Trzecia książka z serii ma najmniej skomplikowaną fabułę. Jak już się człowiek za nią weźmie, a łatwe to nie jest, idzie jak z płatka, ale trudno jest po nią sięgnąć po atrakcjach opisanych w dwóch pierwszych tomach. Tu było prościej, co nie znaczy, że nudniej. Bo miały tu miejsca wydarzenia, o których nie śniło się nawet fizjologom, np. mordujący robot :D Koniec zapowiada kolejną część, której raczej już nie przeczytam. Bo ile można o tych szpiegach, kasynach i mafii?

Trzecia książka z serii ma najmniej skomplikowaną fabułę. Jak już się człowiek za nią weźmie, a łatwe to nie jest, idzie jak z płatka, ale trudno jest po nią sięgnąć po atrakcjach opisanych w dwóch pierwszych tomach. Tu było prościej, co nie znaczy, że nudniej. Bo miały tu miejsca wydarzenia, o których nie śniło się nawet fizjologom, np. mordujący robot :D Koniec zapowiada...

Zagmatwa intryga w małym miasteczku w Kalifornii, do którego ściągają sławy Hollywood lat 30. Już w prologu autorka wprowadza nas w świat zbrodni, która dotyka Amalie. Główna bohaterka to silna kobieta, która próbuje na nowo znaleźć swoje miejsce na ziemi. Matthias Jones to człowiek z przeszłością, i tylko on może pomóc Amalie odkryć kto stoi za dziwnymi wypadkami, które ostatnio dzieją się wokół niej.
Bardzo dobry kryminał z nutką romansu.

Zagmatwa intryga w małym miasteczku w Kalifornii, do którego ściągają sławy Hollywood lat 30. Już w prologu autorka wprowadza nas w świat zbrodni, która dotyka Amalie. Główna bohaterka to silna kobieta, która próbuje na nowo znaleźć swoje miejsce na ziemi. Matthias Jones to człowiek z przeszłością, i tylko on może pomóc Amalie odkryć kto stoi za dziwnymi wypadkami, które...

muszę napisać, że podoba mi się seria Burning Cove.
Podoba mi się czas, w którym dzieje sie akcja. To bardzo fajny moment dla kobiet - emancypują sie, zaczynają zdobywać pozycje mężczyzn. To trudny czas dla mężczyzn, bo musza się odnaleźć, po wojnie, w świecie gdzie kobiety już nie sa tak bardzo zależne. Jeżdżą autami, pala papierosy i decydują o sobie.
Podoba mi się miejsce - ukłon w stronę fanek Autorki i czytelniczek jej serii Arcane.
Podoba mi się pomysł wmieszania świeżo wybuchłego szaleństwa Hollywood ze światem przestępczym. To coś co najbardziej pobudzało wyobraźnię ludzi, narodziny prasy plotkarskiej.
Lubię spójność książek Krentz. Wątki kryminalne są przemyślane, widać, ze cały pomysł jest przemyślany i dopracowany. Nie rodził sie w czasie pisania, co pozwala na unikanie głupotek i dziwnych zwrotów akcji. W każdej książce mamy bohatera, z aura tajemnicy, prowadzącego niejasne interesy. Czujemy jednak, że bohaterka przy nim nie zginie, że znajdzie partnera, mężczyznę, który doceni jej samodzielność, niezależność i determinację. Same bohaterki, tak typowe dla Autorki, silne, zadziorne, inteligentne. Znalazły się na życiowym zakręcie i tutaj, w Burning Cove zaczynają od nowa.
Oczywiście jest ukłon dla fanek Arcane w Postaci członka rodziny Jones :-)

muszę napisać, że podoba mi się seria Burning Cove.
Podoba mi się czas, w którym dzieje sie akcja. To bardzo fajny moment dla kobiet - emancypują sie, zaczynają zdobywać pozycje mężczyzn. To trudny czas dla mężczyzn, bo musza się odnaleźć, po wojnie, w świecie gdzie kobiety już nie sa tak bardzo zależne. Jeżdżą autami, pala papierosy i decydują o sobie.
Podoba mi się...