Pogrzebacz Wittgensteina

Okładka książki Pogrzebacz Wittgensteina David Edmonds, John Eidinow
Okładka książki Pogrzebacz Wittgensteina
David EdmondsJohn Eidinow Wydawnictwo: Muza Seria: Spectrum literatura piękna
335 str. 5 godz. 35 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Spectrum
Tytuł oryginału:
Wittgenstein's poker
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2002-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2002-01-01
Liczba stron:
335
Czas czytania
5 godz. 35 min.
Język:
polski
ISBN:
8372009929
Tłumacz:
Lech Niedzielski
Tagi:
filozofia historia
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
27 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
180
66

Na półkach:

„Pogrzebacz Wittgensteina” naprawdę mi się spodobał. W świetny sposób zaznajamia zarówno z biografiami filozofów, o których opowiada (Wittgenstein, Popper + Russell),jak i z realiami w których żyli, historią. Choć może nie pokazuje dosłownie całych biografii drobiazgowo, ale byłem zadowolony ze stopnia, w jakim to robi. Jest to historia popularna, więc czyta się dobrze i szybko, to nie naukowa monografia filozofii Wittgensteina. Z drugiej strony jednak, nie jest to książka tylko oparta o skandale czy smaczki, miałem wrażenie że sporo wartościowych rzeczy dowiedziałem się o czasach wspomnianych filozofów, ich życiu, czy filozofii. Myślę że można powiedzieć że jest to również książka filozoficzna, nawet jeśli miałaby być to filozofia popularna. Nie tylko popularna zresztą – druga część książki w dużej mierze poświęcona była omawianiu filozofii Wittgensteina i Poppera (i innych) i czyniła to w sposób dobry i zrozumiały, wcale jej nie trywializując. Myślę, że to było naprawdę dobre omówienie.

Filozofia Wittgensteina tak, jak była przedstawiona wydawała mi się fascynująca – puzzle językowe zamiast problemów filozoficznych, dekonstrukcja metafizyki, gry językowe czy język wpływający na nas, ale też wypływający z nas. Oraz filozofia jako terapia, jak w psychoanalizie. W sumie trochę mieszam, Wittgenstein pod koniec życia zmienił poglądy, które zostały pośmiertnie ułożone w nową książkę filozoficzną. Ale oba zestawy poglądów wydawały mi się fascynujące. W ogóle do zainteresowania się filozofią Wittgensteina skłoniła mnie książka Ewy Wąchockiej „Milczenie w dwudziestowiecznym dramacie”, która (jeśli dobrze pamiętam) omawiała jak filozofia języka stała się ważna dla dwudziestowiecznych twórców i myślicieli, wpływając na post-modernistów czy twórców teatru absurdu jak Samuel Beckett. Napięcie między językiem, milczeniem, a tym, co chce się powiedzieć (a także napięcie między dwiema jednostkami) opisane w niej, wydawało mi się fascynujące.

Sam Wittgenstein wydał się fascynujący i udręczony jak Beethoven. Dziedzic wielkiej fortuny który oddał pieniądze rodzeństwu by żyć tylko z tym, co było niezbędne. Człowiek, zdaje się, do pewnego stopnia, oddany socjaldemokratycznej misji, który na początku nauczał w wiejskim liceum. Po długim okresie został wykładowcą w Cambridge. Jednak po pewnym czasie skupia się w odosobnionym domku, by rozwiązywać problemy filozoficzne, tworzyć własną filozofię. Był przeciwny sposobowi bycia czy statusowi wykładowców akademickich i sam wielokrotnie powracał do pracy fizycznej. Czynnie też uczestniczył w wojnach, starając się wesprzeć kraje, w których zamieszkiwał. Wittgensteina poznajemy jako osobę udręczoną problemami filozoficznymi i filozofią, rozwiązanie ich było dla niego niezwykle ważne. Nieścisłości w wypowiedziach ludzi, z którymi się stykał były dla niego udręką. Przytaczane były jego wykrzykiwane pytania w stylu „Co masz na myśli mówiąc, że to ładne drzewo?”. Wittgenstein był przedstawiany jako osoba, która zawsze była gotowa skrytykować innych za te nieścisłości, bezmyślność, złą filozofię. Swoimi intensywnymi wypowiedziami, monologami, zaprzątał całkowicie uwagę innych, na co ci przeważnie nie narzekali – Austriak wywierał magnetyczny wpływ na ludzi. Sam był też udręczony, stale myśląc o samobójstwie. Autorzy „Pogrzebacza” faktycznie przedstawili go jako osobę fascynującą, skłonili mnie do sięgnięcia po jego książki filozoficzne i biografię. Kurczę, żałuję że nie mam więcej miejsca, bo mógłbym jeszcze długo pisać o Wittgensteinie (Czy wiecie że w czasie II wojny światowej myślał o emigracji do Stalinowskiej Rosji?).

