Do Sherlocka Holmesa przychodzi weteran II wojny burskiej, który prosi detektywa o wyjaśnienie niespodziewanego zniknięcia i dziwnego zachowania swojego kolegi z wojska. Pojechał do posiadłości rodziców towarzysza, gdzie został chłodno przyjęty, aby spróbować ustalić miejsce pobytu dawnego kolegi. Na miejscu wydawało mu się, że spotkał swojego kolegę, jednak ten wyglądał bardzo niepokojąco. Wyjaśniając tę sprawę, Sherlock Holmes odkrywa, że zagadka jest pozbawiona motywu zbrodni.
To opowiadanie jest wyróżniające się na tle innych, ale niestety w negatywny sposób, ponieważ zagadka nie jest zbytnio skomplikowana. Właściwie można powiedzieć, że nie ma tam żadnej zagadki. Jedyne co, to końcówka może zaskakiwać, ponieważ diagnoza jest inna niż mogłoby się wydawać w połowie opowiadania. Szkoda, że jest ono takie krótkie. Muszę przyznać, że zapowiadało się ciekawie, ale niestety okazało się zbyt trywialne, ponieważ przygody Sherlocka Holmesa kocha się właśnie za te trudne zagadki, nieoczywiste miejsca zbrodni i poszlaki, za tą napiętą akcję podczas rozwiązywania przestępstwa oraz za samą osobę Sherlocka Holmesa. Niestety tutaj czuję niedosyt, ponieważ postać Sherlocka Holmesa pojawia się w tej książce dwa razy. Najpierw, gdy zjawia się u niego weteran i opowiada mu cały zarys historii, a drugi gdy trzeba ostatecznie rozwiązać zagadkę.

Do Sherlocka Holmesa przychodzi weteran II wojny burskiej, który prosi detektywa o wyjaśnienie niespodziewanego zniknięcia i dziwnego zachowania swojego kolegi z wojska. Pojechał do posiadłości rodziców towarzysza, gdzie został chłodno przyjęty, aby spróbować ustalić miejsce pobytu dawnego kolegi. Na miejscu wydawało mu się, że spotkał swojego kolegę, jednak ten wyglądał...