Popularne wyszukiwania
Polecamy
John Eidinow
1
7,3/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
43 przeczytało książki autora
74 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Pogrzebacz Wittgensteina David Edmonds
7,3
"Wie Ludwig Wittgenstein Karl Popper mit dem Feuerhaken drohte. Eine Ermittlung"
Książka wydana po niemeiecku w 2001 roku i wtedy mniej więcej ją kupiłem. Zacząłem też czytać, ale z jakiegoś powodu, pewnie jakichś emocjonalnych zawirowań, nie skończyłem, a przeczytałem też niewiele. Dlaczego więc teraz po nią ponownie sięgnąłem? Być może to niedawna wizyta w Belvederze i klimat wiedeńskiej secesji oraz jej oddziaływania przynajmniej w obrębie monarchii Habsburgów, bo odbywała się dodatkowa ekspozycja dotycząca twórców tego okresu w Zagrzebiu. Myślałem o tych trendach, które pojawiają się nagle i szybko, coraz szybciej znikają, zostawiając pamięć o niewielu wielkich, a rzucając w niepamięć lub w objęcia specjalistów tych mniejszych, ale czasami bardzo interesujących artystów, takich jak na przykład tych chorwackich (lub polskich). Kto, oprócz Chorwatów, zna Vlaho Bukovaca? Kto, oprócz Polaków, zna Stanisława Wyspiańskiego? I taki szczegół z secesji - wielu artystów secesyjnych projektowało obiekty codziennego użytku np. meble i przypomina mi się jakiś strzęp z lektury (może to był Boy-Żelenski?),w którym wspomniane są zaprojektowane przez Wyspiańskiego krzesła, bardzo piękne, ale na których nie można było siedzieć, tak były niewygodne. Te stolarskie osiągnięcia prowadzą mnie z powrotem do książki Edmondsa i Eidinowa, ponieważ w pewnym okresie życia Popper (ur.1902) był zmuszony terminować u stolarza i w książce zamieszczone jest zdjęcie zrobionej przez niego wiszącej szafki z drewna, które to wykonanie było zdaniem egzaminu na czeladnika. Duża część książki to pokazanie dróg życiowych obu filozofów, które skrzyżowały się tylko raz w osobistym spotkaniu w Gibbs Building, King's College, na uniwersytecie w Cambridge, 25.10.1946. Wróciłem do tej książki po tylu latach, zaczynając ponowne czytanie w środku tekstu, gdzie zaczynają się biografie obu filozofów. Takiego sposobu czytania normalnie nie stosuję, ale Wiedeń w początkach XX w. połączył się z wystawą secesji i z Klimtem, który malował siostrę Wittgensteina. Rodzina Wittgensteina to bogactwo, pałac w centrum Wiednia, kontakty z najbogatszymi i najsławniejszymi osobistościami tamtych czasów. To rodzina żydowska, która przeszła na katolicyzm, co jednak nie zmieniło faktu, że za czasów Hitlera faszyści wyciągnęli ich majątek w zamian za uznanie jako "mieszańców 1 stopnia" i pozostawienie przy życiu. Ludwig był najmłodszy z ośmiorga rodzeństwa. Co szokujące, ale jakby pokazujące następny "trend" owych czasów, to fakt, że trzech jego braci popełniło samobójstwo (przypomnę samobójstwa za Młodej Polski, np. mojego ulubionego za czasów nastoletnich poety Koraba-Brzozowskiego). Ludwig Wittgenstein to postać charyzmatyczna, dominująca, w swoich działaniach bezkompromisowa. Geniusz, który zrzekł się swojej części ogromnego majątku, wydał w zasadzie tylko jedną, za to przełomową książkę filozoficzną, pisząc ją także w okopach I wojny światowej, potem z wyboru nauczyciel na wsi austriackiej, samotnik w Norwegii i ostatecznie wykładowca na uniwersytecie, którego systemu nie znosił. Wspólne z Popperem jest pochodzenie żydowskie i