rozwińzwiń

Moby Dick. Tom 2

Okładka książki Moby Dick. Tom 2 Herman Melville
Okładka książki Moby Dick. Tom 2
Herman Melville Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy klasyka
452 str. 7 godz. 32 min.
Kategoria:
klasyka
Tytuł oryginału:
Moby Dick or the White Whale
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
2018-10-10
Liczba stron:
452
Czas czytania
7 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788306034998
Tłumacz:
Bronisław Zieliński
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
29 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2789
315

Na półkach:

W zrozumieniu fenomenu tej książki pomogło mi dopiero posłowie Mikołaja Wiśniewskiego. Sama lektura była jednak dosyć męcząca i mało satysfakcjonująca. Melville potrafi oczywiście pisać i są tam fragmenty znakomite, ale jednak niekończące się fantazje o anatomii i zwyczajach lewiatanów, pretekstowa fabuła i ledwo zarysowane postaci sprawiają, że ta kolubryna była dla mnie ciężko strawna.

W zrozumieniu fenomenu tej książki pomogło mi dopiero posłowie Mikołaja Wiśniewskiego. Sama lektura była jednak dosyć męcząca i mało satysfakcjonująca. Melville potrafi oczywiście pisać i są tam fragmenty znakomite, ale jednak niekończące się fantazje o anatomii i zwyczajach lewiatanów, pretekstowa fabuła i ledwo zarysowane postaci sprawiają, że ta kolubryna była dla mnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
169
164

Na półkach:

Pierwszą część oceniłem na 6/10, tej daję nawet o "oczko" mniej. Mamy jeszcze mniej Izmaela, a więcej "lania - nomen omen - wody" :)
Autor zrobił z tej książki poradnik dla wielorybników i z góry założył, że jego wywody na temat budowy statków, historii wielorybnictwa czy metod polowania na te zwierzęta (w książce mylnie nazywane rybami) zainteresują każdego czytelnika.
Wg mnie jest to utwór do jednorazowego przeczytania, nie sądzę, żebym jeszcze po nią kiedyś sięgnął.

Pierwszą część oceniłem na 6/10, tej daję nawet o "oczko" mniej. Mamy jeszcze mniej Izmaela, a więcej "lania - nomen omen - wody" :)
Autor zrobił z tej książki poradnik dla wielorybników i z góry założył, że jego wywody na temat budowy statków, historii wielorybnictwa czy metod polowania na te zwierzęta (w książce mylnie nazywane rybami) zainteresują każdego czytelnika.
Wg...

więcej Pokaż mimo to

avatar
251
141

Na półkach: ,

Ze wszystkich interpretacji (np. krytyka Ameryki, gdzie Ahab może reprezentować zarówno białe dążenie do podboju ziemi, jak i czarny gniew w wobec zniewolenia),najbardziej przemawia do mnie ta, w której Moby Dick to rzecz o niewyrażalnym. Jak to ujął Lewis Mumford, przywołany w posłowiu Mikołaja Wiśniewskiego: "Każde kolejne pokolenie, jak można przypuszczać, będzie odkrywać w Moby Dicku własne symbole. Chmury nad oceanem będą przesuwać się i zmieniać kształty, a niezgłębiony ocean odzwierciedli te zmiany na swojej powierzchni".
Melville nowocześnie (cały czas nie mogę przejść do porządku dziennego nad tym, że to powieść z połowy XIX wieku) zmienia style. Słychać i fascynację Szekspirem i (zdaniem Wiśniewskiego, do zbadania, bo nie znam) prozą Nathaniela Hawthorne'a. Ale najbardziej poruszają mnie te fragmenty, w których widzę duchowe pokrewieństwo z Japończykami (Issa, Ryokan, Basho). Tak opisać detal i konkret, żeby nachalny symbolizm zastąpiła subtelna aura. Metafora trafia bez słów, do brzucha. Japońską tradycję przypomina mi też skupienie na formie, technicznym detalu, tej namacalności wielorybnika - bo gdzie indziej jest życie, niż tuż pod twoim nosem, kiedy robisz to, co trzeba właśnie zrobić? Melville co i rusz przypomina o tej pułapce: "Można łacno przypomnieć tylko jeden słodszy zgon - rozkoszną śmierć pewnego pszczelarza z Ohio, który w dziupli drzewa znalazł tak niebywały zapas miodu, że przechyliwszy się za daleko, wleciał w nią i zmarł zabalsamowany. Jak wam się zdaje, iluż to ludzi wpadłow ten sposób w miodową głowę Platona i tam zginęło pośrodku słodkości?"

