Anhar. Powieść antymagiczna

Okładka książki Anhar. Powieść antymagiczna Małgorzata Nawrocka
Okładka książki Anhar. Powieść antymagiczna
Małgorzata Nawrocka Wydawnictwo: Edycja Świętego Pawła Cykl: Anhariada (tom 1) fantasy, science fiction
192 str. 3 godz. 12 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Anhariada (tom 1)
Wydawnictwo:
Edycja Świętego Pawła
Data wydania:
2004-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2004-01-01
Liczba stron:
192
Czas czytania
3 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374244282
Tagi:
antymagia
Średnia ocen

5,7 5,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,7 / 10
261 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
3
3

Na półkach:

Wspaniała, niezwykle głęboka, mądra i do tego bardzo wciągająca książka. Polecam!

Wspaniała, niezwykle głęboka, mądra i do tego bardzo wciągająca książka. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
42
24

Na półkach:

piękna książka, daje do myślenia

piękna książka, daje do myślenia

Pokaż mimo to

avatar
130
4

Na półkach: , ,

Moje osobiste guilty pleasure. Takiej beznadziei dawno nie widziałem.
Bohaterowie nie przejawiają żadnych cech charakteru poza głupotą. Niby jest wspomniane że jakoś się zachowują, albo że mają taki charakter ale nigdzie to nie jest pokazane. Co gorsza zdążą parę razy zaprzeczyć samym sobie podczas książki. Główny bohater to najlepszy przeciwnik wszystkich fanatycznych katolików. Człowiek który wierzy bo i tutaj cytat "chcę mocy", prócz tego nie ma sensownych argumentów. Oraz jego wiara może zostać podburzona, przez to że poszedł do teatru. Z głównym złym nie jest lepiej, jest sztucznie demonizowany na każdym kroku. Gdy inni którzy wierzą w tego "prawdziwego" boga nie mają skazy. Gdy bohaterowie przyjeżdżają do miasta wyznawców Boga, to wszyscy są mili, przyjaźni, serdeczni. A gdy są w zamku, tego złego który wierzy w Szatana, to boją się o własne życie. Tak to już jest w prawdziwym życiu, katolicy są za idealni, a inni powinni się wstydzić że śmią mieć inną interpretację biblii, a kysz.
Fabuła to przeciwieństwo dobrego fantasy. Przez większość książki nic specjalnego się nie dzieję. Idę tam zrobię to. Nawet gdy jest już jakieś zagrożenie, nie czuję że powinienem się nim przejmować, z tym przeświadczenie umacnia mnie autorka. Bo zagrożenie znika, ala deus ex machina.
Cała retoryka opiera się na tym że Bóg dobry, inni źli. I fanatyzm też dobry.

Moje osobiste guilty pleasure. Takiej beznadziei dawno nie widziałem.
Bohaterowie nie przejawiają żadnych cech charakteru poza głupotą. Niby jest wspomniane że jakoś się zachowują, albo że mają taki charakter ale nigdzie to nie jest pokazane. Co gorsza zdążą parę razy zaprzeczyć samym sobie podczas książki. Główny bohater to najlepszy przeciwnik wszystkich fanatycznych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4
1