Wittgenstein był zdecydowanie najbardziej fascynującą postacią w książce. Bardzo ciekawy była też opisywana dysputa, debata, konflikt między Wittgensteinem a Popperem w Cambridge, to że jeden z nich musiał się aż posłużyć pogrzebaczem, by dać upust swojej złości. Omawiane są jej tło, uczestnicy, konfrontuje się jej różne wersje, by na końcu dojść do wniosku jak ona rzeczywiście wyglądała. Naprawdę przyglądałem się spotkaniu filozofów z dużą ciekawością. Sam Russell również był intrygujący. W ogóle sporo książki było poświęcone logice, ludziom i kołu, które się na zajmowały. Nigdy wcześniej nie pomyślałbym, że dyskusja o logice może rozgrzać ludzi do czerwoności. Zaciekawiło mnie to: ludźmi, ich konfliktami i samą logiką. Badanie logiki w ten sposób było dla mnie jak przebywanie w innej rzeczywistości, czy przyglądanie się kosmitom i zaciekawiło mnie to, naprawdę fajnie mi się o tym czytało.

Fascynujące było też tło, historyczny, wielokulturowy Wiedeń epoki fin-de-siecle z jego geniuszami, Europa czasu wojen, zmaganie się z nazistami, wreszcie Cambridge jako miejsce przebywania filozoficznej śmietanki. Czytanie o nich naprawdę było ciekawe. Ogólnie elementy narracji były dobrze dawkowane tak, że czytanie nie nużyło czy nie było jednostajne. Nużyły mnie tylko trochę części narracji poświęcone Popperowi, prawdopodobnie dlatego, że Wittgenstein go po prostu przykrył swoją magnetyczną osobowością. Popper na jego tle wypada dość zwyczajnie. Choć momenty omawiania jego filozofii społeczeństwa otwartego były ciekawe. Także jego odnajdywania się w realiach wojennych i międzywojennych było ciekawe. Zaskoczyło mnie to i zainteresowało też to, że pozornie spokojny Popper okazał się nie mniej konfliktowy i dominujący niż Wittgenstein.

W sumie chyba już omówiłem elementy, o których chciałbym powiedzieć. Ciekawie było zobaczyć jak Wittgenstein próbował przedefiniować filozofię, jak wyglądały jego konflikty i udręki, ciekawie było poznać jego epokę. Książkę mogę więc całkowicie polecić, to dobre spojrzenie zarówno na filozofię, jak i na filozofów i świetnie spędziłem czas, czytając ją. Mam nadzieję sięgnąć po więcej książek autorów w przyszłości. O, apropo książek o filozofach, niedawno wypatrzyłem i zacząłem czytać też „The Visionaries” Eilenbergera, o tym jak filozofia wpływała na filozofki w czasie wojny. Bohaterkami książki są Hannah Arendt, Ayn Randt, Simone Weil i Simone de Beauvoir. Wyraziste osobowości opisane w intrygujący sposób w mrocznych czasach. Mam nadzieję, że spodoba mi się równie mocno jak „Pogrzebacz Wittgensteina”.

