rozwińzwiń

18 zbrodni w miniaturze

Okładka książki 18 zbrodni w miniaturze Bruce Goldfarb
Okładka książki 18 zbrodni w miniaturze
Bruce Goldfarb Wydawnictwo: Bo.wiem Seria: Portrety/Oblicza popularnonaukowa
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Seria:
Portrety/Oblicza
Tytuł oryginału:
18 Tiny Deaths: The Untold Story of Frances Glessner Lee and the Invention of Modern Forensics
Wydawnictwo:
Bo.wiem
Data wydania:
2023-04-17
Data 1. wyd. pol.:
2023-04-17
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788323351894
Tłumacz:
Mikołaj Denderski
Tagi:
medycyna sądowa literatura faktu
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
3798
3739

Na półkach: ,

Nie przepadam za biografiami, ale bohaterka miała charakter, a nawet charakterek. Jest i o niej jak i o czasach jej współczesnych, a z racji jej zainteresowania medycyną sądową, jej trudne początki. 18 miniatur to tylko mała cząstka całej opowieści.

Nie przepadam za biografiami, ale bohaterka miała charakter, a nawet charakterek. Jest i o niej jak i o czasach jej współczesnych, a z racji jej zainteresowania medycyną sądową, jej trudne początki. 18 miniatur to tylko mała cząstka całej opowieści.

Pokaż mimo to

avatar
1222
729

Na półkach: , , ,

Całość na: http://www.ksiazkowewyliczanki.pl/2023/09/poznaj-18-zbrodni-w-miniaturze-bruce.html

Początek książki niezbyt mnie przekonał i jego lektura mi się dłużyła. Może dlatego, że bohaterki nie znałam, a jej życie, przedstawione przez autora, nie należało do najciekawszych, a dodatkowo w wielu aspektach było potraktowane po macoszemu. Jednak późniejsze części, zdecydowanie warte są uwagi. Nie przypuszczałam, że na początku XX wieku śledztwa właściwe nie miały miejsca, a zadeptywanie śladów na miejscach zbrodni przez gapiów było na porządku dziennym. Równie ciekawa była ostatnia część, w której Frances walczyła o utworzenie Zakładu Medycyny Sądowej. Walka z władzami uczelni była ciężka, a po jej śmierci wiele elementów zostało cofniętych. Gdyby nie ogromna fortuna, jako kobieta nie miałaby wiele do powiedzenia.

"18 zbrodni w miniaturze" to książka, która nie trafi do każdego. Autor chciał przedstawić życie postaci, którą bardzo ceni, a szczególnie jej ogromny wkład, który wniosła we współczesną kryminalistykę. Niektóre fragmenty są ciekawsze, inne mniej. Na pewno można wynieść z niej wiele ciekawych informacji, jednak trzeba najpierw przebrnąć przez początek książki.

Całość na: http://www.ksiazkowewyliczanki.pl/2023/09/poznaj-18-zbrodni-w-miniaturze-bruce.html

Początek książki niezbyt mnie przekonał i jego lektura mi się dłużyła. Może dlatego, że bohaterki nie znałam, a jej życie, przedstawione przez autora, nie należało do najciekawszych, a dodatkowo w wielu aspektach było potraktowane po macoszemu. Jednak późniejsze części,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1257
330

Na półkach: , , , ,

Nigdy nie zagłębiałam się w szczegóły życia Frances Glessner Lee. Wiedziałam, że była milionerką i konstruowała dioramy poświęcone miejscom zbrodni. Okazuje się jednak, że była kimś dużo więcej. Cieszę się, że Bruce Goldfarb zdecydował się opowiedzieć historię jej życia, a przy okazji przybliżył trudne początki tworzącej się kryminalistyki i medycyny sądowej w Stanach Zjednoczonych.