Ze wszystkich interpretacji (np. krytyka Ameryki, gdzie Ahab może reprezentować zarówno białe dążenie do podboju ziemi, jak i czarny gniew w wobec zniewolenia),najbardziej przemawia do mnie ta, w której Moby Dick to rzecz o niewyrażalnym. Jak to ujął Lewis Mumford, przywołany w posłowiu Mikołaja Wiśniewskiego: "Każde kolejne pokolenie, jak można przypuszczać, będzie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
278
225

Na półkach:

Dzieło Melville’a najtrudniejsze w odbiorze jest wtedy, gdy autor wdaje się w szczegóły dotyczące wielorybnictwa (było jego pasją). Historia i specyfika rzemiosła, rozmaite kwestie techniczne (oprawianie waleni, wytapianie tłuszczu, rodzaje narzędzi),struktura i organizacja statku wielorybniczego, sprawy handlowe, wreszcie – opisy gatunków, a nawet anatomii wielorybów (zgodne z ówczesną wiedzą).

Przyznam, że te fragmenty (bardzo obszerne) były dla mnie nużące. W tym sensie przegrałem moje zmaganie z lekturą. Traciłem koncentrację, pośpiesznie przewracałem kartki…

A początek powieści jest niezwykle wciągający. Przygotowania do wyprawy, ciemne zaułki portów na wybrzeżu Massachusetts, niepokój, tajemnica, kazanie ojca Mapple o Jonaszu (w klimatycznej Kaplicy Wielorybników),wiatr wiejący od oceanu, gwar tawern… Czujemy, że zapowiada się wielka przygoda, że pochłoniemy tę książkę mimo jej ogromnej objętości.

Z jakichś powodów tak się jednak nie dzieje… Już na samym statku akcja zwalnia. Pequod płynie i płynie, w tempie monotonnym, jednostajnym. Na szczęście nie cały czas. Fabułę ożywiają harpunnicze szarże Ahaba i jego pomocników (atakowanie wielorybów z okrętowych łodzi),a narracja staje się zajmująca, kiedy Izmael dzieli się swoimi przemyśleniami natury filozoficznej. Niektóre są nadal odkrywcze, unikalne.

Rozmach, styl, symbolika i obrazowanie, ambicja, żeby uczynić z „Moby Dicka” powieść totalną – do dziś zasługują na podziw. Ale już chyba nie na zachwyt. W każdym razie nie mój. Cieszę się, że dopłynąłem do brzegu, zwłaszcza że nie wszystkim ta sztuka się udała (mam na myśli bohaterów, nie czytelników – chociaż może i jednych, i drugich).

Wybrane cytaty

1) „Tak mi się wydaje, że gdy oglądamy rzeczy duchowe zbyt się upodabniamy do ostryg, które przypatrując się słońcu przez wodę sądzą, że ta zwarta toń jest najprzejrzystszym powietrzem. Zdaje mi się, że ciało moje to jedynie osad lepszej części mojej istoty”.
2) „Albowiem sumienie jest raną i nie masz niczego, co by ją zagoić mogło” (z kazania ojca Mapple).
3) „Aby innych podpalić, lont sam spalić się musi” (Ahab).
4) „Piękno stało mi się udręką, skoro nigdy nie potrafię się nim cieszyć” (Ahab).
5) „Ze wszystkich narzędzi na świecie najbardziej skłonni do psucia się są ludzie”.
6) „Przylądek Dobrej Nadziei kiedyś nazywał się Przylądkiem Udręczenia – Cap Tormenton”.
7) „Słuszne jest, aby ten, co zrodził się w bólu – żył w bólu i umarł w bólu”.

