Dałbym mniej niż jeden, ale nie da się. "Książka" p. Staśko to zbiór zrzutów ekranu z wiadomości, jakie p. Staśko otrzymuje w mediach społecznościowych. "Książka" zawiera nieocenzurowane zdjęcie męskiego przyrodzenia.

Dałbym mniej niż jeden, ale nie da się. "Książka" p. Staśko to zbiór zrzutów ekranu z wiadomości, jakie p. Staśko otrzymuje w mediach społecznościowych. "Książka" zawiera nieocenzurowane zdjęcie męskiego przyrodzenia.

co za bzdury, naciąganie naiwnych na kasę

co za bzdury, naciąganie naiwnych na kasę

Trochę rozumiem ideę powstania tego "czegoś", a trochę nie.
Tak, bo w obecnych czasach hejt jest zjawiskiem ogromnym, można być zhejtowanym wszędzie i za wszystko, więc jako osoba publiczna może chciała zwrócić uwagę na jego skalę i powszechność?
Nie, bo sprawę radzenia sobie z hejtem powinna Staśko załatwić ze swoim psychologiem na terapii, w czterech ścianach.
Nie znam tej pani, nie wiem, czym się zajmuje i z czego jest znana (o niej i o jej książce dowiedziałam się przy okazji oglądania Dziennikarskiego Zera),ale czy naprawdę trzeba było aż wydać książkę, zamiast napisać post na fb/ instagramie? Sprawa dyskusyjna. Przeczytałam kilka stron i poddałam się- to jest żart, a nie "książka".

Trochę rozumiem ideę powstania tego "czegoś", a trochę nie.
Tak, bo w obecnych czasach hejt jest zjawiskiem ogromnym, można być zhejtowanym wszędzie i za wszystko, więc jako osoba publiczna może chciała zwrócić uwagę na jego skalę i powszechność?
Nie, bo sprawę radzenia sobie z hejtem powinna Staśko załatwić ze swoim psychologiem na terapii, w czterech ścianach.
Nie znam...

Kolejny lewicowy bełkot, a nie książka. Teraz pisać może każdy, księgarnie są przepełnione, ale jakość spada.
Ciągłe lewackie opowieści, tworzenie sobie fejmu z poglądów. Czekam na bestsellery pt "Jestem lesbijką".
Kiedyś książki pisały osoby mądre i wykształcone, popierały swoje wnioski wieloma badaniami.
Dzisiaj dostajemy to.

Kolejny lewicowy bełkot, a nie książka. Teraz pisać może każdy, księgarnie są przepełnione, ale jakość spada.
Ciągłe lewackie opowieści, tworzenie sobie fejmu z poglądów. Czekam na bestsellery pt "Jestem lesbijką".
Kiedyś książki pisały osoby mądre i wykształcone, popierały swoje wnioski wieloma badaniami.
Dzisiaj dostajemy to.

To nie jest książka

To nie jest książka

To chyba nowy rodzaj książki, który określiłbym jako „screenobook" – książka utworzona ze screenów internetowych. Hejt jest bardzo nieprzyjemnym doświadczeniem, dlatego moja ocena „screenobooka" jest wyższa niż jedna gwiazdka.

To chyba nowy rodzaj książki, który określiłbym jako „screenobook" – książka utworzona ze screenów internetowych. Hejt jest bardzo nieprzyjemnym doświadczeniem, dlatego moja ocena „screenobooka" jest wyższa niż jedna gwiazdka.

Identyfikuję się z poglądami Mai, przykro mi, że spotyka ją taki hejt, ale z drugiej strony - każdego spotyka. Ponoć jak nie ma hejtu to nie ma sukcesu, czy jakoś tak. Mnie nie interesuje życie znanych mi osób, a co dopiero nieznanych, dlatego nie mam konta na fb, insta, tt. Kompletnie mnie nie obchodzą fotografie z czyichś wakacji, a co dopiero opinia/wypowiedź anonima w internecie. Jedyne co mnie interesuje, to opinie o książkach, toteż jestem sobie tutaj, innych rzeczy nie czytam. Mierziło mnie to, bo ta książka mi zaserwowała właśnie to czego nie czytam, skondensowane. Skriny niestety są dosłownie skrinami i często treść jest niewyraźna, więc nieczytelna, dla mnie to ogromny minus tej publikacji, nie widzę też jej sensu, po co ona tak naprawdę powstała? Bo serio nie wiem. Niektóre wpisy się powtarzają. W ogóle spodziewałam się jakiejś selekcji, jakichś siarczystych wypowiedzi, a mnóstwo jest jednowyrazowców. Szkoda czasu i pieniędzy, nie czyta się tego ani szybko, ani przyjemnie. Zupełnie niepotrzebna publikacja.

Identyfikuję się z poglądami Mai, przykro mi, że spotyka ją taki hejt, ale z drugiej strony - każdego spotyka. Ponoć jak nie ma hejtu to nie ma sukcesu, czy jakoś tak. Mnie nie interesuje życie znanych mi osób, a co dopiero nieznanych, dlatego nie mam konta na fb, insta, tt. Kompletnie mnie nie obchodzą fotografie z czyichś wakacji, a co dopiero opinia/wypowiedź anonima w...

Nawet tego nie oceniam... zbiór screenów nie książka.
Powinna dodać swoje wpisy, w których hejtuje innych

Nawet tego nie oceniam... zbiór screenów nie książka.
Powinna dodać swoje wpisy, w których hejtuje innych

Szmata, nie książka. Okradanie ludzi. żenada

Szmata, nie książka. Okradanie ludzi. żenada

Traktuję tę pozycję bardziej jako dzieło artystyczne niż klasyczną książkę.

Traktuję tę pozycję bardziej jako dzieło artystyczne niż klasyczną książkę.