Na półkach: ,

za brak wielkich liter przepraszam, shift mi się zepsuł.
zasadniczo, mogłabym zawrzeć całą tą opinię w dwóch słowach: „mocno nieudana” (i to eufemizm). dziękuję, dowidzenia, miłego dnia.
ale, jako że każda osoba wchodząca w zakładkę z recenzjami chce przeczytać coś dłuższego niż dwa słowa, jednak trochę się rozpiszę.
zacznę od samego początku mojej wątpliwie przyjemnej przygody z tym dorodnym okazem grafomanii. czas akcji: czerwiec 2019, miejsce akcji: jedna z warszawskich podstawówek, postaci: nauczycielka języka polskiego i wówczas prawie dwunastoletnia użytkowniczka serekideologiczny. zaczęło się od kłótni młodszej mnie z polonistką na temat fantastyki (ja jako fanka fantastyki, nauczycielka jako wielka przeciwniczka),po której polonistka przyniosła mi w prezencje (uroczy gest) egzemplarz dzieła małgorzaty nawrockiej, chcąc aby jej „najlepsza uczennica” czytała „wartościowe książki”. hahaha, przedni żart.
chociaż mając lat jedenaście i pół byłam o wiele mniej zlewaczona, a indoktrynacja w postaci lekcji religii, na które wtedy uczęszczałam, miała na mnie o wiele większy wpływ, to wtedy, w czerwcu 2019, lektura anhara była dla mnie bardzo traumatyczna. mam na myśli ten rodzaj traumatycznej lektury, po którym ma się ochotę zakopać książkę w ogródku.
jakiś czas temu wróciłam do anhara, prawdopodobnie przez jakiś uśpiony we mnie instynkt masochistyczny, i było o wiele gorzej niż za pierwszym razem. szczerze mówiąc, nie jestem pewna, czy lekturę przetrwały wszystkie z moich szarych komórek.
może elegancko wyliczę przywary tegoż koszmarka literackiego:
> stylizacja językowa
boli mnie fizycznie, i tylko potwierdza moją teorię, że „anhar: powieść antymagiczna” to coś w stylu bardzo słabej podróbki „quo vadis” sienkiewicza, bo autorka z całej siły stara się archaizować gdzie tylko może. i jest to archaizacja na poziomie szóstoklasisty piszącego wypracowanie, w którym kazano mu „postarzyć” język, oraz upchnąć tyle pompatycznych epitetów i frazeologizmów ile zmieści mu się na kartce. z pełnym szacunkiem dla przykładowego szóstoklasisty. no i te wielokropki, od których ilości można dostać mentalnego wylewu.
> kreatywność w nazywaniu postaci
a kreatywność jest tu powalająca – bo jakie imię może budzić grozę tak bardzo jak mój osobisty faworyt, kreaturro? (tak. kreaturro.) w zasadzie większość imion czarnoksiężników ma budzić grozę. ale wyszło jak zwykłe. inne perełki: gedes, który jest czymś w stylu lekko satanistycznej złowrogiej siły boskiej, kojarzy mi się po prostu z sedesem. po krótkim researchu okazuje się też, że to nie imię jakiegoś biblijnego demona (tego się akurat spodziewałam),tylko, uwaga, program zwolnień z podatku dochodowego. sam tytułowy anhar to a la anagram imienia harry (a przynajmniej tak uważała moja polonistka, mówiąc mi to przed lekturą),a gordoneo brzmi po prostu śmiesznie, będąc jednym z wielu przykładów udziwniania, aby, jak podejrzewam, stworzyć klimat fantasy (nie udało się).
> indoktrynacja i antymagiczność
bo książka, rzecz jasna, nie mogła być zjechaniem magii tak po prostu. w zastępstwie magii oferuje nam, werble poproszę, religię katolicką! kto by się spodziewał! i nawet nie żeby było to zrobione jakoś subtelnie, bo wystarczy sobie tylko podmienić każde „ten sam” (kolejna nazwa wyciągnięta prosto wiadomo skąd) na „bóg” lub „jezus”.
a co do antymagiczności, to tak, mam świadomość, że „powieść antymagiczna” jest nawet w tytule. aczkolwiek, wszystko jest zrobione tak jednowymiarowo i tandetnie, że muszę też o tym coś napisać. magia jest przedstawiona jako tylko i wyłącznie zła, bez jakichkolwiek argumentów. jest zła, a jak myślisz inaczej, to masz problem.
> postaci
po pierwsze, po jaki ładnie mówiąc kij gordoneo był czarodziejem, skoro tak bardzo tym pogardzał? taka ot dziura logiczna. po drugie, teresa to w zasadzie ligia z „quo vadis” 2.0, a anhar to trochę winicjusz 2.0, tyle że o ile teresa jest jeszcze całkiem znośna, to nazywając anhara winicjuszem 2.0 trochę przesadzam – bo o ile metanoję religijną przeszli oboje, to metanoję charakteru tylko winicjusz. chociaż w sumie trudno przejść metanoję charakteru, kiedy się go prawie wcale nie posiada. po trzecie, postacie są bardzo jednowymiarowe. każdy wierzący w magię i sede- przepraszam, gedesa, jest złym, okrutnym człowiekiem, a każdy wyznawca tego samego jest po prostu aniołem. przy tym nieudolne próby sienkiewicza w zróżnicowanie postaci w „quo vadis” (petroniusz i kryspus) są dosłownie mistrzowskie.

