rozwińzwiń

Mniej złości, więcej miłości

Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
680 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1180
1180

Na półkach: , , , , ,

„Mniej złości, więcej miłości” to druga część cyklu: Garść pierników, szczypta miłości autorstwa Natalii Sońskiej.

Bohaterką tej części jest Kinga, która w pierwszym tomie niniejszego cyklu była postacią drugoplanową, a tym razem to właśnie jej losy śledzimy. Kobieta ma stabilną pracę i jest w szczęśliwym, dobrze rokującym związku z Danielem.

Jedynym, co aktualnie spędza jej sen z powiek są zawirowania w wieloletniej relacji z jej najlepszą przyjaciółką Hanią oraz samotność, która doskwiera jej w biurze, gdyż jeszcze do niedawna było ono dwuosobowe, a od pewnego czasu kobieta pracuje w pojedynkę oczekując na nowego współpracownika.

Na skutek pewnych wydarzeń sytuacja między przyjaciółkami ulega poprawie, a ich przyjaźń wraca na dawne tory, w związku z tym Kinga czuje ogromną ulgę. Miłość także nadal kwitnie u obu przyjaciółek. Podczas jednego z lunchów z Danielem dochodzi do niefortunnej sytuacji, przy okazji której Kinga poznaje pracującą w restauracji Mirkę, wtedy nie przypuszcza jednak jak bardzo splotą się ich losy…

Daniel spełnia się w swojej pracy fotografa i otrzymuje propozycję trzymiesięcznego wyjazdu do Afryki Postanawia przekazać swej miłości najnowsze wieści podczas kolacji… Kobieta jest mocno zaskoczona, ale nie chce stawać na drodze rozwojowi zawodowemu ukochanego. Sytuacja komplikuje się dodatkowo, ponieważ prawie w tym samym czasie Kinga orientuje się, że jest w ciąży… Gdy dzieli się tą nowiną z Danielem okazuje się, że zupełnie nie jest on gotowy na dziecko nie zrezygnuje ze swoich planów… Para się kłóci, a mężczyzna mimo wszystko wyjeżdża z kraju.

Kinga jest zdruzgotana, tym bardziej że kontakt pary całkowicie się urywa. Kobieta jedzie do rodzinnego domu, gdzie zawsze znajdowała ukojenie, dzieje się tak i tym razem jednak przy okazji odkrywa ona pewną tajemnicę, którą postanawia rozwikłać, by zająć czymś skołataną głowę.

Po powrocie do pracy okazuje się, że nową współpracowniczką Kingi jest nie kto inny jak właśnie Mirka. Dowiadujemy się, iż jest ona uwikłana w pewną sprawę kryminalną, a dobroduszna Kinga zaczyna jej pomagać… Z czym przyjdzie zmierzyć się obu kobietom? Jaką rolę odegra w tym wszystkim brat Mirki – Kamil? Jakie tajemnice skrywa rodzinny dom Kingi? Czy Daniel jest aż tak niedojrzałym emocjonalnie egoistą, a może skrywa jakiś sekret? Czy para pomimo zawirowań odnajdzie nić porozumienia? – tego dowiecie się z kart książki.

Jest to niespieszna, choć momentami pełna wartkiej akcji historia o życiowych wzlotach i upadkach, o ludzkich emocjach i trudnych wyborach, o tajemnicach sprzed lat oraz o tym, że nie zawsze wszystko jest tak oczywiste jak nam się początkowo wydaje.

Opowieść ta jest interesująca, choć muszę przyznać, że pierwszy tom bardziej przypadł mi do gustu. Niemniej jednak za jakiś czas na pewno sięgnę po tom trzeci, który stanowi zamknięcie tego cyklu. A Was zapraszam do zapoznania się z nim.


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2024/04/zycie-jest-zbyt-krotkie-by-ogladac-sie.html

„Mniej złości, więcej miłości” to druga część cyklu: Garść pierników, szczypta miłości autorstwa Natalii Sońskiej.

Bohaterką tej części jest Kinga, która w pierwszym tomie niniejszego cyklu była postacią drugoplanową, a tym razem to właśnie jej losy śledzimy. Kobieta ma stabilną pracę i jest w szczęśliwym, dobrze rokującym związku z Danielem.

