Cham niezbuntowany
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- Fabryka Słów
- Data wydania:
- 2020-05-29
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-05-29
- Liczba stron:
- 391
- Czas czytania
- 6 godz. 31 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379645640
- Tagi:
- Ziemkiewicz Polska Polacy naród eseje literatura polska
Polakom cholernie brak dziś poczucia godności.
Jesteśmy tu od tysiąca lat. Stworzyliśmy państwo, do którego ze wszystkich stron świata, z zachodu, wschodu i południa, ciągnęli ludzie, jak do ziemi obiecanej.
A teraz byle łajza z Holandii czy Luksemburga pozwala sobie traktować nas jak małpy, które ledwo co zlazły z drzewa?! Stawiać nas do pionu, pouczać, wychowywać obietnicami szklanych paciorków i straszeniem „sankcjami”?
I nasze tak zwane elity płaszczą się przed każdą taką łajzą z obrzydliwym służalstwem, prosząc, żeby Europa zechciała łaskawie jakoś przywołać do porządku tę polską hołotę, bo im się ona wyrwała spod kontroli i nie chce słuchać?
Czas, kiedy mogliśmy sobie pozwolić na leżenie i rekonwalescencję mija, kończą się światowe koniunktury, zaczynają prawdziwe schody, coraz bardziej strome. Trzeba ruszyć tyłek, przypomnieć sobie „czym tobie być, o czym tobie marzyć, śnić”.
O tym jest ta książka.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ziemkiewicz o polskim mentalu
„Wyrzućmy z głów ten gąsior, przy którym nas przez wieki chłostano i upokarzano. Zbuntujmy się wreszcie. Jeśli jeszcze nie dość mamy powodów, to na co, u cholery, czekamy?
Pierwszym warunkiem, żeby przestać być pachołkiem, jest przestać samemu się nim czuć”.
Rafał A. Ziemkiewicz to znany polski dziennikarz, pisarz i publicysta. Jest osobą nieco kontrowersyjną, głównie za sprawą dosadnego języka, jakim się posługuje. Z jego głośnych książek można wymienić, chociażby „Michnikowszczyznę. Zapis choroby”, czy „Czas wrzeszczących staruszków”. Jednocześnie Ziemkiewicz jest obserwatorem i komentatorem bieżącej sytuacji politycznej.
Nakładem wydawnictwa Fabryka Słów ukazała się właśnie jego najnowsza książka pod tytułem „Cham niezbuntowany. Rzecz o polskim mentalu”. Autor chwali się w mediach społecznościowych, że jest to najlepiej sprzedający się tytuł w Polsce. O czym więc traktuje ta publikacja? Czy warto po nią sięgnąć? Czy Rafał A. Ziemkiewicz rzeczywiście pisze o „polskim mentalu”?
Po skończonej lekturze mam nieco mieszane uczucia. Przede wszystkim należy pamiętać o tym, że autor nie jest historykiem. Ziemkiewicz ukończył filologię polską, tymczasem w swojej książce co rusz w sposób autorytatywny dokonuje interpretacji polskiej historii. Niemniej jednak do wielu jego stwierdzeń i ocen naszej przeszłości można mieć wątpliwości. Najnowsze ustalenia
i interpretacje polskich historyków wprost przeczą niektórym twierdzeniom Ziemkiewicza. Zaskakujące, jak w wielu kwestiach autor podąża za linią obowiązującą w Polsce Ludowej.
Sam książka podzielona jest na dziewięć rozdziałów. Niektóre z nich otrzymały bardzo kontrowersyjne tytuły, co oczywiście było świadomym zabiegiem pisarza. Dzięki temu książka zyskała duży rozgłos i niejako darmową reklamę.
