kobieta która się ukrywa, przystojny mężczyzna i medium. trochę sensacji ,romans .

kobieta która się ukrywa, przystojny mężczyzna i medium. trochę sensacji ,romans .

Ło bogowie, w tej opowiastce zabrakło chyba tylko kosmitów.

Ło bogowie, w tej opowiastce zabrakło chyba tylko kosmitów.

Super książka, jednak nie polecam czytać jej zaraz po "Szepczące źródła" bo może się trochę pomieszać fabuła.

Super książka, jednak nie polecam czytać jej zaraz po "Szepczące źródła" bo może się trochę pomieszać fabuła.

Lubię Krentz. Niekiedy nawet bardzo. A kiedy nie aż tak bardzo, to chociaż ją lubię. W zależności od książki. Tutaj ją po prostu lubiłam.
Zawsze odpowiadały mi relacje między bohaterami Krentz. To swoiste odpychanie i przyciąganie. Lubię mądre bohaterki, przekonane o swojej wartości, walczące o swoje. W przypadku Ucieczki ze snu autorka lekko zboczyła z typem bohaterki, ale nie ukrywam, że wyszło całkiem ciekawie. I tak, oczywiście, że nie uniknęłam narzekania na Adelaide, ale takie lekkie roztargnienie całkiem nieźle do niej pasowało. Niemal tak dobrze, jak pasował do niej Blake.
Po raz kolejny mamy do czynienia z mężczyzną, który niekiedy, nawet wbrew samej zainteresowanej, staje przy jej boku. Staje nie tylko po to, aby ją ratować, choć i to mu się zdarza, ale również dzięki niemu, dzięki tej bliskości, bohaterka nabiera pewności i przekonania. A potem już tylko kochają się do końca świata. Przecież tak musi być i pewnie nikt nie wyobraża sobie czegoś innego.
Ucieczkę ze snu czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Ciekawie jest odwiedzić świat kłamstw i intryg po którym porusza się nasza para. Dodatkowa dwójka przyjaciół jest przysłowiową wisienką na torcie.
Jest kilka książek Krentz, które polubiłam bardziej niż Ucieczkę ze snu, ale to nadal dobra książka, warta czasu jaki jej poświęciłam.
Zdecydowanie polecam zwolennikom twórczości Krentz. Choćby dla wyrobienia sobie swojego zdania.

Lubię Krentz. Niekiedy nawet bardzo. A kiedy nie aż tak bardzo, to chociaż ją lubię. W zależności od książki. Tutaj ją po prostu lubiłam.
Zawsze odpowiadały mi relacje między bohaterami Krentz. To swoiste odpychanie i przyciąganie. Lubię mądre bohaterki, przekonane o swojej wartości, walczące o swoje. W przypadku Ucieczki ze snu autorka lekko zboczyła z typem bohaterki, ale...