Lee swoją niezłomną postawą, uporem w działaniu otworzyła zupełnie nowe pole praktyki medycznej. Toczyła batalię, aby przestarzały urząd koronera zastąpić lekarzami medycyny sądowej. Koronerzy nie przeprowadzali sekcji zwłok, określali jedynie zgony. Często ich raporty skazywały niewinnych ludzi lub winnym czyny uchodziły płazem.
Lee chciała być pożyteczna, a nie tylko postrzegana przez pryzmat odziedziczonej fortuny. Dzięki ogromnej determinacji stworzyła Zakład Medycyny Sądowej. Zgromadziła bogatą bibliotekę działającą przy zakładzie oraz organizowała przez kilka dekad seminaria z metodologii śledczej zabójstw. Starała się przełamać opór wśród władz, policji, lekarzy wobec koniecznych zmian podczas prowadzonych śledztw.
Wiedziała, jak kluczowym aspektem dochodzenia jest badanie miejsca zbrodni i że jest tylko jedna sposobność przeprowadzenia go jak należy. Każdy błąd lub niedopatrzenie może zmienić trajektorię śledztwa. Wpadła na pomysł stworzenia miniaturowych miejsc zbrodni. Przekrojowe Studia Niewyjaśnionych Zgonów miały pomagać studentom jej seminariów w procesie gromadzenia dowodów w prawdziwym miejscu przestępstwa. W odróżnieniu od fotografii czy filmów, które już kierowały uwagę patrzącego na znaczące miejsca.
Dalekosiężnym celem wizji Frances było przekształcenie Zakładu w Instytut Medycyny Sądowej, który prowadziłby badania kryminologiczne w Massachusetts.

Lee była reformatorką, edukatorką i działaczką w pełni zasługującą na miano matki współczesnej kryminalistyki. Jej niestrudzony upór w osiąganiu celów, oddanie i zaangażowanie w wyniesienie na wyższy poziom kryminalistyki wzbudza podziw i szacunek. A Goldfarb z ogromnym wdziękiem przybliża w swojej barwnej opowieści narodziny kryminalistyki oraz życie, hobby, pasje i cele tej wyjątkowej kobiety.

Jeśli podoba Wam się moja recenzja, to zapraszam po więcej:
https://www.instagram.com/anemonenemorose/

Nigdy nie zagłębiałam się w szczegóły życia Frances Glessner Lee. Wiedziałam, że była milionerką i konstruowała dioramy poświęcone miejscom zbrodni. Okazuje się jednak, że była kimś dużo więcej. Cieszę się, że Bruce Goldfarb zdecydował się opowiedzieć historię jej życia, a przy okazji przybliżył trudne początki tworzącej się kryminalistyki i medycyny sądowej w Stanach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
545
152

Na półkach:

Początek XX wieku w USA. Dochodzeniami czyjejś śmierci wciąż zajmują się koronerzy, którzy – zgodnie z raportem Wallensteina z 1915 roku - nie mają odpowiednich kwalifikacji ani doświadczenia, by właściwie wypełniać swoje obowiązki [rzecz dotyczyła WSZYSTKICH koronerów z Nowego Jorku]. Koronerem mógł być zarówno szeryf, przedsiębiorca pogrzebowy, jak i stolarz czy rzeźnik. Stanowisko to było zwykle upolitycznione i prowadził do wielu patologii.

Nie lepiej wyglądała kwestia policjantów – ich głównym atutem miała być siła fizyczna i nieustraszoność. Co prowadziło często do niszczenia dowodów na miejscu zbrodni [np. przenoszono ciało, deptano po śladach krwi, etc.].

Taki świat postanowiła zmienić Frances Glessner Lee – dziedziczka fortuny, która w swoim życiu otrzymała wszystko za darmo. Chciała w zamian dać coś od siebie społeczeństwu. Tym czymś okazała się… medycyna sądowa. A dokładniej: wydział medycyny sądowej na Harvardzie. Kobieta nie tylko przekazywała pieniądze, lecz otworzyła także bibliotekę im. Magratha, którą sama uzupełniła kilkoma tysiącami pozycji.

Frances zajmowała się także promocją medycyny sądowej, lobbowała na rzecz zmian w prawie, tworzyła programy szkoleniowe, a nawet została pierwszą panią kapitan Policji Stanu New Hampshire.

Jednak najbardziej znana była z „Przekrojowych Studiów Niewyjaśnionych Zgonów” – zestawu pieczołowicie stworzonych [i piekielnie kosztownych] dioram, które miały służyć do nauki oględzin miejsca zbrodni.

Czemu więc o Frances Glessner Lee tak niewiele wiadomo? Głównie ze względu na fakt, iż sama Frances chciała za życia uczynić wszystko, by pozostać w cieniu. Dla niej najważniejsza była medycyna sądowa.

Bruce Goldfarb w „18 zbrodniach w miniaturze” odsłania kulisy życia Frances oraz – siłą rzeczy – rozwoju współczesnej kryminalistyki w USA.