„Pogrzebacz Wittgensteina” naprawdę mi się spodobał. W świetny sposób zaznajamia zarówno z biografiami filozofów, o których opowiada (Wittgenstein, Popper + Russell),jak i z realiami w których żyli, historią. Choć może nie pokazuje dosłownie całych biografii drobiazgowo, ale byłem zadowolony ze stopnia, w jakim to robi. Jest to historia popularna, więc czyta się dobrze i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
16
13

Na półkach:

Jeśliby ktoś oczekiwał, iż będzie miał do czynienia z czymś na wzór "Dialogów" Platona, swoistego rodzaju zapisu rozmowy wielkich filozofów, to zapewne lekko się rozczaruje. Fakt - z książki dowiemy się sporo o poglądach jej głównych bohaterów, niemniej jednak pozostaje spory niedosyt. Już sam tytuł zdaje się sugerować, iż osią narracji będzie sama debata, jej treść, przebieg, tzw. "smaczki" jak choćby ten z pogrzebaczem. Sam pogrzebacz okazuje się być momentami tylko magnesem, który ma przyciągnąć ewentualnego czytelnika. Za dużo powtarzających się treści, długiego kołowania na tematami tylko po to, aby później szybko wylądować. Odrobinę mnie książka zmęczyła i tym, którzy chcieliby nieco zgłębić swą wiedzę z zakresu filozofii, jej historii, raczej nie polecam.

Jeśliby ktoś oczekiwał, iż będzie miał do czynienia z czymś na wzór "Dialogów" Platona, swoistego rodzaju zapisu rozmowy wielkich filozofów, to zapewne lekko się rozczaruje. Fakt - z książki dowiemy się sporo o poglądach jej głównych bohaterów, niemniej jednak pozostaje spory niedosyt. Już sam tytuł zdaje się sugerować, iż osią narracji będzie sama debata, jej treść,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
65
42

Na półkach:

Opis interesującego epizodu i tego, co do niego doprowadziło, czyli mamy tu biografie dwóch wielkich filozofów, trochę historii Wiednia oraz trochę historii filozofii.

Wywołuje nostalgię za czasami, gdy po ziemi chodzili intelektualiści, którzy potrafili porywać - może nie tłumy, ale przynajmniej niektórych. Dziś zostali nam tylko eksperci i profesjonaliści.

Niestety tłumaczenie niezupełnie udane, momentami zgrzyta.

Opis interesującego epizodu i tego, co do niego doprowadziło, czyli mamy tu biografie dwóch wielkich filozofów, trochę historii Wiednia oraz trochę historii filozofii.

Wywołuje nostalgię za czasami, gdy po ziemi chodzili intelektualiści, którzy potrafili porywać - może nie tłumy, ale przynajmniej niektórych. Dziś zostali nam tylko eksperci i profesjonaliści.

Niestety...

więcej Pokaż mimo to

avatar
20
1

Na półkach: ,

Książeczka w przystępny sposób opisuje zmagania intelektualne dwóch ludzi, wywodzących się z jednego miasta, ale przy tym z różnych środowisk społecznych, kładących na warsztat zupełnie odmienne podejście zarówno do samej metody uprawiania filozofii jak i własnego życia w ogóle. Autorzy starają się przedstawić konflikt między dwoma myślicielami nie tyle na gruncie koncepcji co na bazie ich własnych, bardzo różnych i nieprzystających, życiorysów. Oczywiście opis samej filozofii, która wydawałoby się powinna grać tu główne skrzypce, jest raczej dawkowany i podany ogólnikowo, bez zagłębiania się w niuanse.
Tak jak wyżej wspomniałem, książka jest historyczną wędrówką przez życiorysy jej głównych bohaterów na podstawie których autorzy starają się zbudować grunt, będący kluczem do zrozumienia okoliczności wystąpienia tytułowego incydentu z pogrzebaczem. Pozycja jak najbardziej godna polecenia dla fanów wszelkiego rodzaju ciekawostek biograficznych jak i tych, którzy chcą spojrzeć na historię xx wieku z nieco innej, niż powszechnie znanej, perspektywy.