Spójrzmy na niektóre ich tytuły: „niewolnicy w ojczyźnie wolności”, „żydowski raj i żydowskie piekło”, czy w końcu „antysemityzm, z którego powinniśmy być dumni”. Jednak paradoksalnie najwięcej problemów ma Ziemkiewicz z historią Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Twierdzi on, że taka organizacja państwa o pięćset lat wyprzedzała Unię Europejską (nie będziemy w tym miejscu toczyć dyskusji, czy jest to, aby na pewno trafna ocena). Jak bowiem pogodzić oczywiste sprzeczności, że oto powstało państwo, „do którego ze wszystkich stron świata z zachodu, wschodu i południa, ciągnęli ludzie jak do ziemi obiecanej”, państwo chlubiące się wolnością i tolerancją dla wszystkich, a jednocześnie państwo bazujące na pańszczyźnie chłopów, niesprawności i nieskuteczności władzy, co w efekcie doprowadziło do jego upadku. Porównując Rzeczpospolitą Obojga Narodów ze Szwajcarią i krytykując tę pierwszą, że straciła niepodległość, podczas gdy Szwajcaria trwała i jest obecnie jednym z najbogatszych państw na świecie to już naprawdę nadużycie. Można powiedzieć o mnie, że jestem takim samym historykiem jak Ziemkiewicz, ale jako żywo nie spotkałem się z takim porównaniem. Czy w ogóle przyszło ono komuś do głowy? Przecież żadne państwo nie jest osobnym bytem, trzeba brać pod uwagę uwarunkowania zewnętrze, sąsiadów itp. Historia to nie laboratorium, że w sposób sztuczny można zestawić ze sobą dzieje Polski i Szwajcarii tak, jak to dla autora akurat wygodne. Zupełnie na ironię zakrawa fakt, że autor tymi słowami sam sobie przeczy. Oto bowiem postuluje teraz, abyśmy porzucili „zgniły” Zachód i zwrócili się ku Wschodowi. Abyśmy byli Zachodem dla Wschodu. Aby mieszkańcy Ukrainy i Białorusi używali polskiej waluty, korzystali z polskich banków (są w ogóle takie?) i pracowali w polskich firmach (podobne pytanie?). Przecież dokładnie tym samym była owa Rzeczpospolita Obojga Narodów. Niestety, nie przyniosło jej to sukcesu, za to Szwajcaria to wiadomo.
Podobnie z Grossem i Grabowskim. Ziemkiewicz mocno krytykuje ich za to, że zajmują się historią nie będąc historykami z wykształcenia. Na ironię zakrawa fakt, że autor robi dokładnie to samo.
„Cham niezbuntowany” to książka przede wszystkim zmuszająca do myślenia. Autor prowokuje, stawia śmiałe tezy i kontrowersyjne oceny. Ilekroć recenzuję takie książki to zawsze zachęcam
do uważnej i krytycznej lektury. Nie przyjmujmy niczego na wiarę. Pamiętajmy, że Rafał Ziemkiewicz nie jest profesorem historii, a jego książka to nie dzieło naukowe. To publicystyka, słowna szermierka. Cenna tym bardziej, kiedy wywołuje u czytelnika refleksje i zmusza do pogłębienia tematu.
Czy warto sięgnąć po ten tytuł? Oczywiście tak. Powinni to zrobić wszyscy interesujący się polską polityką i rzeczywistością, która nas otacza. Zachęcam.
Wojciech Sobański
Oceny
Książka na półkach
- 981
- 372
- 181
- 41
- 18
- 17
- 17
- 13
- 12
- 11
Opinia
W zamierzeniu książka ta ma być, w sensie ogólnym, o kondycji polskiego mentalu, w około trzydzieści lat po transformacji ustrojowej. W sensie szczególnym: o tym jak to Rzeczpospolita wielowiekowo stawała się workiem treningowym dla innych kultur i nacji. O tym, że będąc ofiarą przeróżnych spisków, oraz mniej lub bardziej świadomych "zbiegów okoliczności", sama nie ma sobie nic do zarzucenia, a cała jej bolesna historia potoczyła się jak się potoczyła, ponieważ realna władza nigdy nie znalazła się w rękach klas niższych. Krótko mówiąc: chłopstwa - najbardziej pragmatycznej z warstw społecznych, zdaniem autora (albo zdaniem autora moim skromnym zdaniem). Albowiem żadna z historycznych epok: ani średniowiecze, ani renesans, ani Rzeczpospolita szlachecka, ani oświecenie, romantyzm ani już tym bardziej socjalizm, nie wyniosły chłopstwa do należytej mu godności, a tak naprawdę, w sposób świadomy i ciągły, jedynie na chłopstwie żerowały. Przez co tak naprawdę promowały siebie. Albo coś innego, ale na pewno nie wartości tejże jakże istotnej dla narodowej macierzy warstwy społecznej. Słusznie - tak jest w istocie i książka w barwny sposób dokonuje subiektywnej analizy, której skutkiem jest taka właśnie konkluzja. Robi to w sposób dobry, nie mniej jednak kładzie się na tej analizie cieniem kilka kwestii, które na każdej stronie konsekwentnie przypominają nam o tym kto jest jej autorem i skąd do nas przychodzi.
