Kto mieszka w Polsce ten się w cyrku nie śmieje. Opowieść o młodych ludziach żyjących w szarej Polskiej rzeczywistości z przymróżeniem oka osobiście coraz bliżej mi do ojca sprzedającego garnki emerytom niż do głównych bohaterów, ale niedawno jeszcze sam przeżywałem podobne "problemy". Najważniejsze, że się pośmiałem - o tak! Komiks jest autentycznie zabawny, postacie są "z krwi i kości" - sam miałem podobnych znajomych. Kreska autora potrzebuje jeszcze szlifów, ale pasuje do tego, co otrzymujemy w warstwie fabularnej. Na pewno sięgnę po kolejne tomy wydawane przez Timof Comics.

Kto mieszka w Polsce ten się w cyrku nie śmieje. Opowieść o młodych ludziach żyjących w szarej Polskiej rzeczywistości z przymróżeniem oka osobiście coraz bliżej mi do ojca sprzedającego garnki emerytom niż do głównych bohaterów, ale niedawno jeszcze sam przeżywałem podobne "problemy". Najważniejsze, że się pośmiałem - o tak! Komiks jest autentycznie zabawny, postacie są...

Takich historii słyszy się conajmniej kilka w piątkowe noce w mieście. Bieda. Albo inaczej – dla nastolatków.

Autor ma talent, opowiedziane to jest całkiem zgrabnie, ale niestety treść dla mnie raczej nijaka. Smarzowski komiksu to to nie jest.

Cytując: "ty byś lepiej w swoim pokoju posprzątał, a nie sobie takimi pierdołami głowę zapychał"

Takich historii słyszy się conajmniej kilka w piątkowe noce w mieście. Bieda. Albo inaczej – dla nastolatków.

Autor ma talent, opowiedziane to jest całkiem zgrabnie, ale niestety treść dla mnie raczej nijaka. Smarzowski komiksu to to nie jest.

Cytując: "ty byś lepiej w swoim pokoju posprzątał, a nie sobie takimi pierdołami głowę zapychał"

Równie dobrze Jakub Topor mógłby nazwać swój najnowszy komiks: "Rodacy 4". Bo chociaż jest to fabularnie dłuższa forma, to niewątpliwie mamy tu znowuż całą galerię życiowo pokracznych postaci, które wzbudzają albo zażenowanie, albo gorzkie współczucie (w każdym razie - nerwowy uśmiech na twarzy). Naprawdę nie wiem, czemu znowu sięgnąłem po bazgroły Topora, czemu daję temu tytułowi siedem gwiazdek i czemu nie będę miał nic przeciwko sięgnięciu po kolejną część "Dziadostwa". Może jednak tkwi w tym jakiś przewrotny urok, a może po prostu celna obserwacja społeczna przepuszczona okazjonalnie przez maszynkę groteski dobrze broni się w tym ponurym kraju.

Równie dobrze Jakub Topor mógłby nazwać swój najnowszy komiks: "Rodacy 4". Bo chociaż jest to fabularnie dłuższa forma, to niewątpliwie mamy tu znowuż całą galerię życiowo pokracznych postaci, które wzbudzają albo zażenowanie, albo gorzkie współczucie (w każdym razie - nerwowy uśmiech na twarzy). Naprawdę nie wiem, czemu znowu sięgnąłem po bazgroły Topora, czemu daję temu...

Taki mniej dowcipny Malcolm XD.
W tempie charakterystycznym dla ADHD autor przelał na papier co mu tam w głowie powstało i co zaprząta ten myślowy bałagan pokolenia Z.
Są zabawne momenty, ale całość męczy. Niestety zapowiedziano drugi tom.

Taki mniej dowcipny Malcolm XD.
W tempie charakterystycznym dla ADHD autor przelał na papier co mu tam w głowie powstało i co zaprząta ten myślowy bałagan pokolenia Z.
Są zabawne momenty, ale całość męczy. Niestety zapowiedziano drugi tom.

Jest nieźle, ale brakuje tu tego fajnego patusiarstwa, które pojawi się dopiero w kolejnych tomach.

Jest nieźle, ale brakuje tu tego fajnego patusiarstwa, które pojawi się dopiero w kolejnych tomach.

W tej cenie spoko, typowe dziadostwo :)

W tej cenie spoko, typowe dziadostwo :)