Książeczka w przystępny sposób opisuje zmagania intelektualne dwóch ludzi, wywodzących się z jednego miasta, ale przy tym z różnych środowisk społecznych, kładących na warsztat zupełnie odmienne podejście zarówno do samej metody uprawiania filozofii jak i własnego życia w ogóle. Autorzy starają się przedstawić konflikt między dwoma myślicielami nie tyle na gruncie koncepcji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
137
33

Na półkach: ,

"Wie Ludwig Wittgenstein Karl Popper mit dem Feuerhaken drohte. Eine Ermittlung"

Książka wydana po niemeiecku w 2001 roku i wtedy mniej więcej ją kupiłem. Zacząłem też czytać, ale z jakiegoś powodu, pewnie jakichś emocjonalnych zawirowań, nie skończyłem, a przeczytałem też niewiele. Dlaczego więc teraz po nią ponownie sięgnąłem? Być może to niedawna wizyta w Belvederze i klimat wiedeńskiej secesji oraz jej oddziaływania przynajmniej w obrębie monarchii Habsburgów, bo odbywała się dodatkowa ekspozycja dotycząca twórców tego okresu w Zagrzebiu. Myślałem o tych trendach, które pojawiają się nagle i szybko, coraz szybciej znikają, zostawiając pamięć o niewielu wielkich, a rzucając w niepamięć lub w objęcia specjalistów tych mniejszych, ale czasami bardzo interesujących artystów, takich jak na przykład tych chorwackich (lub polskich). Kto, oprócz Chorwatów, zna Vlaho Bukovaca? Kto, oprócz Polaków, zna Stanisława Wyspiańskiego? I taki szczegół z secesji - wielu artystów secesyjnych projektowało obiekty codziennego użytku np. meble i przypomina mi się jakiś strzęp z lektury (może to był Boy-Żelenski?),w którym wspomniane są zaprojektowane przez Wyspiańskiego krzesła, bardzo piękne, ale na których nie można było siedzieć, tak były niewygodne. Te stolarskie osiągnięcia prowadzą mnie z powrotem do książki Edmondsa i Eidinowa, ponieważ w pewnym okresie życia Popper (ur.1902) był zmuszony terminować u stolarza i w książce zamieszczone jest zdjęcie zrobionej przez niego wiszącej szafki z drewna, które to wykonanie było zdaniem egzaminu na czeladnika. Duża część książki to pokazanie dróg życiowych obu filozofów, które skrzyżowały się tylko raz w osobistym spotkaniu w Gibbs Building, King's College, na uniwersytecie w Cambridge, 25.10.1946. Wróciłem do tej książki po tylu latach, zaczynając ponowne czytanie w środku tekstu, gdzie zaczynają się biografie obu filozofów. Takiego sposobu czytania normalnie nie stosuję, ale Wiedeń w początkach XX w. połączył się z wystawą secesji i z Klimtem, który malował siostrę Wittgensteina. Rodzina Wittgensteina to bogactwo, pałac w centrum Wiednia, kontakty z najbogatszymi i najsławniejszymi osobistościami tamtych czasów. To rodzina żydowska, która przeszła na katolicyzm, co jednak nie zmieniło faktu, że za czasów Hitlera faszyści wyciągnęli ich majątek w zamian za uznanie jako "mieszańców 1 stopnia" i pozostawienie przy życiu. Ludwig był najmłodszy z ośmiorga rodzeństwa. Co szokujące, ale jakby pokazujące następny "trend" owych czasów, to fakt, że trzech jego braci popełniło samobójstwo (przypomnę samobójstwa za Młodej Polski, np. mojego ulubionego za czasów nastoletnich poety Koraba-Brzozowskiego). Ludwig Wittgenstein