Jedynym, co aktualnie spędza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
352
196

Na półkach:

Początkowo książka zapowiadała się na lekko słabszą od swojej poprzedniczki, ale jak się fabuła rozkręciła, a akcja nabrała tempa, to nie mogłam oderwać się od czytania.

Pani Natalia jest mistrzynią budowania napięcia pomiędzy bohaterami, komplikowania im życia, pakowania ich w tarapaty. Po tym roku czytelniczym kocham Autorkę jeszcze bardziej ;)

Początkowo książka zapowiadała się na lekko słabszą od swojej poprzedniczki, ale jak się fabuła rozkręciła, a akcja nabrała tempa, to nie mogłam oderwać się od czytania.

Pani Natalia jest mistrzynią budowania napięcia pomiędzy bohaterami, komplikowania im życia, pakowania ich w tarapaty. Po tym roku czytelniczym kocham Autorkę jeszcze bardziej ;)

Pokaż mimo to

avatar
618
611

Na półkach:

Są autorzy, których kocham i miłuję całą sobą. Tacy, po których książki sięgam z zamkniętymi oczami wiedząc, że czeka na mnie ciekawa, pełna wyzwań historia. Tak jest z Natalią Sońską, jedną z lepszych autorek naszych czasów. Sprawdźmy, co ciekawego można znaleźć w książce „Mniej złości, więcej miłości”.
Kinga jest szczęśliwą, młodą kobietą. Ma stałą pracę w magazynie „Pearl”, wsparcie przyjaciółki i kochającego partnera, z którym planuje swoją przyszłość. Jednakże, niespodziewanie wszystko się zmienia, gdy jej mężczyzna wyjeżdża na kilka miesięcy do Afryki, zostawiając ją samą. W tym czasie dziewczyna poznaje tajemniczą i nieco szaloną Mirkę, która wciąga ją w swoje problemy. Życie Kingi zaczyna toczyć się intensywnie, wplątując ją w dziwne sytuacje i zdarzenia z przeszłości. Będzie musiała walczyć o swoje szczęście i marzenia, a życie stanie się łatwiejsze do pokonania, gdy otoczą ją sami kochający i wspierający ludzie. Czy droga do pełnej radości jest naprawdę taka prosta?
Muszę otwarcie przyznać, że początkowo ta historia niesamowicie mnie nużyła. Po pierwszej, bardzo dobrej części, spodziewałam się, że znów zostanę wciągnięta w wir wydarzeń. Jednak tu nie czułam chemii, tu było bardzo spokojnie, mało emocjonalnie, tak flegmatycznie. W powieści autorka połączyła elementy obyczajowe z kryminalnymi, co wprowadza niepewność i buduje lekkie napięcie, a zaskakujące rozwiązanie zagadki zaspokaja ciekawość czytelnika. Z drugiej strony nie warto narzekać na przewidywalność niektórych zachowań i sytuacji, ponieważ powieść ta to lekka i przyjemna lektura na relaks i spokojne wieczory. Prosty, obrazowy i plastyczny język autorki stanowi duży atut tej powieści, dlatego zachęcam do sięgnięcia.

Są autorzy, których kocham i miłuję całą sobą. Tacy, po których książki sięgam z zamkniętymi oczami wiedząc, że czeka na mnie ciekawa, pełna wyzwań historia. Tak jest z Natalią Sońską, jedną z lepszych autorek naszych czasów. Sprawdźmy, co ciekawego można znaleźć w książce „Mniej złości, więcej miłości”.
Kinga jest szczęśliwą, młodą kobietą. Ma stałą pracę w magazynie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
653
616

Na półkach:

Może pamiętacie, może nie, ale bardzo zachwycałam się książką „Garść pierników, szczypta miłości”. „Mniej złości, więcej miłości” to historia najlepszej przyjaciółki bohaterki z poprzedniej książki. I wywarła na mnie równie ogromne wrażenie jak swoja poprzedniczka.

Przede wszystkim co mnie zaskoczyło… mamy tutaj lekki wątek kryminalny! Co jak co, ale takich wrażeń się tutaj nie spodziewałam. Ale oprócz zagadki kryminalnej dzieje się też dużo innych ciekawych rzeczy. Bo jeżeli czytaliście poprzednią książkę autorki to wiecie, że główna bohaterka Kinga związała się z fotografem Danielem, z którym wiąże swoją przyszłość. Życie Kingi wydaje się stabilne i spokojne…. Do czasu. Bo przychodzi taki moment, że wszystko staje na głowie. Daniel wyjeżdża do Afryki na ośmiomiesięczny kontrakt, w domu rodzinnym czeka na nią podróż do przeszłości i poznanie niezwykłej historii, a w codzienność wkrada się również szalona i tajemnicza Mirka.

„Mniej złości, więcej miłości” to powieść wielowątkowa. Dla jednych może być tych wątków za dużo, choć mi osobiście jej wielowymiarowość nie przeszkadzała. Wręcz przeciwnie - każdy kolejny rozdział był dla mnie nowym zaskoczeniem.

Mnie osobiście poruszyła, gdzieś tam momentami sprawiała, że potrzebowałam się zatrzymać, pomyśleć. Jednocześnie niesamowicie mnie wciągnęła i wypatrywałam tylko kolejnych chwil z lekturą. A zakończenie… zakończenie mnie po prostu rozwaliło.

Polecam z całego serca!

Może pamiętacie, może nie, ale bardzo zachwycałam się książką „Garść pierników, szczypta miłości”. „Mniej złości, więcej miłości” to historia najlepszej przyjaciółki bohaterki z poprzedniej książki. I wywarła na mnie równie ogromne wrażenie jak swoja poprzedniczka.

Przede wszystkim co mnie zaskoczyło… mamy tutaj lekki wątek kryminalny! Co jak co, ale takich wrażeń się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5
2

Na półkach:

Książkę bardzo przyjemnie się czyta. Polecam.

Książkę bardzo przyjemnie się czyta. Polecam.

Pokaż mimo to

avatar
1013
1011

Na półkach:

Lubię książki Natalii Sońskiej, za to że są życiowe, a zarazem bardzo przyjemne. Tym trudniej jest mi napisać, że jej najnowsza powieść, niestety, dla mnie była trochę dziwna i mało interesująca.

To drugi tom, jednak historia dotyczy innych bohaterów. Gdybym polecała przeczytać, spokojnie można by brać się za nią nawet bez znajomości wcześniejszej części. Jednak w tej książce dużo zgrzyta. Fabuła jest przeładowana wydarzeniami, sensacja miesza się z romansem, wątki są mało realistyczne, jednym słowem - chaos. Męczyłam się i o wiele bardziej podobała mi się pierwsza część. Nie wiem co się stało, że tutaj nie zabrakło nawet "dziada z babą", ale mi ta opowieść nie przypadła do gustu, chociaż nie było tutaj nic przewidywalnego.

To książka na jeden wieczór, szybka i łatwa, z problemem, który nie przysporzy nam negatywnych emocji. Ale po ciężkim dniu, lub jako przerywnik od mocniejszych lektur może się dobrze sprawdzić.

Lubię książki Natalii Sońskiej, za to że są życiowe, a zarazem bardzo przyjemne. Tym trudniej jest mi napisać, że jej najnowsza powieść, niestety, dla mnie była trochę dziwna i mało interesująca.

To drugi tom, jednak historia dotyczy innych bohaterów. Gdybym polecała przeczytać, spokojnie można by brać się za nią nawet bez znajomości wcześniejszej części. Jednak w tej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
797
797

Na półkach:

𝑴𝒊𝒍𝒐𝒔𝒄, 𝒕𝒂𝒌 𝒋𝒂𝒌 𝒊 𝒛𝒚𝒄𝒊𝒆, 𝒄𝒛𝒆𝒔𝒕𝒐 𝒋𝒆𝒔𝒕 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒘𝒓𝒐𝒕𝒏𝒂. 𝑪𝒉𝒐𝒄𝒃𝒚𝒔 𝒏𝒊𝒆 𝒘𝒊𝒆𝒎, 𝒋𝒂𝒌 𝒑𝒆𝒘𝒏𝒊𝒆 𝒄𝒛𝒖𝒍𝒂 𝒔𝒊𝒆 𝒘 𝒎𝒊𝒍𝒐𝒔𝒄𝒊, 𝒐𝒏𝒂 𝒛𝒂𝒘𝒔𝒛𝒆 𝒎𝒐𝒛𝒆 𝒄𝒊𝒆 𝒛𝒂𝒔𝒌𝒐𝒄𝒛𝒚𝒄. 𝑨 𝒕𝒂 𝒎𝒊𝒍𝒐𝒔𝒄, 𝒌𝒕𝒐𝒓𝒂 𝒔𝒊𝒍𝒏𝒊𝒆𝒋𝒔𝒛𝒂 𝒋𝒆𝒔𝒕 𝒐𝒅 𝒌𝒐𝒄𝒉𝒂𝒏𝒊𝒂, 𝒛𝒂𝒛𝒘𝒚𝒄𝒛𝒂𝒋 𝒋𝒆𝒔𝒕 𝒕𝒆𝒛 𝒏𝒊𝒆𝒓𝒂𝒄𝒋𝒐𝒏𝒂𝒍𝒏𝒂. 𝑨𝒍𝒆 𝒏𝒊𝒈𝒅𝒚 𝒏𝒊𝒆 𝒄𝒉𝒄𝒆 𝒛𝒍𝒆, 𝒛𝒂𝒘𝒔𝒛𝒆 𝒅𝒛𝒊𝒂𝒍𝒂 𝒘 𝒅𝒐𝒃𝒓𝒆𝒋 𝒘𝒊𝒆𝒓𝒛𝒆. 𝒁𝒂 𝒕𝒐 𝒋𝒂 𝒕𝒓𝒛𝒆𝒃𝒂 𝒄𝒆𝒏𝒊𝒄, 𝒛𝒆 𝒐𝒏𝒂 𝒔𝒊𝒆𝒃𝒊𝒆 𝒋𝒆𝒔𝒕 𝒘 𝒔𝒕𝒂𝒏𝒊𝒆 𝒑𝒐𝒔𝒘𝒊𝒆𝒄𝒊𝒄!".

Życie czasami przypomina puzzle, które ułożone w odpowiedni sposób tworzą idealny obraz, ale wystarczy jedna chwila, jeden puzzel w nieodpowiednim miejscu, aby wszystko zburzyć.
Życie Kingi zmierza właśnie w kierunku takiego obrazu, dobra praca w cenionym magazynie, wspierająca przyjaciółka i kochający partner sprawiają, że kobieta czuje się spełniona i szczęśliwa. Ale, jak to w życiu bywa nic nie trwa wiecznie i szczęście Kingi zostanie wystawione na ciężką próbę. W jednej chwili życie kobiety zacznie walić się, jak przysłowiowy domek z kart, gdy okaże się że Daniel wyjeżdża na trzymiesięczny kontrakt do RPA, a ona spodziewa się dziecka, co niekoniecznie cieszy zaskoczonego partnera.
Czy Kinga poradzi sobie z nadchodzącymi problemami? Jaką rolę w jej życiu odegra nowa koleżanka z pracy?

"Mniej złości więcej miłości" to moje drugie spotkanie z piórem autorki i tak jak poprzednio do lektury usiadłam z wielką przyjemnością. Po raz drugi autorce udało się wciągnąć mnie w wir wydarzeń, które niejednokrotnie wywoływały u mnie uśmiech bądź irytację ponieważ zachowanie bohaterów czasami zostawialo wiele do życzenia. Tym co według mnie zasługuje na uwagę to postać babci Janiny, która potrafiła znaleźć remedium na każdy kłopot i każda życiową bolączkę i to ona najbardziej zwróciła moją uwagę oprócz Kingi. Co prawda nie wszystko mi się podobało czasami dochodziło do małych zgrzytów, ale jestem wstanie przymknąć na to oko ponieważ autorka pokusiła się o połączenie kilku wątków, które nadały fabułę ciekawy charakter i sprawiły, że książkę czytało się naprawdę szybko i przyjemnie.
"Mniej złości więcej miłości" to pozycja mówiąca że nie należy wyciągnąć pochodnych wniosków, unosić się dumą i czekać na pierwszy krok tej drugiej osoby. Czasami długo chowana uraza może doprowadzić do tego że nie będziemy mieli okazji aby porozmawiać i wszystko sobie wyjaśnić. Pamiętajmy, że czas płynie a życie nie trwa wiecznie.

𝑴𝒊𝒍𝒐𝒔𝒄, 𝒕𝒂𝒌 𝒋𝒂𝒌 𝒊 𝒛𝒚𝒄𝒊𝒆, 𝒄𝒛𝒆𝒔𝒕𝒐 𝒋𝒆𝒔𝒕 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒘𝒓𝒐𝒕𝒏𝒂. 𝑪𝒉𝒐𝒄𝒃𝒚𝒔 𝒏𝒊𝒆 𝒘𝒊𝒆𝒎, 𝒋𝒂𝒌 𝒑𝒆𝒘𝒏𝒊𝒆 𝒄𝒛𝒖𝒍𝒂 𝒔𝒊𝒆 𝒘 𝒎𝒊𝒍𝒐𝒔𝒄𝒊, 𝒐𝒏𝒂 𝒛𝒂𝒘𝒔𝒛𝒆 𝒎𝒐𝒛𝒆 𝒄𝒊𝒆 𝒛𝒂𝒔𝒌𝒐𝒄𝒛𝒚𝒄. 𝑨 𝒕𝒂 𝒎𝒊𝒍𝒐𝒔𝒄, 𝒌𝒕𝒐𝒓𝒂 𝒔𝒊𝒍𝒏𝒊𝒆𝒋𝒔𝒛𝒂 𝒋𝒆𝒔𝒕 𝒐𝒅 𝒌𝒐𝒄𝒉𝒂𝒏𝒊𝒂, 𝒛𝒂𝒛𝒘𝒚𝒄𝒛𝒂𝒋 𝒋𝒆𝒔𝒕 𝒕𝒆𝒛 𝒏𝒊𝒆𝒓𝒂𝒄𝒋𝒐𝒏𝒂𝒍𝒏𝒂. 𝑨𝒍𝒆 𝒏𝒊𝒈𝒅𝒚 𝒏𝒊𝒆 𝒄𝒉𝒄𝒆 𝒛𝒍𝒆, 𝒛𝒂𝒘𝒔𝒛𝒆 𝒅𝒛𝒊𝒂𝒍𝒂 𝒘 𝒅𝒐𝒃𝒓𝒆𝒋 𝒘𝒊𝒆𝒓𝒛𝒆. 𝒁𝒂 𝒕𝒐 𝒋𝒂 𝒕𝒓𝒛𝒆𝒃𝒂 𝒄𝒆𝒏𝒊𝒄, 𝒛𝒆 𝒐𝒏𝒂 𝒔𝒊𝒆𝒃𝒊𝒆 𝒋𝒆𝒔𝒕 𝒘 𝒔𝒕𝒂𝒏𝒊𝒆 𝒑𝒐𝒔𝒘𝒊𝒆𝒄𝒊𝒄!".

Życie czasami przypomina puzzle, które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2404
2356

Na półkach:

Jeśli szukacie lekkiej, sympatycznej i w pełni angażującej powieści to polecam bliżej przyjrzeć się twórczości Natalii Sońskiej. Autorka fantastycznie radzi sobie na froncie obyczajowym z zabarwieniem romantycznym a jej historie otulają niczym ciepły kocyk.

Powyższa książka to drugi tom serii Garść pierników, szczypta miłości, ale zachowanie chronologii wcale nie jest tutaj priorytetem, ponieważ każda część to osobna historia wybranych bohaterów. Pojawiają się nieliczne wzmianki odwołujące się do wcześniejszych wydarzeń, ale nie ma ich tyle, by się zgubić czy nie rozeznać w fabule. A warta jest bliższego poznania, ponieważ wydarzenia opierają się na problemach wyjętych prosto z życia a co za tym idzie w pełni zrozumiałych i umożliwiających utożsamienie się z bohaterami.

Przyglądamy się losom Kingi, która wydaje się wieść uporządkowane życie. Jednak pewnego dnia jej partner decyduje się wyjechać do Afryki a dziewczyna staje na życiowym zakręcie. Jak się jednak okaże zmiany czasami są potrzebne, by pojawiły się nowe bodźce do działania. Kinga pozna nowe osoby, otworzy się na życie i jednocześnie spróbuje sił w miłości, która nie tylko koi złamane dusze, ale i niesie ze sobą ukojenie. To silna i przebojowa bohaterka, której opowieść bardzo przypadła mi do gustu, ponieważ na jej miejscu mógł stanąć każdy z nas.

Lekki styl autorki prowadzi nas przez zaskakujące wydarzenia. W życiu Kingi pojawia się wiele zmian na które niekoniecznie jest gotowa, ale tym samym czytelnik otrzymuj dynamicznie zmieniającą się bohaterkę, która próbuje się odnaleźć w nowej sytuacji i czerpać z życia tyle ile się da. W fabule pojawia się więc motyw nieplanowanej, ale za to bardzo silnej przyjaźni, sprawy pokrzyżują demony przeszłości a na domiar wszystkiego pojawi się silne uczucie, więc nie zabraknie emocji, które uwiarygodnią akcję.

"Mniej złości, więcej miłości" to urocza i sympatyczna opowieść mówiąca o tym, że nigdy nie możemy być pewni scenariusza jakie przygotowało dla nas życie. Natalia Sońska wkracza na świadomą drogę prozy życia, która zaskakuje każdego z nas a tym samym zabiera czytelnika w podróż, której nie ma się ochoty opuszczać. Idealna lektura do poczytania leniwym popołudniem, z kubkiem ulubionej herbaty w dłoni.

Jeśli szukacie lekkiej, sympatycznej i w pełni angażującej powieści to polecam bliżej przyjrzeć się twórczości Natalii Sońskiej. Autorka fantastycznie radzi sobie na froncie obyczajowym z zabarwieniem romantycznym a jej historie otulają niczym ciepły kocyk.

Powyższa książka to drugi tom serii Garść pierników, szczypta miłości, ale zachowanie chronologii wcale nie jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
988
984

Na półkach:

Każdy z nas ma plany i marzenia. Niekiedy życie postanawia sprawić nam niespodziankę i zmienia postanowienia o 180 stopni. Kinga wiodła spokojne życie, jednak wiadomość od jej ukochanego o tym, że musi nagle wyjechać na kilka miesięcy, przekreśla wszystko. Od tego czasu spokojne życie kobiety nabiera tempa i zostaje postawiona przed wieloma niewiadomymi oraz ma do odkrycia pewne tajemnice.



Autorka w tej części połączyła kilka wątków - śledzimy zmagania opuszczonej kobiety, zatargi, o których chcielibyśmy zapomnieć, incydenty, które wpłyną na resztę życia, a także przenosimy się do wydarzeń z przeszłości i próbujemy odkryć karty z nią związane. Wszystko zostało idealnie ze sobą związane, dzięki czemu czytelnik cały czas otrzymuje coś nowego, ale (co najważniejsze!) w odpowiedniej ilości.



Podziwiam postawę Kingi i to, jakie kroki postanowiła podjąć w momencie, kiedy jej życie zaczęło sypać się. Miło było również odwiedzić domowe ognisko Hani i zobaczyć, jak narzeczona odnajduje się w nowej roli. Adrenaliny do powieści zdecydowanie wnosi nowa bohaterka Mirka, której życie wygląda jak rollercoster.



Jestem tak zaciekawiona dalszymi losami bohaterów tej serii, że od razu postanowiłam zabrać się za lekturę trzeciej części. Z niecierpliwością czekam na dalszą dawkę emocji, które jeszcze bardziej zbliżą mnie do bohaterów.

Każdy z nas ma plany i marzenia. Niekiedy życie postanawia sprawić nam niespodziankę i zmienia postanowienia o 180 stopni. Kinga wiodła spokojne życie, jednak wiadomość od jej ukochanego o tym, że musi nagle wyjechać na kilka miesięcy, przekreśla wszystko. Od tego czasu spokojne życie kobiety nabiera tempa i zostaje postawiona przed wieloma niewiadomymi oraz ma do odkrycia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
163
163

Na półkach:

Jakiś czas temu recenzowałam książkę pod tytułem „Garść pierników, szczypta miłości”. Było to wznowienie jednej z wczesnych powieści Natalii Sońskiej, mimo to opowieść Hani naprawdę mi się spodobała. Temat pracy w redakcji był mi stosunkowo bliski, główna bohaterka także okazała się nad wyraz ciekawa. Choć finalnie miałam do niej kilka uwag, to do tego stopnia kupiła mnie swoim charakterem, że z niecierpliwością czekałam na kontynuację jej przygód.

No i z czasem faktycznie się doczekałam. Wydawnictwo zapowiedziało wspomnianą już kontynuację. Tyle tylko, że druga część „Pierników” nie była już o Hani. Autorka uznała najwyraźniej, że jej historii nie trzeba dalej rozwijać. Zamiast skupić się na buntowniczej i charakternej kobiecie, postanowiła przyjrzeć się bliżej jej najlepszej przyjaciółce.

Nie ukrywam, że po lekturze „Mniej złości, więcej miłości” czułam się przez jakiś czas bardzo zagubiona (żeby nie napisać „oszukana”). Ta książka zbierała i wciąż zbiera naprawdę pozytywne opinie, mało tego, wśród czytelników pojawiają się głosy, że jest dużo lepsza niż pierwsza część. No cóż… być może w oczach niektórych ta książka faktycznie wypada dużo korzystniej od poprzedniczki. W moim mniemaniu jest niestety wręcz odwrotnie. Mam bowiem do tej historii naprawdę wiele uwag.

Pierwszą i chyba najważniejszą rzeczą, która dość szybko zaczęła mi przeszkadzać podczas lektury, był charakter samej Kingi. W „Piernikach...” ta bohaterka wydawała się stosunkowo miła i wspierająca. Choć czasem zdarzyło jej się pokłócić z Hanią, wciąż sprawiała naprawdę sympatyczne wrażenie. W drugim tomie cyklu jej postawa nagle się zmieniła, czułam się tak, jakbym czytała książkę o całkiem innej postaci. Kinga stała się zgorzkniała, pretensjonalna i obrażalska. Zachowywała się irracjonalnie, podejmowała nielogiczne decyzje, które być może pasowały do płynącej narracji powieści, ale nijak nie odzwierciedlały rzeczywistości. Przykład? Proszę bardzo, ostrzegam jednak przed dość sporym spoilerem --> Po telefonie od babci, Kinga zdecydowała się jak najszybciej wrócić do rodzinnego domu. Nie wiedziała, co się stało, babcia nie chciała rozmawiać z nią przez telefon. Młoda kobieta uznała, że to coś bardzo ważnego, przekonała więc brata swojej znajomej z pracy, aby ten ją podwiózł. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że chcąc dojechać do domu rodzinnego Kingi, trzeba było pokonać 600 (!) kilometrów. Dodam w tym miejscu, że Kinga była w tym momencie w początkowym etapie ciąży, brata znajomej widziała może kilka razy, a informacja, której babia nie mogła przekazać jej przez telefon, okazała się naprawdę błaha.

Kolejną rzeczą, którą muszę poruszyć w tej recenzji, jest to, że Natalia Sońska podchodzi do wspomnianego już tematu ciąży bardzo konserwatywnie. Powieść wręcz ocieka ciągłymi wzmiankami o tym, iż dziecko powinno wychowywać się w pełnej rodzinie. Jeśli zabranie któregoś z rodziców, maluch automatycznie zostanie skazany na wieczne cierpienie i wykluczenie. Bo to wcale nie tak, że istnieją samotni, świetnie dający sobie radę rodzice. Że czasami brak opiekuna, który i tak nie chciałby brać odpowiedzialności za dziecko, jest o wiele lepsze, niż gdyby ten opiekun faktycznie był obecny w jego krótkim życiu. W końcu nie można nikogo zmusić do empatii czy wzorowego rodzicielskiego podejścia. Niektórzy po prostu nie chcą mieć dzieci, każda ze stron powinna uszanować wybór tej drugiej. Inna sprawa, co zrobić w sytuacji, gdy któreś z rodziców, decyduje się tak po prostu wycofać...

Kolejną rzeczą, która dość mocno uwierała mnie podczas lektury, są kreacje bohaterów drugoplanowych. Hani nie było w tej historii prawie w ogóle, choć od czasu do czasu pojawiała się w otoczeniu Kingi, jej zachowanie sugerowało, że w jej życiu zbyt wiele się nie zmieniło. Podobnie zresztą sytuacja miała się w przypadku niejakiej Mirki. Dziewczyna została wymieniona w blurbie, więc od samego początku zakładałam, że fabuła będzie się kręciła właśnie wokół jej problemów. Czy tak faktycznie było? No cóż, i tak, i nie. Tak, bo Kinga i Mirka zaczynają się coraz częściej spotykać. Nie, ponieważ tak się składa, że dość szybko nasza protagonistka postanowiła ignorować pracę w redakcji na rzecz wyjazdów do rodzinnego domu. Tam też zaczęła rozwiązywać zagadkę sprzed lat. Tajemnicę, która nie wniosła do fabuły nic, poza tym, że charakter Kingi nieco się zmienił. Pod sam koniec książki stała się odrobinę (podkreślam: odrobinę) łagodniejsza. Zrozumiała przy okazji, że nie wszystko, w co tak święcie wierzyła, było prawdą. Powinna zawczasu porozmawiać ze swoim partnerem i wyznać, co czuje.

Dalej chciałabym poruszyć temat samej Mirki, jakby nie patrzeć, naprawdę istotnej bohaterki „Mniej złości, więcej miłości”. Dziewczyna dostała pracę w tym samym biurze, co Kinga i wcześniej Hania. Można by to uznać za powiew świeżości, gdyby nie fakt, że pojawiała się w fabule zaledwie kilkukrotnie. Przyznaję, według mnie jest to dość dziwna praktyka. Mirka pojawiła się w opisie, co sugerowało, że będzie odgrywała ważną rolę w książce. W rzeczywistości sprawy nie mają się już tak kolorowo, Kinga nie może poznawać nowej współpracownicy, musi mieć przecież czas na przejechanie 600 km do rodzinnego domu...

Nie chciałabym pisać wyłącznie o minusach, więc może powiedzmy sobie na koniec o plusach tej książki. Największym z nich jest zakończenie, które, przyznaję, choć słodko-gorzkie, naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyło”. Poza tym nie da się ukryć, że pani Sońska pragnęła przekazać swoim czytelnikom bardzo ważną myśl. Chciała przypomnieć o tym, że warto wybaczać i starać się zrozumieć zawiłe motywacje drugiej osoby. Nigdy nie wiadomo w końcu, przez co ktoś taki przechodził. Być może wcale nie chciał odchodzić?

Podsumowując: Jestem dość mocno rozczarowana. Nastawiałam się na naprawdę przyjemną kontynuację książki, a dostałam dość nudnawą historię o sfrustrowanej i nad wyraz kłótliwej kobiecie. Autorka bardzo rozciągnęła fabułę, przez co w niektórych momentach tekst niesamowicie mi się dłużył. Zachowanie Kingi było bezsensowne, przez swoje rozgoryczenie wciąż robiła ze wszystkiego problemy. Jakby tego było mało przez większą część książki zajmowała się sprawami, które nie miały żadnego znaczenia dla późniejszych wydarzeń. Miałam wrażenie, że tonę w jej bezsensownych przemyśleniach i frustracji.

Jakiś czas temu recenzowałam książkę pod tytułem „Garść pierników, szczypta miłości”. Było to wznowienie jednej z wczesnych powieści Natalii Sońskiej, mimo to opowieść Hani naprawdę mi się spodobała. Temat pracy w redakcji był mi stosunkowo bliski, główna bohaterka także okazała się nad wyraz ciekawa. Choć finalnie miałam do niej kilka uwag, to do tego stopnia kupiła mnie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    914
  • Chcę przeczytać
    715
  • Posiadam
    122
  • Ulubione
    20
  • 2018
    19
  • 2021
    12
  • 2017
    10
  • Legimi
    10
  • 2019
    9
  • Teraz czytam
    9

Cytaty

Więcej
Natalia Sońska Mniej złości, więcej miłości Zobacz więcej
Natalia Sońska Mniej złości, więcej miłości Zobacz więcej
Natalia Sońska Mniej złości, więcej miłości Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także