Kiedy pierwszy raz zobaczyłam "Spadochrony", czułam, że to będzie dobra książka. Jednak nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobra.

Już od pierwszych stron bardzo wciągnęłam się w lekturę. Dziwiłam się, że tak szybko przechodzę od rozdziału do rozdziału (choć nie powinnam, bo są one dość krótkie a to sprawia, że tak dynamicznie się czyta).

Byłam przede wszystkim zafascynowana sposobem, jak Kelly Yang wrzuciła przedstawicieli jednej kultury do zupełnie innego świata. Z ogromnym zaangażowaniem zagłębiałam się w historię tytułowych spadochronów.

Zarówno Dani, jak i Claire były interesującymi towarzyszkami tej podróży. To silne młode kobiety, które przez cały czas musiały mierzyć się z licznymi przeciwnościami z każdej strony: rodziców, szkoły, środowiska. Kelly Yang w bardzo przystępny i angażujący sposób ujawniała kulturę pieniądza i wpływów rządzącą w amerykańskim szkolnictwie, które niekoniecznie walczy o bezpieczeństwo ucznia.
Podobnie poruszyła mnie notka od samej autorki.

Wszelkie inne wątki, jak romantyczne, przyjaźni czy sama kwestia debaty, również mnie zainteresowały. Mówiąc w skrócie: "Spadochrony" to książka, która podobała mi się od początku do końca pod każdym względem. Owszem, nie jest idealna i znalazłyby się jakieś niedociągnięcia, jednak w ogólnym rozrachunku jest bardzo dobrze.

Warto zapoznać się ze "Spadochronami". To wciągająca książka, która porusza niezwykle ważne tematy. Dość słodko-gorzka, ale to jak najbardziej na plus, bo autorka nie mami nas przesadnie optymistycznymi i dalekimi od rzeczywistości wizjami świata.

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam "Spadochrony", czułam, że to będzie dobra książka. Jednak nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobra.

Już od pierwszych stron bardzo wciągnęłam się w lekturę. Dziwiłam się, że tak szybko przechodzę od rozdziału do rozdziału (choć nie powinnam, bo są one dość krótkie a to sprawia, że tak dynamicznie się czyta).

Byłam przede wszystkim...

Książka bardzo wciągająca. Gdy zacznie się czytać, ciężko ją odłożyć.
Główne bohaterki są zupełnie inne, a ich życia różnią się diametralnie, ale w pewnym momencie ich ścieżki się łączą.
Piękna historia o różnicach społecznych, które w niektórych sytuacjach przestają mieć znaczenie.

Książka bardzo wciągająca. Gdy zacznie się czytać, ciężko ją odłożyć.
Główne bohaterki są zupełnie inne, a ich życia różnią się diametralnie, ale w pewnym momencie ich ścieżki się łączą.
Piękna historia o różnicach społecznych, które w niektórych sytuacjach przestają mieć znaczenie.

Myślę, że ta książka powinna znaleźć się na półce każdego nastolatka.
Wciągnęła mnie niesamowicie, bardzo szybko ją "połknęłam", krótkie rozdziały, różne punkty widzenia i nie banalna historia. Polecam serdecznie :)

Myślę, że ta książka powinna znaleźć się na półce każdego nastolatka.
Wciągnęła mnie niesamowicie, bardzo szybko ją "połknęłam", krótkie rozdziały, różne punkty widzenia i nie banalna historia. Polecam serdecznie :)

z bólem serca daję tylko 6

warto było ją przeczytać, przywiązałam się do bohaterów i zaangażowałam w ich losy kibicując im w trudnych momentach. To byłaby zdecydowania jedna z najlepszych młodzieżówek, gdyby nie fakt, że pierwsza połowa bardzo mi się dłużyła i kompletnie nie angażowała. Cieszę się, że jej nie porzuciłam i dałam kolejną szansę, bo jest niezwykle wartościowa

z bólem serca daję tylko 6

warto było ją przeczytać, przywiązałam się do bohaterów i zaangażowałam w ich losy kibicując im w trudnych momentach. To byłaby zdecydowania jedna z najlepszych młodzieżówek, gdyby nie fakt, że pierwsza połowa bardzo mi się dłużyła i kompletnie nie angażowała. Cieszę się, że jej nie porzuciłam i dałam kolejną szansę, bo jest niezwykle wartościowa

Zaskakująco mądra pozycja...

Zaskakująco mądra pozycja...