Serdecznie polecam 👍

Egzemplarz książki do recenzji otrzymałem od Wydawcy w ramach współpracy barterowej.

O wiele dłuższa recenzja na mojej stronie – link: https://karols.pl/18-zbrodni-w-miniaturze-bruce-goldfarb-recenzja/

Początek XX wieku w USA. Dochodzeniami czyjejś śmierci wciąż zajmują się koronerzy, którzy – zgodnie z raportem Wallensteina z 1915 roku - nie mają odpowiednich kwalifikacji ani doświadczenia, by właściwie wypełniać swoje obowiązki [rzecz dotyczyła WSZYSTKICH koronerów z Nowego Jorku]. Koronerem mógł być zarówno szeryf, przedsiębiorca pogrzebowy, jak i stolarz czy rzeźnik....

więcej Pokaż mimo to

avatar
763
478

Na półkach: , ,

Na Instagramie widywałam same zachwyty, więc mimo że początkowa nie miałam czytać tej książki, to ostatecznie się na nią napaliłam.

Przeczytana w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem BoWiem.

To jest książka, która może zarówno fascynować, jak i nudzić. Zależy od osoby. W moim przypadku było to coś pośredniego.

Co tam dostaniemy:
- opowieść o rodzinie Frances,
- szybki etap dorastania, zamążpójścia i rozwodu Frances, w którym albo było szczegółowo (wobec wybranych kwestii),albo bardzo na szybko. Gdzie kryminologia? No na razie nie było.

Kiedy przez to przebrniemy to wchodzimy już na etap tematyczny, dostajemy zarys jak wyglądała niegdyś analiza (lub raczej jej brak) miejsca zbrodni oraz poznajemy kluczowe postacie z początków medycyny sądowej, np. Magratha i każdy rozdział jemu poświęcony faktycznie mnie ciekawił, bo dotyczył tej nieszczęsnej medycyny sądowej. Pojawiło się po drodze kilka spraw obrazujących problem - no bajka.

Potem znów wracamy na tory za kulisy, czyli znajomości, pieniążki i dążenie do rozwoju kierunku, dowiadujemy się jak bohaterka się tym zainteresowała, widzimy ile w to zainwestowała i jak ważne się to dla niej stało.

W końcu (chyba za 2/3 książki) docieramy do momentu z okładki - widzimy jak powstały fascynujące makiety (JAKIE BYŁY KOSZTOWNE!) i ile znaczyły.

Co z tego wyniosłam?
Na pewno podziw wobec Frances, dodaje motywacji, bo w podeszłym wieku była taką wojowniczką, że aż wstyd się poddawać, gdy jest się młodym. Jednocześnie ciągle mi pokazywała ile ułatwia bogactwo.

Cóż, ten tytuł mnie nie urzekł. Za dużo było w niej nazwisk, dat, szczegółów spoza kryminału. Bardziej by mnie to zainteresowało, gdybym siedziała w tym świecie. Chciałam więcej zbrodni, której jest niewiele. A do tego styl był dla mnie ciężki do przebrnięcia.

Jeszcze dodam, iż rozbawiło mnie, że autor kładł nacisk na to jak Frances nie chciała rozgłosu i póki żyje się na niego nie zgodziła, ubolewając, że potem nie będzie miał kto z tym walczyć za nią, jednocześnie pisząc o niej książkę 😅

No nic, koniec końców ode mnie 5/10 ⭐

Na Instagramie widywałam same zachwyty, więc mimo że początkowa nie miałam czytać tej książki, to ostatecznie się na nią napaliłam.

Przeczytana w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem BoWiem.

To jest książka, która może zarówno fascynować, jak i nudzić. Zależy od osoby. W moim przypadku było to coś pośredniego.

Co tam dostaniemy:
- opowieść o rodzinie Frances,
-...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2661
2655

Na półkach:

„Celem Frances było wyprowadzić Stany Zjednoczone ze średniowiecza, zastąpić koronerów lekarzami i dokonać modernizacji metod śledztwa w sprawach gwałtownych i niewyjaśnionych zgonów.”