to postać charyzmatyczna, dominująca, w swoich działaniach bezkompromisowa. Geniusz, który zrzekł się swojej części ogromnego majątku, wydał w zasadzie tylko jedną, za to przełomową książkę filozoficzną, pisząc ją także w okopach I wojny światowej, potem z wyboru nauczyciel na wsi austriackiej, samotnik w Norwegii i ostatecznie wykładowca na uniwersytecie, którego systemu nie znosił. Wspólne z Popperem jest pochodzenie żydowskie i Wiedeń, a potem Wielka Brytania. Popper też urodził się w bogatej rodzinie wiedeńskiego adwokata, ale to bogactwo nie było porównywalne z bogactwem Wittgensteinów i przepadło po I wojnie. Dlatego też terminowanie u stolarza, a potem mozolne wspinanie się po stopniach zawodu nauczycielskiego (potem nauczyciela akademickiego). To błyskotliwy myśliciel, ale nie geniusz. Obaj pochodzili więc z rodzin żydowskich (w książce pojawia się więcej ówczesnych myślicieli żydowskich jak Freud czy przyjaciel Poppera Ernst Gombrich) i w pewnym momencie stawia się także pytanie, dlaczego Żydzi wydali tak wiele znaczących osobowości? Jedną z prób odpowiedzi jest np zakaz nabywania przez obywateli narodowości żydowskiej majątków ziemskich, ziemi uprawnej, więc Żydzi nie zajmowali się rolnictwem, a byli zmuszeni walczyć o majątek i dojście do władzy, obierając wolne zawody, wymagające kształcenia, i w pewnym sensie "wyspecjalizowali się" w intelektualnym podejściu do życia przez ciągły trening umysłowy (oprócz tego oczywiście także własna tradycja "Księgi"). Na marginesie, co znaczy, że o Polsce mówi się (lub mówiło się) "kraj rolniczy"? Książka niejako podsumowuje filozofię zamkniętego wieku XX. Te dwie osobowości to dwa główne nurty filozofii - jeden, mówiący, że istnieją tradycyjne problemy filozoficzne, dla których należy szukać rozwiązań (szkoła tradycyjna, płynąca szeroką rzeką od najdawniejszych czasów - Popper) i drugi, wittgensteinowski, którego awantgardowe, artystyczne, nowoczesne podejście mówi, że problemy filozofii to raczej zagadki językowe, problem znaczeń. To Wittgenstein stwierdził, że język nie jest odbiciem świata i znaczenia słów dają się odczytać tylko w ramach jego wewnętrznej struktury i jego reguł. Interesujące jest pokazanie stosunku obu bohaterów książki do problematyki poruszanej przez grupę Wiener Kreis oraz do postaci trzeciego, cichego bohatera tego tekstu, a mianowicie Bertranda Russella. Aktualności nabierają też znowu rozważania Poppera w jego dziele "Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie". Otwartość to podstawowa wartość społeczeństwa ("najbardziej skutecznym nawozem dla postępu społecznego i gospodarczego pozostaje otwartość." Historia nie może się rozwijać. Tylko my, ludzie, możemy.")

"Wie Ludwig Wittgenstein Karl Popper mit dem Feuerhaken drohte. Eine Ermittlung"

Książka wydana po niemeiecku w 2001 roku i wtedy mniej więcej ją kupiłem. Zacząłem też czytać, ale z jakiegoś powodu, pewnie jakichś emocjonalnych zawirowań, nie skończyłem, a przeczytałem też niewiele. Dlaczego więc teraz po nią ponownie sięgnąłem? Być może to niedawna wizyta w Belvederze i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
391
20

Na półkach:

Biografia porównawcza dwóch wybitnych umysłów XX wieku: Ludwiga Wittgensteina i Karla Poppera. Motywem przewodnim jest ich jedyne w życiu spotkanie, podczas którego Wittgenstein w ferworze dyskusji podobno groził Popperowi pogrzebaczem. Jak było naprawdę? Co było tematem tak zażartej dyskusji? Kto wyszedł zwycięsko z tej bitwy gigantów? Zanim autorzy udzielą choćby częściowych odpowiedzi na te pytania, każą nam się cofnąć do Wiednia, gdzie obaj filozofowie się wychowali, by przedstawić nam ich pochodzenie, osobowość, sposób, w jaki przetrwali wojnę (obaj byli z pochodzenia Żydami),wreszcie poglądy filozoficzne oraz stosunek do Koła Wiedeńskiego. A także stosunek do siebie nawzajem. Dopiero uzbrojeni w te wszystkie informacje, stajemy się świadkami ekscytujących wydarzeń...

Zestawienie ze sobą dwóch wybitnych, a zarazem odmiennych postaci, to moim zdaniem świetny sposób na opowiadanie historii filozofii. Filozofowie nie działają przecież w odosobnieniu, każdy z nich ma jakichś swoich bohaterów, którymi się inspiruje, i antybohaterów, z którymi toczy spór. Jeśli chcemy zrozumieć, jak kształtują się poglądy jakiegoś filozofa, musimy zawsze rozważać je w kontekście historycznym i w odniesieniu do innych myślicieli epoki.

Filozofia jest jedną wielką dyskusją, a autorzy "Pogrzebacza..." jak przez lupę pokazują nam szczegółowo jej mały, ale bardzo ważny fragment. I robią to naprawdę dobrze.

Biografia porównawcza dwóch wybitnych umysłów XX wieku: Ludwiga Wittgensteina i Karla Poppera. Motywem przewodnim jest ich jedyne w życiu spotkanie, podczas którego Wittgenstein w ferworze dyskusji podobno groził Popperowi pogrzebaczem. Jak było naprawdę? Co było tematem tak zażartej dyskusji? Kto wyszedł zwycięsko z tej bitwy gigantów? Zanim autorzy udzielą choćby...

więcej Pokaż mimo to

avatar
713
27

Na półkach:

Ciekawa faktograficznie książka, ale pozostawia wiele do życzenia w kwestii formy. Albo źle napisana albo źle przetłumaczona.
Dużo ciekawych faktów i anegdot. Ale w sprawie tytułowej książka nie jest konkluzywna. Jeśli ktoś chciałby się dowiedzieć czy zwycięsko z potyczki z użyciem pogrzebacza wyszedł Wittgenstein czy Popper, to nie znajdzie tu odpowiedzi.

Ciekawa faktograficznie książka, ale pozostawia wiele do życzenia w kwestii formy. Albo źle napisana albo źle przetłumaczona.
Dużo ciekawych faktów i anegdot. Ale w sprawie tytułowej książka nie jest konkluzywna. Jeśli ktoś chciałby się dowiedzieć czy zwycięsko z potyczki z użyciem pogrzebacza wyszedł Wittgenstein czy Popper, to nie znajdzie tu odpowiedzi.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
15
8

Na półkach:

Gdybyśmy uważali, że filozofowie są wolni od emocji, to osobowość Wittgensteina temu przeczy. Dysputa oksfordzka to z pewnością nie była, ale może istota bytu tego wymagała.
Czyta się lekko, z uśmiechem.

Gdybyśmy uważali, że filozofowie są wolni od emocji, to osobowość Wittgensteina temu przeczy. Dysputa oksfordzka to z pewnością nie była, ale może istota bytu tego wymagała.
Czyta się lekko, z uśmiechem.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    72
  • Przeczytane
    43
  • Posiadam
    12
  • Filozofia
    5
  • Teraz czytam
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Popularnonaukowe
    1
  • życiorysy oipsane
    1
  • Lit. Piękna | Obyczajowa
    1
  • Nauka i humanistyka
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pogrzebacz Wittgensteina


Podobne książki

Przeczytaj także