Dzieło Melville’a najtrudniejsze w odbiorze jest wtedy, gdy autor wdaje się w szczegóły dotyczące wielorybnictwa (było jego pasją). Historia i specyfika rzemiosła, rozmaite kwestie techniczne (oprawianie waleni, wytapianie tłuszczu, rodzaje narzędzi),struktura i organizacja statku wielorybniczego, sprawy handlowe, wreszcie – opisy gatunków, a nawet anatomii wielorybów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
76
40

Na półkach:

Bez dwóch zdań drugi tom jest o wiele ciekawszy. Dla niego, dla zakończenia, każdemu polecam zapoznać się z ową serią. Nieprzenikniony chaos stylistyczny i formy (prekursorski jak na tamte czasy) w dalszym ciągu towarzyszy Czytelnikowi. Tym razem odnalazłam opisy połowów, sprzętów, oporządzania wielorybów, życia codziennego za znacznie ciekawsze, niż w poprzedniej części. To takie jakby poznawanie innej rzeczywistości, dotąd nieznanej. W drugim tomie Melville poświęcił więcej czasu na ukazanie barwności bohaterów; tyrani i szaleńczej obsesji kapitana Ahaba, wierności i ludzkości harpunników.
Najważniejsza jest jednak s y m b o l i k a oraz interpretacja. Dopiero po przeczytaniu kilku opracować zrozumiałam dlaczego książka nazywana jest ponadczasową i nigdy się niekończącą. Sam fakt, że ilość interpretacji jest nieskończona, wprost zachwyca. Boskie przesłanie. Melville z pewnością wyprzedził swoje czasy, pisząc tak uniwersalne dzieło. Naprawdę bardzo polecam sięgnąć po ową książkę, a później przeczytać interpretacje odnośnie polityki USA, jak i innych aspektów.

Bez dwóch zdań drugi tom jest o wiele ciekawszy. Dla niego, dla zakończenia, każdemu polecam zapoznać się z ową serią. Nieprzenikniony chaos stylistyczny i formy (prekursorski jak na tamte czasy) w dalszym ciągu towarzyszy Czytelnikowi. Tym razem odnalazłam opisy połowów, sprzętów, oporządzania wielorybów, życia codziennego za znacznie ciekawsze, niż w poprzedniej części....

więcej Pokaż mimo to

avatar
476
457

Na półkach: , ,

Drugi tom powieści. Teraz już żarty i wstępy się skończyły, zaczyna się prawdziwe polowanie na wieloryby — esencja całej książki. Z szalupami, harpunami, pościgami, pozyskiwaniem olbrotu... Z obsesją kapitana Ahaba, która narasta i stopniowo przeradza się w szaleństwo.

No właśnie — kapitana. Na uwagę zasługuje ówczesne traktowanie "pierwszego po Bogu". Straszne, na swój sposób. Pół biedy, jeśli tylko zaniedba wydobycia cennej ambry, bo za bardzo mu się spieszy. Gorzej, kiedy dojdzie do wniosku, że nowy, specjalnie wykuty harpun trzeba zahartować we krwi (dostał ją bez żadnych protestów),a nie w zwykłej wodzie. Albo podczas tajfunu zabroni zdjęcia żagli. I każde przeciwstawienie się jego durnym decyzjom to bunt...

Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2019/11/moby-dick-dygresyjnie.html

Drugi tom powieści. Teraz już żarty i wstępy się skończyły, zaczyna się prawdziwe polowanie na wieloryby — esencja całej książki. Z szalupami, harpunami, pościgami, pozyskiwaniem olbrotu... Z obsesją kapitana Ahaba, która narasta i stopniowo przeradza się w szaleństwo.

No właśnie — kapitana. Na uwagę zasługuje ówczesne traktowanie "pierwszego po Bogu". Straszne, na swój...

więcej Pokaż mimo to

avatar
476
330

Na półkach:

Autor wykazuje się erudycją w zakresie rybołóstwa, wielorybnictwa oraz anatomii i zwyczajów wielorybów. Książka jednak dłużyła mi się niemiłosiernie.

Autor wykazuje się erudycją w zakresie rybołóstwa, wielorybnictwa oraz anatomii i zwyczajów wielorybów. Książka jednak dłużyła mi się niemiłosiernie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    215
  • Chcę przeczytać
    162
  • Posiadam
    90
  • Teraz czytam
    10
  • Klasyka
    7
  • 2021
    5
  • 2019
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • Literatura piękna
    3
  • Ebook
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Moby Dick. Tom 2


Podobne książki

Przeczytaj także