Ciekawa propozycja czytelnicza, zwłaszcza w ujęciu barwnego życiorysu Frances Glessner Lee i zajmującej historii raczkowania medycyny sądowej w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Bruce Goldfarb niewątpliwie był pod urokiem obu sfer będących głównym nurtem biografii, z ogromną szczegółowością przedstawił je,bazował na różnorodnych danych wyniesionych z archiwum harwardzkiej uczelni, bibliotecznych zasobów, medialnych wzmianek, pamiętników rodziny Glessner. Momentami skala drobiazgowości wydawała się zbędna, ale trzeba przyznać, że atrakcyjnie rozpisywała tło i dawała wgląd także w poboczne aspekty.

Więcej na: https://bookendorfina.blogspot.com/2023/08/zbrodnie-w-miniaturze.html

„Celem Frances było wyprowadzić Stany Zjednoczone ze średniowiecza, zastąpić koronerów lekarzami i dokonać modernizacji metod śledztwa w sprawach gwałtownych i niewyjaśnionych zgonów.”

Ciekawa propozycja czytelnicza, zwłaszcza w ujęciu barwnego życiorysu Frances Glessner Lee i zajmującej historii raczkowania medycyny sądowej w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Bruce Goldfarb...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1610
1369

Na półkach:

18 zbrodni w miniaturze to z jednej strony bardzo płynnie i zgrabnie opowiedziana biografia kobiety, która niezależnie od społecznych oczekiwań, spełniła swoje ambicje i położyła podwaliny pod współczesną kryminalistykę. Z drugiej strony to fascynujący obraz ówczesnych metod prowadzenia śledztw kryminalnych oraz sposobu tworzenia systemu, jaki znamy współcześnie.

Mówiąc krótko, warto sięgnąć!

Cała opinia:
http://www.kacikzksiazka.pl/2023/05/18-zbrodni-w-miniaturze-bruce-goldfarb.html

18 zbrodni w miniaturze to z jednej strony bardzo płynnie i zgrabnie opowiedziana biografia kobiety, która niezależnie od społecznych oczekiwań, spełniła swoje ambicje i położyła podwaliny pod współczesną kryminalistykę. Z drugiej strony to fascynujący obraz ówczesnych metod prowadzenia śledztw kryminalnych oraz sposobu tworzenia systemu, jaki znamy współcześnie.

Mówiąc...

więcej Pokaż mimo to

avatar
237
236

Na półkach:

M.🦙:

Są tutaj fani Zagadek śledczych CSI, albo innych seriali kryminalnych ? A może tacy, których zawsze fascynowała sekcja zwłok?

⛪18 ZBRODNI W MINIATURZE 🕍

Cofniemy się trochę w czasie, poznamy kilka absurdów policyjnych śledztw i dochodzenia przyczyn zgonów, liźniemy nauki…a wszystko po to, aby udowodnić jak długą, żmudną i rachityczną drogę pokonała jedna, mała kobietka.
Pozycję zobaczycie w większości katalogów wśród książek popularnonaukowych, ale w moim odczuciu jest to bardziej biografia Glessner Lee z elementami historii badania przestępstw.

📝OPIS 📝

“Na początku było słowo”-tak jest napisane w biblii, ale i tak też było w badaniu pierwszych zbrodni. Ktoś coś widział, powtórzył, przekazał, założył, a później uznano to za fakt niezbity i wydano osąd. Wierzcie lub nie, ale medycyna sądowa to stosunkowo młoda nauka, a pierwszym ludziom, którzy się nią zajmowali daleko było do lekarzy. Musiało minąć sporo czasu i wiele w ludzkich głowach się przestawić, aby uznano, że ludzki człowieczy osąd to jednak za mało, a dochodzenie przyczyn zbrodni lub zgonów potrzebuje rzeczywistych, namacalnych dowodów.
Tutaj rozpoczyna się biografia Frances Glessner Lee, dobrze urodzonej amerykanki, która rodzinne zasoby oraz koneksje wykorzystała w sposób, który zmienił bieg historii i nauki. Zainspirowana przez swojego przyjaciela George'a Magratha, zainteresowała się światem zbrodni. Po śmierci swojego ojca i przejęciu majątku postanowiła wesprzeć odpowiednie organizacje, aby te udoskonaliły proces śledztw i orzekania o przyczynach zgonu.
Dzięki staraniom Lee utworzono pierwszy na świecie Departament Medycyny Sądowej (Harvard),a także zniesiono instytucję koronera na rzecz naczelnego lekarza sądowego. Bohaterka biografii jest także autorką miniaturowych miejsc zbrodni, które używane są do szkoleń pracowników wydziału kryminalnego po dziś dzień.

