Moim zdaniem tom nieco słabszy od poprzednich, ale dalej to kawał dobrej rozrywki. Główny bohater dalej rozbraja i rozśmiesza.

Moim zdaniem tom nieco słabszy od poprzednich, ale dalej to kawał dobrej rozrywki. Główny bohater dalej rozbraja i rozśmiesza.

Tatsu nadal rządzi. Scena jak chcę odpocząć od pracy , ale nie potrafi , bo ciągle myśli o obowiązkach domowych rozwala. Tak samo jak bohater się przeziębił i chciał pokonać wroga i w końcu żona się nim zajęła. Świetna też była kolejna wizyta teściów Tatsu i moment jak Jego teść gotował i Miku pomagała ojcu , a Tatsu był przerażony tym co widzi:D

Tatsu nadal rządzi. Scena jak chcę odpocząć od pracy , ale nie potrafi , bo ciągle myśli o obowiązkach domowych rozwala. Tak samo jak bohater się przeziębił i chciał pokonać wroga i w końcu żona się nim zajęła. Świetna też była kolejna wizyta teściów Tatsu i moment jak Jego teść gotował i Miku pomagała ojcu , a Tatsu był przerażony tym co widzi:D

WIEPRZOWINA POLSKA W PODRÓŻY PRZEKĄSKA WIEPRZOWINA POLSKA

WIEPRZOWINA POLSKA W PODRÓŻY PRZEKĄSKA WIEPRZOWINA POLSKA

Wnętrze mangi Yakuza w fartuszku #5 skrywa dziewięć krótkich, ale bardzo intensywnych rozdziałów, w których czytelnik obserwuje losy Nieśmiertelnego Tatsu. Kiedyś niebezpiecznego członka Yakuzy, dziś ułożonego pana domu. Faceta, który ma pełno różnorakich obowiązków, wypełniających mu kolejne dni życia. Czasem każdy jednak potrzebuje odrobiny wytchnienia. Nie ma ku temu lepszej okazji niż służbowy wyjazd ukochanej żony. Jest to również doskonały wstęp do wielkiej freestylowei bitwy rapowej przed sklepem mięsnym, której finał będzie dość zaskakujący. Kolejne rozdziały nie zwalniają tempa i nie zawodzą, jeśli chodzi o humor. Pokazany zostaje tu przebieg konkursu Halloweenowego, bitwa przy otwartym bufecie, małe rodzinne spotkanie, skutki upojenia alkoholowego, „groźna” choroba czy przygotowanie deseru na Walentynki.

Bezsprzecznie największą wartością serii jest jej warstwa komediowa. Jak na razie cykl pomimo swojej scenariuszowej wtórności, utrzymuje dość wysoki poziom humoru. Zarówno pokazane sytuacje czy prowadzone dialogi często mimowolnie wywołują na twarzy odbiorcy szczery i szeroki uśmiech rozbawienia. Yakuza w fartuszku #5 to również doskonała okazja dla autora do pokazania głębokiej miłości pomiędzy Tatsu i jego żoną. Wszystko to oczywiście podane jest w lekkiej i mocno zwariowanej formie. Jedyne co mogłoby ulec poprawie, to poszerzenie przez twórcę ilości bohaterów i wprowadzenie do historii nowych postaci.

https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-mangi-yakuza-w-fartuszku-tom-5/

Wnętrze mangi Yakuza w fartuszku #5 skrywa dziewięć krótkich, ale bardzo intensywnych rozdziałów, w których czytelnik obserwuje losy Nieśmiertelnego Tatsu. Kiedyś niebezpiecznego członka Yakuzy, dziś ułożonego pana domu. Faceta, który ma pełno różnorakich obowiązków, wypełniających mu kolejne dni życia. Czasem każdy jednak potrzebuje odrobiny wytchnienia. Nie ma ku temu...

Po raz piąty szybka dawka świetnego dorosłego humoru.
W dalszym ciągu utrzymana konwencja, styl i poziom dowcipów.

No cóż po prostu dobrych kilka chwil z mangą.

Po raz piąty szybka dawka świetnego dorosłego humoru.
W dalszym ciągu utrzymana konwencja, styl i poziom dowcipów.

No cóż po prostu dobrych kilka chwil z mangą.

Niby to samo co w poprzednich tomach, ale seria zaczyna męczyć, bo ciągle praktycznie w tym samym klimacie, bez rozbudowywania historii w tle, wciąż w "budżetowym" kręgu tych samych postaci.

Niby to samo co w poprzednich tomach, ale seria zaczyna męczyć, bo ciągle praktycznie w tym samym klimacie, bez rozbudowywania historii w tle, wciąż w "budżetowym" kręgu tych samych postaci.

Poziom humoru w sumie taki sam jak przez cala ta serie... troche mroczno by nagle okazalo sie troche zabawnie ^.^ Nie kazdego rozsmiesza te komediowe akcje, ale jak dla mnie jest okay ;p W tym tomie Tatsu probowal odpoczac, wraz z zonka odwiedzal knajpe "jedz ile chcesz", bral udzial w konkursie Halloweenowym, goscil swojego wiecznie splukanego z kasy kumpla i przygotowal ciasto walentynkowe. Tez troche sie przeziebil, troche porapowal i wszyscy troche sie upili, a rodzinny kociolek to dopiero bylo cos (szczegolnie pomysly kulinarne Miku i jej taty) ;D Ogolnie ta manga sklada sie z takich krotkich niespojnych ze soba rozdzialow, ale taki wlasnie jest jej urok - mile i przyjemne czytadlo dla zabicia czasu ;)

Poziom humoru w sumie taki sam jak przez cala ta serie... troche mroczno by nagle okazalo sie troche zabawnie ^.^ Nie kazdego rozsmiesza te komediowe akcje, ale jak dla mnie jest okay ;p W tym tomie Tatsu probowal odpoczac, wraz z zonka odwiedzal knajpe "jedz ile chcesz", bral udzial w konkursie Halloweenowym, goscil swojego wiecznie splukanego z kasy kumpla i przygotowal...