tak więc, mogę wrócić do moich dwóch słów: mocno nieudane. 1/10, polecam każdemu, kto chce stracić komórki mózgowe, wiarę w ludzkość, bądź jest bigotem/dewotką.
dziękuję, smacznej kawusi i miłego dnia życzę,
serekideologiczny

za brak wielkich liter przepraszam, shift mi się zepsuł.
zasadniczo, mogłabym zawrzeć całą tą opinię w dwóch słowach: „mocno nieudana” (i to eufemizm). dziękuję, dowidzenia, miłego dnia.
ale, jako że każda osoba wchodząca w zakładkę z recenzjami chce przeczytać coś dłuższego niż dwa słowa, jednak trochę się rozpiszę.
zacznę od samego początku mojej wątpliwie przyjemnej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
110
35

Na półkach:

Nie znam w ogóle ani autorki, ani wszystkich kontrowersji wobec tej lektury, oceniam ją po prostu jako następną książkę z mojej biblioteczki.
Historia dzieje się w świecie zupełnie innym od tego, który znamy, i tak jak zwykle za opisami w treści książek nie przepadam, tak tym razem w sumie by nie zawadziły - czytając cały czas miałam wrażenie, że jest to druga część jakiegoś cyklu, i że powinnam znać cały kontekst wydarzeń. Akcja toczy się szybko, zaczyna się od pierwszego przeczytanego zdania i trzyma nas w zaciekawieniu aż do końca. Pomimo szybkiego wrzucenia nas w wir wydarzeń, autorce bardzo dobrze udaje się przedstawić bohaterów, których polubiłam (zwłaszcza Gordoneo, jego monolog o wróżbach to złoto i powinien zostać literackim klasykiem!),miejsce wydarzeń, twardo odgrodzić dobro od zła i pokazać nam, co będzie przedmiotem całej lektury. Bardzo lubię tą książkę i uważam że zasługuje na większą ilość fanów, lub przynajmniej osób które by ją znały (pomimo dość oczywistej metafory Ten Sam=Jezus nie zaliczyłabym jej do literatury religijnej).

Nie znam w ogóle ani autorki, ani wszystkich kontrowersji wobec tej lektury, oceniam ją po prostu jako następną książkę z mojej biblioteczki.
Historia dzieje się w świecie zupełnie innym od tego, który znamy, i tak jak zwykle za opisami w treści książek nie przepadam, tak tym razem w sumie by nie zawadziły - czytając cały czas miałam wrażenie, że jest to druga część...

więcej Pokaż mimo to

avatar
261
35

Na półkach:

Łał. Obowiązkowa książka dla fanów Małgorzaty Nawrockiej. całe szczęście , że są następne części.

Łał. Obowiązkowa książka dla fanów Małgorzaty Nawrockiej. całe szczęście , że są następne części.

Pokaż mimo to

avatar
113
22

Na półkach:

Jedna z moich ulubionych książek. Bardzo nierealna na pierwszy rzut oka i bardzo prawdziwa, jeśli się jej przyjrzeć.

Jedna z moich ulubionych książek. Bardzo nierealna na pierwszy rzut oka i bardzo prawdziwa, jeśli się jej przyjrzeć.

Pokaż mimo to

avatar
98
66

Na półkach: ,

Tytułowy Anhar pochodzi z rodu czarodziejów i przyszłości ma przejąć tron po Maggisimusie który to bardzo pragnie aby syn poznał tajniki magii. Wraz z Gordoneo i Aseret(albo Teresą jak to woli :P) wyruszają w podróż.
Jak zaczełem czytać już po kilku stronach książka mnie odrzuciła ze względu na krytykę magii co widać po okładce i tego głównie dotyczy ta powieść. Ta cała krytyka przez kilkanaście stron opiera się na: - Cała magia jest ZŁA! i nie przeszadzało by mi gdydy dawny czarodziej Gordoneo uzasadnił to Anharowi konkretnymi argumentami. Poza tym fabuła na początku ciagnie się aż wieje nudą.
Żeby nie było tak źle to są też plusy. W dalszej części książki poznajemy lepiej ten świat a konketnie duchowość i takie postacie jak Ten Sam i Gedes. Także motyw z Bramą Ostatecznego Poznania jest bardzo ciekawy a poza tym mamy parę zwrotów akcji dzięki czemu zmieniłem swoją ocene z 4 na 6.
Podsumowując Anhar jest nierówną powieścią która może odzucić z powywszych powodów jednak dalej jest nawet dobrze lecz bez rewelacji czyli poprawnie.