Wiedeń, a potem Wielka Brytania. Popper też urodził się w bogatej rodzinie wiedeńskiego adwokata, ale to bogactwo nie było porównywalne z bogactwem Wittgensteinów i przepadło po I wojnie. Dlatego też terminowanie u stolarza, a potem mozolne wspinanie się po stopniach zawodu nauczycielskiego (potem nauczyciela akademickiego). To błyskotliwy myśliciel, ale nie geniusz. Obaj pochodzili więc z rodzin żydowskich (w książce pojawia się więcej ówczesnych myślicieli żydowskich jak Freud czy przyjaciel Poppera Ernst Gombrich) i w pewnym momencie stawia się także pytanie, dlaczego Żydzi wydali tak wiele znaczących osobowości? Jedną z prób odpowiedzi jest np zakaz nabywania przez obywateli narodowości żydowskiej majątków ziemskich, ziemi uprawnej, więc Żydzi nie zajmowali się rolnictwem, a byli zmuszeni walczyć o majątek i dojście do władzy, obierając wolne zawody, wymagające kształcenia, i w pewnym sensie "wyspecjalizowali się" w intelektualnym podejściu do życia przez ciągły trening umysłowy (oprócz tego oczywiście także własna tradycja "Księgi"). Na marginesie, co znaczy, że o Polsce mówi się (lub mówiło się) "kraj rolniczy"? Książka niejako podsumowuje filozofię zamkniętego wieku XX. Te dwie osobowości to dwa główne nurty filozofii - jeden, mówiący, że istnieją tradycyjne problemy filozoficzne, dla których należy szukać rozwiązań (szkoła tradycyjna, płynąca szeroką rzeką od najdawniejszych czasów - Popper) i drugi, wittgensteinowski, którego awantgardowe, artystyczne, nowoczesne podejście mówi, że problemy filozofii to raczej zagadki językowe, problem znaczeń. To Wittgenstein stwierdził, że język nie jest odbiciem świata i znaczenia słów dają się odczytać tylko w ramach jego wewnętrznej struktury i jego reguł. Interesujące jest pokazanie stosunku obu bohaterów książki do problematyki poruszanej przez grupę Wiener Kreis oraz do postaci trzeciego, cichego bohatera tego tekstu, a mianowicie Bertranda Russella. Aktualności nabierają też znowu rozważania Poppera w jego dziele "Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie". Otwartość to podstawowa wartość społeczeństwa ("najbardziej skutecznym nawozem dla postępu społecznego i gospodarczego pozostaje otwartość." Historia nie może się rozwijać. Tylko my, ludzie, możemy.")
Pogrzebacz Wittgensteina David Edmonds
7,3
Książeczka w przystępny sposób opisuje zmagania intelektualne dwóch ludzi, wywodzących się z jednego miasta, ale przy tym z różnych środowisk społecznych, kładących na warsztat zupełnie odmienne podejście zarówno do samej metody uprawiania filozofii jak i własnego życia w ogóle. Autorzy starają się przedstawić konflikt między dwoma myślicielami nie tyle na gruncie koncepcji co na bazie ich własnych, bardzo różnych i nieprzystających, życiorysów. Oczywiście opis samej filozofii, która wydawałoby się powinna grać tu główne skrzypce, jest raczej dawkowany i podany ogólnikowo, bez zagłębiania się w niuanse.
Tak jak wyżej wspomniałem, książka jest historyczną wędrówką przez życiorysy jej głównych bohaterów na podstawie których autorzy starają się zbudować grunt, będący kluczem do zrozumienia okoliczności wystąpienia tytułowego incydentu z pogrzebaczem. Pozycja jak najbardziej godna polecenia dla fanów wszelkiego rodzaju ciekawostek biograficznych jak i tych, którzy chcą spojrzeć na historię xx wieku z nieco innej, niż powszechnie znanej, perspektywy.