🙋‍♂️DLA KOGO🙋🏻‍♀️

Dla lubiących czytać biografię osób, które coś zmieniły, a skutki tego odczuwamy po dziś dzień.

M.🦙:

Są tutaj fani Zagadek śledczych CSI, albo innych seriali kryminalnych ? A może tacy, których zawsze fascynowała sekcja zwłok?

⛪18 ZBRODNI W MINIATURZE 🕍

Cofniemy się trochę w czasie, poznamy kilka absurdów policyjnych śledztw i dochodzenia przyczyn zgonów, liźniemy nauki…a wszystko po to, aby udowodnić jak długą, żmudną i rachityczną drogę pokonała jedna, mała...

więcej Pokaż mimo to

avatar
446
92

Na półkach: , ,

W zalewających nas kolejnych wydaniach biografii klasyków, czy autobiografii celebrytów, warto lubiąc ten gatunek wybrać książki opowiadające o osobach, których życie miało znaczny wpływ na rozwój nauki czy innej ważnej dziedziny życia. O wielu z nich mało kto obecnie pamięta. Z pomocą przychodzi seria Portret/Oblicza od Bo.wiem skupiająca się na ciekawych osobach, które odcisnęły swój ślad na kartach historii, nie zawsze w oczywisty i jawny sposób. Jedną z nich jest Frances Glessner Lee, córka potentata finansowego, która poświęciła sporą część swojego życia aby upowszechnić zawód lekarza sądowego, wpłynąć na lepszą i wydajniejszą pracę policji.

Bruce Goldfarb w książce „18 zbrodni w miniaturze. Nieznana historia Frances Glessner Lee i początków współczesnej kryminalistyki” opisał życie kobiety, która zainspirowana działaniami lekarza będącego przyjacielem rodziny, podjęła się niesłychanie trudnego zadania jakim było zmiana regulacji prawnych mających na celu zastąpienie koronera lekarzem sądowym oraz stworzenie poważanej instytucji naukowej, która wyszkoli przyszłych specjalistów mogących wspierać śledczych w rozpoznawaniu przyczyn śmierci, od morderstwa, przez samobójstwo po śmierć naturalną. Czy osiągnęła swój cel? Aby poznać odpowiedź należy zapoznać się z biografią Frances, która stanowi wciągającą lekturę. Dzięki pracy autora i następnie tłumacza Mikołaja Denderskiego, czytelnik otrzymuje pozycję, która pomimo wielu zawartych w niej informacji nie przytłacza odbiorcę. Przedstawione wydarzenia opisane zostały w prosty i łatwo przyswajalny sposób, a załączone zdjęcia są świetnym uzupełnieniem historii.

Frances Glessner Lee stworzyła podwaliny współczesnej kryminalistyki, nie ograniczając się wyłącznie do finansowania działań innych osób – wysłała tysiące listów, organizowała spotkania, nawiązała sieć kontaktów z ważnymi osobistościami świata medycyny/policji/władzy, stworzyła bibliotekę, której zasoby stanowiły źródło zazdrości w innych instytucjach, organizowała szkolenia dla śledczych cieszące się bardzo dużym powodzeniem, a także stworzyła Przekrojowe Studia Niewyjaśnionych Zgonów, czyli tytułowe zbrodnie w miniaturze, które przez wiele lat były wykorzystywane we wspomnianych kursach.

18 zbrodni w miniaturze to także historia o determinacji, działaniu na przekór przyjętym normom, aby osiągnąć upragniony cel. Jest to kolejna historia o inteligentnej kobiecie, której wola działania była na tyle duża, że wpłynęła na rozwój ważnej dziedziny życia.

Książkę zdecydowanie polecam, nie tylko za interesującą treść, ale także ze względu na sposób wydania.