Krótko mówiąc - gdyby tak autor nie zapędzał się i nadal skupiał na tym co zrobił w tej książce rewelacyjnie, a nie na promowaniu siebie - byłoby naprawdę dobrze. A tak - coś poszło nie tak.
"Cham niezbuntowany" to, poza trafnymi diagnozami dotyczącymi przeszłości (trafnymi, bo podpartymi udokumentowanymi monografiami) nic więcej aniżeli zbiór prywatnych opini autora. Felieton, typowy dla kogoś ze środowiska mocno prawicowych publicystów (słowo rymujące się do - "populistów". W tym miejscu - przypadek?), którzy to lubują się w składaniu argumentów w sposób taki, by za wszelką cenę pokazać jak bardzo się nie mylą w forsowaniu swoich tez. A wszystko to podkreślone nienaganną, stylizowaną na styl dawny, polszczyzną. Albo dla wzmocnienia autopromocji, albo utwierdzenia w przekonaniu, że autor się nie myli. Nawet jednak jeśli - to trudno uznać to za minus książki. Wręcz przeciwnie - napisana jest językiem pięknym, też w swoisty sposób podkreślając zakres wiedzy autora.
Autora znanego już z innch publikacji, jednakże zaryzykuję stwierdzenie, że po lekturze "Chama" nie poczuję potrzeby ani konieczności sięgnięcia po inne jego pozycje. "Cham niezbuntowany" to tak naprawdę wywar z poglądów i teorii głoszonych w poprzednich książkach autora - jego mocno subiektywnych opinii o geografii polityki i historii Polski (zwłaszcza III i, o zgrozo, IV RP), napędzanych jednostronną narracją oraz własnymi pobudkami narodowymi. A im więcej tego typu zagrań - tym coraz większe ryzyko, że autor obnaży w końcu swoje braki. Nie w wiedzy, bo ta jest doskonała. Lecz w tym, co chcę nam swoją własną wiedzą pokazać.
A to już droga krótka do braku szacunku dla czytelnika - który przecież, w ujęciu masowym, nie musi wcale być ani wyborcą PiS-u, ani konserwatystą, ani, na przykład, katolikiem.
Przykłady?
Pierwszy z brzegu: aby poprzeć swoje tezy autor cytuje Eurostat, by kilka zdań dalej napisać, że w sumie tak naprawdę to nie wie jak Eurostat liczy swoje dane. Uproszczenie? Owszem, ale owe uproszczenia same w sobie kręcą bat na kolejne tezy RAZ-a stawiane w książce. Kolejny przykład: strefy wolne od LGBT w Polsce, to nic innego jak lewacka prowokacja rozhisteryzowanych środowisk liberalnych. Ani słowa na temat tego, iż są to istniejące, faktyczne uchwały organów samorządowych w Polsce. I to przecież nie kilku, czy nawet kilkunastu.
Po postawieniu zarzutów, jakoby Rzeczypospolita przewlekle chorowała na służalczy kompleks niższości (aktualnie realizowany wobec elit UE oraz III RP, co, dzięki Bogu, zostało zastopowane przez rządy Zjednoczonej Prawicy), narracja przeradza się w opowieść o dowartościowywaniu klas niższych jako pragmatycznej odpowiedzi na wielowiekowe ucieleśnienie (pod warunkiem zrzucenia jarzma dominującej roli inteligencji w kształtowaniu polityki oraz świadomości społecznej). Wszystko dobrze, tylko, że... czy z takim podejściem owa zmiana mentalności (z służalczej na tak naprawdę dominującą i "z podniesioną głową") ma szansę się udać? Sam autor nadmienia, że duch narodu czasu zaborów przetrwał głównie dzięki inteligencji XIX wieku twierdząc w innej części książki, że wszelakie "pospolite ruszenia" winny być tak naprawdę oparte o warstwy niższe. I to nie tylko w sferze wykonawczej, ale także i zarządzającej. To zaś, za co sam karci w swojej książce polityczne elity międzywojnia (a zatem: bujanie w obłokach, mania wielkości, ignorowanie międzynarodowego zagrożenia wynikającego z sytuacji geopolitycznej Europy), potrafi w wielu miejscach bezkrytycznie cukrować u obecnie rządzących.
