posiadacza sprezentowanej przez prezydenta Ignacego Mościckiego szabli, pozostającej obecnie w zbiorach Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni),kompletnie ignorujące różnice między mową polską a angielską i z niesłabnącym zapałem uciekające się do kalek językowych, które w tym wypadku istotnie zjawiały się, w skrajnych przypadkach, podwójnie: jako kalki i kaleki.
A jednak udało mi się to pierwsze wrażenie przełamać, a to dzięki temu, że siłą „Buntu na okręcie” jest niebywale zajmująca historia. No i wpadłem po uszy. Dawno się tak w żadną opowieść nie wciągnąłem, a kulminacyjny moment wyzwolił we mnie emocje, jakich może dotąd nie odczuwałem przy czytaniu. Dość rzec, że niebywale nudzą mnie filmy sądowe, ale tu i perypetie na odnośnej sali śledziłem z zapartym tchem.
Oczywiście, ta powieść rozwojowa jest zbyt amerykańska, a w tym wydaniu, choć nie z winy autora, legitymuje się niechlujną redakcją i korektą oraz dyskusyjnym tłumaczeniem. Nietrudno też po odłożeniu „Buntu” na półkę zrozumieć, dlaczego wszechwiedzący narrator musiał zniknąć z literatury.
Ale skoro już jesteśmy przy tym, co mają do powiedzenia eksperci, to twierdzą oni również, że wielką literaturę konstytuują między innymi konflikt i przemiana, najlepiej ubrane w jakieś moralne, pstrokate gatki. I to wszystko tu jest.
Musi zresztą być, skoro powieść ekranizowano aż ośmiokrotnie, w tym przede wszystkim z udziałem Humphreya Bogarta. Dzięki temu Herman Wouk, który za niespełna cztery miesiące zamierza świętować sto czwarte urodziny, nie musi się szczególnie martwić, jak zapłacić za tort i biodegradowalne talerzyki.

Tę powieść polecił mi kilka miesięcy temu sam Graham Masterton; mimo tego nie paliłem się specjalnie, by po nią sięgać, ale w końcu, pod pretekstem Nowego Roku, zdołałem się przemóc. Z pewnością nie przeszkodziła mi świadomość, że przy tej okazji nabędę uprawnienia do przeegzaminowania brytyjskiego pisarza ze znajomości „Rękopisu znalezionego w Saragossie”, z którym obiecał...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1507
469

Na półkach: ,

solidna powiesc w starym stylu, pelna realiow morsko wojennych i bogatych niejednoznacznych postaci

solidna powiesc w starym stylu, pelna realiow morsko wojennych i bogatych niejednoznacznych postaci

Pokaż mimo to

avatar
468
87

Na półkach: , ,

Wspaniała, wielowarstwowa powieść wojenna.

Wspaniała, wielowarstwowa powieść wojenna.

Pokaż mimo to

avatar
2251
2194

Na półkach: ,

Jedno ze sztandarowych dzieł amerykańskiej literatury wojennej. USS Caine. Queeg i Maryk. Mocna rzecz. Warto!!

Jedno ze sztandarowych dzieł amerykańskiej literatury wojennej. USS Caine. Queeg i Maryk. Mocna rzecz. Warto!!

Pokaż mimo to

avatar
674
258

Na półkach: ,

Herman Wouk weteran zmagań wojennych na Pacyfiku w czasie II Wojny Światowej, opisał historię mocno osadzoną w rzeczywistości w jakiej odbywał służbę. Dzięki temu mamy wiarygodne i rzeczowe opisy codziennej rutyny panującej na okręcie, a także wiernie odzwierciedlone specyficznych stosunków panujących w korpusie oficerski w US Navy.
Autor tematyką książki dotknął najbardziej newralgicznej kwestii w marynarce wojennej, jakim jest wypowiedzenie posłuszeństwa dowódcy okrętu. Opis „buntu” został rozbity na dwie części, czyli powstanie konfliktowej sytuacji i sam kryzys w obliczu niszczycielskiego Tajfunu, następną częścią jest przejście w dramat sądowy w scenerii wojskowego trybunału marynarki wojennej.
Na ostatnich stronicach książki znajduje się makabryczny opis skutków ataku japońskiego samolotu kamikadze na okręt „Caine”. Stworzony przez moją wyobraźnie obraz zmasakrowanego ciała pilota, po którym nie uszkodzone zostały tylko okulary zostanie na długo w moim umyśle.
Książka jest napisana przystępnym, łatwym jeżykiem sprzyjającym do szybkiego, „niekontrolowanego” czytania.

Herman Wouk weteran zmagań wojennych na Pacyfiku w czasie II Wojny Światowej, opisał historię mocno osadzoną w rzeczywistości w jakiej odbywał służbę. Dzięki temu mamy wiarygodne i rzeczowe opisy codziennej rutyny panującej na okręcie, a także wiernie odzwierciedlone specyficznych stosunków panujących w korpusie oficerski w US Navy.
Autor tematyką książki dotknął...

więcej Pokaż mimo to

avatar
225
97

Na półkach: ,

Wyśmienita powieść! I mówię to ja, osoba jak ognia unikająca czegokolwiek związanego z wojnami i militariami. Jako zagorzały fan Bogarta najpierw obejrzałem film z jego udziałem i wtedy zainteresowałem się książką. Jedyne polskie wydanie jest dostępne za grosze, a radość z czytania nieopisana. Jestem oczarowany :P

Wyśmienita powieść! I mówię to ja, osoba jak ognia unikająca czegokolwiek związanego z wojnami i militariami. Jako zagorzały fan Bogarta najpierw obejrzałem film z jego udziałem i wtedy zainteresowałem się książką. Jedyne polskie wydanie jest dostępne za grosze, a radość z czytania nieopisana. Jestem oczarowany :P

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    111
  • Przeczytane
    95
  • Posiadam
    31
  • Teraz czytam
    4
  • Marynistyka
    3
  • Pulitzer
    3
  • Ulubione
    3
  • Proza
    2
  • Historia
    2
  • Chcę w prezencie
    2

Cytaty

Więcej
Herman Wouk Bunt na okręcie Zobacz więcej
Herman Wouk Bunt na okręcie Zobacz więcej
Herman Wouk Bunt na okręcie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także