„Spadochrony” to debiutancka powieść Kelly Yang. Mimo że oryginał pojawił się na półkach sklepowych w 2020 roku, polski przekład ukazał się dopiero trzy lata później. Na podstawie noty końcowej można dowiedzieć się, że książka ma stanowić swego rodzaju oczyszczenie z doświadczeń z życia autorki. Kelly Yang porusza również problemy azjatyckich nastolatków uczących się w Ameryce oraz trudności, z jakimi muszą się na co dzień mierzyć. Warto jednak zacząć od tego, o czym, a także, o kim jest ta powieść.
Jako pierwszą poznajemy Dani De La Cruz, dziewczynę filipińskiego pochodzenia, mieszkającą od urodzenia w USA. Dzięki uzyskanemu stypendium dostała możliwość nauki w sławnym American Prep. W tym czasie druga przedstawiona bohaterka – Claire Wang, krytykuje chiński system nauczania, w którym dorastała. Rodzice decydują się na wysłanie córki do amerykańskiej placówki, gdzie nie przyniesie wstydu rodzinie. Od chwili rozpoczęcia nauki w nowym miejscu, Claire i Dani zostają zmuszone do zamieszkania razem. Obie mierzą się z różnymi problemami, ale jeden z nich sprawi, że dziewczyny będą musiały połączyć swoje siły.
Pierwsze, co przykuło moją uwagę, to zamieszczone ograniczenie wiekowe na okładce oraz ostrzeżenie odnośnie do wrażliwych treści na jednej z pierwszych stron. Pomimo początku, sugerującego, jak potoczą się wydarzenia, fabuła książki okazała się interesująca. Idealnym dodatkiem do głównego wątku okazały się mniej istotne aspekty, które ostatecznie przynosiły niespodziewane skutki. Przykładami mogą być przypadkowe spotkanie Claire i Zacha, czy zastanie Jaya przez Dani w jednoznacznej, niekomfortowej sytuacji. Kelly Yang świetnie opisała emocje dwóch głównych bohaterek, przez to można było odczuć je na własnej skórze. Przełożyło się to jednak negatywnie na uczucia innych bohaterów, którzy posiadają proste charaktery oraz bardzo zmienne nastroje. Mimo to stanowią oni tło oraz swoisty dodatek do głównego wątku fabuły. Yang ukazuje działanie systemu szkolnictwa niektórych placówek w Chinach i Ameryce. Pokazuje także wysoką wartość pieniądza oraz dobrej renomy, nawet jeśli chodzi o molestowanie ze strony nauczyciela czy zgwałcenie uczennicy przez rówieśnika z grupy. Zakończenie powieści pozostało otwarte i nieoczywiste. Nie dowiemy się, czy policja wymierzy sprawiedliwość oskarżonym, czy ponieśli konsekwencje, czy może oprawcom udało się zamieść sprawę pod dywan. Autorka zdecydowała na ten mało przekonujący koniec fabuły, który każdy może interpretować na swój sposób.
Kelly Yang, jako początkująca autorka, pokazała się ze świetnej strony. Bardzo dobrze przedstawiła wszystkie wyżej wymienione problemy, a także niebezpośrednio sugerowała, co należy w takich sytuacjach robić. W samej książce nie było miejsca na romantyzowanie zachowań, które zasługują na potępienie, jak ma to miejsce w niektórych polskich pozycjach z kategorii young adult. Całość powieści wypada pozytywnie oraz uważam, że jest to wartościowa pozycja. „Spadochrony” mogę z całą pewnością polecić każdemu, kto poszukuje dobrze napisanej książki ze słodko-gorzką fabułą.

„Spadochrony” to debiutancka powieść Kelly Yang. Mimo że oryginał pojawił się na półkach sklepowych w 2020 roku, polski przekład ukazał się dopiero trzy lata później. Na podstawie noty końcowej można dowiedzieć się, że książka ma stanowić swego rodzaju oczyszczenie z doświadczeń z życia autorki. Kelly Yang porusza również problemy azjatyckich nastolatków uczących się w...

,, Spadochrony '' to ważna i poruszająca opowieść o Dani i Claire oraz ich przyjaciołach traktująca o trudnym temacie rasizmu i przekraczaniu granic , które nie powinny zostać przekroczone . Nie wiem co więcej o niej napisać oprócz tego że warto ją przeczytać i poznać zawartą w niej historię .

,, Spadochrony '' to ważna i poruszająca opowieść o Dani i Claire oraz ich przyjaciołach traktująca o trudnym temacie rasizmu i przekraczaniu granic , które nie powinny zostać przekroczone . Nie wiem co więcej o niej napisać oprócz tego że warto ją przeczytać i poznać zawartą w niej historię .

nigdy w życiu bym nie pomyślała, że z taką łatwością przejdę przez taką cegłę! akcja praktycznie nie zanudza, bohaterowie są naprawdę dobrze przedstawieni, a cała sytuacja tytułowych spadochronów przedstawiona w realny sposób.

nigdy w życiu bym nie pomyślała, że z taką łatwością przejdę przez taką cegłę! akcja praktycznie nie zanudza, bohaterowie są naprawdę dobrze przedstawieni, a cała sytuacja tytułowych spadochronów przedstawiona w realny sposób.

Wyzwanie grudzień 2023

Naprawdę, próbowałam tą książkę polubić, ale nie potrafię. Bohaterki nie wzbudzają mojej sympatii, zaś większość wydarzeń nie przywoływała za bardzo emocji. Spodziewałam się czegoś na poziomie "Motel Calvista", ale pomimo, że te powieść dla dzieci, to ta bardziej mnie wciągnęła niż "Spadochrony" :(

Wyzwanie grudzień 2023

Naprawdę, próbowałam tą książkę polubić, ale nie potrafię. Bohaterki nie wzbudzają mojej sympatii, zaś większość wydarzeń nie przywoływała za bardzo emocji. Spodziewałam się czegoś na poziomie "Motel Calvista", ale pomimo, że te powieść dla dzieci, to ta bardziej mnie wciągnęła niż "Spadochrony" :(

ok

ok