Fuj! Rażący brak obiektywnego osądu. Choć zapewne jest to zabieg celowy. I na pewno nie jest dla nikogo żadnym zaskoczeniem.
Książka sama w sobie jest ciekawa, lecz nie do końca jako perspektywa na dziś i jutro. Bardziej, mimo wszystko, przekonująca jest perspektywa na naszą przeszłość i jej analiza.
Im bliżej w tej opowieści współczesności, tym gorzej w analizie autora z jego obiektywizmem i chłodnym osądem. Ale któż też mówił, że to ma być obiektywne? Jeżeli już publikacja ta ma pokazywać jak nasz mental narodowy niszczą skrajne postawy (uległość, skręt w lewo, czerpanie z wzorcow tzw. Zachodu), to niech napisze także o tym ile naszemu mentalowi tak naprawdę szkodzi wybiórcza, narodowo-katolicko-konserwatywna, "jedyna i słuszna" interpretacja historii i polityki.
Wyliczenie kilku lewackich incydentów w sposób taki, by wykazać liberalistokratyczny spisek przeciwko Polsce to moim zdaniem za mało. I na pewno nie wyczerpuje to tematu.
Książka bywa kontrowersyjna, ale sam nie nazwałbym jej na przyład antysemicką - a takie opinie o niej są przecież dość powszechne. Niestety, nie jest to książka także aż tak dobra ani aż tak trafna i błyskotliwa, jaka chciałaby być i jak mówi o niej sam autor. I choć w sprawach "polskiego antysemityzmu" oraz "współudziału w holokauście" RAZ ma naprawdę dużo celnych spostrzeżeń - nadal jednak pozostaje to wszystko w ... sferze celnych spostrzeżeń. Autor nie przekuwa tego dorobku w cenne, sumienne opracowanie.
Ziemkiewicz pisze bardzo trafnie o porządku świata, a jednocześnie tak mało trafnie o mentalu polskim, o czym ta książka ma przecież tak naprawdę być. A być ma przecież o tym, że zjada nas bodajże nasza jedyna wada narodowa jaka w książce jest wykazana przekrojowo i wieloaspektowo - służalczość. Narodowy brak wiary w siebie, wypracowane i po tysiąckroć negatywnie wzmocnione poczucie własnej niższości. Nawet jeżeli tak jest i to prawda, to co z naszymi innymi przywarami, które mogły przecież wyrosnąć na poletku uległości, tak skrupulatnie przez autora opisywanym? Co z naszą narodową buta i manią wyższości? O tym autor w swej (bogatej przecież) pracy zapomina, a i zapewne celowo. Jak i zapewne celowo zapomina o proszącym się momentami chłodnym osądzie sytuacji (o czym już wspominałem), który to istotnie dopełniły to dzieło. Zamiast tego mamy jednak łaszenie się do jaśnie panujących aktualnie rzadzacych, co, tę niewątpliwie bardzo dobrze skonstruowana rozprawę, wypłyca, zamiast istotnie ją wzbogacić lub dopełnić.
Zamiast tego jednak autor woli po swojemu zdemaskować żydowski spisek przeciwko Polsce (a może i przeciwko całej reszcie świata - spisek, w którym to holokaust jawi się jako jedna wielka wiktymizacja Narodu Wybranego przez samego siebie - po to by osiągać partykularne interesy), w czym bliżej mu jednak do karykatury "spiskowej praktyki dziejów" Umberto Eco aniżeli do Rafała Ziemkiewicza jakim sam chciałby niewątpliwie, także i na kartach tej książki, być.
"Cham niezbuntowany" to bardzo dobrze przemyślana książka, której jednak brakuje wyważenia. W której aż roi się od niepotrzebnych i prowokacyjnych niedomówień. Praca, która jest zbitkiem tez, które same w sobie wymagają pewnego dopracowania i indywidualnego podejścia. A że same w sobie są to tezy trudne do jakiejkolwiek naukowej weryfikacji - wiele umysłów odpuszcza i po prostu wierzy im, takimi jakimi są, na słowo.
W zamierzeniu książka ta ma być, w sensie ogólnym, o kondycji polskiego mentalu, w około trzydzieści lat po transformacji ustrojowej. W sensie szczególnym: o tym jak to Rzeczpospolita wielowiekowo stawała się workiem treningowym dla innych kultur i nacji. O tym, że będąc ofiarą przeróżnych spisków, oraz mniej lub bardziej świadomych "zbiegów okoliczności", sama nie ma sobie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to