Mało pożywna zupka instant.

Nie widzę sensu w wydawaniu tak krótkich i pobieżnych apologii. Ani to nikomu nic nie wyjaśni, ani nie zachęci do pogłębienia wiedzy.
Wstęp zdecydowanie za trudny dla przeciętnego czytelnika - szczególnie niemającego dotąd styczności z filozofią. Pisanie o bytach, istocie i istnieniu będzie brzmiało jak niezrozumiały żargon.
Są fragmenty, np dotyczące nauczania katolickiego, które nie są niczym uzasadnione, a tylko wyłożone do odgórnego przyjęcia.
Na plus podkreślenie braku sprzeczności między nauką i religią oraz przywołanie badań nad całunem turyńskim i chustą z Manoppello; również przywołanie uzasadnień historyczności Jezusa.

Przy uzasadnianiu racjonalności wiary nie wyjaśniono nawet czym jest racjonalność, a już z tym większość osób, głównie tych nazywających siebie "racjonalistami", ma poważny kłopot.

Dla mnie wszystko jest zrozumiałe i wiem skąd to wszystko się bierze. Potrafię wychwytywać różne skróty myślowe... ale kiedy przypominam sobie rozmowy ze znajomymi, którzy bazują na powszechnych bzdurach i powtarzanych przez wszystkich potocznościach, jestem pewien, że taka książeczka do nikogo takiego nie trafi. Mało tego - przeciętny katolik, któremu wydaje się że wierzy, bo co tydzień chodzi do kościoła, również może niewiele zrozumieć.

Jeśli Bóg ma być fundamentem życia, nie można chodzić na skróty.

Mało pożywna zupka instant.

Nie widzę sensu w wydawaniu tak krótkich i pobieżnych apologii. Ani to nikomu nic nie wyjaśni, ani nie zachęci do pogłębienia wiedzy.
Wstęp zdecydowanie za trudny dla przeciętnego czytelnika - szczególnie niemającego dotąd styczności z filozofią. Pisanie o bytach, istocie i istnieniu będzie brzmiało jak niezrozumiały żargon.
Są fragmenty, np...