Tytułowy Anhar pochodzi z rodu czarodziejów i przyszłości ma przejąć tron po Maggisimusie który to bardzo pragnie aby syn poznał tajniki magii. Wraz z Gordoneo i Aseret(albo Teresą jak to woli :P) wyruszają w podróż.
Jak zaczełem czytać już po kilku stronach książka mnie odrzuciła ze względu na krytykę magii co widać po okładce i tego głównie dotyczy ta powieść. Ta cała...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3162
137

Na półkach: , ,

Ta książka nie powinna być do końca oceniana w kategorii "Fantastyka dla Katolika", bo bliższe to jest już do wszystkich "Przeraźliwych echów Trąby Ostatecznej" czy "Komet yako pogrożek z nieba". Poza tym standardowe stwierdzenie, że czary w wykonaniu Człowieka pobożnego z automatu stają cię cudami bo dobry chrześcijanin nie czaruje (i chyba tak jakoś przez pól wieku po zakończeniu czarów nawrócony czarownik nie został wykryty w tym królestwie Anharów, Lupusów i Magissimusów). Reguły świata są takie że nawet wszystkie Kreatturry i Teresy-Asarety orientują się że nie ma sensu. Tak jak dziwne imiona wymyślane coby było fantastycznie.

A przy okazji, z jednego "dowcipu" wynika że mają tam psychologów. I najwyraźniej psychologia to jeszcze gorsze pogaństwo od magii

Ta książka nie powinna być do końca oceniana w kategorii "Fantastyka dla Katolika", bo bliższe to jest już do wszystkich "Przeraźliwych echów Trąby Ostatecznej" czy "Komet yako pogrożek z nieba". Poza tym standardowe stwierdzenie, że czary w wykonaniu Człowieka pobożnego z automatu stają cię cudami bo dobry chrześcijanin nie czaruje (i chyba tak jakoś przez pól wieku po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
439
101

Na półkach:

Niestety, motywacje które kryją się za tą powieścią są aż nazbyt widoczne, przez co świat przedstawiony jest wtórny i niczym nie zaskakuje. Bardzo wyraźny jest podział na złych, którzy są zawsze źli i nieskalanych dobrych - ciężko się utożsamić z którymkolwiek z bohaterów, albo uwierzyć w jego historię, bo w naturze takie skrajności niemal nie występują. Postaci poznajemy jedynie powierzchownie i tylko niektóre. Abstrahując od ciosanego z kamienia przedstawionego światopoglądu, warsztatowo powieść ma swoje mankamenty, ale jest do przegryzienia. Czytałam z trudem, a im bliżej końca, tym częściej przewracałam oczami.

Niestety, motywacje które kryją się za tą powieścią są aż nazbyt widoczne, przez co świat przedstawiony jest wtórny i niczym nie zaskakuje. Bardzo wyraźny jest podział na złych, którzy są zawsze źli i nieskalanych dobrych - ciężko się utożsamić z którymkolwiek z bohaterów, albo uwierzyć w jego historię, bo w naturze takie skrajności niemal nie występują. Postaci poznajemy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    342
  • Posiadam
    108
  • Chcę przeczytać
    89
  • Ulubione
    19
  • Teraz czytam
    5
  • 2013
    3
  • Z biblioteki
    3
  • Fantastyka
    3
  • 2014
    2
  • Chcę mieć
    2

Cytaty

Więcej
Małgorzata Nawrocka Anhar. Powieść antymagiczna Zobacz więcej
Małgorzata Nawrocka Anhar. Powieść antymagiczna Zobacz więcej
Małgorzata Nawrocka Anhar. Powieść antymagiczna Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także