W zalewających nas kolejnych wydaniach biografii klasyków, czy autobiografii celebrytów, warto lubiąc ten gatunek wybrać książki opowiadające o osobach, których życie miało znaczny wpływ na rozwój nauki czy innej ważnej dziedziny życia. O wielu z nich mało kto obecnie pamięta. Z pomocą przychodzi seria Portret/Oblicza od Bo.wiem skupiająca się na ciekawych osobach, które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1444
1444

Na półkach:

Życie, to scena zbrodni - można by napisać - a z pewnością życie Frances Glessner Lee ze sceną zbrodni było ściśle powiązane. Oczywiście moje zdanie wstępne sugeruję by w odniesieniu do siebie traktować metaforycznie (wyłącznie! mam nadzieję).
18 ZBRODNI W MINIATURZE Bruce'a Goldfarb'a przeczytałam z wypiekami na twarzy. To fascynująca opowieść o niezwykłej kobiecie, która zmieniła oblicze kryminalistyki - a właściwie to kryminalistykę stworzyła. Trudno mi wyobrazić sobie, co by było, gdyby Lee nie było. Cóż, na pewno zbrodnie długo jeszcze badane by były przez rzeźników, aptekarzy i innych "koronerów", że pożal się Boże!
Przyznaję, że wcześniej już co nieco słyszałam o Frances Glessner Lee i o jej dioramach, czyli takich domkach dla lalek tylko, że zamiast słodkich scenek i uroczych buziek - znajdujemy scenę zbrodni. Wbrew pozorom o samych dioramach nie ma tu aż tak wiele. Goldfarb na początku skupił się na życiu Lee, jej dzieciństwie, zamożności, edukacji, zainteresowaniach, małżeństwie tyleż dziwnym, co cała historia, zainteresowaniach (kobieta nie od razu przecież tworzyła domki zbrodni, zaczęła od domków dla córki, które przedstawiały orkiestrę). Po tej burzliwej opowieści przechodzimy do jeszcze burzliwszej, która skupia się na jej "zawodowych" pasjach, ciekawy znajomych i walce o należyte badanie przyczyn śmierci.
Jestem absolutnie zachwycona tą kobietą, która może nie była łatwa, może i miała trudny charakter - ale tylko taki charakter gwarantuje sukces... nie można być miękkim nad stołem sekcyjnym. Zadziwiło mnie jej życie, choć nie tylko o niej tutaj czytamy. Autor sprytnie wplątał w tę historię kilka biografii, a przynajmniej dwie niemalże pełne - czyli Lee i Magratha, bez którego z pewnością nie byłoby takiego postępu i sama Lee nie mogłaby wiele bez niego w tej dziedzinie zdziałać.
To aż niewiarygodnie, jak ta kobieta walczyła o to, w co wierzyła. Swoje pieniądze przeznaczała na rozwój kryminalistyki, a raczej medycyny sądowej, bo to, co się działo na miejscach zbrodni w tamtych czasach wolało o pomstę do nieba. Myślę, że niedorzeczność sądów i ich świadków była absolutnie skandaliczna.
Warta zauważania jest też postawa "znakomitej" uczelni (Harvard),która to skutecznie podcinała skrzydła każdemu pomysłowi Lee. Sukces Lee zawdzięcza sobie i przyjaciołom, oraz takim jak ona pasjonatom i znawcom tematu, a również - pieniądzom, bez których, nie oszukujmy się, nic by nie wskórała.
Tę książkę warto przeczytać, bo nie tylko opowiada o niezwykle ciekawej osobie i temacie (kryminalistyka),ale także jest świetnie napisana. Czyta się ją jednym tchem i nawet człowiek nie zauważy, a już jest na ostatniej stornie.
Seria PORTRETY/OBLICZA od bo.wiem wydawnictwa uj, to mądrze dobrane książki, które prezentują sylwetki interesujących postaci. Polecam zapoznać się z innymi propozycjami od nich. Należy też zwrócić uwagę na przyciągające wzrok okładki projektu Pawła Sepielaka - pasująca i oryginalna kreska, oraz przemyślana kolorystyka.

domki dla lalek, które zamordowały współlokatora
PORTRETY/OBLICZA
Wydawnictwo UJ
bo.wiem

Życie, to scena zbrodni - można by napisać - a z pewnością życie Frances Glessner Lee ze sceną zbrodni było ściśle powiązane. Oczywiście moje zdanie wstępne sugeruję by w odniesieniu do siebie traktować metaforycznie (wyłącznie! mam nadzieję).
18 ZBRODNI W MINIATURZE Bruce'a Goldfarb'a przeczytałam z wypiekami na twarzy. To fascynująca opowieść o niezwykłej kobiecie, która...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    97
  • Przeczytane
    30
  • Posiadam
    8
  • 2023
    6
  • Popularnonaukowa
    3
  • True crime
    2
  • Popularnonaukowe
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Literatura faktu
    2
  • Biografie/autobiografie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki 18 zbrodni w miniaturze


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne