Malusieńka książeczka (68 stron, ale formatu A6),którą znalazłem w biblioteczce zakonnej, która zadziwia wieloma nowymi myślami o Najświętszej Maryi z Nazaretu, Matce Pana Jezusa, a także ich "gęstością".
Uważam, że dzięki takiemu spojrzeniu Hansa Ursa moje/nasze spojrzenie na Maryję zyskuje swoistą świeżość.
Przykład? Jesteśmy przyzwyczajeni, że jest powiedziane o aniele, który przychodzi i mówi: " Będziesz Matką Syna Bożego! I stanie się to za sprawą Ducha Świętego." Moglibyśmy powiedzieć: "Eeee.... Wiemy... Znamy to na pamięć..." Jednak autor, szwajcarski teolog, każe nam pomyśleć: czy to naprawdę takie oczywiste było dla pobożnej, wychowanej w religii monoteistycznej (której obraz Boga był - nazwijmy to - dość rygorystyczny, bezdyskusyjny, w jakiejś mierze groźny) żydówki usłyszeć i przyjąć do wiadomości i do serca, że BÓG JEDYNY MA SYNA?! I że Jego przedziwne tajemnice dokonają się za sprawą Ducha Świętego, który nie będzie działał " z zewnątrz", ale " od środka", zaczynając od serca człowieka...
W ten sposób autor " rozprawia się", przez co też pogłębia, z wieloma innymi prawdami, które jako obecne w Ewangelii mówią o Bogurodzicy, a zdają się nie być dostatecznie pogłębione.
W ten sposób ta książeczka może wybić z "maryjnej rutyny".
.
Mam nadzieję nie raz wrócić do tej książeczki, aby uczynić ją swoim małym katechizmem odświerzającym spojrzenie na Matkę Boga i Kościoła.

Malusieńka książeczka (68 stron, ale formatu A6),którą znalazłem w biblioteczce zakonnej, która zadziwia wieloma nowymi myślami o Najświętszej Maryi z Nazaretu, Matce Pana Jezusa, a także ich "gęstością".
Uważam, że dzięki takiemu spojrzeniu Hansa Ursa moje/nasze spojrzenie na Maryję zyskuje swoistą świeżość.
Przykład? Jesteśmy przyzwyczajeni, że jest powiedziane o...