Rook Stevens jest byłym złodziejem, który zerwał ze swoją kryminalną przeszłością i otworzył sklep dla geeków z rzadkimi przedmiotami. Przeszłość jednak z nim nie skończyła, bo na podłodze swojego sklepu pewnego wieczoru znajduje swoją nielubianą znajomą z rodzaju właśnie TYCH starych znajomych, i jak to pech (albo i nie) sprawił, policja zastaje go dosłownie z krwią na rękach.
Dante Montoya to detektyw, który już kiedyś miał przyskrzynić Rooka za złodziejstwo, ale niestety drań nie dał się złapać. Policyjny partner Dantego wpadł na genialny pomysł, żeby spreparować dowody na winę Rooka, co jednak się nie udało i dodatkowo fatalnie się odbiło na karierze obu detektywów. Teraz zaś Dante ma okazję do wsadzenia Rooka za kratki raz na zawsze.

Romans m/m pomieszany z zagadką kryminalną, ale tej zagadki jest tutaj co kot napłakał. Ni wiem, proporcje wyglądają mniej więcej tak, że 1/3 książki to śledztwo i zagadka, a reszta to romans i rozwijanie relacji między bohaterami a pobocznymi postaciami. Jest ich garstka, ale są bardzo charakterne, czy mówimy tutaj o wujku Dantego, dziadku Rooka, czy o ich zawodowych partnerach. Jak tego śledztwa jest mało niech przykładem będzie to, że odgadłam, kto jest zamieszany w intrygę już na samym początku tylko dlatego, że po prostu wśród bardzo małego grona podejrzanych była to jedyna sensowna osoba. A ja zazwyczaj nawet się nie bawię w zgadywanie zagadek kryminalnych.

Romans jest... spoko. W sensie jest trochę insta-love feelsów, nawet jeśli nie jest to do końca insta-love. Plus Rhys Ford ciągle zwraca uwagę na to, jak bardzo bohaterowie pałają do siebie pożądaniem, i kurna to pewnie z 1/4 książki zajmuje wraz z dwoma scenami seksu. No ale to jedna z nielicznych rzeczy, które mnie męczyły w tej książce, odzwyczaiłam się od takiego natężenia sera.
Emocjonalne sceny za to bardzo fajnie wybrzmiewają, bo w sumie cała ta intryga dobrze się komponuje z romansem nieufnego i nie mającego zbyt dużego mniemania o sobie byłego złodzieja z... ech... prawym? detektywem, który też niekoniecznie w życiu miał łatwo. To też pierwsza książka Rhys Ford, która mnie wciągnęła. Tak po prostu.

Rook Stevens jest byłym złodziejem, który zerwał ze swoją kryminalną przeszłością i otworzył sklep dla geeków z rzadkimi przedmiotami. Przeszłość jednak z nim nie skończyła, bo na podłodze swojego sklepu pewnego wieczoru znajduje swoją nielubianą znajomą z rodzaju właśnie TYCH starych znajomych, i jak to pech (albo i nie) sprawił, policja zastaje go dosłownie z krwią na...